Jednoporcjowe pełnoziarniste sernikobrownie z truskawkami
Czasem bywa, że trudno podjąć konkretną decyzję. Podobnie było u mnie ostatnio, kiedy martwiłam się, czy tym samym nie popełnię jednego z najgłupszych błędów w swoim życiu. Musiałam jednak zdecydować, czy chcę to zrobić, czy nie, i teraz sądzę, że to nie była zła decyzja. A Wy - co o tym sądzicie? Zauważyliście jakąś zmianę w moim wyglądzie? (; Rano również trzeba czasem podjąć decyzję, która nierzadko może okazać się nie lada wyzwaniem. Jeżeli chodzi natomiast o dzisiejsze śniadanie, wygląda na to, że wybór spomiędzy dwóch możliwości nie zawsze jest konieczny. Hm, sernik czy brownie? A może by tak... sernikobrownie?! Dzisiejsza "niespodzianka", którą obiecywałam (a w zamyśle było to właśnie pochwalenie się nowym kolczykiem), de facto okazuje się być podwójna, bo pozwolę sobie nawet na stwierdzenie, że ten przepis na jednoporcjowe sernikobrownie jest rewolucyjny i nie spotkałam się jeszcze do tej pory z takim w śniadaniowej blogosferze. Ale co go takim czyni?
Jest pełnowartościowy, bo w porcji zawiera prawie 45 g białka i stosunkowo przyzwoitą ilość węglowodanów (w głównej mierze i tak złożonych), ale przede wszystkim jest ekonomiczny - bo do jego przygotowania nie zmarnuje się nawet pół jajka!
SERNIKOBROWNIE
(1 porcja)
masa serowa
100 g trzykrotnie mielonego twarogu półtłustego
20 g mąki pszennej pełnoziarnistej
białko jajka
łyżeczka cukru trzcinowego
szczypta sody oczyszczonej
szczypta soli
masa czekoladowa
40 g mąki pszennej pełnoziarnistej
10 g gorzkiej czekolady
jajko
żółtko (dzięki niemu nie trzeba dodawać więcej tłuszczu)
łyżka gorzkiego kakao
łyżeczka cukru trzcinowego
szczypta sody oczyszczonej
szczypta soli
+ewentualnie trochę wody, jeżeli jajka były małe
Nastawiam piekarnik na temperaturę 180 stopni. W jednej misce umieszczam twaróg, łyżeczkę cukru, białko jajka, sodę i sól i ucieram je ze sobą na gładką, pozbawioną grudek masę. Dodaję solidną łyżkę mąki pełnoziarnistej i łączę ją z pozostałymi składnikami. Do drugiej miseczki wbijam całe jajko, dodaję pozostałe żółtko, mąkę, kakao, cukier, sodę i sól i mieszam ze sobą wszystkie składniki. Dodaję do nich grubo posiekaną kostkę gorzkiej czekolady (dolałam też dwie łyżki wody, by trochę rozrzedzić masę) i mieszam z ciastem. Obie masy przekładam do natłuszczonej kokilki, nakładając na zmianę po łyżce każdej i tworząc z nich kleksy. Wstawiam do nagrzanego piekarnika i piekę przez pół godziny. Po upływie tego czasu wyjmuję kokilkę z piekarnika. Ciasto można jeść od razu albo - jak ja - wstawić do lodówki na noc (wtedy jest moim zdaniem smaczniejsze), a rano wyjąć je z formy.
100 g trzykrotnie mielonego twarogu półtłustego
20 g mąki pszennej pełnoziarnistej
białko jajka
łyżeczka cukru trzcinowego
szczypta sody oczyszczonej
szczypta soli
masa czekoladowa
40 g mąki pszennej pełnoziarnistej
10 g gorzkiej czekolady
jajko
żółtko (dzięki niemu nie trzeba dodawać więcej tłuszczu)
łyżka gorzkiego kakao
łyżeczka cukru trzcinowego
szczypta sody oczyszczonej
szczypta soli
+ewentualnie trochę wody, jeżeli jajka były małe
Nastawiam piekarnik na temperaturę 180 stopni. W jednej misce umieszczam twaróg, łyżeczkę cukru, białko jajka, sodę i sól i ucieram je ze sobą na gładką, pozbawioną grudek masę. Dodaję solidną łyżkę mąki pełnoziarnistej i łączę ją z pozostałymi składnikami. Do drugiej miseczki wbijam całe jajko, dodaję pozostałe żółtko, mąkę, kakao, cukier, sodę i sól i mieszam ze sobą wszystkie składniki. Dodaję do nich grubo posiekaną kostkę gorzkiej czekolady (dolałam też dwie łyżki wody, by trochę rozrzedzić masę) i mieszam z ciastem. Obie masy przekładam do natłuszczonej kokilki, nakładając na zmianę po łyżce każdej i tworząc z nich kleksy. Wstawiam do nagrzanego piekarnika i piekę przez pół godziny. Po upływie tego czasu wyjmuję kokilkę z piekarnika. Ciasto można jeść od razu albo - jak ja - wstawić do lodówki na noc (wtedy jest moim zdaniem smaczniejsze), a rano wyjąć je z formy.
eeeeeee gdzie ten przepis? no...
OdpowiedzUsuńo, jest <3
Usuńno jest, jest, nie bądź taka niecierpliwa! :D :*
Usuńkolczyk <3 jeszcze sobie w wardze jeb*ij:D
OdpowiedzUsuńchamskie te żarty
Usuńnieładnie, piotrek, nieładnie!
Usuńahahahhaha, nie wierze. żarty (?)
UsuńKobieto, jesteś GENIALNA! Wyobraź sobie, że ostatnio intensywnie zastanawiałam się, jakby tu zrobić jednoporcjowe sernikobrownie! Jeszcze na żadnym blogu nie spotkałam się z takim wypiekiem, szukałam, szperałam i nic. Weszłam kiedyś do Ciebie z nadzieją, że zobaczę takie cudo w przepisach, ale niestety- musiałam obejść się smakiem. Plan pozostał niezrealizowany, gdzieś w fazie zamysłu, a tu proszę, wchodzę do Ciebie i oniemiałam! Jutro robię!
OdpowiedzUsuńjesteś śliczna, ogólnie za kolczykami w nosie nigdy nie przepadałam, ale ty bardzo ładnie w nim wyglądasz :) twoja decyzja, twoje życie :)
OdpowiedzUsuńco do ciasta - to jest genialne !! do tego jednoporcjowe! sernikobrownie nigdy nie próbowałam, ale po twoim wpisie oczywiście ten przepis trafia na moją listę ;)
Zrobie w najblizszym czasie! Ja Cie po prostu uwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńZa kolczykami z nosie nie przpadam, zwyczajnie mi sie nie podobaja, ale Tobie pasuje ;)
No, powoli zaczyna mi już burczeć w brzuchu, a Twoje ciacho jest pewnie tego powodem :-)
OdpowiedzUsuńJuż nie bąź taka "fajna". Przepisów na sernikobrownie jest mnóstwo w sieci.
OdpowiedzUsuńMAM KOLCZYK W NOSIE, WIĘC MOGĘ.
Usuńskoro tak, to po co tu wchodzisz? idź skorzystaj z któregoś z nich i zjedz choćby blachę takiego sernikobrownie (może po takiej dawce słodkości uleci z ciebie ta cała gorycz), a nie denerwuj i siebie, i mnie.
NIE ZADZIERA SIĘ Z LUDŹMI, KTÓRZY MAJĄ KOLCZYK W NOSIE! :D
UsuńI może jest mnóstwo przepisów na sernikobrownie, bo w końcu ile ludzi, tyle wersji... Ale anonimie, skoro jest ich mnóstwo to może się podziel, bo ja na JEDNOPORCJOWE jeszcze nie widziałam.
Maria, jesteś moim wypiekowym Mistrzem :*
A mi się przepis bardzo podoba :) Fajnie, że to przepis na jedno porcjowe ciasto... Nigdy go nie jadłam i nie wiem czy by mi posmakowało tak więc taka mala porcja dla mnie jak znalazł :) Najpierw zrobię małą a potem (o ile okaże się smaczne) większą :) Dziękuję za przepis
Usuńhm, pozwolę się wtrącić.
Usuńsernikobrownie dla całej rodziny - owszem. ale gdy Twoja rodzina się trzęsie na myśl o mące pełnoziarnistej czy ilości oleju mniejszej niż szklanka, to jednak może przepis Marii ma szansę stać się w Twoich oczach Anonimowy rewolucyjny.
Maria'n - za to uwielbiam tego bloga <3 jutro miałam wprawdzie robić czekoladowy sernik z Twojego przepisu, ale to wygrało *.* dzięki!
U mnie w domu nie ma z tym problemu. Wszyscy od kiedy pamiętam wolimy zdrowsze ciasta. Moja mama nigdy nie robiła tłustych, czy cięzkich.. :)
UsuńA Ci anonimowi (niektórzy) czepiają się już z byle powodu...
Myślisz, że mogłaby dodać ser twarożkowy Emilki? Mam ochotę upiec, a tylko taki jest w lodówce, w dodatku goni termin przydatności do spożycia. :D
OdpowiedzUsuńnie mam pojęcia, bo nigdy go nie próbowałam. (; wszystko zależy od jego konsystencji - nie może być zbyt rzadki. ale jeżeli zależy ci na jego zużyciu mimo wszystko, to możesz dodać do masy serowej też łyżeczkę mąki ziemniaczanej, powinna ją wtedy odpowiednio zagęścić.
UsuńKolczyk, widzę kolczyk. :D Do twarzy Ci z nim . :)
OdpowiedzUsuńJedno porcjowe sernikobrownie *.* Zjadłabym :) I podobają mi się składniki, nawet bardzo!
OdpowiedzUsuńOsobiście bym sobie nie zrobiła kolczyka w nosie, ale Tobie bardzo pasuje, ładnie :)
I ten kolczyk był tą życiową decyzją? :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że decyzja była większego kalibru... Wierz mi, ludzie robią gorsze rzeczy i większe błędy popełniają:p
Pasuje Ci ten kolczyk, skoro dobrze się w nim - z nim? - czujesz, to gdzie problem? Brak!:)
o raaaaaaaaaany, chcę to, teraz!
OdpowiedzUsuńno i fajnie-chciałaś to masz, dobrze, że nie żałujesz :)
OdpowiedzUsuńA sernikobrownie-dooobra, jeszcze nigdy nie jadłam, ale zawsze mam ślinotok na jego widok! :D
Uwielbiam sernikobrownie, ale w wersji śniadaniowej jeszcze nie jadłam ;D
OdpowiedzUsuńDo kolczyków w nosie zniechęcił mnie widok koleżanki, która nosząc w nosie kółeczko wyglądała jak krowa, ale do Twojej urody pasuje idealnie! NA prawdę ładnie z nim wyglądasz. Gorzej jak będziesz miała katar xD
Wspaniałe <3
OdpowiedzUsuńi tak jesteś brzydka i gruba, ten kolczyk nic nie zmienia :*:)
OdpowiedzUsuńże niby kolczyk po to by optycznie zmienić kształt nosa? :P w sumie można powiedzieć, że trochę się udało ;d
OdpowiedzUsuńże niby kolczyk po to, bo mi się po prostu podoba? przykro mi, mojemu nosowi i ta nic nie pomoże.
Usuń(czytaj, piotrek, te anonimowe komentarze i dopiero się ucz, jak być złośliwym!)
Ja tam znam lepsze sposoby na zmianę kształtu nosa:D
UsuńKolczyków w tym miejscu nie lubię, ale muszę przyznać, że u Ciebie wygląda spoko.
Za to sernikobrownie - mniam:D
swietnie wygadasz, a przepis zapisuje bo bardzo mi sie spodobał, takze pozdrawiam i zapraszam do mnie :) miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńwiem, że w sumie nie to jest głównym tematem posta, ale jak dla mnie to mega usta, kształcik delikatny i kolor! haha sorry ale nie mogłam się powstrzymać :DDD
OdpowiedzUsuńdziękuję, to trochę pocieszające, bo ostatnio poparzyłam sobie górną wargę i wyglądam teraz tak, jakby zaatakował mnie rój pszczół. :D
Usuńkolczyk! ;))
OdpowiedzUsuńObydwie niespodzianki super! Tylko co do kolczyka...nie rozumiem tego fragmentu o "najgłupszym błędzie w swoim życiu". Toż to przecież nie wyrok, nawet gdyby efekt końcowy ci się nie podobał. Równie dobrze możesz go za tydzień wyjąć, mi dziurka na nosie zarosła, uwaga...po kilku godzinach. :P
OdpowiedzUsuńno tak, ale to jednak zawsze jakaś ingerencja w swój wygląd. co prawda kolczyk to nie tatuaż, ale kto wie, jakie mogą być konsekwencje? a ja niestety lubię w takich sytuacjach (świadomie co prawda, ale zawsze) panikować i wyobrażać sobie najgorsze wizje amputacji nosa i wyglądania jak nie przymierzając michael jackson. :D
Usuńale póki co wyjmować nie zamierzam, dopiero za kilka dni - żeby zmienić na kółko.
Jeśli masz na uwadze swoje zdrowie, to twój lęk( bo nie nazwę tego paniką) jest uzasadniony i naturalny. :D Zresztą jak mówiłam...wyjęłam, więc rozumiem, co czułaś, ja nie wytrzymałam, stwierdziłam, że garb na nosie to dość :)
Usuńnigdy takich nie robiłam, ale patrząc wydaje mi się, że są bardzo w moim stylu. :) Pozdrawiam i zapraszam. :)
OdpowiedzUsuńajć kusisz :)
OdpowiedzUsuńAaj ! Jesteś po prostu mistrzem ! *-*
OdpowiedzUsuńkolczyk w nosie? widać szalona jesteś ;D hihi
OdpowiedzUsuńa czy mogę dodać taki zwykły twaróg naturalny np. president? czy musi być 3krotnie mielony? ;)
OdpowiedzUsuńzwykły, tzn. taki w kostce? jeżeli tak, to jasne, tylko trzeba go dobrze rozetrzeć z białkiem, by pozbyć się grudek.
Usuń