Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mak. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mak. Pokaż wszystkie posty

17 stycznia 2014

503.

Makowe placki z orzechami włoskimi w miodzie

Przykro mi, że nie robię gorszych śniadań - jednak to również bardzo mi smakowało. Po raz kolejny mniam.

MAKOWE PLACKI

          50 g mielonego maku
          50 ml wrzątku
          50 g mąki pszennej pełnoziarnistej
          50 ml mleka
          białko jajka (można użyć całego jajka)
          łyżka stopionego masła
          łyżka miodu
          pół łyżeczki sody oczyszczonej
          szczypta soli
          +miód i orzechy włoskie do podania

Mak wsypałam do miski i sparzyłam wrzątkiem. Odstawiłam go na kilka chwil, a następnie dodałam mąkę, białko, masło, miód, sodę i sól i wymieszałam składniki. Na koniec dolałam mleko i ponownie dokładnie wymieszałam ciasto. Smażyłam placki na średnim ogniu na patelni teflonowej z obu stron. Podałam je z garścią orzechów włoskich, którymi "wyczyściłam" kończący się słoiczek miodu.


          365 dni temu
W zeszłym roku o tej porze był już śnieg. I mimo chłodu tliła się jeszcze jakakolwiek nadzieja.

12 stycznia 2014

498.

Domowa półpełnoziarnista drożdżówka z serem białym, białym makiem i lukrem trzcinowym

Nie, żebym miała tak czysty obiektyw i musiała czyścić bokeh w Photoshopie. Pora pożegnać się z choinką. A w tym roku nawet ściereczka ta sama, co 365 dni temu!


DROŻDŻÓWKI Z SEREM I MAKIEM
(4 sztuki)

          120 g mąki pszennej pełnoziarnistej
          120 g mąki pszennej tortowej
          60 ml mleka
          30 g cukru trzcinowego
          20 g masła
          jajko
          dwa żółtka
          łyżeczka suszonych drożdży
          pół łyżeczki soli

          masa serowa
          120 g twarogu półtłustego
          białko jajka
          łyżka cukru trzcinowego

          masa makowa
          80 g białego maku
          80 ml wrzątku
          białko jajka
          dwie łyżki cukru trzcinowego

Obie mąki przesiałam do miski, dodałam cukier, drożdże, sól i masło, wbiłam jajko, dodałam żółtka i połączyłam ze sobą wszystkie składniki. Następnie stopniowo dolewając mleka zaczęłam wyrabiać ciasto dłońmi i robiłam to przez 10 minut, aż stało się gładkie i elastyczne. Uformowałam je w kulę, włożyłam do miski i odstawiłam na godzinę do wyrośnięcia. Masę makową przygotowałam mieląc blenderem wcześniej sparzony mak i dodając białko i cukier. Twaróg również zblendowałam z białkiem i cukrem. Kiedy ciasto wyrosło, wyciągnęłam je na blat, ponownie zagniotłam i rozwałkowałam z niego prostokąt o wymiarach ok. 40x25 cm. Masę serową wyłożyłam na rozwałkowane ciasto i równomiernie rozsmarowałam, pozostawiając 10-centymetrowy margines na jednym z krótszych boków. Tak samo postąpiłam z masą makową. Zawinęłam ciasto tak, by roladka miała ok. 10 cm szerokości, a margines wolnego ciasta znajdował się pod spodem. Tak zwinięte ciasto przecięłam nitką na cztery części, które ostrożnie przełożyłam na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Wysmarowałam je mlekiem i odstawiłam na kolejne pół godziny. Piekłam drożdżówki w 180 stopniach przez 20 minut. Po upieczeniu studziłam je na kratce (ciepłe też są świetne - jedną zjadłam zaraz po wyjęciu z piekarnika!).

          365 dni temu
Równo rok temu na śniadanie jadłam jedną z moich ulubionych wersji owsianek - mocno czekoladową, w wydaniu bananowym. Pisałam również o zmianach, jakie zaszły w moim odżywianiu. Muszę przyznać, że sporo się od tamtego czasu zmieniło - i te 365 dni temu nawet nie pomyślałabym, że jeszcze bardziej w głowie może mi się poprzestawiać. (; Nie wiem, czy to zmiany na dobre - ale na pewno na... inne.

1 stycznia 2014

487. makowiec w miseczce?

Makowo-migdałowe orkiszowe kluski kładzione na mleku z płatkami migdałowymi i miodem

Jedząc dzisiejsze śniadanie jeszcze przez chwilę czułam rok 2013 - ubiegłe Święta i moc makowych pyszności. Sam pomysł na makowe kluski zaczerpnęłam od Madzi, jakkolwiek przygotowałam je już według własnej inwencji. Dobra passa klusek kładzionych najwyraźniej trwa w najlepsze, bo po tych dyniowych to kolejne, które podbiły moje... podniebienie. (; To już ostatnia chyba edycja poświątecznego recyklingu, jednak nie sposób było nie wykorzystać jakoś przynajmniej części pozostałego po świętach mielonego maku, który leżakując jeszcze trochę na pewno by zwietrzał. A tym sposobem - mam pyszne śniadanie.

MAKOWE KLUSKI KŁADZIONE
(1 porcja)

          300 ml mleka
          60 g mąki orkiszowej typ 1100
          45 ml gorącej wody*
          30 g mielonego maku
          białko jajka (użyłam tylko jego, bo jak zwykle
          został mi ich nadmiar po koglu moglu)
          kilka kropel aromatu migdałowego
          szczypta soli
          +płatki migdałowe i miód do podania

Mak wsypałam do kubka, zalałam wrzątkiem i odstawiłam do napęcznienia. Następnie dodałam mąkę, aromat, sól i białko i wymieszałam dokładnie wszystkie składniki (ja przygotowałam masę wieczorem i wstawiłam ją na noc do lodówki, ale można to zrobić tuż przed ugotowaniem klusek). Rano wlałam mleko do rondelka i doprowadziłam je do wrzenia. Zmniejszyłam ogień i nabierając ciasto łyżką, spychałam palcem średniej wielkości kluski na gotujące się mleko. Po wrzuceniu do rondelka gotowałam je jeszcze ok. 2-3 minuty. Podałam je z łyżką miodu i solidną garścią płatków migdałowych.

PS: Ulubione śniadania grudnia postaram się uzupełnić do jutra, a może i pojawi się mój mały, subiektywny ranking ulubionych śniadań 2013. (;


*jeżeli dodacie całe jajko, to wystarczy 30 ml wody

26 grudnia 2013

481.

Makaron z pomarańczowo-migdałową masą makową

W Boże Narodzenie gonię tramwaje. A po długiej nocy jem kluski z makiem.

W moim domu kluski z makiem nie goszczą na świątecznym stole, jednak nie przeszkodziło mi to w zjedzeniu ich na dzisiejsze śniadanie, kiedy w południe wszyscy jeszcze spali.

KLUSKI Z MAKIEM
(1 solidna porcja)

          masa makowa
          50 g mielonego maku
          100 ml świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego
          skórka otarta z połowy pomarańczy
          30 g miodu
          15 g masła
          15 g płatków migdałowych
          kilka kropel aromatu migdałowego

          +100 g makaronu orecchiette

Masę makową przygotowałam dzień wcześniej: świeżo wyciśnięty sok pomarańczowy wlałam na malutką patelnię i podgrzewałam do momentu, aż zaczął wrzeć. Ściągnęłam patelnię z ognia i dodałam zmielony mak, masło, miód, skórkę pomarańczową i aromat. Dokładnie je wymieszałam i, gdy ostygnęły, wstawiłam na noc do lodówki. Rano ugotowałam makaron w osolonej wodzie według instrukcji na opakowaniu. Odcedziłam go i wrzuciłam na patelnię z wcześniej przygotowaną masą makową. Dodałam do nich płatki migdałowe i ponownie dokładnie wymieszałam składniki.

24 grudnia 2013

479.

Povitica bread z makiem

POVITICA BREAD Z MAKIEM

          ciasto drożdżowe
          150 g mąki pszennej pełnoziarnistej
          150 g mąki pszennej tortowej
          100 ml mleka
          50 g masła
          50 g cukru trzcinowego
          jajko
          dwa żółtka
          5 g suszonych drożdży
          pół łyżeczki soli

          nadzienie
          200 g mielonego maku
          200 ml wrzątku
          100 g miodu
          50 g masła
          dwa białka
          szczypta soli

Zmielony mak zalałam dzień wcześniej wrzątkiem, dodałam masło i miód i dokładnie je ze sobą połączyłam. Kiedy masa ostygła, wstawiłam ją na noc do lodówki. Obie mąki przesiałam do miski, dodałam masło, cukier, drożdże i sól, wbiłam jajka i dodałam żółtka i połączyłam ze sobą wszystkie składniki. Następnie stopniowo dolewając mleka zaczęłam zagniatać ciasto dłońmi. Wyłożyłam je na blat i wyrabiałam przez ok. 10 minut, by było gładkie i nie kleiło się do dłoni. Z ciasta uformowałam kulę i odstawiłam je w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na godzinę. Przed upływem tego czasu ubiłam białka na sztywną pianę ze szczyptą soli i połączyłam je z masą makową. Gdy ciasto wyrosło, uderzyłam w nie pięścią i wyciągnęłam na blat. Zagniotłam je ponownie i rozwałkowałam z niego duży prostokąt o wymiarach ok. 30x100 cm (tak, by dłuższy bok miał długość mniej więcej czterokrotnie większą niż foremka, w której pieczemy). Na rozwałkowane ciasto wyłożyłam masę makową, którą równomiernie rozprowadziłam łyżką, zostawiając dwucentymetrowy margines na krótszych bokach i jednym z dłuższych. Pokryte masą ciasto zwinęłam w roladkę. Długi wałek ciasta złożyłam na cztery części i umieściłam w silikonowej formie do pieczenia. Odstawiłam ciasto na kolejną godzinę do wyrośnięcia. Po upływie tego czasu wstawiłam formę do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i piekłam przez pół godziny. Po wyjęciu z piekarnika i ostudzeniu wyjęłam chlebek z foremki.

20 grudnia 2013

475. coraz bliżej Święta

Twarogowe makowe kluski gotowane w syropie mandarynkowym

MAKOWE KLUSKI W SYROPIE
(1 porcja)

          150 g twarogu półtłustego
          50 g mąki (użyłam pełnoziarnistej z 3 zbóż)
          dwie łyżki maku
          białko jajka
          szczypta soli

          syrop
          400 g mandarynek
          +skórka otarta z dwóch mandarynek

Twaróg połączyłam w misce z białkiem i solą, dodałam mąkę i mak i połączyłam ze sobą składniki. Przełożyłam ciasto na blat oprószony mąką i omączonymi dłońmi dobrze je zagniotłam. Ciasto podzieliłam na dwie części i z każdej z nich uformowałam wałek o średnicy ok. 1 cm, odcinając kwadratowe kluseczki. Partiami wrzucałam je na wrzącą osoloną wodę i gotowałam do wypłynięcia na powierzchnię. Następnie wyłowiłam je i odsączyłam na ręczniku papierowym. Na małą patelnię wycisnęłam razem z cząstkami sok z mandarynek. Doprowadziłam go do wrzenia i gotowałam na dużym ogniu do odparowania większości płynu. Gdy syrop zgęstniał, dodałam otartą skórkę i wrzuciłam na patelnię kluseczki. Zmniejszyłam ogień i gotowałam je w syropie jeszcze przez chwilę, by osiągnął odpowiednią konsystencję.

15 grudnia 2013

470. makowiec na raz

       Domowa półpełnoziarnista drożdżówka z makiem

Dzisiaj w ramach wspólnego weekendowego pieczenia razem z Siaśką - makowe drożdżówki! Drożdżówki, a właściwie mini makowce, bo smakują niemal identycznie. :)

WIANUSZKI Z MAKIEM
(4 duże sztuki)

     ciasto drożdżowe
     120 g mąki pszennej
     pełnoziarnistej
     120 g mąki pszennej
     tortowej
     80 ml mleka
     40 g miękkiego masła
     40 g cukru trzcinowego
     jajko
     żółtko jajka
     łyżeczka suszonych
     drożdży
     pół łyżeczki soli

     masa makowa
     120 g maku*
     120 ml wody
     60 g miodu
     20 g miękkiego masła
     białko jajka
     szczypta soli
     +opcjonalnie inne
     dowolne dodatki


Masę makową przygotowałam zalewając mielony mak wrzątkiem. Gdy wchłonął cały płyn, dodałam do niego masło i miód. Obie mąki przesiałam do miski, dodałam masło, cukier, jajko i żółtko, drożdże i sól i połączyłam je ze sobą. Następnie stopniowo dolewając mleka zaczęłam wyrabiać ciasto dłońmi i robiłam to przez 10 minut, by stało się gładkie i elastyczne. Następnie uformowałam z niego kulę, umieściłam w misce i przykryłam ściereczką i umieściłam w ciepłym miejscu na godzinę do wyrośnięcia. Po upływie tego czasu ponownie zagniotłam ciasto i podzieliłam je na cztery części. Białko ubiłam na sztywną pianę ze szczyptą soli i delikatnie połączyłam je z masą makową. Z każdej z części ciasta rozwałkowałam cienki prostokąt o wymiarach ok 30x10 cm. Następnie wyłożyłam na prostokąt dwie łyżki masy makowej i rozprowadziłam ją na całej powierzchni, zostawiając ok. 2 cm wolnego miejsca na jednym z dłuższych boków. Tak przygotowany płat ciasta zwinęłam w ścisłą roladkę, którą przecięłam wzdłuż na pół, zostawiając jedynie centymetr łączenia na jednym z końców. Skręciłam obie części wokół siebie i uformowałam w wianuszki, łącząc ze sobą końce. Odstawiłam na kolejne pół godziny do wyrośnięcia. Przed upływem tego czasu rozgrzałam piekarnik do 180 stopni. Drożdżówki piekłam przez 20 minut do zarumienienia; na ostatnie dwie minuty zmniejszyłam całkowicie temperaturę i włączyłam termoobieg.


*użyłam już mielonego

4 grudnia 2013

459. seromak bez maku?

Jednoporcjowy seromak z białym makiem

Wiem, że większość z Was opowiedziała się ostatnio co prawda za starą wersją zdjęć, jakkolwiek są takie poranki (jak dzisiejszy), kiedy innych zrobić się nie da.

JEDNOPORCJOWY SERNIKOMAKOWIEC

          masa makowa
          50 g białego maku
          50 ml mleka
          50 ml wody
          białko jajka
          łyżeczka mąki pszennej
          łyżeczka cukru trzcinowego
          łyżeczka miodu
          szczypta soli

          masa serowa
          150 g twarogu półtłustego
          białko jajka
          łyżeczka mąki pszennej
          łyżeczka cukru trzcinowego
          szczypta soli

Mak zalałam mlekiem i na malutkiej patelni doprowadziłam do wrzenia. Zmniejszyłam ogień i stopniowo dolewając wody gotowałam go do całkowitego wchłonięcia płynu. Następnie zmieliłam mak i dodałam do niego sól, cukier, mąkę i miód. Twaróg umieściłam w misce, dodałam cukier, sól i mąkę i zblendowałam je. Oba białka umieściłam razem w misce i ubiłam ze szczyptą soli na sztywną pianę. Połowę dodałam do masy makowej, a połowę do serowej i delikatnie je wmieszałam. Następnie do foremki wyłożonej papierem do pieczenia przekładałam po łyżce każdej masy, robiąc nieregularne kleksy. Wstawiłam kokilkę do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i piekłam przez godzinę. Po wystudzeniu wyjęłam ciasto z formy i pokroiłam.

27 listopada 2013

452. na środę

Płatki owsiane na mleku z kremówką, jabłkiem i białym makiem

Już przygotowując tę owsiankę wczoraj wieczorem wiedziałam, że będzie to jedna z najlepszych. Zatem nawet, jeśli matematyka źle mi dzisiaj pójdzie, nie będę mogła przynajmniej zwalić tego na złe śniadanie. (;

18 listopada 2013

443.

Płatki owsiane na mleku z kaszą manną i białym makiem w słoiczku po miodzie

TYDZIEŃ W RYTMIE PONIEDZIAŁKU vol. 4: instrumentalnie

Wczorajszy dzień zakończyłam, zaś nadchodzący tydzień rozpoczynam w rytm odkrywania nieznanych dotąd utworów, poznawania nowych dźwięków i trochę też siebie. Wczorajszy dzień zakończyłam słuchając po raz pierwszy płyty "Senior" norweskiego Röyksopp, które - bądź co bądź - kojarzyło mi się do tej pory raczej z wesołkowatymi, infantylnymi melodiami w stylu "Juniora". Spotkało mnie jednak bardzo miłe zaskoczenie. Dacie się zaskoczyć? :)


Czasem słowa w muzyce bywają zbędne. Tak jak w wypadku "Seniora", tak i w wielu innych przypadkach to stwierdzenie wydaje się być prawdziwe. Lubię, bardzo lubię muzykę nieskalaną czczą mową, nieobarczoną ciężarem zobowiązującego do interpretacji, zrozumienia, opcjonalnie do wykonania gestu facepalmu tekstu. Moim mistrzem w tej kategorii jest Buckethead z genialną płytą "Colma" na czele, której nie da się określić inaczej niż ordynarnie - z angielska - mianem masterpiece. "Lifelong Moment" duetu Dalis Car, czyli Petera Murphy'ego i Micka Karna znanego z zespołu Japan, to wspaniałe wspomnienia zawarte w jednym utworze. Podobnie zresztą z "The Big Ship" Briana Eno pochodzącym z jego najbardziej znanego chyba "Another Green World". A jeżeli już jesteśmy przy klasykach, to nie sposób nie docenić również całej trylogii "Tubular Bells" Mike'a Oldfielda. I wreszcie ścieżka dźwiękowa do kusturicowego "Arizona Dream" autorstwa Gorana Bregovića z pięknym i zarazem przerażającym "Death" na czele - to tylko kilka przykładów, które (z szeroko pojętej muzyki popularnej) mogę wymienić naprędce, przywołując gdzieś z samego tyłu mojej głowy. 
Emocje.

25 listopada 2012

85.

Placki z domowej masy makowej z mascarpone

Poniedziałek zbliża się nieubłaganie, nauki nie ubywa, a moje drżące ze stresu dłonie szukają mimowolnie jakiegoś zajęcia. I tak przechodząc z kosmyków moich włosów, wędrują do mojej twarzy. Mama krzyczy, ja obcinam paznokcie, a moja twarz sukcesywnie pokrywa się tysiącem małych ran. Strupy pokrywają ją karykaturalną warstwą, wyglądającą jak najbardziej beznadziejny przypadek trądziku. Cały ten stres widoczny jest na mojej twarzy - jednak nie za sprawą mimiki. Staram się pilnować, a dłonie i tak mimochodem eksplorują jej powierzchnię. Już sama nie wiem, co mam z tym zrobić. potrafię przez kilka dni powstrzymywać się od tego złego nawyku, a przychodzi dzień, kiedy wszystko mnie przerasta - i zaprzepaszczam całe swoje starania. Macie może jakiś pomysł, jak mogłabym oszczędzić tego swojej twarzy? Czasem, wychodząc do ludzi, mam ochotę po prostu zakryć ją w całości włosami, żeby nie zapaść się pod ziemię ze wstydu. Ze wstydu nad swoją słabością.

14 listopada 2012

74.

Bananowo-makowe owsiane pancakes

Tęsknię za tamtym odbiciem w lustrze. I chociaż było mnie wtedy pięć kilogramów więcej, paradoksalnie byłam i czułam się szczuplejsza. Nie wiem, gdzie podziały się moje mięśnie. Nie wiem, kogo w ogóle próbuję oszukać. Nie mam czasu - a może po prostu mi się nie chce? Cały czas wracam do ćwiczeń "od przyszłego tygodnia". Ten brak konsekwencji tłumaczę sobie zmęczeniem psychicznym. A przecież dobrze wiem, że wystarczy porządnie zmęczyć się fizycznie, żeby ono minęło. Mimo wszystko nie potrafię znaleźć motywacji. Potrzebowałam przerwy i w końcu odpoczęłam. I odpoczywałam już wystarczająco długo. Strasznie się rozleniwiłam i nie potrafię teraz wrócić do dawnego rytmu. Szkoła, nauka, ciągłe kursowanie między domem a mieszkaniem męczą mnie psychicznie do tego stopnia, że wszystko przychodzi mi z taką trudnością. Dodatkowo uświadamiam sobie, że jeżeli tak dalej pójdzie, skończę bez matury na garnuszku u rodziców. Nie potrafię. Z dnia na dzień staję się wrakiem emocjonalnym. A moje ciało powoli zaczyna odzwierciedlać ten stan rzeczy.


OBSERWUJĄ