Jagodowa tapioka z jogurtem greckim
vegan: jogurt grecki -> gęste mleko kokosowe
vegan: jogurt grecki -> gęste mleko kokosowe
Hej, macie może jakiś pomysł, życzenie, inspirację na niedzielną, prawdopodobnie ostatnią już odsłonę śniadaniowych podróży? Ja nie mam póki co żadnego, więc liczę na Waszą inwencję! Pomożecie? :)
JAGODOWA TAPIOKA
(jedna bardzo duża porcja* -
dwa razy więcej niż na zdjeciach)
300 ml wody
150 g świeżych lub mrożonych jagód
75 g tapioki
łyżeczka cukru trzcinowego
szczypta soli
Tapiokę umieszczam w rondlu i zalewam 150 ml gorącej wody. Odstawiam na kilka minut, by napęczniała. Następnie dodaję jagody (użyłam mrożonych) i kolejne 50 ml płynu. Gotuję tapiokę przez pół godziny na małym ogniu pod przykryciem, po upływie każdych 10 minut dolewając kolejne 50 ml wody i często mieszając. Na koniec dodaję szczyptę soli i dosładzam cukrem trzcinowym. Przygotowałam tapiokę wieczorem i odstawiłam na noc. Rano dolałam jeszcze ok. 100 ml wody, by ją rozrzedzić i podałam z jogurtem greckim.
*zwykle na jedną porcję zużywam 60 g tapioki, tym razem chciałam jednak wykorzystać ją całą, a właśnie tyle zostało mi w kończącym się opakowaniu; jeżeli będziecie przygotowywać mniejszą porcję, najlepiej dodać ok. 200-250 ml wody, nie zmniejszając przy tym ilości jagód
wygląda super, ostatnio robiłam czekoladową tapiokę od ciebie i była pyszna! :)
OdpowiedzUsuńJej, ten jogurt wygląda jak bita śmietana^^
OdpowiedzUsuńdokładnie też o tym pomyślałam :) uwielbiam wszelkie jagodowe wariacje ♥
UsuńJestem oczarowana...
OdpowiedzUsuńkaja
Świetnie wygląda! Musiała smakować niesamowicie <3
OdpowiedzUsuńAch ten kolor, piękny: )
OdpowiedzUsuńA co do śniadania, może, jeśli zdobędziesz kleisty ryż, można by postawić na kuchnie tajską: )
Cudne! Dlaczego nie mam tapioki?
OdpowiedzUsuńA co do kulinarnych podróży, to ostatnio jestem zauroczona Włochami i bardzo by mnie zadowoliło coś z nimi związanego, niemniej wiem, że one już w śniadaniowych podróżach występowały... To może coś z kuchni Polskiej? Choć szczerze mówiąc nie wiem, co mogło by to w owym razie być... o.O
No nie wpadłam na to, że to tapioka. :D
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie ;)
Śniadanko super, jak zawsze.
OdpowiedzUsuńProponuje naszych sąsiadów.A może Rosja i bliny gryczane, albo coś z Niemiec, albo Czechy i knedliczki.
P.S. Jak dodajesz podwójne zdjęcia we wpisie? Najpierw łączysz dwa w jakimś programie czy na bloggerze jakoś?
wystarczy ustawić odpowiedni rozmiar, żeby zdjęcia zmieściły się obok siebie i usunąć "enter" pomiędzy nimi. (;
UsuńPodchwytuję Rosję ;D A piwko piękne ci wyszło ;P
OdpowiedzUsuńA ja proponuję Chiny- może jakaś zupa pho, czy miso?
OdpowiedzUsuńGenialnie wygląda, jak deser z bitą śmietaną:D
OdpowiedzUsuńz wielką chęcią zjadłabym taką pyszną fioletową od zdrowych jagódek tapiokę *-* wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńmatko jak ja kocham twoje śniadania *.*
OdpowiedzUsuńAustralia albo jakiś kraj azjatycki!
Może coś japońskiego?:>
OdpowiedzUsuńJogurt wygląda normalnie jak bita śmietana <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam tapiokę :D
A ja jestem za Polską... :>
OdpowiedzUsuńAh zachwycająca! Twoje zdjęcia cudne :D
OdpowiedzUsuńfaktycznie, też myślałam, że to bita :D
OdpowiedzUsuńhmmm ja bym zgadzała się co do Australii, nie za bardzo znam ich kuchnię, a chciałabym :) albo Grecja!
oddaj jagody! :D
OdpowiedzUsuńmoże Hiszpania? Japonia? albo Australia, chociaż nie wiem, co to mogłoby być xd
French soufflé!
OdpowiedzUsuńDammit, ale ofiara, wyleciało mi z głowy, że francja już była na początku.
UsuńW takim razie może rösti? Albo szwabskie precle. Podoba mi się też powyższy pomysł z kleistym ryżem, zawsze chciałam zrobić jian dui.
napisz do mnie, ofiaro, maila, bo nie mam nigdzie do ciebie kontaktu, a mam biznes. :*
Usuńszara strefa? ajć ajć :*
UsuńTy rozpustnico :D
OdpowiedzUsuńWygląda bajecznie, a moja propozycja to Coca de vidre!
Na wodzie?! Co tak dietetycznie? Hahahaha :* Dziwne, że jeszcze żaden anonim tego nie napisał :)
OdpowiedzUsuńTapioka wygląda K A P I T A L N I E <3
mmmmmm! pyszności!<3
OdpowiedzUsuńa może by tak typowe Angielskie śniadanie? ^^ albo Grecja;)
bejboszku(fabiolka, nie bij:*) zapodaj śniadanie typu jamajskie, hawajskie:D
OdpowiedzUsuńChciałabym przygotować któryś z sufletów z kaszy manny z Twoich przepisów, który byś mi poleciła najbardziej? :)) W niektórych używałaś mascarpone- myślisz, że mogłabym zastąpić ricottą?
OdpowiedzUsuńnajbardziej smakowały mi chyba w takiej kolejności: czekoladowy, z mascarpone z sosem malinowym, kokosowo-migdałowy. jeżeli zdecydujesz się na któryś z dodatkiem mascarpone, to nie zastępowałabym go raczej ricottą. tzn. można, ale osiągnie się wtedy zupełnie inny efekt smakowy. ja mascarpone dodawałam dlatego, że jest tłusty, by uzyskać bardziej kremową konsystencję. jeżeli zależy ci na zachowaniu tej kremowości, a nie masz mascarpone, dodałabym raczej śmietany - w ostateczności masła, ale wtedy smak też się trochę zmieni. (;
UsuńHm, w takim razie zdecyduję się na czekoladowy, niestety mascarpone w lodówce brak. Myślisz, że pasował by do niego sos malinowy? Mam tylko mrożone, a chyba maliny najlepiej się z nim skomponują. Przygotowuję suflet dla tak zwanej 'połówki', także w szczególności zależy mi na zachwycającym efekcie końcowym... :))
Usuńtak, maliny idealnie komponują się z czekoladą! w ogóle uwielbiam ich połączenie. :) a z sufletu czekoladowego z jeszcze większą ilością roztopionej czekolady wewnątrz na pewno połówka będzie zadowolona!
UsuńTo ja wysyłam Ci już linka na jedną stronę. Może skorzystasz... :)
OdpowiedzUsuńGrecja! :)
OdpowiedzUsuńjako pomysł może chaczapuri? taki zapiekany placek z serem i jajkiem, chyba z Gruzji :)
OdpowiedzUsuńJa się fascynuję krajem kwitnącej wiśni, dlatego z chęcią zobaczyłabym coś z Japonii :) !
OdpowiedzUsuńDawno nie przyrządzałam tapioki... myślisz, że mogłabym użyć innych owoców niż jagody ? :)
pewnie tak, najlepiej chyba sprawdziłyby się bardziej wodniste owoce, np. arbuz albo melon. :)
UsuńMru ciekawe z ilu perełek zrobiona...
OdpowiedzUsuńMaria'n, można mrozić ciasto drożdżowe? mam ochotę na jagodziankę, jestem sama w domu i nie ma szans, że zjem te przepisowe 5, a tak to bym zamroziła, tylko pytanie, w jakiej fazie? :)
OdpowiedzUsuńmożna, można - po pierwszym wyrastaniu (tj. mniej więcej po godzinie od zagniecenia ciasta), kiedy drożdże się namnożą. potem przy rozmrażaniu trzeba zaczekać, aż ciasto znowu się ogrzeje do temperatury optymalnej dla drożdży i dalej postępować tak samo, jak w przepisie.
Usuńdziękuję bardzo! :)
UsuńMasa pomysłów jeszcze!
OdpowiedzUsuńWęgry- Pogácsa
Facturas z Argentyny...
oraz (czysta prostota) Welsh Rarebit z Walii
A teraz na koniec moja ukochana, niedoceniana Rosja i same pyszności: oladi, bliny( dla mnie to ten kraj jest ojczyzną prawdziwych, puchatych racuchów), syrniczki( często występują jako deser w restauracjach), można przygotować pielmienie z dowolnym farszem, na jaki akurat masz ochotę, czy to wytrawny, czy słodki( oni jadają zarówno z mięsem, jak i owocami i serem), tradycyjne rosyjskie kisiele przygotowywane na zakwaszonym zbożu oraz na koniec PRZEPYSZNE PLUSZKI( chociaż nie wiem, czy to wielowiekowy przepis) :)
Pozdrawiam i mam nadzieję, że pomogłam
chyba najbardziej ze wszystkich, dziękuję! o syrniczkach już nawet myślałam, kiedy zorientowałam się, że to właśnie to samo, co w śniadaniowej blogosferze nazywa się teraz "serniczkami z patelni". (;
Usuń