Pełnoziarniste naleśniki Michela Rouxa z musem z papierówek
Przygotowałam je z połowy składników podanych w oryginalnym przepisie.
(6 dużych naleśników, 1-2 porcje)
50 ml śmietany 30%
40 g mąki pszennej
pełnoziarnistej
20 g mąki pszennej
tortowej
jajko
szczypta soli
+opcjonalnie łyżeczka cukru
występująca w oryginalnym
przepisie (ja pominęłam)
Do miski wsypuję obie mąki, dodaję sól i śmietanę, wbijam jajko i łączę ze sobą wszystkie składniki do uzyskania gładkiego ciasta. Mieszając stopniowo dolewam mleko. Odstawiam ciasto na minimum pół godziny, by odpoczęło (wstawiłam je na całą noc do lodówki). Po upływie tego czasu smażę naleśniki na średnim ogniu na patelni naleśnikowej. Podałam z musem przygotowanym z dwóch umytych i pokrojonych na kawałki papierówek, które podlałam odrobiną wody, dodałam łyżkę soku z cytryny i dusiłam, dopóki owoce się nie rozpadły.
PS: Jak się podoba nowy wygląd?
Na razie jedynymi naleśnikami jakie robię (czyt. czekam żeby ktoś inny je za mnie przygotował i usmażył) są te z przepisu mamy, babci i innych kobiet z rodziny. Jakby to powiedziała Luna, jesteś tak samo normalna jak ja :)
OdpowiedzUsuńHaha jakbym czytała o sobie, sama też podjadam zawsze surową masę naleśnikową i...wszystkie inne też :D Nowy wygląd bloga bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńNowy wygląd jest świetny. Nie potrafię ocenić, czy bardziej podoba mi się ten, czy poprzedni - oba są na wysokim poziomie.
OdpowiedzUsuńNaleśniki Roux były ostatnimi "sławnymi", jakie robiłam. Faktycznie bardzo smaczne i warte powtórzenia.
Swoją drogą, chyba pierwszy raz zwrócę na to uwagę w komentarzu, ale bardzo podoba mi się Twoje tło do zdjęć, daje taki lekko rustykalny, lekki klimacik.
Wyglad podoba mi sie bardzo, nalesniki tez ! Musze ich spróbować :)
OdpowiedzUsuńNaleśniki wyglądają po prostu perfekcyjnie *.* Poproszę takie!
OdpowiedzUsuńU Ciebie też zmiany?
OdpowiedzUsuńO kurczę:)
Teraz to bez dwu zdań się wstrzymam ze swoimi:p
Surowe ciasto naleśnikowe zawsze obezwładniało mnie zapachem, ale nie odważyłabym się go spróbować. Jeśli mówisz, że te naleśniki smakują w tej wersji tak doskonale, to nie będe nawet próbować, bo zjem miskę surowego 'płynu':p
jeżeli smakują tak, jak wyglądają to muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńJeśli z tobą jest coś nie tak to ze mną tym bardziej:D
OdpowiedzUsuńSmażyłam tylko naleśniki ze swojego przepisu, nic więcej xD
a ja właśnie chyba tylko tych Michela nie próbowałam.. ;x
OdpowiedzUsuńa wygląd? fajnie Ci to wyszło :>
Jestem zaskoczona! bardzo mi się tu podoba, chociaż wcześniej też było ślicznie
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba nowy wygląd, fajnie tu :)
OdpowiedzUsuńco do naleśników, to sama jeszcze ich nie próbowałam, ale cóż, trzeba się wziąć za nie skoro takie pyszne :)
bardzo tu ładnie teraz :) choć nie powiem, że wcześniejszy wygląd bloga mi się nie podobał, ale teraz jest tak... przytulniej, cieplej :)
OdpowiedzUsuńhaha... chyba jadłam już wszystkie ciasta "na surowo", ale naleśnikowego nigdy :)
JA też jeszcze nie jadłam, żadnych naleśników z nazwiskiem popularnego kucharza w nazwie... i nie wiem czy w najbliższym czasie to się zmieni ;p.
OdpowiedzUsuńNowy wygląd bloga mi się podoba, ale wolałam jednak poprzedni szablon.
dobry pomysł ze zrobieniem ciasta wieczorem, ja nie przygotowywałam tych naleśników tylko dlatego, że zwariowałabym rano czekając na nie godzinę
OdpowiedzUsuńSpoko jest!
OdpowiedzUsuńOjj nie martw sie. I tak najlepsze naleśniki będą te babcine/mamine/ciocine(?bosh jakie słowo) czy jakiekolwiek inne robione z myślą o Tobie- nie ważne z jakiego przepisu :D
I racja-szwedzkie najlepsze!
moim zdaniem wygląda to genialnie! tak minimalistycznie, a to uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńa mam pytanie, czy etykiety (te co były zawsze po prawej stronie) zniknęły na stałe? kurczę, były bardzo przydatne w szukaniu pomysłu na dany produkt, który miałam w nadmiarze :D
dodałam póki co kategorie śniadań na samym dole, a o przeglądzie składników pomyślę na którejś z podstron. :)
UsuńNowy wygląd świetny.
OdpowiedzUsuńCo do naleśników- uwielbiam!
uwielbiam naleśniki Rouxa, a z tego co napisałaś, wywnioskowałam, że koniecznie muszę spróbować tych Twoich ulubionych! :)Ostatnio próbowałam Julii Child i też były niezłe.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się nowy wygląd Twojego bloga. :)
e tam ja zawsze robię swoje - takie na oko ;D
OdpowiedzUsuńSpoko, ja moje naleśniki robię wg. zasady "tyle samo" ;) Szklanka mąki, szklanka mleka, jajko etc. a jak nie podoba mi się konsystencja to tak na oko dodaję :p
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze żadnych nie próbowałam! :( Ale lubię swoje <3 :D
OdpowiedzUsuńGenialny stosik naleśników :D
OdpowiedzUsuńMi się wygląda bloga BARDZO podoba, i tych naleśników to ja też nie jadłam, trzeba nadrobić :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam naleśniki na kremówce. Smażyłam je już wielokrotnie. Dobrze jest dowiedzieć się, że przepis jest opatentowany przez znanego szefa kuchni. Ja do tej pory po prostu część płynów zastępowałam kremówką, smażąc je po swojemu. :)
OdpowiedzUsuńNowy wygląd Twojego bloga jest świetny, chociaż poprzedni także już bardzo mi się podobał. I z chęcią zgłaszam swój udział w poniedziałkowej akcji. Chociaż moje wakacje teoretycznie będą jeszcze trwały, chętnie zjem z Wami wspólne blogowe śniadanie. :)
A ja jeszcze nie robiłam żadnych naleśników według "gwiazd", chociaż czaję się na naleśniki Gordona Ramsay'a.
OdpowiedzUsuńRównież zgłaszam swój udział w owsiankowej akcji :)
Jak dla mnie zmiany jak najbardziej trafione :)
OdpowiedzUsuńA naleśniki szefa kuchni Maria'na też bez wątpienia są niczego sobie i niejeden znany kucharz by pozazdrościł ^^
ja myślę, że z Twoimi kuchennym rewolucjami wszystko w jak najlepszym porządku :)
OdpowiedzUsuńA ja zawsze naleśniki robię "na oko", ale chyba się skuszę na te, skoro tak zachwalasz :)
OdpowiedzUsuń