Pokazywanie postów oznaczonych etykietą truskawki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą truskawki. Pokaż wszystkie posty

5 października 2013

399. słoiczki na bis

Muffiny:
a) brownies w słoiczku po maśle z orzechów laskowych
b) blondies w słoiczku po maśle z nerkowców
podane z truskawkami


Na śniadanie znów męczę słoiczki, a po śniadaniu znowu jak co sobotę barykaduję się na cały dzień w kuchni. A Was zostawiam z przepisem na 
ten chleb!

DWUKOLOROWE MUFFINY

     brownies
     30 g mąki pszennej 
     pełnoziarnistej
     35 ml maślanki
     pół roztrzepanego jajka
     łyżka stopionego masła
     łyżeczka gorzkiego kakao
     łyżeczka cukru trzcinowego
     duża kostka gorzkiej 
     czekolady
     szczypta sody oczyszczonej
     szczypta soli

     blondies
     30 g mąki pszennej 
     pełnoziarnistej
     25 ml maślanki
     pół roztrzepanego jajka
     łyżka stopionego masła
     łyżeczka cukru trzcinowego
     duża kostka białej 
     czekolady
     szczypta sody oczyszczonej
     szczypta soli

     +słoiczki po maśle z orzechów
     laskowych i z nerkowców

W dwóch miskach łączę ze sobą składniki na każde z ciast. Na koniec do masy brownies dodaję grubo posiekaną gorzką czekoladę 70% z wanilią burbońską, zaś do blondies waniliową białą czekoladę. Przekładam oba ciasta do słoiczków i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piekę je przez 25 minut. Podałam z truskawkami.

      
PUMPERNIKIEL
      
na zakwasie żytnim z żytem
(duży bochenek, 910 g)

176 kcal/100 g Białko 4,2 g Tłuszcz 1,2 g Węglowodany 43,6 g Błonnik 6,7 g

     100 g żyta
     300 ml wody

     150 g aktywnego
     zakwasu żytniego
     200 g mąki żytniej
     typ 2000
    100 g mąki żytniej
     typ 720*
     60 g melasy
     200 ml wody
     łyżka soli

Żyto zalałam wodą i gotowałam przez mniej więcej godzinę, by wchłonęło cały płyn, następnie odstawiłam je do ostygnięcia. Zakwas przełożyłam do miski, dodałam obie mąki, melasę, sól i ostudzone żyto i stopniowo dolewając wody zaczynam wyrabiać ciasto hakami. Gdy składniki dobrze się połączą, odstawiam miskę w ciepłe miejsce na dwie godziny, miksując ciasto po upływie każdej kolejnej godziny. Następnie przekładam masę do wysypanej mąką foremki i zostawiam w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na 4-5 godzin. Po upływie tego czasu rozgrzewam piekarnik do 200 stopni i wstawiam do niego naczynie z gorącą wodą. Wyrośnięty chleb wstawiam do nagrzanego piekarnika i piekę przez 30 minut, po czym zmniejszam temperaturę do 180 stopni. Po następnych 20 minutach wyjmuję bochenek z formy i dopiekam jeszcze kolejne 20 minut. Upieczony chleb studzę na kratce.



*skończyła mi się akurat mąka żytnia pełnoziarnista, więc uzupełniłam jasną, ale można użyć wyłącznie żytniej typ 2000

27 sierpnia 2013

360. zdrowo, zdrowiej, muffiny

Sezamowe muffiny z ciecierzycy, truskawki

        MUFFINY Z TAHINI
(1 porcja, 5 sztuk)

     180 g ciecierzycy z
     puszki
     30 ml tahini
     duże jajko
     łyżeczka cukru 
     trzcinowego (można
     dodać więcej według
     uznania)
     pół łyżeczki sody 
     oczyszczonej
     szczypta soli
     +sezam do posypania

Nastawiam piekarnik na 200 stopni. Ciecierzycę, pastę sezamową, jajko, cukier, sodę i sól umieszczam w misce i blenduję na gładką, pozbawioną grudek masę. Przekładam ciasto do silikonowych foremek na muffinki do 3/4 wysokości. Posypuję muffiny sezamem i wstawiam do nagrzanego piekarnika. Piekę przez pół godziny, po wyjęciu z piekarnika wyjmuję muffinki również z foremek.

17 sierpnia 2013

350. zjedzmy razem śniadanie! +śniadaniowa ZAGADKA

Drożdżowe knedle z truskawkami z jogurtem greckim z bitą śmietaną
vegan: mleko -> woda, żółtko -> łyżka oleju, krem śmietankowy -> ubita śmietanka kokosowa

Dzisiejsza podpowiedź dotycząca jutrzejszego śniadania będzie dosyć krótka i enigmatyczna, bo oprócz niej mam jeszcze sporo do napisania. To chyba najtrudniejsza zagadka jak do tej pory, ale wierzę, że znajdzie się śmiałek, który stawi jej czoła! Tak więc tajemniczo brzmiące hasło na dziś to:

          Nie słowa, a czyny!

Kolejna sprawa - chciałam zaprosić wszystkich chętnych, do których nie doszła jeszcze wieść o planowanym wspólnym owsiankowaniu w pierwszy dzień roku szkolnego, do zjedzenia największego w historii wspólnego śniadania! Co tam naleśniki na Dzień Dziecka, chyba już najwyższy czas, by poprawić rekord! A jakie śniadanie pasuje lepiej w ten dzień, jeśli nie pożywna, odżywiająca umysł i ciało owsianka? Dodatki pozostają kwestią dowolną - najważniejsze, by dodały energii na cały nadchodzący rok szkolny!
Bannery akcji poniżej, udział może wziąć każdy. Najlepiej zadeklarujcie się już teraz, ale w ostateczności macie czas do 2 września. (;

 

KNEDLE DROŻDŻOWE
(1 porcja, 8 sztuk)

          50 g mąki pszennej pełnoziarnistej
          30 g mąki pszennej tortowej
          40 ml ciepłego mleka
          żółtko jajka
          łyżeczka cukru trzcinowego
          pół łyżeczki suszonych drożdży
          szczypta soli
          +truskawki lub inne dowolne owoce do nadziania

          krem śmietankowy
          25 ml śmietany 30%
          50 g jogurtu greckiego

Obie mąki przesiewam do miski, dodaję drożdże, cukier, sól i żółtko i mieszam składniki łyżką, by się połączyły. Dolewając stopniowo mleka zaczynam wyrabiać ciasto rękami i robię to przez 10 minut, dopóki nie będzie gładkie. Następnie umieszczam je w misce i odstawiam na 40 minut, by ciasto wyrosło. W tym czasie przygotowałam krem śmietankowy ubijając 25 ml śmietany kremówki na sztywną pianę, do której dodałam 50 g jogurtu greckiego i dokładnie wymieszałam. Gdy ciasto wyrośnie, wyjmuję je z miski, ponownie zagniatam i dzielę na mniejsze kawałki, z których formuję placuszki, w środku których umieszczam umyte i odszypułkowane truskawki. Sklejam knedle i układam je na blacie sklejeniem do dołu. Zostawiam je do wyrośnięcia na kolejne 20 minut, po czym łyżką wrzucam do garnka z gotującą się osoloną wodą. Po wypłynięciu knedli na powierzchnię gotuję je jeszcze przez 2-3 minuty. 

6 sierpnia 2013

339. dylematy - nie tylko kulinarne

Jednoporcjowe pełnoziarniste sernikobrownie z truskawkami



      Czasem bywa, że trudno podjąć konkretną decyzję. Podobnie było u mnie ostatnio, kiedy martwiłam się, czy tym samym nie popełnię jednego z najgłupszych błędów w swoim życiu. Musiałam jednak zdecydować, czy chcę to zrobić, czy nie, i teraz sądzę, że to nie była zła decyzja. A Wy - co o tym sądzicie? Zauważyliście jakąś zmianę w moim wyglądzie? (; Rano również trzeba czasem podjąć decyzję, która nierzadko może okazać się nie lada wyzwaniem. Jeżeli chodzi natomiast o dzisiejsze śniadanie, wygląda na to, że wybór spomiędzy dwóch możliwości nie zawsze jest konieczny. Hm, sernik czy brownie? A może by tak... sernikobrownie?! Dzisiejsza "niespodzianka", którą obiecywałam (a w zamyśle było to właśnie pochwalenie się nowym kolczykiem), de facto okazuje się być podwójna, bo pozwolę sobie nawet na stwierdzenie, że ten przepis na jednoporcjowe sernikobrownie jest rewolucyjny i nie spotkałam się jeszcze do tej pory z takim w śniadaniowej blogosferze. Ale co go takim czyni?
Jest pełnowartościowy, bo w porcji zawiera prawie 45 g białka i stosunkowo przyzwoitą ilość węglowodanów (w głównej mierze i tak złożonych), ale przede wszystkim jest ekonomiczny - bo do jego przygotowania nie zmarnuje się nawet pół jajka!


SERNIKOBROWNIE
(1 porcja)

          masa serowa
          100 g trzykrotnie mielonego twarogu półtłustego
          20 g mąki pszennej pełnoziarnistej
          białko jajka
          łyżeczka cukru trzcinowego
          szczypta sody oczyszczonej
          szczypta soli

          masa czekoladowa
          40 g mąki pszennej pełnoziarnistej
          10 g gorzkiej czekolady
          jajko
          żółtko (dzięki niemu nie trzeba dodawać więcej tłuszczu)
          łyżka gorzkiego kakao
          łyżeczka cukru trzcinowego
          szczypta sody oczyszczonej
          szczypta soli
          +ewentualnie trochę wody, jeżeli jajka były małe

Nastawiam piekarnik na temperaturę 180 stopni. W jednej misce umieszczam twaróg, łyżeczkę cukru, białko jajka, sodę i sól i ucieram je ze sobą na gładką, pozbawioną grudek masę. Dodaję solidną łyżkę mąki pełnoziarnistej i łączę ją z pozostałymi składnikami. Do drugiej miseczki wbijam całe jajko, dodaję pozostałe żółtko, mąkę, kakao, cukier, sodę i sól i mieszam ze sobą wszystkie składniki. Dodaję do nich grubo posiekaną kostkę gorzkiej czekolady (dolałam też dwie łyżki wody, by trochę rozrzedzić masę) i mieszam z ciastem. Obie masy przekładam do natłuszczonej kokilki, nakładając na zmianę po łyżce każdej i tworząc z nich kleksy. Wstawiam do nagrzanego piekarnika i piekę przez pół godziny. Po upływie tego czasu wyjmuję kokilkę z piekarnika. Ciasto można jeść od razu albo - jak ja - wstawić do lodówki na noc (wtedy jest moim zdaniem smaczniejsze), a rano wyjąć je z formy.


8 lipca 2013

310.

Owsiane scones z domowym niskosłodzonym dżemem rabarbarowo-truskawkowym
vegan: masło w przepisie -> olej








SCONES OWSIANE
(1 porcja, 2 bułeczki)

          30 g mąki pszennej
          pełnoziarnistej
          25 g płatków owsianych
          25 g mąki owsianej
          15 g masła
          łyżeczka cukru 
          trzcinowego
          pół łyżeczki sody 
          oczyszczonej
          szczypta soli

Płatki owsiane zalewam najpierw niewielką ilością gorącej wody, by lekko napęczniały. Obie mąki, cukier, sodę, sól i pokrojone na mniejsze kawałki masło umieszczam w misce z płatkami i łączę ze sobą dłońmi wszystkie składniki, krótko zagniatając ciasto, dopóki nie będzie gładkie i nieklejące. Dzielę je na pół i formuję dwie bułeczki. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i piekę przez 15 minut do zarumienienia.



KRYZYSOWY DŻEM RABARBAROWO-TRUSKAWKOWY
(4 małe słoiczki, 200 ml każdy)

          500 g truskawek
          250 g rabarbaru
          50 g cukru trzcinowego
          szczypta soli

Umyte i odszypułkowane truskawki (500 g to ich waga już po) umieszczam w garnku, dodaję umyty i pokrojony na mniejsze kawałki rabarbar, zasypuję cukrem i dosalam odrobinę do smaku. Odstawiam je na co najmniej godzinę, by lekko puściły sok. Po upływie tego czasu zaczynam podgrzewać owoce i gotuję je na średnim ogniu przez 15 minut, dzieląc przy tym truskawki łyżką na mniejsze kawałki i co jakiś czas mieszając. Gdy nadmiar wody odparuje, a dżem zgęstnieje, przekładam go do wyparzonych słoiczków, zakręcam i stawiam do góry dnem, dopóki nie ostygnie. Ostudzone słoiczki z zassanym wieczkiem wstawiam i przechowuję w lodówce.

2 lipca 2013

304. superfoods w owsiance

Płatki owsiane na zielonej herbacie z truskawkami, namoczonymi jagodami goji, orzechami brazylijskimi i syropem z agawy


25 czerwca 2013

297.

Orkiszowe knedle z ricotty z truskawkami i blanszowanymi migdałami

Dopiero co się zorientowałam, że gdzieś wśród postów zapodziała mi się kopia robocza z pytaniami od Sanmy. Tak więc dzisiaj odpowiadam na ostatni już chyba tag i w końcu podaję swoje nominacje. (;


KNEDLE Z RICOTTY

          150 g ricotty
          50 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej
          jajko
          szczypta soli
          +truskawki albo inne dowolne owoce 
          do nadziania

Ricottę łączę w misce z jajkiem i szczyptą soli i dokładnie mieszam, by pozbyć się grudek. Następnie dodaję mąkę i znowu mieszam wszystkie składniki łyżką, by uzyskać gładkie ciasto. Oddzielam po łyżce masy i zwilżonymi dłońmi formuję płaskie placuszki, w środku których umieszczam po jednej umytej i odszypułkowanej truskawce, a następnie zalepiam, tworząc okrągłe kluseczki. Wrzucam je na wrzącą wodę i gotuję do wypłynięcia na powierzchnię, a następnie wyjmuję łyżką cedzakową. Z tych proporcji wyszło mi 9 knedli.


  
"Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie."


1. Gofry czy naleśniki?
I jedne, i drugie, z różnymi dodatkami - to zdecydowanie zbyt trudny wybór.

2. Najdziwniejsza potrawa, jaką jadłaś?
Już kilka razy odpowiadałam na to pytanie - jeżeli pojawi się jakaś nowa, bardziej egzotyczna pozycja w moim menu - wtedy o tym wspomnę.

3. Największa przemiana, jaką przeszłaś w życiu?
No chyba zrzucenie tych ponad 25 kg i przede wszystkim zmiana, jaka zaszła przy okazji w mojej psychice i podejściu do odżywiania.

4. W kim masz największe wsparcie?
Pewnie powinnam napisać, że w rodzicach, ale chyba tak naprawdę w samej sobie.

5. Coś szalonego, co lubisz robić, jak nikt nie patrzy?
Nie napiszę, bo wtedy już zawsze czułabym się obserwowana. :D

6. Odchudzałaś się kiedyś?
Żeby tylko raz!

7. Ulubiony smak dzieciństwa?
Suchy, opieczony na grillu chleb pszenny. Chociaż może to nie on tak smakował, a życie było wtedy po prostu piękniejsze?

8. Jest coś, czego szczerze nie lubisz jeść?
Jak czegoś nie lubię, to po prostu tego nie jem. Dlatego nie jadam w ogóle wysoko przetworzonych słodyczy, fast foodów, chipsów czy tym podobnych.

9. Ulubiony smak konfitury lub dżemu?
Morelowy! W ogóle uwielbiam wszystko, co związane z tymi owocami.

10. Czerwony owoc?
Pomidor!

11. Kakao najlepiej pije się do...
Do bólu brzucha. ._.

Dzisiejsze pytania i nominacje są niejako jedną, zbiorową - za te wszystkie tagi, na które odpowiadałam od dobrego miesiąca. W końcu znalazłam na to chwilę czasu, więc do zabawy zapraszam także:

          agateq
          Aleksandrę
          Darię
          klliisięę
          kuchcikOlę
          kudels
          Magdę
          malinowyporanek
          Martynę
          nioolek
          Sandrę

I pytania ode mnie:
1. Dzień czy noc?
2. Wiosna, lato, jesień czy zima?
3. Kasza, ryż, a może makaron?
4. Mięso białe czy czerwone?
5. Odpoczynek w samotności czy w towarzystwie?
6. Warzywa czy owoce?
7. Czekolada biała, mleczna czy gorzka?
8. Robienie czy dostawanie prezentów?
9. Spodnie czy spódnica?
10. Herbata biała, zielona, czerwona, czarna, a może owocowa?
11. Śniadanie na słodko czy na wytrawnie?

17 czerwca 2013

289. ale jak to "bez mąki"?

Fasolowe brownie z truskawkami

Zdrowiej być już chyba nie może. Ciasto bez grama mąki, dużo pełnowartościowego białka, sporo zdrowego tłuszczu i magnezu, masa błonnika (10g na porcję!). Brzmi dość nierealnie, ale wraz z dzisiejszym śniadaniem przekonałam się, że to możliwe! Może i Wy zechcecie się o tym przekonać?

FASOLOWE BROWNIE
(1 porcja)

          160 g czerwonej fasoli
          dwa duże jajka
          15 g gorzkiej czekolady
          10 g gorzkiego kakao
          łyżka cukru trzcinowego
          łyżeczka oleju z orzechów włoskich
          pół łyżeczki sody oczyszczonej
          szczypta soli
          +olej do wysmarowania formy

Wypłukaną i odsączoną fasolę umieszczam w misce, wbijam jajka i dodaję kakao, cukier, olej, sodę i sól. Wszystkie składniki blenduję ze sobą na gładką masę. Na koniec dodaję grubo posiekaną kostkę (moja była ogromna - 15 g) gorzkiej czekolady i łączę ją z ciastem. Masę przelewam do natłuszczonej olejem z orzechów włoskich foremki i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piekę ciasto przez pół godziny; po wyjęciu z piekarnika i wystudzeniu wyciągam je z formy.

9 czerwca 2013

281. budyń i kruszonka

Truskawki zapiekane pod budyniem truskawkowym i owsianą kruszonką

TRUSKAWKI Z BUDYNIEM POD KRUSZONKĄ

          ok. 250 g truskawek
          125 ml mleka (+ok. 25 ml soku z rozgniecionych 
          truskawek, by w sumie wszystko dało 150 ml płynu)
          15 g mąki ziemniaczanej
          łyżeczka cukru trzcinowego
          łyżeczka masła
          szczypta soli

          kruszonka
          30 g mąki owsianej
          20 g schłodzonego masła
          10 g płatków owsianych
          10 g cukru trzcinowego
          szczypta soli

Piekarnik nastawiam na 180 stopni*. Truskawki dzielę palcami w miseczce na mniejsze części (by uzyskać z nich trochę soku). 100 ml mleka podgrzewam i dodaję do niego masło, cukier trzcinowy i sól do smaku. W pozostałych 25 ml, do których dodaję też sok odciśnięty z truskawek, rozrabiam mąkę ziemniaczaną i kiedy mleko zacznie się gotować, zdejmuję je z ognia i wlewam przygotowany roztwór. Podgrzewam jeszcze chwilę na małym ogniu dopóki budyń nie zgęstnieje. Odstawiam go na bok, by odrobinę ostygnął, w tym czasie przygotowuję kruszonkę. Mąkę, masło, cukier i sól rozcieram ze sobą szybko palcami, by zimne masło nie zdążyło się stopić. Na koniec dodaję płatki owsiane i łączę je z kruszonką. Truskawki układam na dnie naczynia żaroodpornego i szczelnie przykrywam lekko ostudzonym budyniem. Na koniec posypuję go równomierną warstwą kruszonki i wstawiam do nagrzanego piekarnika i piekę przez 20 minut.

*Chyba jednak lepiej byłoby piec w 200 stopniach, bo im szybciej kruszonka się zarumieni, tym lepiej - kiedy truskawki siedzą długo w piekarniku, zaczynają bulgotać i "wyskakują" z naczynia.

Loli także udało się w końcu doczekać na moje odpowiedzi. I pytań takich jak te życzyłabym sobie jak najwięcej! :*

1. Gdybyś złowiła złotą rybkę, jakie trzy życzenia miałabyś do niej?
Na zawsze pozostać dzieckiem (a przynajmniej już zawsze móc żyć tak beztrosko jak teraz), znaleźć prawdziwą miłość i... mieć nieskończoną ilość życzeń!

2. Jakie było najbardziej zaskakujące połączenie smaków, które miałaś okazję spróbować?
Nic nie przychodzi mi teraz do głowy, ale ciekawymi doświadczeniami było na pewno spróbowanie boczku z bananem, masłem orzechowym i syropem klonowym w tostach Elvisa i połączenie kakao z pomidorami i mięsem mielonym w czekoladowym bolognese.

3. Jeśli miałabyś zjeść kolację z jakąś sławną osobą żyjącą lub już nie, to kto by nią był?
Maynard James Keenan, najlepiej popijając tę kolację winem jego produkcji.

4. Dobra, skoro o tym mowa, to co przygotowałabyś na taką wyjątkową kolację?
Hm, może to? No dobra, rozmarzyłam się. Pewnie bałabym się cokolwiek sama przygotować, żeby nikogo nie struć. :D

5. Wyobraź sobie, że możesz pokierować swoim życiem i zrobić z nim co tylko chcesz. Gdzie, jako kto i z kim siebie widzisz?
Chyba się starzeję, bo kiedyś miałam ambitne plany wyjechania na studia za granicę, zamieszkania tam na stałe i poślubienia bogatego cudzoziemca, a teraz moje plany wydają się być zgoła bardziej prozaiczne. Jednak z obecnym stanem rzeczy jest mi tak dobrze, że chcę jedynie namówić ojca na kupienie działki niedaleko mojego mieszkania, która jest na sprzedaż i wybudowanie tam domu. Potem pozostanie mi już tylko kupić z pięć psów (bo kotów nie lubię), ewentualnie znaleźć faceta, który nie będzie czuł potrzeby zawierania małżeństwa i mieszkania razem (ale na stałe), żyć chyba energią z kosmosu i trwać w tym stanie do późnej starości.

6. Przenosisz się na bezludną wyspę i możesz ze sobą wziąć tylko jeden produkt spożywczy. Co byś wybrała?
To nic, że okoliczne morze obfitowałoby w różne gatunki świeżych ryb - makrelę wędzoną. To mój fetysz.

7. Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie z dzieciństwa?
Nie mam takiego.

8. Jaki jest Twój ulubiony film, do którego zawsze z chęcią wracasz i choćbyś oglądnęła go sto razy, nie powiesz, że Ci się znudził?
"Chinatown" Romana Polańskiego. Ten magiczny klimat film noir w wykonaniu Romka nie może się znudzić, mogłabym go oglądać po raz setny mimo znajomości fabuły na pamięć choćby dla samych obrazków.

9. Na jaką potrawę kiedyś kręciłaś nosem, a teraz ślinisz się na samą myśl o niej?
Może nie na samą potrawę, ale na pewno na wiele produktów spożywczych. Przede wszystkim kiedyś krzywiłam się na samą myśl o niektórych warzywach, jak choćby brukselka, seler czy natka pietruszki, bo moja mama zwyczajnie nie potrafiła ich przygotować.

10. Masz jakieś małe, codzienne rytuały, których przestrzegasz, choćby walił się świat? Jeśli tak, to jakie?
Mycie zębów rano i wieczorem, zmycie makijażu po powrocie ze szkoły, "siku" zaraz po wbiegnięciu do mieszkania. :D

11. Jakiej potrawy jeszcze nigdy nie jadłaś, a bardzo chciałabyś spróbować?
Od dawna czaję się na mole poblano, ale jakoś nigdy nie znajduję dostatecznej motywacji, by je zrobić. Połączenia kakao z wytrawnymi składnikami już jednak próbowałam, więc jestem pewna, że kiedy w końcu je przygotuję, będzie mi smakować.

1 czerwca 2013

273. BLOGOWY DZIEŃ DZIECKA i największe w historii wspólne śniadanie

Naleśniki z mleka owczego z owczą ricottą i sosem truskawkowym

Kiedy niespełna miesiąc temu nieśmiało zarzuciłam pomysłem zorganizowania akcji podobnej do Blogowych Mikołajek z okazji Dnia Dziecka, szczerze nie oczekiwałam nawet tak entuzjastycznej reakcji. Biorąc na siebie organizację całego losowania trochę (bardzo) się bałam, żeby wszystko wyszło tak, jak należy. Teraz jednak mogę już chyba z ogromną ulgą napisać, że wszystko poszło po naszej myśli i każda z 30 biorących udział w zabawie osób otrzymała swój prezent, a przynajmniej znaczna większość zjadła dzisiaj wspólne, naleśnikowe śniadanie. Chciałam bardzo podziękować wszystkim za zaangażowanie i pomoc w organizacji całej akcji, i oczywiście życzyć wspaniałego Dnia Dziecka! W zabawie udział wzięli:

Rocksanka Truskawka Sandy Siaśka slyvvia szkara

A oprócz wymieniających się prezentami śniadanie zjadły z nami również:

Blaithin GrowingUp Kasia Kasztanowa Marysia Misia Ola Sz whiness

A co dostałam ja? Chociaż przez to, że ktoś w końcu musiał zrobić losowanie, od początku wiedziałam, kto będzie robił mi prezent, jego zawartość do ostatniej chwili pozostała dla mnie tajemnicą. No, do prawie ostatniej, bo przyznam, że wczoraj późnym popołudniem już nie wytrzymałam i musiałam zobaczyć zawartość mojej paczki! Kiedy zobaczyłam, co się w niej znajduje, uśmiech momentalnie pojawił się na mojej twarzy. I nawet się nie obejrzałam, a połowy mojego prezentu już nie było... To nie byłaby jednak jeszcze tragedia, ale dzisiaj, wstając rano, zauważyłam, że... drugiej połowy też nie ma! Lekkomyślne zostawienie pudełka z tak apetycznie wyglądającą granolą w kuchni na widoku okazało się być błędem. Aprobata mojego ojca może być jednak najlepszą rekomendacją i wyrazem uznania dla kulinarnego kunsztu slyvvii. Kochana, zapomniałaś o przepisie!


PS: Spałam dzisiaj 12 godzin. Tak, ja! Stąd zdjęcia może nie zachwycają, ale przecież nie to w dzisiejszym dniu jest najważniejsze!

25 maja 2013

266. kocham tofu!

Gryczane tofurniczki z patelni z sosem truskawkowym i miodem gryczanym

Lubię swojego bloga i uwielbiam całą śniadaniową blogosferę za to, że jest taką niewyczerpaną kopalnią inspiracji. Lubię też tofu, które - jak się okazuje - może mieć nieskończenie wiele zastosowań. Ostatnio dosłownie się nim zajadam i już nie tylko smażę je na patelni czy robię tofucznicę, ale wciąż wymyślam to nowe pasty kanapkowe (wędzone tofu + wędzony czosnek = LOVE), to kremy na słodko, to różne kotleciki. Choć przepis jest autorski i zupełnie różny od wyjściowego, pomysł na tofurniczki zaczerpnęłam od Misi. I chociaż tofu wykorzystywałam już w kuchni na milion sposobów, jeszcze sporo czasu upłynęłoby pewnie, gdybym sama na niego wpadła. (;

TOFURNICZKI Z PATELNI

          200 g tofu (zawsze używam tego z Solida Food, 
          jest zdecydowanie najlepsze)
          40 g mąki gryczanej
          jajko
          szczypta soli

Odsączone tofu blenduję na gładką masę, następnie dodaję jajko, mąkę i sól i mieszam ze sobą wszystkie składniki łyżką. Zwilżonymi dłońmi formuję tofurniczki i smażę je na małym ogniu na patelni teflonowej z obu stron. Podałam z sosem truskawkowym, który przygotowałam odparowując w rondelku sok z rozgniecionych widelcem truskawek.

Pytania od Eris.

1. Kawa vs herbata?
Dobra, parzona herba. <3

2. Czy masz już plany na wakacje? Jakie?
Chciałabym mieć, choć póki co mogę się tylko modlić, by je mieć. Jeżeli rodzice znajdą kogoś do opieki nad moją babcią, to pojedziemy razem jak zwykle, niezmiennie od lat - do Chorwacji.

3. Ulubiona pora dnia.
Kiedyś już ładniej się nad tym rozwodziłam - środek nocy.

4. Jesteś "rannym ptaszkiem", czy raczej ciężko Ci się zwlec rano z łóżka?
Kiedyś byłam okropnym śpiochem - 12 godzin snu to było dla mnie minimum, a czasem potrafiłam spać nawet do obiadu. Nie wiem, czego to zasługa - może zmiany diety, a może po prostu się starzeję - teraz wystarcza mi 4-5 godzin snu w nocy i godzina drzemki w ciągu dnia, najczęściej na którejś z lekcji. :D

5. Twoja największa pasja?
Chyba gotowanie.

6. Film, który Cię poruszył - godny polecenia?
Nie chcę być nudna i pisać o tym samym setny raz - niezmiennie "Full Metal Jacket".

7. Wymień trzy najlepiej opisujące się cechy.
Od tamtej pory niewiele się zmieniło.

8. Bez czego nie wyobrażasz sobie nawet jednego dnia?
No nie wiem, bez jedzenia? :D

9. Śniadanie słodkie czy wytrawne?
Raczej słodkie, bo czasem to jedyny posiłek na słodko, jaki jem w ciągu dnia, choć ostatnio, odkąd rozpoczął się sezon na świeże warzywa - coraz bardziej lubię i coraz częściej jadam te na wytrawnie.

10. Potrawa, która nigdy Ci się nie znudzi?
Rzadko jadam to samo danie więcej niż jeden raz, więc konkretnej potrawy nie mam jako takiej. Za to za bazę dającą nieskończoną ilość możliwości uważam ciasto na pancakes, z którego - używając różnych dodatków - za każdym razem można wyczarować coś wspaniałego.

11. Danie, które kojarzy Ci się przede wszystkim z rodzinnym domem?
Niedzielne flaki albo ryż z sosem ze słoika na śniadanie i mrożona pizza z kukurydzą z puszki na kolację, grube naleśniki mojej mamy. Ohyda.

18 kwietnia 2013

229.

Tapioka na mleczku kokosowym z sosem truskawkowym

KOKOSOWA TAPIOKA

          150 ml mleczka kokosowego
          150 ml wody
          50 g tapioki
          szczypta soli
          +opcjonalnie jakieś słodzidło (dla mnie zbędne, 
          zdecydowanie bardziej nadużywam w kuchni soli)

Tapiokę wsypuję do rondelka i zalewam wrzątkiem, odstawiam pod przykryciem na co najmniej 10 minut, by odrobinę napęczniała. Dodaję sól i mleczko kokosowe (i ewentualnie jakieś słodzidło; dla mnie jednak lekko osolona tapioka z naturalną słodyczą mleczka kokosowego jest wystarczająco słodka) i gotuję tapiokę przez 20 minut na małym ogniu, co jakiś czas mieszając. Po upływie tego czasu wyłączam ogień i odstawiam przykryty pokrywką rondelek na kolejne 20 minut (a przynajmniej 10; ja przygotowałam tapiokę wieczorem i odstawiłam na całą noc), by perełki tapioki stały się całkowicie przeźroczyste i by zgęstniała jeszcze bardziej. Podaję z sosem przygotowanym z truskawek (użyłam mrożonych, bo zamrażarka już ledwo się domykała - a w lodówce ciągle zalegają świeże :D), które wrzucam na patelnię, podlewam odrobiną wody i duszę przez 2-3 minuty na dużym ogniu, by zmiękły i puściły sok. Jeżeli truskawki są duże, dzielę je łyżką na mniejsze kawałki. Sos jest gotowy, gdy większość płynu odparuje i powstanie gęsty, truskawkowy syrop.

31 marca 2013

211.

Gofry z ricotty z truskawkami, tahini i sezamem

Właściwie to po wczorajszym dniu nie miałam w ogóle ochoty na robienie zdjęć dzisiejszego śniadania. W ogóle nie miałam ochoty na jakiekolwiek śniadanie. Ale narzekać będę już po świętach.

GOFRY Z RICOTTY*

          90 g ricotty
          60 g mąki pszennej pełnoziarnistej
          jajko
          pół łyżeczki sody oczyszczonej
          szczypta soli
          +mleko do odpowiedniej konsystencji

Ricottę umieszczam w misce, wbijam jajko i rozcieram je ze sobą dokładnie. Dodaję mąkę, sodę i sól i mieszam wszystkie składniki. Dolewam mleka do uzyskania odpowiedniej konsystencji ciasta (ok. 3 dużych łyżek?), ponownie mieszając. Piekę gofry w dobrze nagrzanej gofrownicy do zarumienienia.

*przepis dodany 20.08.2013, więc może zawierać niewielkie zmiany

OBSERWUJĄ