Ryżowe gofry jogurtowe z twarogiem, jogurtem naturalnym, borówkami i płatkami migdałowymi
Co jak co, ale w odwlekaniu wszystkiego jestem chyba mistrzem. 30 marca, czyli prawie miesiąc temu, zostałam nominowana przez Domkę do Liebster Blog. I właśnie tyle czasu musiało upłynąć, żebym w końcu się zebrała i odpowiedziała na jej pytania. Ale lepiej późno niż wcale, prawda? (;
"Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie."
1. Co cenisz w ludziach?
Ostatnimi czasy figurę. Taką odpowiednią do przytulasów.
2. Co najbardziej lubisz w lecie?
Sezonowe owoce, warzywa, wakacje! Szczególnie lubię późne lato, kiedy łany zbóż cudownie złocą się kołysane ciepłym wiatrem, gdy mogę wyjść kilka(set) kroków za dom i leżeć wśród nich bez końca, kiedy wreszcie można wybrać się do lasu na jagody albo grzyby.
3. Co skłoniło Cię do zaczęcia blogowania?
Litości, błagam...
4. Dlaczego akurat blog o takiej tematyce?
Bo uwielbiam celebrować śniadania (zresztą wszystkie posiłki), bo gotowanie jest moją pasją, bo inni namawiali... (;
5. Czy jest ktoś kto wie o Twoim blogowaniu?
No tak, myślę że pewna część blogosfery. (;
6. Twoja pasja?
Jak już wcześniej napisałam - od pewnego czasu gotowanie. Poza tym nieprzerwanie fotografia, film i trochę mniej już muzyka.
7. Rzecz, której najbardziej nie lubisz robić?
Właśnie o tym pomyślałam i muszę przyznać, że prasowanie ubrań po północy, kiedy jestem już kompletnie wyczerpana, ale mimo wszystko nie chciało mi się zrobić tego wcześniej. Hm, najwyżej jutro wstanę wcześniej.
8. Osoba, którą darzę największym zaufaniem to...
Ja sama, bo oprócz siebie chyba nikogo tak do końca nim nie darzę.
9. Czego się boisz?
Samotności, bezsilności, starości i tego, co jest (albo czego właśnie nie ma) po śmierci. I jeszcze trochę pająków - chyba, że mam pod ręką kapcia.
10. Co chciałabyś w sobie zmienić?
NIE CHCE MI SIĘ o tym pisać. (; Zwłaszcza, że pisałam już w kilku poprzednich tagach.
11. Ulubiona pora dnia?
Paradoksalnie ta, kiedy zwykle czeka na mnie jeszcze nieprzyjemny obowiązek prasowania. :D Z drugiej jednak strony przyjemnie jest usiąść w końcu ze świadomością, że nie muszę już nic więcej robić tego dnia, posłuchać muzyki przeglądając ostatnie strony w internecie, spojrzeć na wciąż niewyprasowane ubrania, a w końcu z całkowitego braku sił rzucić się na łóżko (i po sekstylionie nieudanych prób ułożenia się w zadowalającej mój kwadratowy tyłek pozycji) i zasnąć kilka minut później.
Coś ostatnio cicho wśród śniadaniowców, jeśli chodzi o tagi (może dlatego odnoszę takie wrażenie, bo ich nie odwiedzam :D), więc tym razem i ja zadam swoje pytania. Złamię trochę zasady nominując więcej niż 11 osób, ale zapraszam do odpowiedzi całą grupę fejsbukowych wariatek i jednego wariata, bez wyjątku!
Pytania:
1. (hahaha, teraz się zemszczę!) Dlaczego założyłeś/aś bloga o właśnie takiej tematyce?
2. Jaka potrawa zawsze jest w stanie poprawić Ci humor?
3. Czego jest w Twojej lodówce najwięcej i nigdy nie może zabraknąć?
4. Ulubione przebranie z dzieciństwa z balu przebierańców?
5. Piosenka, której ostatnio słuchasz do znudzenia?
6. Twój sposób na idealne spędzenie majowego długiego weekendu?
7. Który ze znanych kucharzy jest Twoim kulinarnym guru?
8. Najlepsze (śnia)danie, które odkryłeś/aś właśnie dzięki blogom śniadaniowym?
9. Dzięki komu odkryłeś/aś swoją największą pasję i co nią jest?
10. Godne polecenia, warte odwiedzenia miejsce w Twoim mieście/okolicy?
11. Co sprawia, że jesteś wyjątkowy/a (bo jesteś!)?
A jeżeli chodzi o dzisiejsze śniadanie, to nie mogę nie napisać, że te powstałe po raz pierwszy kilka dni temu trochę z przypadku gofry są jednymi z lepszych, jakie do tej pory jadłam. Wiem, że piszę to do znudzenia często przy okazji kolejnych pojawiających się tutaj gofrów, no ale taka prawda. :D Są idealnie chrupiące i chyba najbardziej sycące ze wszystkich, które do tej pory jadłam; w smaku przypominają trochę wafle ryżowe, ale z pewnością są o wiele bardziej wartościowe. Przeraził mnie jedynie fakt, że gofrownica dziś rano eksplodowała, rozrywając je na pół zanim jeszcze zdążyły się ściąć. Na szczęście odratowałam je, bo taka strata byłaby niepowetowana! Obawiam się tylko o jej dalsze losy, bo taszczyłam ją do Krakowa z nadzieją na to, że będę mogła jeszcze pogofrować w tym tygodniu.
GOFRY RYŻOWE
60 g mąki ryżowej pełnoziarnistej
90 g jogurtu naturalnego
białko jajka (użyłam tylko jego, bo zostało mi po
przygotowywaniu klopsików na wczorajszy obiad (;)
dwie łyżki wody*
pół łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
Wszystkie składniki łączę ze sobą i mieszam do uzyskania jednolitej masy. Smażę gofry w dobrze nagrzanej, najlepiej natłuszczonej gofrownicy (jeżeli użyjecie tylko białka zamiast całego jajka i Wasza gofrownica ma tendencję do "strzelania").
*a o tym, że dodatek wody do jakichkolwiek placków, gofrów czy naleśników odpowiada za chrupiącą skórkę, natomiast nabiał za delikatne i puszyste wnętrze, dowiedziałam się niedawno