Orzechowy sernik z tofu z miodem
vegan: miód -> syrop klonowy
Ale tak swoją drogą - dorobiłam się w końcu nagłówka z prawdziwego zdarzenia. Grafikiem komputerowym chyba jednak raczej nie zostanę. (; W każdym razie - co o nim sądzicie? Może zostać na dłużej?
ORZECHOWY TOFURNIK
(1 porcja)
200 g miękkiego tofu
20 g mielonych orzechów włoskich
20 g miodu (ja dałam 10, ale potem
i tak dosładzałam)
10 g mąki pszennej pełnoziarnistej
10 g oleju z orzechów włoskich
szczypta soli
Do tofu dodaję olej i rozdrabniam je blenderem na jednolitą masę. Następnie dodaję pozostałe składniki i dokładnie ze sobą wszystko mieszam do osiągnięcia gładkiej konsystencji ciasta. Przekładam je do kokilki wyłożonej papierem do pieczenia i uderzam nią kilka razy zdecydowanie o blat, by pozbyć się powietrza z ciasta. Wstawiam je do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piekę przez 45 minut.
Najlepszy sposób, by przekonać się do tofu albo spróbować go po raz pierwszy. Następnym razem piekę całą blachę! A kiedy zamienimy miód na inne słodzidło, mamy śniadanie całkowicie wegańskie!
Nagłówek jest bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam (a nawet nie widziałam...) tofu :o Ale no, taki 'tofurnik' bym wsunęła nawet w ciemno :)
Nigdy nie jadłam tofu, chociaż widziałam w sklepie. Jakoś nie mogę się przekonać by go kupić. Bynajmniej taki serniczek wygląda strasznie interesująco i chętnie bym spróbowała takiego cuda :)
OdpowiedzUsuńPierwsza rzecz, którą powinno się wpajać dzieciom w szkole to poprawne użycie słowa 'bynajmniej'. Aż oczy bolą.
UsuńMam nadzieje, ze to przekreslenie na górze to wynika tylko z tego by 'nie zapeszać' , a nie braku nadziei <3
OdpowiedzUsuńpo przekreśleniu jest też dopisek transparentną czcionką - właśnie z tego to wynika.
UsuńPodoba mi się ten nowy nagłówek, ja niestety nie mam za grosz pojęcia o grafice komputerowej;/ a śniadanko baardzo chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńgrafika bardzo ładna ;)
OdpowiedzUsuńNagłówek mi się podoba, niech zostanie! :d
OdpowiedzUsuńA tortufnik- jasne ;)
nigdy jeszcze nie miałam okazji spróbować tofu :( skoro tak zachwalasz to muszę to zmienić i to jak najszybciej! :)
OdpowiedzUsuńdziś przydałaby mi się Twoja wczorajsza energia, mam tyle do zrobienia, że aż mnie to wszystko przeraża. Jednak nie mogłam sobie odpuścić zobaczenia tak smacznego śniadania :P
Może to głupio zabrzmi, ale ojcem w ogóle się nie przejmuj. Ja z moim mam BARDZO złe kontakty. Od dwóch miesięcy nie odzywam się do niego, ani słowem (wiem, że to trochę(?) dziecinne, ale mi naprawdę pomaga), jak to się mówi "jednym uchem wpuszczaj, a drugim wypuszczaj" jego gadaninę - paradoks, tak nauczyła mnie moja mama, aby nie było za każdym razem kłótni (nie, nie takich o żadne młodzieńcze wybryki, trochę bardziej poważnych) , które poruszały całą rodzinę. Rób swoje!
Wiadomo, że nie we wszystkich sytuacjach to się może sprawdzić, ale w większości tak :)
co do nagłówka - to bardzo mi się podoba! :)
Trochę się rozpisałam ^^ Życzę CI równie dobrego dnia, co wczoraj - ale dobrze zakończonego ;)
Emocji nie należy w sobie tłumić, jeśli pozwolimy im wyjść "na zewnątrz" to działa, jak jakieś oczyszczenie. Naprawdę pomaga.
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam okazję próbować tofu, posmakowało mi i mam ochotę z nim kombinować! Więc Twój pomysł bardzo mi się podoba :)
Nagłówek podoba mi się, taki nieprzesadzony a bardzo ładny ;)
OdpowiedzUsuńFajnie że miałaś udany dzień, oby takich więcej! Wysyłam internetowy kawałek ciacha szczęścia i życzę miłej niedzieli ;)
super, bardzo lubię tofu, choć dawno go nie jadłam (a powinnam) : )
OdpowiedzUsuńale Ty czarujesz <3
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, nigdy nie jadłam tofu i chyba się skusze ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się że tak spędziłaś wczorajszy dzień i mam nadzieję że już będzie lepiej zawsze :)
OdpowiedzUsuńNagłówek jest świetny!
W życiu nawet nie było mi dane tego spróbować ;)
OdpowiedzUsuńSuper ;)
Jeszcze nie miałam okazji spróbować tofu, chociaż planuję od pewnego czasu, jak tylko je gdzieś dorwę koniecznie spróbuję tego ciastka :)
OdpowiedzUsuńTofur.. co? Ale nazwa! :D
OdpowiedzUsuńNagłówek bardzo fajny, możesz zostać grafikiem na cały etat!:-))
Tofu + sernik = tofurnik :) Nie miałam jeszcze okazji spróbować tofu w takim wydaniu, ale jestem przekonana, że smakuje cudownie. Podejrzewam, że odrobinę różni się w smaku, a jak ma się sprawa z konsystencją? Na zdjęciu wygląda na bardziej zwarte, ale mogę się mylić :) Swoją drogą, osoba niewtajemniczona mogłaby uznać, że to sernik?
UsuńPS. Ile dałabyś cukru zamiast miodu? Mam w swoim otoczeniu wegankę i jestem pewna, że ucieszyłaby się z takiego deseru :)
konsystencję ma bardzo podobną do sernika, właściwie naprawdę niewiele się od niego różni - nie ma tylko tego charakterystycznego, twarogowego posmaku. a co do cukru, to myślę, że płaska łyżka (przynajmniej trzcinowego, bo takiego używam) wystarczyłaby w zupełności, chociaż naprawdę trudno mi określić, bo nie znam preferencji smakowych i też nigdy nie próbowałam robić tofurnika słodzonego w ten sposób. w każdym razie - zawsze można po prostu spróbować w trakcie przygotowywania, prawda? (;
UsuńPewnie że tak i na pewno będę próbować. Zapytałam min. dlatego, że pamiętam taką jedną zasadę dot. serników, że po upieczeniu ciasto staje się słodsze...albo odwrotnie, że robi się mniej słodkie. Genialna jestem, prawda? :)
UsuńPozdrawiam! :)
bardzo fajnie wygląda ten nagłówek! ja żadnego nie potrafię zrobic..:P
OdpowiedzUsuńkurczę, z chęcią bym spróbowała takiego tofurnika, bo tofu nawet samo bardzo lubię!
mam nadzieję, że będzie trwał jak najdłużej, dobrze, że to z siebie wyrzuciłaś:*
ciekawi mnie smak.. ;)
OdpowiedzUsuńtwoje śniadanie jest świetne, chętnie spróbuję kiedyś tofu ;)
OdpowiedzUsuńnagłówek bardzo mi się podoba , pomysłowy !
cieszę się, że miałaś udany dzień - oby więcej takich ;*
Nagłówek jest super, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNiech ten dobry czas trwa w nieskończoność :)
Wiedziałam, że odnajdziesz w sobie tyle siły, żeby przezwyciężyć złą passę! :)
OdpowiedzUsuńNagłówek genialny, a Twoje pomysły nie przestaną mnie zaskakiwać :)
Ten dopisek... cóż, czasem myślę podobnie. Przytulam :*
OdpowiedzUsuńNagłówek jest świetny, wybrałaś chyba swoje najlepsze zdjęcia. I tofurnik kusi, kusi już od dawna a przez Ciebie jeszcze bardziej ;)
Może to zabrzmi naiwnie, ale po prostu nie przejmuj się, nie zwracaj uwagi na jego zachowanie i wypracuj dystans. Zobaczysz, że jeśli będziesz obojętna na jego zachowanie to nie będziesz tak cierpiała.
OdpowiedzUsuńWypiek naprawdę ciekawy :)
I śliczny nagłówek.
Podoba mi się nagłówek i wypiek też, nawet bardzo! :)
OdpowiedzUsuńA mi na Twoim miejscu cholernie ciężko byłoby wybrać zdjęcia na nagłówek, bo każde jest prześliczne i tak profesjonalnie wykonane (do tego nawiązując masz ode mnie wiadomość na poczcie). Niemniej ten nagłówek podoba mi się bardzo! Z resztą nie mogłoby być inaczej (żeby nie było nie słodzę na przymus)
OdpowiedzUsuńZe mnie słaby grafik i mało we mnie kreatywności, więc pozostaje mi mieć jeden z tych bardziej nijakich nagłówków.
Ściskam!:*
Bardzo mi się ten nagłówek podoba :)
OdpowiedzUsuńJest śliczny!
ja właśnie wczoraj wieczorem zauważyłam nagłówek. masz tyle apetycznych zdjęć śniadań, że mogłabyś go co jakiś czas aktualizować ;)
OdpowiedzUsuńej, żaden człowiek nie ma prawa Ci niszczyć niczego, dnia, humoru, życia i tak dalej. nie dawaj się
tego jeszcze nie próbowałam ;d
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym takiego tofurnika :D Świetna nazwa :) A tofu nie jadłam.. jeszcze!
OdpowiedzUsuńBoski ten nagłówek, baardzo mi się podoba :)