Domowa półpełnoziarnista drożdżówka z serem białym, białym makiem i lukrem trzcinowym
Nie, żebym miała tak czysty obiektyw i musiała czyścić bokeh w Photoshopie. Pora pożegnać się z choinką. A w tym roku nawet ściereczka ta sama, co 365 dni temu!
120 g mąki pszennej pełnoziarnistej
120 g mąki pszennej tortowej
60 ml mleka
30 g cukru trzcinowego
20 g masła
jajko
dwa żółtka
łyżeczka suszonych drożdży
pół łyżeczki soli
masa serowa
120 g twarogu półtłustego
białko jajka
łyżka cukru trzcinowego
masa makowa
80 g białego maku
80 ml wrzątku
białko jajka
dwie łyżki cukru trzcinowego
Obie mąki przesiałam do miski, dodałam cukier, drożdże, sól i masło, wbiłam jajko, dodałam żółtka i połączyłam ze sobą wszystkie składniki. Następnie stopniowo dolewając mleka zaczęłam wyrabiać ciasto dłońmi i robiłam to przez 10 minut, aż stało się gładkie i elastyczne. Uformowałam je w kulę, włożyłam do miski i odstawiłam na godzinę do wyrośnięcia. Masę makową przygotowałam mieląc blenderem wcześniej sparzony mak i dodając białko i cukier. Twaróg również zblendowałam z białkiem i cukrem. Kiedy ciasto wyrosło, wyciągnęłam je na blat, ponownie zagniotłam i rozwałkowałam z niego prostokąt o wymiarach ok. 40x25 cm. Masę serową wyłożyłam na rozwałkowane ciasto i równomiernie rozsmarowałam, pozostawiając 10-centymetrowy margines na jednym z krótszych boków. Tak samo postąpiłam z masą makową. Zawinęłam ciasto tak, by roladka miała ok. 10 cm szerokości, a margines wolnego ciasta znajdował się pod spodem. Tak zwinięte ciasto przecięłam nitką na cztery części, które ostrożnie przełożyłam na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Wysmarowałam je mlekiem i odstawiłam na kolejne pół godziny. Piekłam drożdżówki w 180 stopniach przez 20 minut. Po upieczeniu studziłam je na kratce (ciepłe też są świetne - jedną zjadłam zaraz po wyjęciu z piekarnika!).
DROŻDŻÓWKI Z SEREM I MAKIEM
(4 sztuki)
120 g mąki pszennej pełnoziarnistej
120 g mąki pszennej tortowej
60 ml mleka
30 g cukru trzcinowego
20 g masła
jajko
dwa żółtka
łyżeczka suszonych drożdży
pół łyżeczki soli
masa serowa
120 g twarogu półtłustego
białko jajka
łyżka cukru trzcinowego
masa makowa
80 g białego maku
80 ml wrzątku
białko jajka
dwie łyżki cukru trzcinowego
Obie mąki przesiałam do miski, dodałam cukier, drożdże, sól i masło, wbiłam jajko, dodałam żółtka i połączyłam ze sobą wszystkie składniki. Następnie stopniowo dolewając mleka zaczęłam wyrabiać ciasto dłońmi i robiłam to przez 10 minut, aż stało się gładkie i elastyczne. Uformowałam je w kulę, włożyłam do miski i odstawiłam na godzinę do wyrośnięcia. Masę makową przygotowałam mieląc blenderem wcześniej sparzony mak i dodając białko i cukier. Twaróg również zblendowałam z białkiem i cukrem. Kiedy ciasto wyrosło, wyciągnęłam je na blat, ponownie zagniotłam i rozwałkowałam z niego prostokąt o wymiarach ok. 40x25 cm. Masę serową wyłożyłam na rozwałkowane ciasto i równomiernie rozsmarowałam, pozostawiając 10-centymetrowy margines na jednym z krótszych boków. Tak samo postąpiłam z masą makową. Zawinęłam ciasto tak, by roladka miała ok. 10 cm szerokości, a margines wolnego ciasta znajdował się pod spodem. Tak zwinięte ciasto przecięłam nitką na cztery części, które ostrożnie przełożyłam na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Wysmarowałam je mlekiem i odstawiłam na kolejne pół godziny. Piekłam drożdżówki w 180 stopniach przez 20 minut. Po upieczeniu studziłam je na kratce (ciepłe też są świetne - jedną zjadłam zaraz po wyjęciu z piekarnika!).
365 dni temu
Równo rok temu na śniadanie jadłam jedną z moich ulubionych wersji owsianek - mocno czekoladową, w wydaniu bananowym. Pisałam również o zmianach, jakie zaszły w moim odżywianiu. Muszę przyznać, że sporo się od tamtego czasu zmieniło - i te 365 dni temu nawet nie pomyślałabym, że jeszcze bardziej w głowie może mi się poprzestawiać. (; Nie wiem, czy to zmiany na dobre - ale na pewno na... inne.
najlepsze wypieki = domowe wypieki! ser i mak - to jest to <3 swoją drogę na czekoladową, mocnooo czekoladową owsiankę też bym miała ochotę :)
OdpowiedzUsuńw rok może się wiele zmienić, czy dobre czy też nie, najważniejsze by dobrze się czuć :)
Też czasami jestem pod wrażeniem tego, że kiedy wydaje mi się, że już wydoroślałam, zmieniłam się, dojrzałam, to za pewien czas patrząc wstecz sama się z siebie śmieje, że jednak myślałam inaczej:p
OdpowiedzUsuńAż sama zerknęłam w swoje archiwum i sprawdziłam, co jadłam rok temu ;-) ..
OdpowiedzUsuńMniam !
OdpowiedzUsuńTaka domowa drożdżówka to niebo ! Takie z piekarni niech się chowają .
OdpowiedzUsuńOby te zmiany były dobre (:
Może mogłabyś napisać jak teraz wygląda Twoje odżywianie?
OdpowiedzUsuńleży i kwiczy - to tak w skrócie.
Usuńnie wiem w jakim sensie jest u Ciebie i w którą stronę to poszło, ale a propos zmian w myśleniu... u mnie po długim czasie zdrowego, świadomego odżywiania nastał czas jedzenia w pośpiechu , nieregularnie i w dużej ilości, pojawiają się fast foody, sklepowe soki, czekoladę gorzką już dawno zastąpiła mleczna milka, no generalnie porzuciłam wszelkie swoje zasady zdrowego jedzenia na rzecz życia towarzyskiego i studiów by nie odstawać od współlokatorek i chłopaka który mi ciągle zrzędził żebym jadła to co on.
Usuńna razie efekty nie są jakieś zatrważające bo przytyłam tylko 2kg, ale ciekawe co będzie dalej....
sandra
(inny anonim niż ten z góry :))
Matko, jakie to musiało być cudowne!
OdpowiedzUsuńPysznie c:
OdpowiedzUsuńzmiany są fajne ;) Coś nowego...innego. uczą smakować życie i odkrywać je na nowo.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że zmieniła się kwestia pójścia na dietetykę :D
OdpowiedzUsuńZjadłabym z wielką chęcią taką domową śniadaniową drożdżówkę :)
OdpowiedzUsuńCudowne drożdżówki :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się pomysł tych linków z "rok wstecz" :) tak trochę.. sentymentalnie.
OdpowiedzUsuńdomowa drożdżówka to jest to :)
OdpowiedzUsuńszykujesz cos na 500? ;)
OdpowiedzUsuńnie, raczej nie. mam się wygłupiać z jakimiś torcikami, silić na oryginalność? wolę zjeść smaczne śniadanie. :D
UsuńNie, nie. ;d zupełnie nie o to chodziło. ;D ale jakims wypiekiem nie pogardzimy ;)
Usuńfajnie czasem powrócić do tego co było rok temu. widać zmiany ;)
OdpowiedzUsuńa z tą drożdżówką to przegięłas. za dużo pysznego w jednym! <3