Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śmietana. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śmietana. Pokaż wszystkie posty

11 stycznia 2014

497. miała być szarlotka...

Szarlotkowy krem owsiany z ubitą śmietaną kremówką

No i jest - z tym, że... w szklance! Śniadaniowy krem marzył mi się już od dłuższego czasu, choć mimo tego cały czas znajdowało się coś, co było opatrzone większym priorytetem. Ale koniec końców wyszło to dzisiejszemu śniadaniu na dobre, bo przez ten cały czas udało mi się w swojej głowie doszlifować koncepcję tego kremu chyba już do perfekcji. Może odrobinę czasochłonny, za to na weekendowe śniadanie, kiedy jest czasu trochę więcej - idealny. No a jak szarlotka, to obowiązkowo lody albo bita śmietana, nieprawdaż? Jako, że na te pierwsze to chyba nie ta pora roku (wbrew pozorom za oknami?), ja wybrałam właśnie kremówkę.

SZARLOTKOWY KREM OWSIANY

          średnie jabłko
          250 ml mleka
          60 g płatków owsianych
          60 ml gorącej wody
          łyżka masła
          łyżeczka cukru trzcinowego
          pół łyżeczki cynamonu
          szczypta gałki muszkatołowej
          szczypta soli
          +sok z cytryny

Piekarnik nastawiłam na 180 stopni. Jabłko pokroiłam na ćwiartki, obrałam i pozbawiłam gniazd nasiennych, a następnie pocięłam na mniejsze plasterki. Skropiłam je sokiem z cytryny. Płatki owsiane zalałam wrzątkiem, dodałam masło i cukier trzcinowy i wymieszałam je ze sobą, by się połączyły. Przykryłam je i odstawiłam do napęcznienia. Kiedy wsiąknęły całą wodę, na blasze wyłożonej papierem do pieczenia ułożyłam jabłka, a obok nich wyłożyłam nasiąknięte płatki. Wstawiłam blachę do nagrzanego piekarnika i piekłam przez 40 minut co jakiś czas je mieszając, po upływie pół godziny zmniejszając temperaturę do 100 stopni. Kiedy płatki były już suche i podprażone, a jabłka miękkie, przełożyłam je z powrotem do miski. Mleko zagotowałam w rondelku, a następnie wlałam do miski. Odstawiłam wszystko na kilka minut do ponownego napęcznienia, by płatki lekko zmiękły. Wtedy dodałam przyprawy, zblendowałam wszystkie składniki i wstawiłam krem do lodówki. By zgęstniał, wystarczy mu 30 minut - ja przygotowałam go wieczorem. Przez noc krem tężeje jeszcze bardziej, więc rozcieńczyłam go jeszcze ok. 50-75 ml wody. Podałam z 50 ml śmietany kremówki ubitej z łyżeczką cukru trzcinowego.

WEEKENDOWY PRZEGLĄD FILMOWY vol. 9: Igrzyska Śmierci

Jeżeli miałabym wybrać jakiś film, który będzie kojarzył mi się z ubiegłymi świętami, to właśnie "Igrzyska Śmierci" Gary'ego Rossa, który oglądałam z rodzicami w cudownej, rodzinnej, aż niepodobnej naszemu domowi atmosferze. Jeżeli chodzi o filmy science fiction, to średnio jestem ich fanką i orientuję się w nowościach w tym gatunku - mam swojego ulubionego "Łowcę Androidów" i właściwie na tym koniec. Trudno mi zatem określić, czy to ta świąteczna atmosfera, czy to rzeczywiście dobry film, ale całkiem przypadł mi do gustu. W Nowy Rok miałam się wybrać z mamą do kina na drugą część, która niedawno weszła na ekrany, jednak nasze plany nie do końca nam wyszły, zatem na kolejne "Igrzyska Śmierci" wybieramy się dopiero jutro.
A Wy widzieliście już obie albo przynajmniej jedną z części? Co o nich myślicie?


          365 dni temu
A rok temu był kaiserschmarrn. Ze śliwkami i cynamonem, jedzony przy świetle lampki na moim ukochanym parapecie. Tęsknię.

8 stycznia 2014

494.

Płatki owsiane na mleku i soku pomarańczowym z kremówką i pomarańczą w słoiczku po maśle orzechowym

I pierwszy z czterech słoiczków masła orzechowego od Marysi skończony. I pewnie byłby skończony szybciej, gdybym nie miała otwartych dwóch innych z M&S.

Jak obiecałam - kategoria z wegańskimi śniadaniami dodana. Tutaj możecie przejrzeć je wszystkie, tutaj znajdziecie zaś tylko wegańskie przepisy. W obu kategoriach znalazły się jednak nie tylko śniadania wegańskie, ale również łatwe do "zweganizowania" - i w takim wypadku pod każdym z opisów podaję swoje wskazówki i wegańskie zamienniki produktów pochodzenia zwierzęcego. Obie kategorie postaram się jak najszybciej dodać również do zakładki z przepisami. Swoją drogą - etykietką "vegan" zostało oznaczone 141 śniadań. Nie wszystkie są stricte wegańskie, ale jak na 500 śniadań to chyba całkiem pokaźny wynik. :)
 Mam nadzieję, że i weganie, i nieweganie się ucieszą!


17 grudnia 2013

472.

Tapioka na mleku ze śmietaną kremówką i gruszkami w syropie waniliowym
vegan: mleko i śmietana -> mleczko kokosowe

11 grudnia 2013

466.

Pomarańczowy pudding chlebowy z domowego chleba żytniego z cukrem trzcinowym, pomarańcza


     
Na porannym zamotaniu oficjalnie mamy już zimę.

POMARAŃCZOWY PUDDING CHLEBOWY

     dwie grube kromki chleba
     sok wyciśnięty z małej 
     pomarańczy
     (ok. 90 ml z miąższem)
     skórka otarta z całej 
     pomarańczy
     20 ml śmietany kremówki
     20 ml mleka
     jajko
      szczypta soli
     +łyżka cukru trzcinowego

Do miski wbijam jajko, dodaję świeżo wyciśnięty sok pomarańczowy, skórkę otartą z całej pomarańczy, śmietankę i mleko i roztrzepuję je razem widelcem. Chleb dzielę na mniejsze kawałki i moczę je w tak przygotowanej masie. Następnie układam je w kokilce i polewam pozostałą masą. Pudding przygotowałam do pieczenia wieczorem, a rano wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na pół godziny. Po upływie połowy tego czasu wyciągnęłam kokilkę z piekarnika, posypałam pudding z wierzchu cukrem trzcinowym. Wstawiłam go z powrotem do piekarnika, by cukier się skarmelizował.

7 grudnia 2013

462. naleśniki dla księżniczki, rózga od Mikołaja

Orkiszowe śmietankowe naleśniki różano-buraczane z śmietankowym twarożkiem i płatkami migdałowymi

Mikołajki były co prawda wczoraj, jednak orkan Ksawery dał się najwyraźniej Mikołajowi we znaki, bo - jak widać - znaczna część blogosfery może pochwalić się nimi dopiero dzisiaj. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. I chociaż szczerze śmiem wątpić, że w jakikolwiek sposób zasłużyłam sobie na taki prezent, nie będę przecież protestować. Nie zdążyłam mojemu Mikołajowi jeszcze podziękować, więc skoro jest już okazja - zrobię to teraz. Nie mam pojęcia, skąd mnie tak dobrze znasz, ale przesyłam ogromny, wirtualny uścisk (bo pogoda na całowanie się już raczej minęła), Katarzyno!
Wczoraj po powrocie z Krakowa w końcu mogłam dorwać się do upragnionej, wyczekiwanej paczki, która od kilku dni czekała już na mnie w domu. Kiedy ją otwarłam i pierwszym, co zobaczyłam, okazała się być ukochana przeze mnie czekoladowa łyżeczka, oczy aż mi się zaświeciły. Sięgając dalej ręką natrafiłam tylko na jeszcze więcej czekolady, hipsterską (jak to sam Mikołaj określił :)) i lekko dekadencką konfiturę z brandy i kubek z ocieplaczem. Kubek, który nie byłby właściwie niczym wyjątkowym, gdyby nie fakt, że "ubranko" zostało wykonane własnoręcznie właśnie przez naszą Kasię! Kto by pomyślał, że w naszym gronie mamy takiego zdolniachę? :) A oprócz wszystkich prezentów, które znalazły się na zdjęciach, mogłam również przeczytać uroczą, przemiłą kartkę świąteczną, do której szczerze się uśmiechnęłam czytając ostatnie jej słowa, no i przede wszystkim - duuużo folii bąbelkowej! Może być lepszy prezent?


Ślicznie dziękuję Wam wszystkim - i za naszą mikołajkową akcję, i za wczorajsze wspólne śniadanie. Przypominam raz jeszcze, żeby na maila schizzy.cat@gmail.com wysyłać linki do Waszych czekoladowych śniadań.

RÓŻOWE NALEŚNIKI
(1 porcja)

          45 g mąki orkiszowej typ 1100*
          60 ml soku z buraków
          60 ml mleka
          30 ml śmietany 30%
          30 ml wody różanej
          jajko
          szczypta soli

Do miski wsypałam mąkę i sól, wbiłam jajko i wymieszałam je ze sobą. Dolałam śmietankę i sok z buraków i połączyłam je z ciastem. Na koniec rozrzedziłam masę wodą różaną i mlekiem. Miskę owinęłam folią i wstawiłam na noc do lodówki (warto pozwolić odpocząć ciastu przynajmniej pół godziny). Rano smażyłam naleśniki na teflonowej patelni naleśnikowej na małym ogniu (jeżeli ogień będzie za duży, naleśniki zarumienią się i nie będą różowe, a brązowe) z obu stron. Podałam nadziane 150 g chudego twarogu zmiksowanego z trzema łyżkami śmietany kremówki i płatkami migdałowymi.

*użyłam chlebowej, bo to najniższy typ, jaki akurat znalazłam, a chciałam, by były jak najdelikatniejsze; można użyć dowolnej mąki - i pełnoziarnistej, i tortowej

3 grudnia 2013

458.

Pełnoziarniste śmietankowe placki z serka wiejskiego z gruszkami w syropie lukrecjowym

ŚMIETANKOWE PLACKI Z SERKA WIEJSKIEGO

          90 g serka wiejskiego
          60 g mąki pszennej pełnoziarnistej
          30 g śmietany 12%
          jajko
          pół łyżeczki sody oczyszczonej
          szczypta soli

          lukrecjowe gruszki
          dwie małe gruszki
          łyżka cukru trzcinowego
          duża szczypta mielonej lukrecji

Do miski wbijam jajko, dodaję mąkę, serek wiejski, sodę i sól i łączę je ze sobą. Dodaję śmietanę i ponownie mieszam masę. Smażę placki na średnim ogniu na patelni teflonowej. Gruszki pokroiłam w plastry i wrzuciłam na dobrze rozgrzaną patelnię. Posypałam je cukrem i dodałam lukrecję. Smażyłam często mieszając, dopóki gruszki nie puściły soku. Odparowałam jego nadmiar i podałam placki z gruszkami i pozostałym syropem.

30 listopada 2013

455. na sobotę*

Płatki owsiane na mleku ze śmietanką, cukinią, serkiem wiejskim i wiórkami kokosowymi

Przepraszam cię, M. Przepraszam, Marian.

*dziękuję Ance za cudowną inspirację, jesteś wspaniała! :*

27 listopada 2013

452. na środę

Płatki owsiane na mleku z kremówką, jabłkiem i białym makiem

Już przygotowując tę owsiankę wczoraj wieczorem wiedziałam, że będzie to jedna z najlepszych. Zatem nawet, jeśli matematyka źle mi dzisiaj pójdzie, nie będę mogła przynajmniej zwalić tego na złe śniadanie. (;

25 listopada 2013

450. na poniedziałek

Płatki owsiane na soku morelowym z suszonymi morelami gotowanymi w syropie i kremówką
vegan: kremówka -> mleczko kokosowe

TYDZIEŃ W RYTMIE PONIEDZIAŁKU vol. 5

Ten tydzień zaczynam bardzo dziwnie. Po nieprzespanej nocy, kolejny raz niewzruszenie wagarując, z kubkiem czekoladowej kawy pod ręką i laptopem na biurku, kolanach, podłodze - szukając zasięgu. Tak dziwnie, jak dziwna jest Grace Jones. Zaczynam tydzień w takt dźwięków albumu "Nightclubbing". Grace to moim zdaniem niekwestionowana ikona popkultury mogąca się równać z najbardziej wpływowymi kobietami muzycznego biznesu takimi jak chociażby Madonna. Mimo wszystko nie doceniana jednak tak bardzo, choć wcześniej wspomniana pani (choć i Madonnę darzę sporą dozą sympatii) mogłaby Grace czyścić buty, opcjonalnie chronić jej ekstrawagancką fryzurę przed wiatrem. "Libertango" znają chyba wszyscy, ja uwielbiam "Pull Up To The Bumper". Jeżeli jednak nie znacie Grace, to koniecznie nadróbcie zaległości!


  

Fragment kultowego "Frantic" Polańskiego i świetnie motywujące w poniedziałkowy poranek "Pull Up To The Bumper".




Co do śniadania - do tej pory myślałam, że prawdziwym majstersztykiem jest owsianka z masłem. Do tej pory, bo kremówka bije ją na głowę. (;


MORELOWA OWSIANKA

          ok. 350 ml wody
          200 ml soku morelowego
          70 g płatków owsianych
          szczypta soli

          kilka suszonych moreli
          (użyłam sześciu dość sporych)
          łyżeczka cukru trzcinowego
          +śmietana kremówka do podania

Płatki owsiane zalałam wrzątkiem i odstawiłam do napęcznienia. Gdy wchłonęły większość wody, dolałam połowę soku i doprowadziłam płatki do wrzenia. Zmniejszyłam płomień i na małym ogniu gotowałam owsiankę, dolewając w trakcie pozostały sok. Gdy płatki osiągnęły odpowiednią gęstość, dosoliłam je do smaku i odstawiłam pod przykryciem na noc. Jeżeli gotujecie owsiankę rano, można wtedy zalać płatki przed gotowaniem odrobinę mniejszą ilością wody. Morele zalałam wrzątkiem i również pozostawiłam do napęcznienia. Gdy zmiękły, dodałam cukier i gotowałam je na malutkiej patelni na wolnym ogniu, dopóki nie zaczęły się rozpadać, co jakiś czas podlewając odrobiną wody i na koniec odparowując syrop. Owsiankę podałam z tak przygotowanymi morelami i kilkoma łyżkami śmietany 30%.

3 października 2013

397. wspomnienie lata

Jagodowy pudding z chia z ubitą kremówką
vegan: ubita kremówka -> ubita śmietanka kokosowa

Matko, tak chłodno na zewnątrz, a ja u wszystkich (i tu się nie wyłamię :D) widzę dzisiaj śniadania na zimno!

JAGODOWY PUDDING Z CHIA

          200 g jagód
          150 ml wody
          50 g nasion chia
          łyżka cukru trzcinowego
          szczypta soli

          60 ml śmietany 30%
          łyżeczka trzcinowego cukru pudru

Jagody wsypuję do rondelka (użyłam mrożonych) i podgrzewam dopóki się nie rozmrożą i puszczą sok. Dolewam wodę, dodaję cukier i sól i podgrzewam, by wszystko zaczęło się gotować. Następnie dosypuję chia i dokładnie mieszam. Zdejmuję rondelek z ognia i przykrywam pokrywką. Odstawiam pudding do zgęstnienia, dopóki nasionka nie napęcznieją. Ja przygotowałam pudding wieczorem, a rano podałam z kremówką ubitą z łyżeczką cukru pudru.

30 września 2013

394. placki na pobudzenie!

Kakaowo-kawowe placki orkiszowe na śmietanie ze śmietankowym kremem z mascarpone i malinami

O mamo, co to było za śniadanie. :3

PS: Widzicie tę genialną jakość zdjęć, widzicie?

CAPPUCCINO PANCAKES

          60 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej
          50 ml śmietany 30%
          jajko
          łyżka kawy rozpuszczalnej
          łyżeczka gorzkiego kakao
          pół łyżeczki sody oczyszczonej
          szczypta soli

          30 g mascarpone
          25 ml śmietany 30%

Mąkę, kakao, kawę, sodę i sól umieszczam w misce. Wbijam jajko i łączę ze sobą wszystkie składniki. Stopniowo dolewam śmietanki, by rozrzedzić masę. Smażę placki na patelni teflonowej na średnim ogniu z obu stron. Podałam z kremem z mascarpone i kremówki, który przygotowałam dzień wcześniej - śmietanę ubiłam mikserem, a gdy była sztywna, zmniejszyłam obroty i dodałam serek mascarpone. Miksowałam tylko do połączenia się składników, gotowy krem wstawiłam na noc do lodówki.

22 września 2013

386.

Śmietankowy serniczek z serka wiejskiego z cukrem pudrem i borówkami

SERNIK Z SERKA WIEJSKIEGO
(1 porcja)

          250 g odsączonego serka wiejskiego
          25 ml śmietany 30%
          białko jajka
          łyżka mąki ziemniaczanej
          łyżka trzcinowego cukru pudru
          szczypta soli

Wszystkie składniki umieszczam w misce i blenduję na gładką masę. Przelewam ciasto do kokilki i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piekę przez 40 minut, po czym zmniejszam temperaturę do 150 stopni i dopiekam jeszcze przez kolejne 20 minut. Sernik przygotowałam wieczorem i po ostudzeniu wstawiłam do lodówki. Rano posypałam cukrem pudrem i podałam z borówkami.

15 września 2013

379.

   RYŻ Z JABŁKIEM I BEZĄ

     300 ml mleka
     60 g pełnoziarnistego ryżu
     jaśminowego
     30 ml śmietany 30%
     białko jajka
     łyżka trzcinowego cukru pudru
     pół łyżeczki mąki 
     ziemniaczanej
     szczypta soli
     +małe jabłko

Wieczorem ugotowałam ryż na mleku ze szczyptą soli i odstawiłam na noc. Przygotowałam mus z antonówki krojąc ją w kostkę, podlewając odrobiną wody i dusząc, dopóki się nie rozpadła. Rano przekładam mus do kokilki. Do ryżu dodaję śmietankę, mieszam je i przekładam na warstwę z jabłka. W osobnej misce do białka dodaję cukier puder, mąkę ziemniaczaną i szczyptę soli i ubijam mikserem, dopóki nie powstanie sztywna piana, a następnie wykładam ją na wierzch ryżowej zapiekanki. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i od razu zmniejszam temperaturę do 120 stopni. Zapiekam przez 25 minut. Po upływie tego czasu uchylam drzwiczki piekarnika i dopiekam jeszcze przez kolejne 5 minut.

Śmietankowy ryż jaśminowy zapiekany z antonówką i bezą

29 sierpnia 2013

362. czy coś ze mną nie tak?

Pełnoziarniste naleśniki Michela Rouxa z musem z papierówek

Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, czy aby przypadkiem coś ze mną nie jest nie tak, skoro nie próbowałam jeszcze żadnych z naleśników tych wszystkich znanych nazwisk szefów kuchni. Do tej pory znałam tylko przepis jednego kucharza - Maria'na. Przyszedł jednak czas, by nadrobić swoje kuchenne zaległości. Na pierwszy ogień wybrałam przepis Michela Rouxa, tak bardzo przez wszystkich chwalony. Naleśniki rzeczywiście wychodzą wspaniałe - delikatne, choć bardzo sycące. Ciasto ma jednak moim zdaniem pewne wady - zbyt dobrze smakuje na surowo! Naleśników wyszłoby pewnie więcej, gdybym wczoraj w środku nocy przygotowując ciasto nie zjadła bezceremonialnie kilku jego solidnych łyżek. Moich ukochanych pannkakor co prawda nie przebiły, co nie zmienia faktu, że to jedne z najlepszych naleśników, jakie do tej pory jadłam!

   Przygotowałam je z połowy składników podanych w oryginalnym przepisie.



NALEŚNIKI MICHELA ROUXA
(6 dużych naleśników, 1-2 porcje)

     160 ml mleka
     50 ml śmietany 30%
     40 g mąki pszennej 
     pełnoziarnistej
     20 g mąki pszennej 
     tortowej
     jajko
     szczypta soli
     +opcjonalnie łyżeczka cukru
     występująca w oryginalnym
     przepisie (ja pominęłam)

Do miski wsypuję obie mąki, dodaję sól i śmietanę, wbijam jajko i łączę ze sobą wszystkie składniki do uzyskania gładkiego ciasta. Mieszając stopniowo dolewam mleko. Odstawiam ciasto na minimum pół godziny, by odpoczęło (wstawiłam je na całą noc do lodówki). Po upływie tego czasu smażę naleśniki na średnim ogniu na patelni naleśnikowej. Podałam z musem przygotowanym z dwóch umytych i pokrojonych na kawałki papierówek, które podlałam odrobiną wody, dodałam łyżkę soku z cytryny i dusiłam, dopóki owoce się nie rozpadły.

PS: Jak się podoba nowy wygląd?

26 sierpnia 2013

359. od głupiego tytułu lepszy jego brak

Śmietankowe gofry ryżowe z pełnoziarnistego ryżu arborio z bitą śmietaną, malinami i wiórkami kokosowymi

Nie miałam w kuchni nadmiaru ugotowanego ryżu, ale wczoraj wieczorem stwierdziłam, że bardzo chciałabym mieć. Dlatego w środku nocy zamiast pójść spać włączyłam piec i w nieznanym nawet sobie celu ugotowałam garstkę arborio. Skoro już wszystko pcham do tych gofrów, to właściwie czemu nie ryż? Dzisiejsze gofry smakowały jak dobry pudding ryżowy. Dzięki śmietance bardziej chrupiące niż inne, dzięki ryżowi sycące, o ciekawej strukturze. Ehehe, wyszły mi.

GOFRY Z RYŻEM
(1 porcja, 2 sztuki)

          30 g pełnoziarnistego ryżu arborio
          75 ml mleka
          75 ml wody
          szczypta soli

          30 g mąki ryżowej
          30 ml śmietany 30%
          jajko
          pół łyżeczki sody oczyszczonej

Wieczorem ugotowałam ryż w mieszance wody i mleka do wchłonięcia płynu. Dosoliłam i odstawiłam na noc. Rano do miseczki z ryżem wbijam jajko, dodaję mąkę, śmietankę i sodę i dokładnie mieszam wszystkie składniki. Piekę gofry w dobrze nagrzanej gofrownicy przez ok. 10 minut, dopóki nie będą rumiane i chrupiące. Podałam z 60 ml ubitej kremówki, malinami i wiórkami kokosowymi.

Jednak podczas ubijania kremówki... zwarzyła się. Miałam ochotę się pociąć, wyrzucić miskę z hukiem do zlewu, wybiec z kuchni ze łzami w oczach i pobiec prosto przed siebie gdzieś, gdzie nie znajdzie mnie nikt. Nie wiem, czy będę potrafiła jeszcze normalnie funkcjonować. Nie wiem, czy ten blog przetrwa taką próbę i czy będę go dalej prowadziła. Czekajcie do jutrzejszego śniadania - jeżeli się nie pojawi, będzie to oznaczało, że jednak nie udźwignęłam ciężaru tej miażdżącej życiowej porażki.

22 sierpnia 2013

355. wiśnie i chrupiące pestki

Pełnoziarniste kakaowe clafoutis z wiśniami nadzianymi surowym kakao

  Długo już chodziło za mną trochę zapomniane clafoutis. Zaglądając do lodówki zobaczyłam miseczkę samotnych, zapewne ostatnich już w tym roku wiśni. Jak ich więc nie wykorzystać? Śmietany 12% brak (no dobra, w lodówce stoi opakowanie z datą ważności do 12 sierpnia, ale nadaje się już chyba tylko do utylizacji), za to ciągle jeszcze stoi otwarty kubeczek kremówki. Zatem trochę poeksperymentowałam w moim małym, kuchennym laboratorium, trochę pokombinowałam - i jest. Żeby nie było jednak zbyt nudno i przewidywalnie - bo plucie pestkami to prawdziwa zmora oryginalnego clafoutis - postanowiłam trochę ułatwiłam sobie życie. Niejadalne pestki wiśni zastąpiłam jadalnymi w postaci chrupiących kawałków surowego kakao. Można je jeść bez obaw, że w brzuchu wyrośnie nam drzewo! W wersji ze słodką śmietanką zdecydowanie wychodzi o wiele bardziej chrupiące z wierzchu, zaś w środku wciąż pozostaje cieszący podniebienie "zakalec". To najlepsze clafoutis, jakie do tej pory jadłam i najpewniej z tego przepisu będę od teraz korzystać.

KAKAOWE CLAFOUTIS
(1 porcja)

          50 g mąki pszennej pełnoziarnistej
          50 ml mleka
          25 ml śmietany 30%
          duże jajko
          łyżka gorzkiego kakao
          łyżeczka cukru trzcinowego
          szczypta soli
          dwie garście wypestkowanych wiśni
          +kawałki pokruszonego surowego kakao
          do nadziania

Nastawiam piekarnik na 200 stopni. Do miski wbijam jajko, dodaję śmietanę, mąkę, kakao, cukier i sól i miksuję ze sobą wszystkie składniki. Ciągle miksując dolewam stopniowo mleka. Wiśnie nacinam (ale nie przecinam na pół!) i pozbawiam pestek, w miejsce których wkładam po kilka kawałków surowego kakao. Zamykam je i szczelnie układam na dnie kokilki, po czym zalewam przygotowaną wcześniej masą. Wstawiam kokilkę do nagrzanego piekarnika i piekę przez pół godziny.

17 sierpnia 2013

350. zjedzmy razem śniadanie! +śniadaniowa ZAGADKA

Drożdżowe knedle z truskawkami z jogurtem greckim z bitą śmietaną
vegan: mleko -> woda, żółtko -> łyżka oleju, krem śmietankowy -> ubita śmietanka kokosowa

Dzisiejsza podpowiedź dotycząca jutrzejszego śniadania będzie dosyć krótka i enigmatyczna, bo oprócz niej mam jeszcze sporo do napisania. To chyba najtrudniejsza zagadka jak do tej pory, ale wierzę, że znajdzie się śmiałek, który stawi jej czoła! Tak więc tajemniczo brzmiące hasło na dziś to:

          Nie słowa, a czyny!

Kolejna sprawa - chciałam zaprosić wszystkich chętnych, do których nie doszła jeszcze wieść o planowanym wspólnym owsiankowaniu w pierwszy dzień roku szkolnego, do zjedzenia największego w historii wspólnego śniadania! Co tam naleśniki na Dzień Dziecka, chyba już najwyższy czas, by poprawić rekord! A jakie śniadanie pasuje lepiej w ten dzień, jeśli nie pożywna, odżywiająca umysł i ciało owsianka? Dodatki pozostają kwestią dowolną - najważniejsze, by dodały energii na cały nadchodzący rok szkolny!
Bannery akcji poniżej, udział może wziąć każdy. Najlepiej zadeklarujcie się już teraz, ale w ostateczności macie czas do 2 września. (;

 

KNEDLE DROŻDŻOWE
(1 porcja, 8 sztuk)

          50 g mąki pszennej pełnoziarnistej
          30 g mąki pszennej tortowej
          40 ml ciepłego mleka
          żółtko jajka
          łyżeczka cukru trzcinowego
          pół łyżeczki suszonych drożdży
          szczypta soli
          +truskawki lub inne dowolne owoce do nadziania

          krem śmietankowy
          25 ml śmietany 30%
          50 g jogurtu greckiego

Obie mąki przesiewam do miski, dodaję drożdże, cukier, sól i żółtko i mieszam składniki łyżką, by się połączyły. Dolewając stopniowo mleka zaczynam wyrabiać ciasto rękami i robię to przez 10 minut, dopóki nie będzie gładkie. Następnie umieszczam je w misce i odstawiam na 40 minut, by ciasto wyrosło. W tym czasie przygotowałam krem śmietankowy ubijając 25 ml śmietany kremówki na sztywną pianę, do której dodałam 50 g jogurtu greckiego i dokładnie wymieszałam. Gdy ciasto wyrośnie, wyjmuję je z miski, ponownie zagniatam i dzielę na mniejsze kawałki, z których formuję placuszki, w środku których umieszczam umyte i odszypułkowane truskawki. Sklejam knedle i układam je na blacie sklejeniem do dołu. Zostawiam je do wyrośnięcia na kolejne 20 minut, po czym łyżką wrzucam do garnka z gotującą się osoloną wodą. Po wypłynięciu knedli na powierzchnię gotuję je jeszcze przez 2-3 minuty. 

15 czerwca 2013

287.

Clafoutis z czereśniami i trzcinowym cukrem pudrem

Kiedy robiłam clafoutis po raz pierwszy i to śniadanie nie pojawiało się jeszcze na co drugim blogu do znudzenia, zapowiedziałam już wtedy, że jest to pozycja koniecznie do powtórzenia. I kiedy w końcu rozpoczął się sezon na letnie owoce, ja robię wreszcie clafoutis najbliższe tradycyjnym przepisom - śmietankowe, pieczone z całymi czereśniami - razem z pestkami, okraszone na koniec cukrem pudrem.

Pytania od Jusi.

1. Jaki napój preferujesz na upalny dzień?
Woda. Bardzo dużo wody.

2. Jedno z najśmieszniejszych wspomnień z dzieciństwa?
No nie wiem, może gonienie się z księdzem, który przyszedł po kolędzie, po całym domu?

3. Sklep, w którym najczęściej robisz zakupy?
Spożywcze w Almie, ubraniowe w Zarze.

4. Truskawki czy banany?
Jabłka!

5. Ulubiony dodatek do śniadania?
Jeśli wierzyć temu, co widać, gdy spojrzy się w prawo - cynamon.

6. Co najbardziej lubisz gotować?
Jedzenie.

7. Masz rodzeństwo?
Nie (tak tak, jestem rozpuszczoną jedynaczką :*).

8. Co lub kto jest Twoją inspiracją?
Codziennie staram się być nią sama dla siebie, ale mój ulubiony anonim dobrze przecież wie, jak trudne to czasem bywa.

9. Najważniejsza dla Ciebie rzecz?
Głowa. Czasem muszę się naprawdę pilnować, by jej nie zgubić.

10. Lubisz masło orzechowe?
Nie lubię.

11. Ulubiona restauracja?
Moja kuchnia.

10 czerwca 2013

282.

Śmietankowy pudding z pełnoziarnistego ryżu arborio z morelami pieczonymi z miodem

PUDDING RYŻOWY

         75 g ryżu arborio pełnoziarnistego
         75 g śmietany 12%
         szczypta soli

Ryż wsypuję do garnuszka i zalewam dwukrotną objętością wody. Dosalam i gotuję na małym ogniu przez 45 minut, dość często mieszając (by uwolnić z ryżu jak najwięcej skrobi). Gdy ryż wchłonie cały płyn, zdejmuję go z ognia i dodaję śmietanę. Dokładnie je ze sobą mieszam i odstawiam garnek z powrotem na palnik. Podgrzewam na bardzo małym ogniu jeszcze przez 15 minut, by pudding odpowiednio zgęstniał.

PIECZONE MORELE

         5 dużych morel
         łyżka miodu
         łyżeczka zimnego masła

Piekarnik nastawiam na 200 stopni. Morele przecinam na pół i pozbawiam pestek. Układam je (otworem po pestce do góry) w naczyniu żaroodpornym i polewam miodem, równomiernie rozprowadzając go po owocach. Na koniec ścieram masło na tarce o małych oczkach i posypuję wiórkami morele. Piekę przez 15 minut.

15 maja 2013

256. tiramisu for one - deser na śniadanie

Kawowy omlet biszkoptowy z kremem śmietankowym, malinami i tartą gorzką czekoladą

Dawno nie było tutaj przepisu z prawdziwego zdarzenia.
Lubicie tiramisu? Ja nie lubiłam, bo przyznam szczerze - po prostu nigdy go nie jadłam. Od teraz jestem jednak jego zdecydowaną fanką. Jedząc to śniadanie naprawdę czułam się tak, jakbym jadła najlepszy deser! Który zresztą wbrew pozorom mimo sporego zaangażowania miksera okazał się wcale nie być taki pracochłonny, jak mogłoby się to wydawać.

OMLET TIRAMISU

          dwa duże jajka
          20 g mąki pszennej pełnoziarnistej
          łyżka kawy o smaku amaretto (albo po prostu 
          zwykłej rozpuszczalnej)
          szczypta soli
          25 ml śmietany 30%
          30 g mascarpone
          +maliny i starta gorzka czekolada do podania

Krem przygotowałam wieczorem, by schłodzić go w lodówce, ale można to zrobić zaraz przed podaniem. Śmietanę ubijam mikserem na dużych obrotach na sztywno, dodaję mascarpone i zmniejszając obroty miksuję jeszcze przez krótką chwilę, jedynie do uzyskania kremu o jednolitej konsystencji. Białka oddzielam od żółtek. Żółtka rozcieram w miseczce z kawą rozpuszczalną, dodaję mąkę i mieszam dopóki nie znikną grudki. W osobnej miseczce ubijam białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. 1/3 przekładam do miski z żółtkami i miksując na średnich obrotach łączę je ze sobą. Następnie przekładam kolejną 1/3 piany, teraz mieszając już łyżką. Na koniec dodaję pozostałą pianę i znowu delikatnie łączę ze sobą wszystkie składniki. Masę wylewam na natłuszczoną patelnię i smażę pod przykryciem na małym ogniu przez mniej więcej 5 minut, dopóki omlet całkowicie się nie zetnie. Podważam go łopatką i zsuwam na talerz, po czym przewracam na patelnię na drugą stronę. Smażę już bez przykrycia przez kolejne 3-4 minuty, po czym zdejmuję go z ognia, ale wciąż pozostawiam omlet na nagrzanej patelni. Kiedy patelnia lekko ostygnie, przekładam go na talerz (dzięki temu nie opadnie ani trochę i będzie naprawdę puszysty!). Smaruję połowę przygotowanym kremem, następnie układam na nim maliny i posypuję startą na tarce o najmniejszych oczkach gorzką czekoladą (użyłam 70%). Składam omlet na pół i rozkoszuję się cudownym smakiem tego prawie-deseru. (;

OBSERWUJĄ