12 stycznia 2014

498.

Domowa półpełnoziarnista drożdżówka z serem białym, białym makiem i lukrem trzcinowym

Nie, żebym miała tak czysty obiektyw i musiała czyścić bokeh w Photoshopie. Pora pożegnać się z choinką. A w tym roku nawet ściereczka ta sama, co 365 dni temu!


DROŻDŻÓWKI Z SEREM I MAKIEM
(4 sztuki)

          120 g mąki pszennej pełnoziarnistej
          120 g mąki pszennej tortowej
          60 ml mleka
          30 g cukru trzcinowego
          20 g masła
          jajko
          dwa żółtka
          łyżeczka suszonych drożdży
          pół łyżeczki soli

          masa serowa
          120 g twarogu półtłustego
          białko jajka
          łyżka cukru trzcinowego

          masa makowa
          80 g białego maku
          80 ml wrzątku
          białko jajka
          dwie łyżki cukru trzcinowego

Obie mąki przesiałam do miski, dodałam cukier, drożdże, sól i masło, wbiłam jajko, dodałam żółtka i połączyłam ze sobą wszystkie składniki. Następnie stopniowo dolewając mleka zaczęłam wyrabiać ciasto dłońmi i robiłam to przez 10 minut, aż stało się gładkie i elastyczne. Uformowałam je w kulę, włożyłam do miski i odstawiłam na godzinę do wyrośnięcia. Masę makową przygotowałam mieląc blenderem wcześniej sparzony mak i dodając białko i cukier. Twaróg również zblendowałam z białkiem i cukrem. Kiedy ciasto wyrosło, wyciągnęłam je na blat, ponownie zagniotłam i rozwałkowałam z niego prostokąt o wymiarach ok. 40x25 cm. Masę serową wyłożyłam na rozwałkowane ciasto i równomiernie rozsmarowałam, pozostawiając 10-centymetrowy margines na jednym z krótszych boków. Tak samo postąpiłam z masą makową. Zawinęłam ciasto tak, by roladka miała ok. 10 cm szerokości, a margines wolnego ciasta znajdował się pod spodem. Tak zwinięte ciasto przecięłam nitką na cztery części, które ostrożnie przełożyłam na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Wysmarowałam je mlekiem i odstawiłam na kolejne pół godziny. Piekłam drożdżówki w 180 stopniach przez 20 minut. Po upieczeniu studziłam je na kratce (ciepłe też są świetne - jedną zjadłam zaraz po wyjęciu z piekarnika!).

          365 dni temu
Równo rok temu na śniadanie jadłam jedną z moich ulubionych wersji owsianek - mocno czekoladową, w wydaniu bananowym. Pisałam również o zmianach, jakie zaszły w moim odżywianiu. Muszę przyznać, że sporo się od tamtego czasu zmieniło - i te 365 dni temu nawet nie pomyślałabym, że jeszcze bardziej w głowie może mi się poprzestawiać. (; Nie wiem, czy to zmiany na dobre - ale na pewno na... inne.

20 komentarzy:

  1. najlepsze wypieki = domowe wypieki! ser i mak - to jest to <3 swoją drogę na czekoladową, mocnooo czekoladową owsiankę też bym miała ochotę :)
    w rok może się wiele zmienić, czy dobre czy też nie, najważniejsze by dobrze się czuć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też czasami jestem pod wrażeniem tego, że kiedy wydaje mi się, że już wydoroślałam, zmieniłam się, dojrzałam, to za pewien czas patrząc wstecz sama się z siebie śmieje, że jednak myślałam inaczej:p

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż sama zerknęłam w swoje archiwum i sprawdziłam, co jadłam rok temu ;-) ..

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka domowa drożdżówka to niebo ! Takie z piekarni niech się chowają .
    Oby te zmiany były dobre (:

    OdpowiedzUsuń
  5. Może mogłabyś napisać jak teraz wygląda Twoje odżywianie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. leży i kwiczy - to tak w skrócie.

      Usuń
    2. nie wiem w jakim sensie jest u Ciebie i w którą stronę to poszło, ale a propos zmian w myśleniu... u mnie po długim czasie zdrowego, świadomego odżywiania nastał czas jedzenia w pośpiechu , nieregularnie i w dużej ilości, pojawiają się fast foody, sklepowe soki, czekoladę gorzką już dawno zastąpiła mleczna milka, no generalnie porzuciłam wszelkie swoje zasady zdrowego jedzenia na rzecz życia towarzyskiego i studiów by nie odstawać od współlokatorek i chłopaka który mi ciągle zrzędził żebym jadła to co on.
      na razie efekty nie są jakieś zatrważające bo przytyłam tylko 2kg, ale ciekawe co będzie dalej....
      sandra
      (inny anonim niż ten z góry :))

      Usuń
  6. Matko, jakie to musiało być cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  7. zmiany są fajne ;) Coś nowego...innego. uczą smakować życie i odkrywać je na nowo.

    OdpowiedzUsuń
  8. mam nadzieję, że zmieniła się kwestia pójścia na dietetykę :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zjadłabym z wielką chęcią taką domową śniadaniową drożdżówkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. podoba mi się pomysł tych linków z "rok wstecz" :) tak trochę.. sentymentalnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. domowa drożdżówka to jest to :)

    OdpowiedzUsuń
  12. szykujesz cos na 500? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, raczej nie. mam się wygłupiać z jakimiś torcikami, silić na oryginalność? wolę zjeść smaczne śniadanie. :D

      Usuń
    2. Nie, nie. ;d zupełnie nie o to chodziło. ;D ale jakims wypiekiem nie pogardzimy ;)

      Usuń
  13. fajnie czasem powrócić do tego co było rok temu. widać zmiany ;)
    a z tą drożdżówką to przegięłas. za dużo pysznego w jednym! <3

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ