Pokazywanie postów oznaczonych etykietą puddingi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą puddingi. Pokaż wszystkie posty

11 grudnia 2013

466.

Pomarańczowy pudding chlebowy z domowego chleba żytniego z cukrem trzcinowym, pomarańcza


     
Na porannym zamotaniu oficjalnie mamy już zimę.

POMARAŃCZOWY PUDDING CHLEBOWY

     dwie grube kromki chleba
     sok wyciśnięty z małej 
     pomarańczy
     (ok. 90 ml z miąższem)
     skórka otarta z całej 
     pomarańczy
     20 ml śmietany kremówki
     20 ml mleka
     jajko
      szczypta soli
     +łyżka cukru trzcinowego

Do miski wbijam jajko, dodaję świeżo wyciśnięty sok pomarańczowy, skórkę otartą z całej pomarańczy, śmietankę i mleko i roztrzepuję je razem widelcem. Chleb dzielę na mniejsze kawałki i moczę je w tak przygotowanej masie. Następnie układam je w kokilce i polewam pozostałą masą. Pudding przygotowałam do pieczenia wieczorem, a rano wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na pół godziny. Po upływie połowy tego czasu wyciągnęłam kokilkę z piekarnika, posypałam pudding z wierzchu cukrem trzcinowym. Wstawiłam go z powrotem do piekarnika, by cukier się skarmelizował.

3 października 2013

397. wspomnienie lata

Jagodowy pudding z chia z ubitą kremówką
vegan: ubita kremówka -> ubita śmietanka kokosowa

Matko, tak chłodno na zewnątrz, a ja u wszystkich (i tu się nie wyłamię :D) widzę dzisiaj śniadania na zimno!

JAGODOWY PUDDING Z CHIA

          200 g jagód
          150 ml wody
          50 g nasion chia
          łyżka cukru trzcinowego
          szczypta soli

          60 ml śmietany 30%
          łyżeczka trzcinowego cukru pudru

Jagody wsypuję do rondelka (użyłam mrożonych) i podgrzewam dopóki się nie rozmrożą i puszczą sok. Dolewam wodę, dodaję cukier i sól i podgrzewam, by wszystko zaczęło się gotować. Następnie dosypuję chia i dokładnie mieszam. Zdejmuję rondelek z ognia i przykrywam pokrywką. Odstawiam pudding do zgęstnienia, dopóki nasionka nie napęcznieją. Ja przygotowałam pudding wieczorem, a rano podałam z kremówką ubitą z łyżeczką cukru pudru.

6 września 2013

370. +20 faktów o mnie


       

MELONOWA TAPIOKA
(1 porcja)

     pół dużego melona 
     cantaloupe (300 g)
     150 ml wody
     60 g tapioki
     łyżeczka miodu
     szczypta soli
     +mleczko i wiórki
     kokosowe do podania

Melona obieram, kroję na mniejsze kawałki i umieszczam w garnku, w którym dokładnie go blenduję. Wsypuję tapiokę, mieszam i odstawiam na kilka minut. Następnie dolewam 50 ml wody i doprowadzam zawartość rondelka do wrzenia. Zmniejszam ogień i często mieszając gotuję tapiokę pod przykryciem, dopóki perełki nie będą przeźroczyste, stopniowo dolewając pozostałe 100 ml wody. Na koniec gotowania dodaję łyżeczkę miodu (raczej konieczna, bo bez słodzenia cantaloupe smakuje bardziej jak bataty). Przygotowałam tapiokę wieczorem i odstawiłam na noc, zaś rano dolałam jeszcze ok. 50 ml wody i podałam z mleczkiem kokosowym* i wiórkami.

Melonowa tapioka z mleczkiem kokosowym i wiórkami kokosowymi
vegan: miód -> cukier trzcinowy

*dużo go było, bo po zrobieniu zdjęć tapioka wylądowała w poczciwej, niezawodnej miseczce

Dzisiaj dodaję też odpowiedź na tag "20 faktów o mnie". Dziękuję wszystkim osobom, które mnie nominowały (bo było ich kilka, już teraz nawet nie pamiętam :D). Sama nie nominuję nikogo, bo osoby, które chciały, na pewno już dawno wzięły udział w zabawie, a na pozostałych nie chcę wywierać presji. :D

1. Jestem leworęczna.
2. Mam w ciele tylko dwa kolczyki, ale bynajmniej nie są to standardowe przekłucia uszu - jedną dziurkę mam w chrząstce lewego ucha, drugą w prawym płatku nosa.
3. Mam nieregularną ilość żeber, co niestety widać gołym okiem.
4. Do mojej muzycznej świętej trójcy należą David Bowie, Maynard James Keenan i John Frusciante. Szkoda, że do tej pory mieli okazję pracować ze sobą tylko raz:



5. Mam całe 162 cm wzrostu.
6. Uwielbiam lata 80-te. Chętnie zamieniłabym się z moją mamą na czasy, w których przyszło nam dorastać.
7. Nigdy nie czułam się w swoim ciele tak dobrze, jak teraz.
8. Od dwóch miesięcy jestem mamą. Moje dwa powody do dumy mają niezbyt wymyślne imiona - "pszenny" i "żytni" i są rasy zakwas.
9. Gdybym była chłopcem, miałabym na imię Samuel.
10. Uwielbiam cmentarze.
11. Kiedy byłam dzieckiem, (chyba telepatycznie) zawsze przeczuwałam, kiedy odwiedzi nas mój zmarły 12 lat temu wujek. Ten lepszy z dwóch synów babci.
12. Mogę obchodzić imieniny 62 razy w roku.
13. Z opowiadań babci: mam w rodzinie dwóch profesorów, zaś jej wujek jeździł przy Piłsudskim i jego Kasztance.
14. Trzeci rok nie mieszkam już z rodzicami, a drugi mam już własne mieszkanie.
15. Kiedyś byłam dosłownie uzależniona od jabłek, teraz zaś nie wyobrażam sobie dnia bez co najmniej jednej solidnej łyżki masła orzechowego.
16. Najprawdopodobniej na maturze będę zdawać polski, angielski, geografię i WOS, no i tę nieszczęsną podstawę z matematyki.
17. Jedynymi meblami w moim pokoju są biurko, krzesło i goły materac. Z rzeczy "niemeblowych" znalazłam w kącie zwłoki pająka wielkości kciuka.
18. Pierwszego papierosa wypaliłam w wieku 4 lat. I ostatniego.
19. Uwielbiam szminki. Noszę wszystkie kolory - od czerwieni, przez koral, odcienie nude, po samą purpurę.
20. Jestem największym hejterem w tej galaktyce!


21 sierpnia 2013

354.

Jagodowa tapioka z jogurtem greckim
vegan: jogurt grecki -> gęste mleko kokosowe

Hej, macie może jakiś pomysł, życzenie, inspirację na niedzielną, prawdopodobnie ostatnią już odsłonę śniadaniowych podróży? Ja nie mam póki co żadnego, więc liczę na Waszą inwencję! Pomożecie? :)

JAGODOWA TAPIOKA
(jedna bardzo duża porcja* -
dwa razy więcej niż na zdjeciach)

          300 ml wody
          150 g świeżych lub mrożonych jagód
          75 g tapioki
          łyżeczka cukru trzcinowego
          szczypta soli

Tapiokę umieszczam w rondlu i zalewam 150 ml gorącej wody. Odstawiam na kilka minut, by napęczniała. Następnie dodaję jagody (użyłam mrożonych) i kolejne 50 ml płynu. Gotuję tapiokę przez pół godziny na małym ogniu pod przykryciem, po upływie każdych 10 minut dolewając kolejne 50 ml wody i często mieszając. Na koniec dodaję szczyptę soli i dosładzam cukrem trzcinowym. Przygotowałam tapiokę wieczorem i odstawiłam na noc. Rano dolałam jeszcze ok. 100 ml wody, by ją rozrzedzić i podałam z jogurtem greckim.

*zwykle na jedną porcję zużywam 60 g tapioki, tym razem chciałam jednak wykorzystać ją całą, a właśnie tyle zostało mi w kończącym się opakowaniu; jeżeli będziecie przygotowywać mniejszą porcję, najlepiej dodać ok. 200-250 ml wody, nie zmniejszając przy tym ilości jagód

9 lipca 2013

311. siódme niebo

Płatki owsiane w "ptasim mleczku" z jogurtu greckiego z miodem i jagodami

Kiedy tylko zobaczyłam je tutaj, zakochałam się w tym pomyśle i wiedziałam, że w końcu sama będę musiała go wypróbować. Idea delikatnej, piankowej owsianki od razu podbiła moje serce, więc wreszcie odważyłam się ją zrobić, tworząc chyba najprostszy możliwy przepis. A nie ma chyba lepszego śniadania na ciepły poranek od owsianki wyjętej prosto z lodówki!

OWSIANE PTASIE MLECZKO
(1 porcja, 1,5 słoiczka jak ze zdjęcia)

          120 g jogurtu greckiego
          60 g płatków owsianych
          białko jajka
          łyżka miodu
          łyżeczka agaru (albo żelatyny)
          szczypta soli
          +spora garść jagód albo innych dowolnych owoców

Płatki owsiane zalewam podwójną ilością wrzątku, odstawiam na chwilę do napęcznienia, a następnie gotuję (ten etap można pominąć sparzając wtedy płatki mniejszą ilością wody) je do wchłonięcia płynu. Pod koniec gotowania dosalam płatki i dodaję miód i agar rozpuszczony wcześniej w niewielkiej ilości wody, dokładnie wszystko ze sobą mieszając. Zdejmuję rondelek z ognia i odstawiam, by owsianka lekko ostygła. Następnie dodaję jogurt grecki i łączę go z płatkami. Białko jajka ubijam ze szczyptą soli na sztywną pianę i dodaję partiami do owsianki, dokładnie mieszając. Na koniec dorzucam garść jagód i przekładam do słoiczka (słoiczków (;), który wstawiam do lodówki na noc.

28 czerwca 2013

300. +o produktach, których używam

Nugatowy pudding z kaszy manny z malinami

Po raz kolejny próbuję odczarować mannę w formie puddingu. Po pierwszym nadzwyczaj udanym podejściu przy okazji tego śniadania, które najwyraźniej przypadło do gustu nie tylko mnie, przyszedł czas na kolejne. W zimie zajadałam się takimi miseczkami pełnymi ciepłego prawie-nugatu, jednak teraz - mimo pogody za oknem - mam chyba ciągle skrytą nadzieję, że lato znów do nas w pełni powróci.


PUDDING NUGATOWY

          60 g razowej kaszy manny
          300 ml wody (można użyć mleka albo wymieszać 
          po części mleka i wody - ja osobiście nie trawię 
          połączenia kakao z mlekiem, poza tym w takiej 
          wersji smakuje moim zdaniem naprawdę dobrze)
          30 g masła z orzechów laskowych 
          (albo dobrze zmielonych orzechów)
          20 g miodu kremowego
          10 g gorzkiego kakao
          białko jajka
          szczypta soli

Połowę wody podgrzewam, zaś w drugiej połowie rozpuszczam dokładnie kakao i kaszę mannę, by pozbyć się grudek. Gdy woda zacznie wrzeć, zmniejszam ogień, zdejmuję rondelek z ognia i cały czas mieszając wlewam do niej kaszę. Stawiam rondelek z powrotem na palniku i podgrzewam kaszę mieszając co jakiś czas, dopóki nie zgęstnieje. Następnie dodaję do niej masło orzechowe i miód, dosalam odrobinę do smaku, dokładnie mieszam i odstawiam na bok. W osobnej misce ubijam białko ze szczyptą soli na sztywną pianę. Znów zaczynam podgrzewać kaszę na małym ogniu. Stopniowo dodaję do niej ubite białko - partiami, po 1/3 powstałej piany, za każdym razem dokładnie, ale delikatnie łącząc ją z całością. Tak przygotowaną kaszę przekładam do opłukanej w zimnej wodzie miseczki, na koniec zwilżoną łyżką wygładzam jej powierzchnię. Gdy lekko ostygnie, wstawiam do lodówki na minimum 2 godziny.


300 postów, 199 obserwatorów tutaj i 99 na Bloglovin' (może jakiś podwójny prezent z okazji mojego dzisiejszego małego święta? (;). Z okazji dzisiejszego jubileuszu nie wypada się nie cieszyć, w końcu dzisiaj także zakończenie roku szkolnego. Jednak przy okazji kolejnego równie ważnego, 365. śniadania będę pewnie płakać, bo o ile wraz z oczekiwaniem na tę okrągłą liczbę czekałam także na upragnione wakacje, o tyle pierwsza rocznica istnienia bloga będzie równoznaczna z brutalnym i bolesnym powrotem do rzeczywistości.
Pod wieloma z moich wpisów pojawiają się często pytania odnośnie produktów, których używam. I jako że od równo 300 śniadań - przyznam szczerze - coraz bardziej niechętnie odpowiadam po raz enty na podobne pytania, postanowiłam z okazji dzisiejszego jubileuszu zgromadzić całą tę wiedzę w jednym miejscu, tworząc takie małe vademecum produktów, które często goszczą w moich śniadaniach.

          Jogurt grecki i bałkański

Jogurtu greckiego używam praktycznie do wszystkich placków i możliwe, że to właśnie niemu zawdzięczają swoją grubość. Bałkański zaś odkryłam stosunkowo niedawno, jednak coraz bardziej zaczynam się z nim zaprzyjaźniać. Chyba nawet zaryzykuję stwierdzenie, że smakuje mi bardziej od greckiego. Nie jest tak mdły jak grecki, jest bardziej kwaśny - jeżeli nie mieliście okazji go jeszcze spróbować, to szczerze polecam tę alternatywę.

Czym zastąpić w przepisach? Można co prawda zastępować te pełnotłuste jogurty ich lżejszymi odpowiednikami, ale lighty i tak mają inną konsystencję. Można by je z powodzeniem zastąpić homogenizowaną śmietaną 12%, ale o takie zapędy raczej nikogo nie podejrzewam. :D

          Mąka sezamowa, kokosowa i migdałowa

Kiedyś przez przypadek trafiłam na nie w sklepie ekologicznym, więc po długim wewnętrznym boju toczonym ze samą sobą postanowiłam je wypróbować - na pierwszy ogień poszła mąka kokosowa. Kiedy użyłam jej po raz pierwszy, bez wahania wróciłam do sklepu po dwie kolejne. Mąka kokosowa świetnie sprawdza się w wypiekach, podobnie jak sezamowa, z której można zrobić nawet domową chałwę, z migdałowej zaś da się wyczarować domowe mleko migdałowe.

Czym zastąpić w przepisach? Jako że są to mąki odtłuszczone (bo inaczej trzeba by je nazywać raczej masłem), nie w każdym przypadku będzie się dało je zastąpić zwyczajnie zblendowanymi sezamem, wiórkami kokosowymi czy migdałami. Jeżeli jednak któryś z moich przepisów wymaga ich niewielkiego dodatku, głównie ze względów smakowych - spokojnie można ich wtedy użyć.

          Mleczko kokosowe i woda kokosowa

Haha, niektórzy pewnie myślą, że jestem uzależniona od mleczka kokosowego. I rzeczywiście je lubię, choć chyba nawet częściej niż w śniadaniach, używam go do wytrawnych obiadów. Mleczko kokosowe kupuję już od dłuższego czasu w litrowych kartonach, a kiedy nie zużyć otwartego, wtedy dzielę je na porcje i mrożę. Woda kokosowa to zaś bardzo miły wynalazek, który można kupić w puszkach albo kartonikach, a która z mleczkiem kokosowym ma wspólny chyba tylko ten "kokos" w nazwie. Smakuje zupełnie inaczej i naturalnie jest bardzo słodka. Świetnie sprawdza się jako baza do koktajli, jak np. w tym śniadaniu.

          Surowe kakao

Surowe kakao to po prostu zmielone (lub też nie) ziarna kakaowca, które nie zostały poddane obróbce termicznej, jak to ma miejsce w przypadku odtłuszczonego kakao dostępnego w większości sklepów. Swoje pierwsze surowe kakao kupiłam w małych kawałkach, dostępne jest też w wersji zmielonej albo w postaci całych ziaren. Kiedy tylko znowu napadnę na jakiś bank, na pewno kupię jeszcze to mielone, żeby móc użyć go w inny sposób niż tylko chrupanie garściami.

Czym zastąpić w przepisach? Czekoladą o jak największej zawartości kakao - w końcu jakby nie patrzeć, to trochę taka czekolada 100% kakao.

          Drożdże instant

Kupuję je, bo są o wiele wygodniejsze w użyciu (chociaż i tak z przyzwyczajenia zawsze rozpuszczam je najpierw z cukrem w ciepłej wodzie czy mleku), a niczym poza formą tak naprawdę nie różnią się od świeżych. Zresztą są nie tylko wygodniejsze, ale i z pewnością mniej zawodne, więc to idealne rozwiązanie dla wszystkich, którzy boją się używania tych świeżych.

Czym zastąpić w przepisach? Drożdżami świeżymi, korzystając z przelicznika 8 g drożdży suszonych - 25 g drożdży świeżych.

          Ryż arborio, jaśminowy i basmati

Tak, dla mnie kiedyś też nie istniały żadne gatunki ryżów - w końcu "ryż to ryż". Kiedy stałam się jednak trochę bardziej świadoma w kwestiach kulinarnych, odkryłam, że ryż można dostać w wielu odmianach i każda z nich najlepiej sprawdza się w innych daniach. Ryż okrągłoziarnisty, czyli arborio (nawet pełnoziarnisty), najlepiej uprzednio podsmażony - nadaje kremowej konsystencji puddingom i risotto. Długoziarnistych jaśminowego i basmati używam zaś zamiennie najczęściej jako dodatku do innych dań - w zależności od tego, na jaki smak mam akurat ochotę. Ryż jaśminowy stanowi świetne uzupełnienie każdego kokosowego curry, zaś basmati idealnie sprawdza się jako składnik pilafu.

Czym zastąpić w przepisach? "Ryż to ryż". (;

          Miód kremowy i miód orzechowy

Miód kremowy to nic innego - jak kiedyś przeczytałam - jak miód, który swoją konsystencję zawdzięcza długiemu mieszaniu. Aksamitny i o wiele delikatniejszy w smaku. Ten drugi zaś to po prostu miód z zatopionymi w nim orzechami włoskimi albo migdałami.

          Mleko owcze i ricotta

Dużo osób pytało, czy owczy nabiał ma coś wspólnego z dość charakterystycznym smakiem i zapachem produktów pochodzących od kózki. Muszę zatem rozwiać te wątpliwości, bo mleku owczemu najbliżej smakiem chyba właśnie do krowiego. Niemniej jest według mnie o wiele bardziej delikatne i subtelne w smaku, ale też niestety droższe.

Czym zastąpić w przepisach? Najprościej - "standardowymi", krowimi odpowiednikami owczego nabiału.

          Razowa kasza manna i pełnoziarnisty kuskus

Można je dostać nawet w większych supermarketach na dziale ze zdrową żywnością - to po prostu nieoczyszczone, więc i niepozbawione witamin, minerałów i najcenniejszych składników odżywczych odpowiedniki tych kasz. Jeżeli chodzi o kuskus, to ja wyraźnie czuję różnicę w smaku - na korzyść tego pełnoziarnistego, który ma głębszy, bardziej orzechowy smak. Zwykłą kaszę mannę jadłam może wcześniej ze dwa razy w życiu, zanim kupiłam razową, więc trudno jest mi je porównać.

Czym zastąpić w przepisach? Jeżeli nie jesteście w posiadaniu pełnoziarnistych odpowiedników tych kasz, można użyć po prostu oczyszczonych.

          Suszona żurawina bez cukru

To absolutnie jedno z moich najwspanialszych odkryć w ostatnim czasie! Prawdziwa suszona żurawina niewiele ma wspólnego z tymi ulepkami klejącymi się od cukru i oleju, które można dostać w każdym sklepie. Nie jest już co prawda tak słodka, ale namoczona (najlepiej w soku żurawinowym!) stanowi idealny kontrast dla mniej wyrazistych składników.

          Tofu

Wbrew pozorom moje pierwsze podejście do tofu wcale nie było zbyt udane - podobnie, jak w wypadku wielu osób, które zdążyły się do niego zrazić. Swoje pierwsze tofu kupiłam z Polsoi i wtedy niezbyt przypadło mi do gustu. Dałam mu jednak drugą szansę kupując tofu z Solida Food i od tamtej pory nie kupuję żadnego innego. Idealne do marynowania, smażenia, panierowania, pieczenia tofurników, a nawet tofurniczków z patelni.

          Pigwa

O nią chyba do tej pory pojawiło się najwięcej pytań, które ucichły jednak wraz z końcem pigwowego sezonu. Jeżeli chodzi o smak świeżej pigwy, to moim zdaniem to coś pomiędzy jabłkiem a gruszką. Strukturę ma bardzo podobną właśnie do gruszki, zaś w smaku bardziej przypomina jabłko. Sama w sobie jest dość sucha, więc najlepiej smakuje po obróbce termicznej.

O czymś zapomniałam? Może o coś jeszcze powinnam uzupełnić ten "mały" niezbędnik? (;

16 czerwca 2013

288.

Kakaowa tapioka z gorzką czekoladą i czereśniami

CZEKOLADOWA TAPIOKA

Prosicie o przepis, więc dodam. Przygotowanie tej tapioki jest wręcz prostacko banalne i chyba w tej prostocie jest taka dobra. Mnie do szczęścia więcej nie potrzeba.

          60 g tapioki
          360 ml wody*
          10 g gorzkiego kakao
          szczypta soli
          +ewentualnie coś do posłodzenia (dla mnie to
          zupełnie zbędne, bo uwielbiam gorzkie kakao)

Tapiokę zalewam wodą (może być wrzątek, może być też zimna - jeżeli zalejecie ją wrzątkiem, wystarczy jej 10 minut namaczania) i odstawiam na co najmniej pół godziny do lekkiego napęcznienia. Po tym czasie podgrzewam ją i gotuję na małym ogniu przez pół godziny, często, ale ostrożnie (by nie uszkodzić perełek tapioki) mieszając. Na koniec dodaję kopiatą łyżkę gorzkiego kakao i dosalam do smaku. Odstawiam tapiokę pod przykryciem na minimum 10 minut, by jeszcze bardziej zgęstniała. Podałam z dużą ilością gorzkiej czekolady i czereśniami.

*zawsze gotuję tapiokę z wodą w proporcji 1:6

Pytania od moni.w.

1. Wymarzone śniadanie do łóżka to?
Jak już ktoś mi kiedyś takie przyniesie, to napiszę. Nie ważne co - ważne, by było przygotowane z sercem i pełne miłości.

2. Jaka jest Twoja ulubiona przyprawa?
Jedną z nich jest na pewno cynamon - świetny i do dań na słodko, i na wytrawnie. Jestem też zdecydowanie uzależniona od oregano, którym posypuję prawie każde kanapki.

3. Czy lubisz, gdy w domu unosi się aromat przygotowywanych potraw? Jaki najbardziej?
Kiedyś, kiedy mieszkałam w domu i gdy siedziałam w kuchni na piętrze docierały do mnie zapachy z kuchni na parterze - lubiłam. Teraz muszę jednak przyznać, że jest mi to obojętne (oprócz zapachów drożdżowych wypieków, na które nie można być obojętnym) i nawet trochę denerwuje mnie, kiedy potem wszystkie rzeczy w mieszkaniu pachną jak chili con carne.

4. Wolisz kuchnię zdrową i "light", czy raczej na bogato?
Chyba po moich śniadaniach widać to najlepiej. (; Lubię zjeść "na bogato", ale i zdrowo, co moim zdaniem wcale się nie wyklucza.

5. Jakie są Twoje ulubione słodkości?
Daktyle! Bezapelacyjnie.

6. Starasz się prowadzić zdrowy tryb życia? W jaki sposób o to dbasz?
Staram się, ale jak to już bywa - nie zawsze wychodzi. Zawsze wybieram jak najmniej przetworzone produkty i jem mnóstwo warzyw (bywa, że i kilogram dziennie) - z tym akurat radzę sobie bez zarzutów. Czasem jednak leń wygrywa i nie zawsze uda zmobilizować mi się do ćwiczeń.

7. Połączenie owoców i mięsa - co Ty na to?
Jak najbardziej za!

8. Skąd czerpiesz swoje kulinarne inspiracje?
Przede wszystkim z różnych kuchni świata. Może to też moja natura perfekcjonistki, ale zawsze dopasowuję do siebie składniki dań tak, by pochodziły z tej samej kuchni i nie gryzły się ze sobą (makaron soba z parmezanem? NO WAY!).

9. Truskawki w czekoladzie, czy raczej w sałatce na ostro?
Zdecydowanie ta druga opcja - lubię nieoczywiste połączenia.

10. English breakfast czy raczej pyszna owsianka? Co na początek dnia?
Biorąc pod uwagę fakt, że zwykle zaraz po śniadaniu muszę wyjść z domu, a po full English breakfast mogłabym mieć z tym poważny problem - zdecydowanie wybieram owsiankę. Zresztą czy istnieje jakieś lepsze śniadanie?

11. Naleśniki na słodko czy na wytrawnie?
Na słodko!

10 czerwca 2013

282.

Śmietankowy pudding z pełnoziarnistego ryżu arborio z morelami pieczonymi z miodem

PUDDING RYŻOWY

         75 g ryżu arborio pełnoziarnistego
         75 g śmietany 12%
         szczypta soli

Ryż wsypuję do garnuszka i zalewam dwukrotną objętością wody. Dosalam i gotuję na małym ogniu przez 45 minut, dość często mieszając (by uwolnić z ryżu jak najwięcej skrobi). Gdy ryż wchłonie cały płyn, zdejmuję go z ognia i dodaję śmietanę. Dokładnie je ze sobą mieszam i odstawiam garnek z powrotem na palnik. Podgrzewam na bardzo małym ogniu jeszcze przez 15 minut, by pudding odpowiednio zgęstniał.

PIECZONE MORELE

         5 dużych morel
         łyżka miodu
         łyżeczka zimnego masła

Piekarnik nastawiam na 200 stopni. Morele przecinam na pół i pozbawiam pestek. Układam je (otworem po pestce do góry) w naczyniu żaroodpornym i polewam miodem, równomiernie rozprowadzając go po owocach. Na koniec ścieram masło na tarce o małych oczkach i posypuję wiórkami morele. Piekę przez 15 minut.

4 czerwca 2013

276.

Bananowy pudding z razowej kaszy manny nadziany masłem orzechowym z owczą ricottą

BANANOWY PUDDING Z KASZY MANNY

          200 ml mleka (u mnie owcze)
          50 g kaszy manny
          mały banan
          szczypta soli
          +spora łyżka masła orzechowego do nadziania

Połowę mleka zagotowuję, w drugiej zaś mieszam kaszę manną z rozgniecionym wcześniej na gładką masę bananem. Gdy mleko w rondelku zacznie się gotować, zdejmuję je z ognia, solę do smaku i ciągle mieszając wlewam kaszę. Kiedy masa będzie bez grudek, stawiam rondelek z powrotem na palnik i na małym ogniu gotuję do zgęstnienia, co jakiś czas mieszając. Kubek, do którego będę przekładać mannę płuczę najpierw przez chwilę w zimnej wodzie. Nie wycieram go wewnątrz, a przekładam kaszę właśnie do takiego zwilżonego. Nakładam najpierw połowę i robię w niej lekkie wgłębienie, w którym umieszczam masło orzechowe. Przykrywam je dokładnie warstwą pozostałej kaszy, której powierzchnię wygładzam zwilżoną łyżką. Wstawiłam do lodówki na całą noc (a co najmniej 2 godziny), zaś rano wyłożyłam na talerz i podałam z ricottą.

29 kwietnia 2013

240. tykająca bomba witaminowa

Kakaowy pudding z banana i awokado z orzechami włoskimi i miodem
vegan: miód -> syrop klonowy

Dzisiaj na śniadanie lekko, ale energetycznie, bardzo witaminowo i prawie surowo. Jej, ja chcę więcej!

PUDDING KAKAOWO-BANANOWY Z AWOKADO

          dwa banany
          duże awokado
          15 g kakao
           szczypta soli
          +orzechy włoskie i miód albo inne dowolne dodatki

Mocno dojrzałe owoce obieram, a awokado pozbawiam pestki. Dzielę je na mniejsze części i blenduję z dodatkiem kakao do uzyskania gładkiej konsystencji. Pudding podałam z miodem i orzechami włoskimi, ale myślę, że smakowałby świetnie również z syropem z agawy (wtedy byłoby już stuprocentowo meksykańsko (;), migdałami czy nerkowcami.

PS: Co do wczorajszego śniadania, to chodziło mi raczej o to, że sama owsianka wygląda jak nie przymierzając kupa, ale dziękuję za miłe słowa. Bo nie ma chyba osoby, która nie lubi, kiedy odrobinę połechce się jej ego. (;

18 kwietnia 2013

229.

Tapioka na mleczku kokosowym z sosem truskawkowym

KOKOSOWA TAPIOKA

          150 ml mleczka kokosowego
          150 ml wody
          50 g tapioki
          szczypta soli
          +opcjonalnie jakieś słodzidło (dla mnie zbędne, 
          zdecydowanie bardziej nadużywam w kuchni soli)

Tapiokę wsypuję do rondelka i zalewam wrzątkiem, odstawiam pod przykryciem na co najmniej 10 minut, by odrobinę napęczniała. Dodaję sól i mleczko kokosowe (i ewentualnie jakieś słodzidło; dla mnie jednak lekko osolona tapioka z naturalną słodyczą mleczka kokosowego jest wystarczająco słodka) i gotuję tapiokę przez 20 minut na małym ogniu, co jakiś czas mieszając. Po upływie tego czasu wyłączam ogień i odstawiam przykryty pokrywką rondelek na kolejne 20 minut (a przynajmniej 10; ja przygotowałam tapiokę wieczorem i odstawiłam na całą noc), by perełki tapioki stały się całkowicie przeźroczyste i by zgęstniała jeszcze bardziej. Podaję z sosem przygotowanym z truskawek (użyłam mrożonych, bo zamrażarka już ledwo się domykała - a w lodówce ciągle zalegają świeże :D), które wrzucam na patelnię, podlewam odrobiną wody i duszę przez 2-3 minuty na dużym ogniu, by zmiękły i puściły sok. Jeżeli truskawki są duże, dzielę je łyżką na mniejsze kawałki. Sos jest gotowy, gdy większość płynu odparuje i powstanie gęsty, truskawkowy syrop.

13 marca 2013

193.

Pudding ryżowy z mascarpone z pełnoziarnistego ryżu jaśminowego z korzennym sosem z izraelskich suszonych brzoskwiń

I długi weekend.

SOS BRZOSKWINIOWY

          trzy suszone brzoskwinie (ok. 50 g, pewnie 
          z powodzeniem można zastąpić choćby suszonymi morelami)
          łyżeczka syropu klonowego
          pół łyżeczki cynamonu
          pół łyżeczki mielonej wanilii
          szczypta gałki muszkatołowej
          +opcjonalnie łyżka soku z cytryny

Brzoskwinie zalewam w rondelku wrzątkiem tak, by woda przykryła je mniej więcej centymetrową warstwą. Zostawiam na kilka minut, by napęczniały, a po tym czasie wyjmuję je z wody, kroję na cienkie paski i z powrotem wrzucam do rondelka, w którym się moczyły. Dodaję łyżeczkę syropu klonowego i ewentualnie sok z cytryny (można pominąć, ale dzięki niemu sos jest mniej mdły). Gotuję brzoskwinie do zgęstnienia sosu i odparowania większości płynu, pod koniec dodając cynamon, wanilię i gałkę muszkatołową.

25 lutego 2013

177. +fotorelacja z Izraela cz. I

Pudding chlebowy z croissanta z truskawkami i syropem klonowym

Dzisiaj ciągle jeszcze dojadanie izraelskich smakołyków. Sama pewnie nigdy nie kupiłabym croissanta, ale skoro na lotnisku rozdawali za darmo - nie mogłam nie wziąć. :D I tak właśnie w połączeniu ze świecącymi w ciemności truskawkami powstało dzisiejsze śniadanie.

Pierwszy wschód Słońca w Izraelu





Let's make pita!




Tel Aviv





Bazar Carmel w Tel Avivie


Wspólna kolacja - blinches



Ryba Św. Piotra

8 lutego 2013

160.

Tapioka na soku jabłkowym z jabłkiem, cynamonem, gałką muszkatołową i syropem klonowym

Dzisiejsze śniadanie w stu procentach sponsorowane przez węglowodany.

27 stycznia 2013

148. własny skrawek nieba na Ziemi

Pudding ryżowy z pełnoziarnistego ryżu jaśminowego z mascarpone i sosem gruszkowym z cynamonem, kardamonem i gałką muszkatołową

Zostałam ostatnio poproszona, aby wraz z nowymi, ciekawszymi śniadaniami, podawać od razu na nie przepis. Szczerze powiedziawszy, wcześniej tego nie robiłam, bo nie wiedziałam, czy dany przepis wyda się dla kogokolwiek w ogóle interesujący. W przypadku tego nie miałam jednak najmniejszych wątpliwości. Jedno z najlepszych śniadań, jakie miałam okazję jeść. Ultrazdrowe, bo z ryżu pełnoziarnistego, co jednak zupełnie nie umniejsza puddingowi idealnej konsystencji i kremowości.

PUDDING RYŻOWY Z SOSEM GRUSZKOWYM
(1 porcja)

          75 g ryżu jaśminowego pełnoziarnistego
          150 ml wody
          150 ml mleka
          25 g mascarpone
          szczypta soli

          dojrzała gruszka
          duża szczypta cynamonu
          duża szczypta kardamonu
          mała szczypta gałki muszkatołowej

Ryż wsypuję do mieszanki wody i mleka, dodaję szczyptę soli i gotuję na małym ogniu przez około godzinę do całkowitego wchłonięcia płynu. Po upływie tego czasu dolewam jeszcze odrobinę wody, dodaję mascarpone i mieszam, dopóki serek się nie rozpuści. Gruszkę obieram i kroję na mniejsze kawałki. Zalewam je w rondelku niewielką ilością wody i gotuję do zmięknięcia i odparowania płynu. Następnie rozgniatam je widelcem, by uzyskać w miarę jednolitą masę, dodaję przyprawy i mieszam. Gotowy pudding polewam w miseczce tak przygotowanym sosem.

10 stycznia 2013

131.

Domowy budyń waniliowy

W moim maratońskim biegu ku wolności (tj. feriom) szło mi całkiem nieźle - sprawdzian z chemii nie poszedł mi najgorzej, choć jak zwykle wszystko olałam i wolałam się wyspać. Wieczorem miałam zaś w planach naukę do późna na dwa kolejne sprawdziany. I wszystko poszłoby po mojej myśli, gdyby nie pokonała mnie choroba. Już parę dni temu miałam katar i gorączkę, ale teraz rozłożyła mnie kompletnie. Dzisiejszy poranek spędzam więc już ledwo widoczna wśród stosu zużytych chusteczek, szybko wracając do zagrzanego łóżka z miską jeszcze ciepłego, poprawiającego humor budyniu. I mam tylko nadzieję, że o tej porze roku w Izraelu jest wystarczająco ciepło, by móc ubrać krótkie spodenki bez uprzedniego zakładania dwóch par rajstop i grubych skarpet. To jedyne, czego mi teraz potrzeba - nie licząc leków, po które w taką pogodę nawet nie mam zamiaru się ruszać z ciepłego mieszkania.

16 grudnia 2012

106.


Korzenny dyniowy pudding chlebowy na maślance z miodem orzechowym

W taką pogodę śniadania jak to nigdy mi się nie znudzą. Dzisiejsze jedzone we dwójkę. A teraz wyruszamy z mamą na świąteczne zakupy, w końcu najwyższa pora kupić prezenty!


3 grudnia 2012

93.

 Korzenny pudding chlebowy z chleba orkiszowego z orzechami włoskimi z jabłkami i syropem klonowym

Dostałam wczoraj wypis i jako że przecież obsesyjnie myślę o jedzeniu, pierwszą moją myślą było to, jak zrekompensuję sobie te trzy dni straconego weekendu. Zostało mi jeszcze trochę tego wspaniałego chleba, którym męczę Was już kolejny dzień, więc padło na pudding chlebowy. Za chwilę wyłączają u mnie prąd, dlatego dopiero potem dodam jakieś lepsze zdjęcia. A jeżeli chodzi o szpital, to chciałam się z Wami podzielić wrażeniami i njusami (haha, nie uwierzycie mi, kogo spotkałam!), ale to już chyba przy okazji kolejnych śniadań.


OBSERWUJĄ