Huevos rancheros z natką pietruszki na pełnoziarnistej tortilli
Wakacje chyba jednak nie do końca mi służą, bo jak widać - najwyraźniej całkiem straciłam poczucie czasu. Dodając wczorajszy wpis zupełnie zapomniałam, że to już sobota, a więc i czas na kolejną śniadaniową zagadkę. Nie wiem, chyba ta miłość do Janusza czasami mnie zaślepia.
Z takich jajek każdy farmer może być dumny. Huevos rancheros to chyba jedno z najbardziej charakterystycznych śniadaniowych dań. W Meksyku posilają się nim najwięksi machos, by mieć energię na cały dzień pracy. Oryginalnie sadzone jajka z pikantnym sosem pomidorowym podaje się na tortilli kukurydzianej przygotowanej ze specjalnej mąki masa harina (i ta zwykła, szerzej dostępna w naszych sklepach się do tego niestety nie nadaje). Opcjonalnie podawane z awokado, sokiem z limonki, a nawet czerwoną fasolą - solidny kop energetyczny na długie godziny!
MEKSYK: huevos rancheros
tortilla
50 g mąki pszennej graham
30 ml gorącej wody
szczypta soli
sos pomidorowy
dwa pomidory
pół średniej cebuli
ząbek czosnku
mała papryczka chili albo kilka
kropel tabasco
szczypta soli
oliwa do smażenia
dwa jajka
oliwa do smażenia
+ opcjonalnie natka pietruszki,
kolendra, awokado, limonka albo
czerwona fasola do podania
Wieczorem zalałam mąkę wymieszaną ze szczyptą soli gorącą wodą i zagniotłam ciasto, po czym owinęłam je folią spożywczą i wstawiłam do lodówki na całą noc (masie należy dać odpocząć przynajmniej pół godziny). Rano rozwałkowuję kulę ciasta na cienki placek i podgrzewam na dobrze nagrzanej suchej patelni przez minutę z każdej strony, dopóki na tortilli nie zaczną pojawiać się pęcherzyki powietrza. Na małej patelni rozgrzewam łyżeczkę oliwy i wrzucam na nią drobno posiekaną cebulę i podsmażam przez chwilę. Dodaję sparzone i obrane, pokrojone w ćwiartki pomidory, podlewam je odrobiną wody. Rozgniatam je widelcem, solę i doprawiam tabasco i roztartym czosnkiem; podgrzewam jeszcze przez chwilę, dopóki pomidory odpowiednio nie zmiękną. Na innej patelni rozgrzewam odrobinę oliwy i przygotowuję jajka sadzone. Gdy białka się zetną, przekładam jajka na tortillę, a następnie przykrywam je sosem pomidorowym. Podałam z posiekaną natką pietruszki. By tortilla pozostała chrupiąca warto po nałożeniu dodatków podgrzać ją jeszcze przez chwilę na patelni na średnim ogniu.
*tj. typ 1850 - moim zdaniem najlepiej nadaje się do przygotowania tortilli, bo wraz z otrębami jest bardziej zmielona niż zwykła pełnoziarnista