9 czerwca 2013

281. budyń i kruszonka

Truskawki zapiekane pod budyniem truskawkowym i owsianą kruszonką

TRUSKAWKI Z BUDYNIEM POD KRUSZONKĄ

          ok. 250 g truskawek
          125 ml mleka (+ok. 25 ml soku z rozgniecionych 
          truskawek, by w sumie wszystko dało 150 ml płynu)
          15 g mąki ziemniaczanej
          łyżeczka cukru trzcinowego
          łyżeczka masła
          szczypta soli

          kruszonka
          30 g mąki owsianej
          20 g schłodzonego masła
          10 g płatków owsianych
          10 g cukru trzcinowego
          szczypta soli

Piekarnik nastawiam na 180 stopni*. Truskawki dzielę palcami w miseczce na mniejsze części (by uzyskać z nich trochę soku). 100 ml mleka podgrzewam i dodaję do niego masło, cukier trzcinowy i sól do smaku. W pozostałych 25 ml, do których dodaję też sok odciśnięty z truskawek, rozrabiam mąkę ziemniaczaną i kiedy mleko zacznie się gotować, zdejmuję je z ognia i wlewam przygotowany roztwór. Podgrzewam jeszcze chwilę na małym ogniu dopóki budyń nie zgęstnieje. Odstawiam go na bok, by odrobinę ostygnął, w tym czasie przygotowuję kruszonkę. Mąkę, masło, cukier i sól rozcieram ze sobą szybko palcami, by zimne masło nie zdążyło się stopić. Na koniec dodaję płatki owsiane i łączę je z kruszonką. Truskawki układam na dnie naczynia żaroodpornego i szczelnie przykrywam lekko ostudzonym budyniem. Na koniec posypuję go równomierną warstwą kruszonki i wstawiam do nagrzanego piekarnika i piekę przez 20 minut.

*Chyba jednak lepiej byłoby piec w 200 stopniach, bo im szybciej kruszonka się zarumieni, tym lepiej - kiedy truskawki siedzą długo w piekarniku, zaczynają bulgotać i "wyskakują" z naczynia.

Loli także udało się w końcu doczekać na moje odpowiedzi. I pytań takich jak te życzyłabym sobie jak najwięcej! :*

1. Gdybyś złowiła złotą rybkę, jakie trzy życzenia miałabyś do niej?
Na zawsze pozostać dzieckiem (a przynajmniej już zawsze móc żyć tak beztrosko jak teraz), znaleźć prawdziwą miłość i... mieć nieskończoną ilość życzeń!

2. Jakie było najbardziej zaskakujące połączenie smaków, które miałaś okazję spróbować?
Nic nie przychodzi mi teraz do głowy, ale ciekawymi doświadczeniami było na pewno spróbowanie boczku z bananem, masłem orzechowym i syropem klonowym w tostach Elvisa i połączenie kakao z pomidorami i mięsem mielonym w czekoladowym bolognese.

3. Jeśli miałabyś zjeść kolację z jakąś sławną osobą żyjącą lub już nie, to kto by nią był?
Maynard James Keenan, najlepiej popijając tę kolację winem jego produkcji.

4. Dobra, skoro o tym mowa, to co przygotowałabyś na taką wyjątkową kolację?
Hm, może to? No dobra, rozmarzyłam się. Pewnie bałabym się cokolwiek sama przygotować, żeby nikogo nie struć. :D

5. Wyobraź sobie, że możesz pokierować swoim życiem i zrobić z nim co tylko chcesz. Gdzie, jako kto i z kim siebie widzisz?
Chyba się starzeję, bo kiedyś miałam ambitne plany wyjechania na studia za granicę, zamieszkania tam na stałe i poślubienia bogatego cudzoziemca, a teraz moje plany wydają się być zgoła bardziej prozaiczne. Jednak z obecnym stanem rzeczy jest mi tak dobrze, że chcę jedynie namówić ojca na kupienie działki niedaleko mojego mieszkania, która jest na sprzedaż i wybudowanie tam domu. Potem pozostanie mi już tylko kupić z pięć psów (bo kotów nie lubię), ewentualnie znaleźć faceta, który nie będzie czuł potrzeby zawierania małżeństwa i mieszkania razem (ale na stałe), żyć chyba energią z kosmosu i trwać w tym stanie do późnej starości.

6. Przenosisz się na bezludną wyspę i możesz ze sobą wziąć tylko jeden produkt spożywczy. Co byś wybrała?
To nic, że okoliczne morze obfitowałoby w różne gatunki świeżych ryb - makrelę wędzoną. To mój fetysz.

7. Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie z dzieciństwa?
Nie mam takiego.

8. Jaki jest Twój ulubiony film, do którego zawsze z chęcią wracasz i choćbyś oglądnęła go sto razy, nie powiesz, że Ci się znudził?
"Chinatown" Romana Polańskiego. Ten magiczny klimat film noir w wykonaniu Romka nie może się znudzić, mogłabym go oglądać po raz setny mimo znajomości fabuły na pamięć choćby dla samych obrazków.

9. Na jaką potrawę kiedyś kręciłaś nosem, a teraz ślinisz się na samą myśl o niej?
Może nie na samą potrawę, ale na pewno na wiele produktów spożywczych. Przede wszystkim kiedyś krzywiłam się na samą myśl o niektórych warzywach, jak choćby brukselka, seler czy natka pietruszki, bo moja mama zwyczajnie nie potrafiła ich przygotować.

10. Masz jakieś małe, codzienne rytuały, których przestrzegasz, choćby walił się świat? Jeśli tak, to jakie?
Mycie zębów rano i wieczorem, zmycie makijażu po powrocie ze szkoły, "siku" zaraz po wbiegnięciu do mieszkania. :D

11. Jakiej potrawy jeszcze nigdy nie jadłaś, a bardzo chciałabyś spróbować?
Od dawna czaję się na mole poblano, ale jakoś nigdy nie znajduję dostatecznej motywacji, by je zrobić. Połączenia kakao z wytrawnymi składnikami już jednak próbowałam, więc jestem pewna, że kiedy w końcu je przygotuję, będzie mi smakować.

39 komentarzy:

  1. Ooo słyszałam gdzieś już o tym budyniu i no nie powiem, kusi kusi :) Chyba sama sobie kiedyś sprawię taki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu jeszcze nie jadłam takiego budyniu?? Mój bład :)

    OdpowiedzUsuń
  3. robię! tylko ja sobie to wyobrażam z waniliowym :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Doczekałam się, dziękuję ;*
    Czekoladowe bolognese brzmi mega intrygująco, choć w sumie słyszałam o dodawaniu kakao np. do chilli con carne, więc to w zasadzie na jedno wychodzi, ale tak czy siak mam ochotę spróbować ;D
    Co do rytułałów to podpisuję się rękami i nogami pod tym ostatnim ;D
    A na śnaidanie choć ewidentnie przed Tobą ucieka, to na pewno nie pozwoliłaś mu czmychnąć za daleko ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Robiłam kiedyś bardzo podobny deser, tylko bez truskawek. Przepyszny :) Następnym razem dodam owoce.

    Makrela wędzona - wiesz, co dobre. :P A co do wytrawnej potrawy z kakao, mi chodzi po głowie kurczak w sosie czekoladowym, widziałam to danie już kilka razy i niezmiennie mnie intryguje.

    OdpowiedzUsuń
  6. o jeny genialne !:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wędzonej makreli to w oceanie otaczającym bezludną wyspę nie uświadczysz, więc to dobra opcja, by ją wziąć ze sobą. Boczek z bananem to rzeczywiście dość niespotykane połączenie, ale nie jestem mega zaskoczona, bo im dłużej tkwię w Waszym świecie, tym mniej mnie dziwi:)

    A u mnie siku to obowiązkowo przed snem!:D

    OdpowiedzUsuń
  8. wszyscy dzisiaj z kruszonką szaleją :D ale z kaloriami to dzisiaj przesadziłaś..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. policz mi, bo samej mi się nie chce. :* jestem masochistką!

      Usuń
    2. Na oko, a z dwa tysiące, do końca dnia woda!

      Usuń
  9. Żyć energią z kosmosu - ok. A teraz idę sprawdzić co to za potrawa z ostatniego pytania..

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie jakoś szczególnie nie dziwi połączenie kakao/ czekolady z wytrawnymi daniami, meksykańskie chilli z gorzką czekoladą to dosyć klasyczny i na prawdę wyborny duet. Za to boczek z bananem nadal przede mną. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzisiaj takiego cuda to bym chyba nie zjadła. Nie na taką pogodę! :D
    Ale zapisuje do zrobienia nawet jako deser dla gości. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. zapiekany budyń? Muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  13. oooo muszę to zrobić w najbliższym czasie!

    OdpowiedzUsuń
  14. jej uwielbiam takie ciacha z kruszonką, najlepiej na świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. uroczo wygląda to upaćkane naczynie!!!:D

    OdpowiedzUsuń
  16. to jest genialne genialne genialne genialne!

    OdpowiedzUsuń
  17. nawet nie wiesz jakiej ochoty zrobiłaś mi na taki deser! zaraz idę zobaczyć, czy na krzaczkach jest wystarczająco dużo dojrzałych truskawek... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zrobiłam, zrobiłam :) tylko budyń wzięłam gotowy i wyszedł mi trochę zbyt rzadki i kruszonka nieco się zapadła... ale smak - niebo w gębie! :)

      Usuń
  18. Wędzona makrela, znasz się na smakach :D
    Wyciekający sok z truskawek (^^) genialnie wygląda na tym naczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kakao w wytrawnych potrawach jest świetne :)A mnie się podoba do upaćkane naczynie, całość wygląda super.

    Wczoraj na obiad wszamałam pieczoną rybę :D A Ty co stworzyłaś? :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ooojeeju! Pyszności! Dołączam do "obowiązkowych dań następnego tygodnia" :)

    OdpowiedzUsuń
  21. uwielbiam twoje pomysły !! truskawki pod budyniem i kruszonką, to jest genialne *-* już czuję ten boski smak <3

    OdpowiedzUsuń
  22. na pewno wykorzystam ten przepis wygląda bardzo kusząco :)
    pozdrawiam i zapraszam :)
    http://www.pierwiasteksmaku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Zainspirowałaś mnie! :)
    Pyszota! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mega inspiracja, chyba zrobię;)

    OdpowiedzUsuń
  25. ooo, to musiało być pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  26. Niebo nie śniadanie! :) Rozpływam się na ten widok :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Idealne niedzielne śniadanko ^^

    OdpowiedzUsuń
  28. kocham wszystko, co w nazwie ma słowo "kruszonka" *_*

    OdpowiedzUsuń
  29. Truskawki z budyniem ♥ Ubóstwiam! Do tego zapieczone pod kruszonką, niebo!

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak dla mnie twoja obecna wizja przyszłości jest zdecydowanie lepsza niz stara.

    OdpowiedzUsuń
  31. Chyba nie zaryzykuje boczku z bananem;D
    I zgadzam się z Elin, która ma rację nie tylko w przygotowywaniu najlepszych owsianek!

    OdpowiedzUsuń
  32. Gdyby nie to, że dopiero co robiłam crumble to już bym się za to brała. Ale przepis zapisuję i na pewno niedługo wypróbuję. Zwłaszcza, że już od dłuższego czasu planuję upiec budyń. Dzięki za przepis. :)

    OdpowiedzUsuń
  33. robię jak tylko dorwę truskawki! co se będę żałować :D

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ