Naleśniki kasztanowe z ricottą i kasztanami
NALEŚNIKI KASZTANOWE
50 g mąki z kasztanów jadalnych
125 ml płynu (tutaj 75 ml mleka i 50 ml wody)
jajko
szczypta sody oczyszczonej
szczypta soli
Mąkę przesiewam do miski, dodaję jajko, sodę i sól i dokładnie ze sobą mieszam, by pozbyć się grudek. Następnie dodaję mleko i ciągle mieszając dolewam także wodę. Smażę naleśniki na średnim ogniu z obu stron. Z podanych proporcji wychodzi 5 małych albo 3 duże naleśniki.
Można poprosić o przepis na ciasto naleśnikowe?
OdpowiedzUsuńjuż dodaję. :)
UsuńApetyczne te naleśniki! Kasztanów nigdy nie jadłam. Gdzie można je dostać ?
OdpowiedzUsuńPs. Nominowałam Cię do Liebster Blog. Będzie mi bardzo miło jak będziesz miała ochotę odpowiedzieć :)
Rewelacyjnie wygląda! Nie jadłam jeszcze kasztanów, dobre są? :> Wyglądają na niezjadliwe :D
OdpowiedzUsuńprzepyszne! mają konsystencję marcepanu, a smakują trochę jak jakieś trufle. a przed zjedzeniem trzeba je obrać, wtedy już na pewno będą zjadliwe. :D
UsuńO rany, ale mnie teraz zachęciłaś do ich poszukania :)
UsuńNaleśniki prezentują się świetnie.
I takie kasztany pewnie można dostać w takich eko-sklepach? Czy po prostu trzeba chodzić, pytać, szukać po wszystkich?:)
UsuńAleż byłam ciekawa tych naleśników, wyglądają mega, a te kasztany takie kasztanowate:p Jak z drzewa!
w żadnych eko-sklepach, w carrefourze są. :) w piotrze i pawle też widziałam, ale tamte kosztowały 8 razy więcej, dlatego do tej pory je omijałam.
UsuńO matko, konsystencja marcepanu i smak jak trufle? Narobiłaś mi ochoty na kasztany!
Usuńupiecz sobie, są jeszcze pyszniejsze :D !
UsuńTo dobrze, że nie smakują jak marcepan, bo nie lubię :) Ale zachęciłaś, muszę wybrać się do carrefour'a :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńa upiekę, bo mam jeszcze! ale myślisz, że takie ugotowane na parze można jeszcze piec? żeby nie zrobiła się z nich kupa.
Usuńno to muszę się baczniej przyglądać:)
Usuńrównież w życiu nie jadłam kasztanów, bardzo chciałam sobie kupić na ulicy jak byłam we Francji (podobno sprzedają je wszędzie) - ale ja nigdzie ich nie widziałam
OdpowiedzUsuńUdało ci się mnie zaskoczyć! :D
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem one smakują troszkę jak takie słodkawe ziemniaki ;D
OdpowiedzUsuńuwielbiam je <3 świetny pomysł :)
Rany, gdzie ja dostane kastany? Nigdy nie jadlam, a sprobowalabym ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie ; )
Usuńja kupiłam w carrefourze w galerii krakowskiej z solida food. myślę, że w każdym większym carrefourze powinny być tam, gdzie tofu i inne produkty tej firmy. :)
UsuńMam pytanie odnośnie sosu truskawkowego ze śniadania numer 266. Piszesz, że po prostu odparowałaś sok z rozgniecionych truskawek, ale mogła byś napisać dokładnie ile było truskawek (bo mają dużo wody i nie wiem ile wziąć, żeby było na tyle dużo sosu) i jak długo je gotować?
OdpowiedzUsuńWiem, że pytania są bardzo dziwne, ale jestem bardzo początkująca i nie mam żadnego doświadczenia w przygotowywaniu sosu z owoców.
to nie ma znaczenia, ile truskawek użyjesz, bo zawsze będą miały proporcjonalnie tyle samo soku w stosunku do pozostałej ich części. (; ja użyłam ok. 250 g i wyszło mi trochę więcej sosu, niż jest na zdjęciu. przed gotowaniem rozgniatam je palcami w rondelku, na dużym ogniu sos redukuje się ok. 5 minut. musisz sama wyczuć, kiedy będzie miał odpowiednią konsystencję, która najlepiej będzie ci odpowiadać. bo wiadomo - truskawka truskawce nierówna.
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedź.
UsuńO, też zakupiłam wczoraj w Carrefourze jadalne kasztany. Ciekawa jestem smaku, jeszcze nie zdążyłam wypróbować. :)) A jak sprawuje się w cieście mąka? Widziałam ją także na sklepowych półkach, ale póki co jeszcze się nie skusiłam. :)
OdpowiedzUsuńhaha, też obkupiłam się w nie w carrefourze. :D mam jeszcze jedno opakowanie, ale w przyszłym tygodniu na pewno polecę po więcej! a mąka jest drobniejsza od standardowej - pszennej i nie pęcznieje tak jak ona, więc automatycznie wymaga dodania mniejszej ilości płynu. i jest super słodka - chciałam zjeść te naleśniki polane jeszcze dodatkowo miodem, ale kiedy spróbowałam ciasta naleśnikowego przed smażeniem, wydał mi się on już całkiem zbędny. (;
UsuńJa wzięłam tylko jedną na spróbowanie. Jeśli okażą się smaczne, może jeszcze kiedyś się na nie szarpnę. :D
UsuńTym opisem zdecydowanie skusiłaś mnie, aby więcej nie przechodzić obojętnie obok tej mąki. :)
ja kupiłam dwa, bo za te pieniądze to nic, a jeszcze by mi wykupili. :D w piotrze i pawle słoiczek takich kasztanów, w którym chyba też jest ok. 100 g, kosztuje prawie 40 zł, więc 5 zł (dobrze pamiętam?) to przy tym biznes życia.
Usuń5,99 :D Niestety został mi tylko rok studiów, więc korzystam ile się da i jeszcze przeliczam, że to dwa piwka wieczorem mniej ze znajomymi. :D
Usuńja na szczęście nie piję, więc nie mam takich dylematów. :D
UsuńWOW! :O
OdpowiedzUsuńJadłam pytanie raz w życiu i bardzo mi smakowały! Tęsknię za nimi :) Te naleśniki wyglądają obłędnie :)
OdpowiedzUsuńNaleśniki zachwycają! Chociaż osobiście nie mam dobrych wspomnień z kasztanami. Mam na myśli ich jedzenie :D Ale w końcu smaki się zmieniają, więc kto wie, może warto zrobić jeszcze jedno podejście? :)
OdpowiedzUsuńCUDOWNE *____* Bożuniu święty, ja chcę to śniadanie! Ja chcę spróbować kasztanów! Prześwietne naleśniki, po prostu zazdrość mnie zżera od środka <3
OdpowiedzUsuńmmmm normalnie cudy tutaj! :)
OdpowiedzUsuńkasztany zawsze kojarzą mi się z miejscem oczywistym czyli placem Pigalle i miłym panem ktòry je sprzedawał. W Polsce nie kupowałam i nie wiem ile różnią się w smaku. Ej , miałaś nie gwiazdorzyć przez najbliższe 21 dni !
OdpowiedzUsuń:* :* !
Aaa, zrób mi takie naleśniki! *.*
OdpowiedzUsuńintryguje mnie smak kasztanów :> nigdzie nie mogę ich znaleźć...albo moje miasto jest zacofane, albo sezon na nie już miną... anyway, kasztanowe naleśniki muszą być pyszne :) każde naleśniki są pyszne!
OdpowiedzUsuńO matko! Rewelacyjnie wyglądające śniadanie!
OdpowiedzUsuńAle mnie nakręciłaś na nie! :D
Maria........jest sesja więc so sorry...ale chcę zostawić Ci komcia a weny nie mam: MNIAM
OdpowiedzUsuńjuż wiemy że masz sesję olala wspominasz o tym w każdym możliwym do tego miejscu ;) i wiemy że musisz się uczyć i nie masz na nic czasu.
Usuńbiedactwo :(((((((((((((((((( studia są takie okrutne , reszta studentów NIC o tym nie wie :(
Dzisiejsze śniadanie mistrzowskie Maria'n<3 to zdecydowanie mój ulubiony blog jesteś niesamowita !
Agata
Też w kółko gadam o sesji i co z tego, to są jakieś limity ile można o tym mówić? ;P Trudno, będę o tym nawijała dopóki się nie skończy, bo studenci tak mają chyba że jak już sesja w końcu przychodzi to jest jedynym tematem na tapecie i zupełnie nie rozumiem w czym Ci to przeszkadza ;)
UsuńTeż Cię kocham anonimie...lubie jak mi to wypominasz. Zaraz po tym anonimie że nie jestem jedynym studentem pod słońcem <3
UsuńBtw. Lola pisałaś dzisiaj coś czy tylko nauka ?
żal Fiolkaaa ...udajesz inteligentną gadasz ciągle o sesjach,nauce, alkoholu i seksie i myślisz że jesteś fajna czy coś?! weź zajmij się lepiej czymś fajowskim i konstruktywnym i przelicz Marianowi ile kcalów miało to śniadanie -_-
UsuńW sensie że co pisałam, bo nie rozumiem Olala? ;)
UsuńEgzaminoosa z farmacyi?
UsuńNie mogem liczyć kalorii Marysience bo obiecałam być dla niej mila z racji jej traumy związanej z nauką historii -.-
UsuńNie dziś tylko nauka i to jeszcze nie koniec, cała nocka przede mną <3 kolejny egzaminos w poniedziałek, kocham miesiąc czerwiec na studiach!
UsuńWitamw klubie, farmacyjny egzaminek w poniedziałek ;) u mnie botanika..-_-
UsuńJak rylko znajdę czas, dorwę gdzieś carrefoura i wykupię wszystkie kasztany :D
widziałam mąkę z kasztanów u mnie w mieście. Dobra jest w smaku? :)
OdpowiedzUsuńWczoraj mówiłaś o mniej inspirujących śniadaniach, a tu taka niespodzianka! Zaskakujesz mnie swoimi genialnymi pomysłami!:)
OdpowiedzUsuńmmm obłednie wyglądają, a jak z ricottą to już w ogóle pychotka !!
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Awards.
OdpowiedzUsuńZajrzyj tu: http://mywaytoxs.blogspot.com/2013/06/sernik-na-zimno.html po więcej informacji c:
ooo kurcze, fantastycznie to wygląda! :D
Ostatnio właśnie spotkałam się z mąką z kasztanów, więc jest okazja kupić i zrobić takie naleśniki !
OdpowiedzUsuńIdealne sobotnie śniadanie :)
matko, zbankrutuję, jak zrealizuję te wszystkie zakupy, które przez Ciebie muszę zrobić!
OdpowiedzUsuńKasztany kiedyś widziałam i już miałam brać i nie wiem czemu zmieniłam zdanie.
OdpowiedzUsuńW takim razie trzeba będzie je dorwać przy najbliżej okazji.
Zrobisz mi takie naleśniki? :D
Maria, baranku łagodny :*
UsuńJEBŁEM XD
Usuńo charakterze hieny też pisałam. :D
UsuńI kto tu jest okropny ;P Hieno barankowa ;D
UsuńNapisałabym coś o hienach ale jest przed 22...
UsuńTa. Baranek... Niewinna owieczka od razu. :D
UsuńNie ma to jak szczerość. :D Hah.
Nigdy kasztanów nie jadłam! Wygląda super!
OdpowiedzUsuńJa nie wiem skąd Ty te kasztany wzięłaś ale oddam mój dzienny jadłospis za takie naleśniki !
OdpowiedzUsuńróże są z krzaczka :D po drodze na uczelnie widziałam i zajumałam wracając :B
OdpowiedzUsuńdodała posta śniadaniowego, ta co stwierdziła, że narazie śnaiadaniami inspirować raczej nie będzie. HAHA, dobre sobie Maria'n! :D:D
OdpowiedzUsuńZawsze mnie fascynowały jadalne kasztany. Wyglądają na niezjadliwe, ale słyszałam, że są właśnie bardzo dobre. A teraz jeszcze przeczytałam Twoją opinię o nich i wiem, że muszę je dorwać i spróbować. :)
OdpowiedzUsuńchyba spróbuje takich naleśników. Bo jeżeli chodzi o same kasztany to kupowałam już kilka razy i kilka razy z różnych powodów w końcu ich nie wykorzystałam :/
OdpowiedzUsuńo Ty bananie! :D
OdpowiedzUsuńKurcze! Ale wyczyn! :D
OdpowiedzUsuńMario, jutro się do Ciebie wprowadzam! Takie pyszności serwujesz! Pewnie nigdy nie będzie mi dane ich spróbować :( No chyba że zacznę na siebie zarabiać ;)
OdpowiedzUsuńTymczasem sycę się zdjęciami ;3
one takie koloru czekoladowego od tych kasztanów są? :D miałam kiedyś takowe kasztany ale nie wiedziałam jak się za nie zabrać i się nie zabrałam, teraz już będę wiedzieć ;p
OdpowiedzUsuńtak, mąka kasztanowa ma taki specyficzny kolor. (;
UsuńZ kasztanów.. bardzo interesujące;D
OdpowiedzUsuń