Ze szpinakiem, za to bez czosnku. To nie byłoby jednak dobre posunięcie, zwłaszcza, że wybieram się zaraz do kina. Idziemy w ramach lekcji historii i jednocześnie spóźnionych Mikołajek na "Pokłosie". Pani zapowiedziała, że nie ma mowy o żadnym jedzeniu w trakcie tego filmu, więc wrzucam do torby butelkę z maślanką z owocami leśnymi, które zalegały w zamrażarce i wychodzę na tramwaj.
Jajka i szpinak to zawsze zgrany duet. W sumie to tak, czosnek byłby tu dosyć ryzykownym posunięciem ;)
OdpowiedzUsuńNie byłam na tym filmie - daj znać, czy warto się wybrać.
jutro na pewno podzielę się wrażeniami. :)
Usuń"Pokłosie" ? Nie słyszałam, ale w sumie coś mi to mówi. :D
OdpowiedzUsuńnowy, polski film. (;
UsuńAle macie wychowawczynię^^;d
OdpowiedzUsuńhaha, moja wychowawczyni by do tego ręki nie przyłożyła - to pani od historii nas tak rozpieszcza. (;
UsuńJajecznica + szpinak, jeszcze nie próbowałam, nieźle ;)
OdpowiedzUsuńSzpinak w jajecznicy musi być smaczny. :)
OdpowiedzUsuńjest - i to bardzo. (;
UsuńUwielbiam połączenie jajko/szpinak ;) nie słyszałam o ty filmie, ale ostatnio jestem opóźniona co do repertuarów i wszelkich nowości ;)
OdpowiedzUsuńjeeej, kiedy ja ostatnio w kinie byłam! nawet nie wiem, co teraz grają-.-
OdpowiedzUsuńi bez czosnku pyszne połączenie, nadal zresztą zachwycam się obwarzankiem<3
u nas też nigdy nie pozwalali jeść w kinie i kończyło się na potajemnym wyjadaniu ciasteczek z torby :p
OdpowiedzUsuńmiłego seansu,śniadanie wyborne :)
Jajecznica ze szpinakiem, mmm pycha!
OdpowiedzUsuńObwarzanek porywam :D
Ja zawsze idąc do kina i tak przemycam z koleżankami jakieś jedzenie :D
hehe, fakt, że w takich sytuacjach lepiej odpuścić sobie czosnek ;)
OdpowiedzUsuńmuszę gdzieś dorwać takiego obwarzanka (albo upiec.. ;))
No tak, czosnek przed wyjściem to niezbyt dobry pomysł :D
OdpowiedzUsuńDomowy obwarzanek, pychota :)
domowy obwarzanek? o mamciu!:D
OdpowiedzUsuńtak, wbrew pozorom wcale nie tak trudny w przygotowaniu. :)
Usuńzazdroszczę tego obwarzanka :D aż się w sobotę chyba przejdę po targu w poszukiwaniu takiego ^^
OdpowiedzUsuńmój wychowawca-polonista również wyznaje zasadę "żadnego jedzenia w kinie" ;)
OdpowiedzUsuńlubię taką jajecznicą *-*
u mnie ten nakaz głównie ze względu na tematykę filmu, poza tym "w kinie studyjnym nie wypada jeść". :D
Usuńmmm, zazdroszczę obwarzanka z takim nadzieniem <3
OdpowiedzUsuńto w sumie nie nadzienie, ale było równie smaczne. :D
Usuńciekawy ten twój wypiek, widziałam już przepisy na obwarzanki jednak zawsze zapominam, żeby coś takie wykombinować na śniadanie i na uczelnię :)
OdpowiedzUsuńa to błąd, bo są przepyszne i takie kupne się do własnoręcznie zrobionych umywają. (;
Usuńi znowu kusisz pysznym obwarzankiem :))
OdpowiedzUsuńjajecznica ze szpinakiem, to też mi się bardzo podoba!
ale apetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńbrat interesuje sie siatkówką..
Dopiero odkryłam Twojego bloga. Czy mogłabyś mi powiedzieć ile masz wzrostu?
OdpowiedzUsuń162 cm, jestem krasnalem. (;
Usuńjestem 12cm wyższa:D krasnalu :*
Usuńtylko nie zahacz głową o futrynę! :D :*
Usuńuwielbiam jajecznicę ze szpinakiem, narobiłaś mi ochoty :D
OdpowiedzUsuńomamo, kocham to! czym przyprawiałaś?
OdpowiedzUsuńe, solą. ^^' rano mój brzuszek rzadko miewa ochotę na jakieś bardziej skomplikowane smaki.
Usuńbardzo smakowicie rozpoczęłaś dzień ;)
OdpowiedzUsuńdomowy obwarzanek musi być cudowny i bardzo smaczny ;)
OdpowiedzUsuń