12 października 2013

406. TYDZIEŃ Z DYNIĄ: dynia na mleku

Dynia piżmowa na mleku z masłem i miodem rozmarynowym

Comfort food. Gdybym miała wybrać jakiś smak jako leitmotiv dla mojego dzieciństwa, chciałabym, żeby smakowało właśnie tak. Pełny brzuszek to w końcu zawsze o jedno zmartwienie mniej.

DYNIA NA MLEKU

          pół dużej dyni* (u mnie 350 g)
          250 ml mleka
          łyżka masła
          szczypta soli
          +miód do podania

Dynię obieram i kroję w małą kostkę. Zalewam ją mlekiem, dodaję szczyptę soli, stawiam na piecu i doprowadzam do wrzenia. Zmniejszam ogień i gotuję pod przykryciem przez ok. 15 minut, dopóki dynia nie będzie miękka i zacznie się lekko rozpadać. Na koniec dodaję łyżkę masła. Podałam z miodem rozmarynowym.

*najlepiej nadają się mniej mączyste odmiany, np. piżmowa

22 komentarze:

  1. ooo, akurat tego bym nie zjadła

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj czytałam o takim wykorzystaniu dyni, no i nie spodziewałam się że już dziś trafię na nie u cibie! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. dynia na mleku, to jest to ! dzięki temu śniadaniu można ją właśnie polubić :) koniecznie z miodem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny blog <3
    agrestaco6.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam to! dynia na mleku to jeden ze smaków mojego dzieciństwa :D

    OdpowiedzUsuń
  6. oho, uwielbiam jak mama mi robi coś podobnego :D Wygląda (i na pewno smakuje) cudownie

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz racje z tym comfort food, też ostatnio jadłam dynię na mleku i miałam podobne myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dotąd próbowałam tylko krem, ale dynia na mleku brzmi równie ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam małe pytanie odnośnie mąki kasztanowej. Dzisiaj zakupiłam tę właśnie mąkę (po promocyjnej cenie) i na obiad zrobiłam naleśniki kasztanowe z Twojego przepisu. Wyszły obłędne! Ale mam problem, bo zupełnie nie mam pomysłu do czego jeszcze można tej mąki użyć. Jak wykorzystałaś swoją? Masz jakieś sprawdzone przepisy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pochwalisz się, gdzie kupiłaś taką mąkę ?

      Usuń
    2. W osiedlowym sklepie ekologicznym.

      Usuń
    3. ja póki co wykorzystywałam ją wyłącznie do naleśników właśnie (a, no i do gofrów, które też tutaj kiedyś były), ale tak zaczęłam się teraz zastanawiać nad innym jej użyciem i... do głowy przyszło mi użycie jej do sosu do mięsa na wytrawnie jako zagęszczacza, który dodatkowo nadałby mu fajnego, słodkiego posmaku. albo jako dodatek do mąki ziemniaczanej w budyniu - wtedy taki budyń najlepiej komponowałby się jeszcze ze świeżymi kasztanami. swoją drogą - zachęciłaś mnie do poeksperymentowania trochę z tą zapomnianą ostatnio w mojej kuchni mąką, będę musiała spróbować wykorzystać ją na któryś z tych sposobów! (;

      Usuń
  10. boże, jakie to musiało być dobre <3

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ