28 czerwca 2013

300. +o produktach, których używam

Nugatowy pudding z kaszy manny z malinami

Po raz kolejny próbuję odczarować mannę w formie puddingu. Po pierwszym nadzwyczaj udanym podejściu przy okazji tego śniadania, które najwyraźniej przypadło do gustu nie tylko mnie, przyszedł czas na kolejne. W zimie zajadałam się takimi miseczkami pełnymi ciepłego prawie-nugatu, jednak teraz - mimo pogody za oknem - mam chyba ciągle skrytą nadzieję, że lato znów do nas w pełni powróci.


PUDDING NUGATOWY

          60 g razowej kaszy manny
          300 ml wody (można użyć mleka albo wymieszać 
          po części mleka i wody - ja osobiście nie trawię 
          połączenia kakao z mlekiem, poza tym w takiej 
          wersji smakuje moim zdaniem naprawdę dobrze)
          30 g masła z orzechów laskowych 
          (albo dobrze zmielonych orzechów)
          20 g miodu kremowego
          10 g gorzkiego kakao
          białko jajka
          szczypta soli

Połowę wody podgrzewam, zaś w drugiej połowie rozpuszczam dokładnie kakao i kaszę mannę, by pozbyć się grudek. Gdy woda zacznie wrzeć, zmniejszam ogień, zdejmuję rondelek z ognia i cały czas mieszając wlewam do niej kaszę. Stawiam rondelek z powrotem na palniku i podgrzewam kaszę mieszając co jakiś czas, dopóki nie zgęstnieje. Następnie dodaję do niej masło orzechowe i miód, dosalam odrobinę do smaku, dokładnie mieszam i odstawiam na bok. W osobnej misce ubijam białko ze szczyptą soli na sztywną pianę. Znów zaczynam podgrzewać kaszę na małym ogniu. Stopniowo dodaję do niej ubite białko - partiami, po 1/3 powstałej piany, za każdym razem dokładnie, ale delikatnie łącząc ją z całością. Tak przygotowaną kaszę przekładam do opłukanej w zimnej wodzie miseczki, na koniec zwilżoną łyżką wygładzam jej powierzchnię. Gdy lekko ostygnie, wstawiam do lodówki na minimum 2 godziny.


300 postów, 199 obserwatorów tutaj i 99 na Bloglovin' (może jakiś podwójny prezent z okazji mojego dzisiejszego małego święta? (;). Z okazji dzisiejszego jubileuszu nie wypada się nie cieszyć, w końcu dzisiaj także zakończenie roku szkolnego. Jednak przy okazji kolejnego równie ważnego, 365. śniadania będę pewnie płakać, bo o ile wraz z oczekiwaniem na tę okrągłą liczbę czekałam także na upragnione wakacje, o tyle pierwsza rocznica istnienia bloga będzie równoznaczna z brutalnym i bolesnym powrotem do rzeczywistości.
Pod wieloma z moich wpisów pojawiają się często pytania odnośnie produktów, których używam. I jako że od równo 300 śniadań - przyznam szczerze - coraz bardziej niechętnie odpowiadam po raz enty na podobne pytania, postanowiłam z okazji dzisiejszego jubileuszu zgromadzić całą tę wiedzę w jednym miejscu, tworząc takie małe vademecum produktów, które często goszczą w moich śniadaniach.

          Jogurt grecki i bałkański

Jogurtu greckiego używam praktycznie do wszystkich placków i możliwe, że to właśnie niemu zawdzięczają swoją grubość. Bałkański zaś odkryłam stosunkowo niedawno, jednak coraz bardziej zaczynam się z nim zaprzyjaźniać. Chyba nawet zaryzykuję stwierdzenie, że smakuje mi bardziej od greckiego. Nie jest tak mdły jak grecki, jest bardziej kwaśny - jeżeli nie mieliście okazji go jeszcze spróbować, to szczerze polecam tę alternatywę.

Czym zastąpić w przepisach? Można co prawda zastępować te pełnotłuste jogurty ich lżejszymi odpowiednikami, ale lighty i tak mają inną konsystencję. Można by je z powodzeniem zastąpić homogenizowaną śmietaną 12%, ale o takie zapędy raczej nikogo nie podejrzewam. :D

          Mąka sezamowa, kokosowa i migdałowa

Kiedyś przez przypadek trafiłam na nie w sklepie ekologicznym, więc po długim wewnętrznym boju toczonym ze samą sobą postanowiłam je wypróbować - na pierwszy ogień poszła mąka kokosowa. Kiedy użyłam jej po raz pierwszy, bez wahania wróciłam do sklepu po dwie kolejne. Mąka kokosowa świetnie sprawdza się w wypiekach, podobnie jak sezamowa, z której można zrobić nawet domową chałwę, z migdałowej zaś da się wyczarować domowe mleko migdałowe.

Czym zastąpić w przepisach? Jako że są to mąki odtłuszczone (bo inaczej trzeba by je nazywać raczej masłem), nie w każdym przypadku będzie się dało je zastąpić zwyczajnie zblendowanymi sezamem, wiórkami kokosowymi czy migdałami. Jeżeli jednak któryś z moich przepisów wymaga ich niewielkiego dodatku, głównie ze względów smakowych - spokojnie można ich wtedy użyć.

          Mleczko kokosowe i woda kokosowa

Haha, niektórzy pewnie myślą, że jestem uzależniona od mleczka kokosowego. I rzeczywiście je lubię, choć chyba nawet częściej niż w śniadaniach, używam go do wytrawnych obiadów. Mleczko kokosowe kupuję już od dłuższego czasu w litrowych kartonach, a kiedy nie zużyć otwartego, wtedy dzielę je na porcje i mrożę. Woda kokosowa to zaś bardzo miły wynalazek, który można kupić w puszkach albo kartonikach, a która z mleczkiem kokosowym ma wspólny chyba tylko ten "kokos" w nazwie. Smakuje zupełnie inaczej i naturalnie jest bardzo słodka. Świetnie sprawdza się jako baza do koktajli, jak np. w tym śniadaniu.

          Surowe kakao

Surowe kakao to po prostu zmielone (lub też nie) ziarna kakaowca, które nie zostały poddane obróbce termicznej, jak to ma miejsce w przypadku odtłuszczonego kakao dostępnego w większości sklepów. Swoje pierwsze surowe kakao kupiłam w małych kawałkach, dostępne jest też w wersji zmielonej albo w postaci całych ziaren. Kiedy tylko znowu napadnę na jakiś bank, na pewno kupię jeszcze to mielone, żeby móc użyć go w inny sposób niż tylko chrupanie garściami.

Czym zastąpić w przepisach? Czekoladą o jak największej zawartości kakao - w końcu jakby nie patrzeć, to trochę taka czekolada 100% kakao.

          Drożdże instant

Kupuję je, bo są o wiele wygodniejsze w użyciu (chociaż i tak z przyzwyczajenia zawsze rozpuszczam je najpierw z cukrem w ciepłej wodzie czy mleku), a niczym poza formą tak naprawdę nie różnią się od świeżych. Zresztą są nie tylko wygodniejsze, ale i z pewnością mniej zawodne, więc to idealne rozwiązanie dla wszystkich, którzy boją się używania tych świeżych.

Czym zastąpić w przepisach? Drożdżami świeżymi, korzystając z przelicznika 8 g drożdży suszonych - 25 g drożdży świeżych.

          Ryż arborio, jaśminowy i basmati

Tak, dla mnie kiedyś też nie istniały żadne gatunki ryżów - w końcu "ryż to ryż". Kiedy stałam się jednak trochę bardziej świadoma w kwestiach kulinarnych, odkryłam, że ryż można dostać w wielu odmianach i każda z nich najlepiej sprawdza się w innych daniach. Ryż okrągłoziarnisty, czyli arborio (nawet pełnoziarnisty), najlepiej uprzednio podsmażony - nadaje kremowej konsystencji puddingom i risotto. Długoziarnistych jaśminowego i basmati używam zaś zamiennie najczęściej jako dodatku do innych dań - w zależności od tego, na jaki smak mam akurat ochotę. Ryż jaśminowy stanowi świetne uzupełnienie każdego kokosowego curry, zaś basmati idealnie sprawdza się jako składnik pilafu.

Czym zastąpić w przepisach? "Ryż to ryż". (;

          Miód kremowy i miód orzechowy

Miód kremowy to nic innego - jak kiedyś przeczytałam - jak miód, który swoją konsystencję zawdzięcza długiemu mieszaniu. Aksamitny i o wiele delikatniejszy w smaku. Ten drugi zaś to po prostu miód z zatopionymi w nim orzechami włoskimi albo migdałami.

          Mleko owcze i ricotta

Dużo osób pytało, czy owczy nabiał ma coś wspólnego z dość charakterystycznym smakiem i zapachem produktów pochodzących od kózki. Muszę zatem rozwiać te wątpliwości, bo mleku owczemu najbliżej smakiem chyba właśnie do krowiego. Niemniej jest według mnie o wiele bardziej delikatne i subtelne w smaku, ale też niestety droższe.

Czym zastąpić w przepisach? Najprościej - "standardowymi", krowimi odpowiednikami owczego nabiału.

          Razowa kasza manna i pełnoziarnisty kuskus

Można je dostać nawet w większych supermarketach na dziale ze zdrową żywnością - to po prostu nieoczyszczone, więc i niepozbawione witamin, minerałów i najcenniejszych składników odżywczych odpowiedniki tych kasz. Jeżeli chodzi o kuskus, to ja wyraźnie czuję różnicę w smaku - na korzyść tego pełnoziarnistego, który ma głębszy, bardziej orzechowy smak. Zwykłą kaszę mannę jadłam może wcześniej ze dwa razy w życiu, zanim kupiłam razową, więc trudno jest mi je porównać.

Czym zastąpić w przepisach? Jeżeli nie jesteście w posiadaniu pełnoziarnistych odpowiedników tych kasz, można użyć po prostu oczyszczonych.

          Suszona żurawina bez cukru

To absolutnie jedno z moich najwspanialszych odkryć w ostatnim czasie! Prawdziwa suszona żurawina niewiele ma wspólnego z tymi ulepkami klejącymi się od cukru i oleju, które można dostać w każdym sklepie. Nie jest już co prawda tak słodka, ale namoczona (najlepiej w soku żurawinowym!) stanowi idealny kontrast dla mniej wyrazistych składników.

          Tofu

Wbrew pozorom moje pierwsze podejście do tofu wcale nie było zbyt udane - podobnie, jak w wypadku wielu osób, które zdążyły się do niego zrazić. Swoje pierwsze tofu kupiłam z Polsoi i wtedy niezbyt przypadło mi do gustu. Dałam mu jednak drugą szansę kupując tofu z Solida Food i od tamtej pory nie kupuję żadnego innego. Idealne do marynowania, smażenia, panierowania, pieczenia tofurników, a nawet tofurniczków z patelni.

          Pigwa

O nią chyba do tej pory pojawiło się najwięcej pytań, które ucichły jednak wraz z końcem pigwowego sezonu. Jeżeli chodzi o smak świeżej pigwy, to moim zdaniem to coś pomiędzy jabłkiem a gruszką. Strukturę ma bardzo podobną właśnie do gruszki, zaś w smaku bardziej przypomina jabłko. Sama w sobie jest dość sucha, więc najlepiej smakuje po obróbce termicznej.

O czymś zapomniałam? Może o coś jeszcze powinnam uzupełnić ten "mały" niezbędnik? (;

25 komentarzy:

  1. O rany, nugatowy pudding! *_*
    "mały" niezbędnik? Dobrze powiedziane :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super "poradnik" (jeśli można to tak nazwać :P)
    Kupiłaś moje serducho tym puddingiem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie, że takie coś napisałaś. Na pewno się przyda :)
    A pudding jak zwykle cudowny, jak każde twoje śniadanko :* Chętnie bym go porwała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny skrót, zachęciłaś mnie do kupna tych mąk :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo bardzo fajnie ze to wszystko zgromadzilas :)
    Gratuluje i zycze wiece tych setek :)
    Co do puddingu to jak zwykle tutaj genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej :) Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster blog. Mam nadzieję, że znajdziesz chwilę, by odpowiedzieć na pytania :)
    Uwielbiam połączenie nugatowego smaku z malinami :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Pudding świetny!
    Z zaciekawieniem przeczytałam o produktach które używasz... Są świetne! Może nie używam ich wszystkich na co dzień ale większość już próbowałam :)
    Zainspirowałaś mnie... mąkami :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pudding wygląda bajecznie :) Takie śniadanie to... wow. Naprawdę, brak słów. :)
    I jaki ciekawy post. Dopiero wchodzę do TEGO świata kulinarnego i chłonę każdą wiedzę! Takie osobiste posty są mi bardzo pomocne.
    dariawkuchni.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda naprawdę kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ale musi być pyszne w smaku taka kombinacja skłądników:) mniam:) Dużo ciekawych informacji, skorzystam z Twoich pomysłów:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja części z tych rzeczy w rękach nawet nie miałam... a po ten pudding sięgnęłabym od razu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. wiążesz swoją przyszłość z gotowaniem? bo czytając to wszystko stwierdzam, że idealnie się nadajesz na masterchefa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, raczej nie, ale na pewno gotowanie pozostanie moją największą pasją. (;

      Usuń
  13. chyba większosci z tych produktów nie miałam i nie będę miała w najbliższej przyszłości w ustach ;< niestety moja mama kupuje to co najtańsze i ogólniedostępne. Ale już wiem w co się zaopatrzyć w przyszłości :D

    OdpowiedzUsuń
  14. ciekawy post, dowiedziałam się co nieco ;) dzięki !
    co do puddingu to już sama nazwa i wygląd kusi a co dopiero ten pyszny smak *-*

    OdpowiedzUsuń
  15. Mały zbiorek fajnych, zdrowych i smacznych produktów z których można czarować, tak jak Ty :D

    OdpowiedzUsuń
  16. 300! Dumnie brzmi :) Gratuluję i życzę kolejnych setek ^^ cieszę się, że tu jesteś ;*
    Pysznie uczciłaś, ogólnie cały post jest fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny pomysł z tym wpisem! bardzo zainteresowała mnie ta żurawina bez cukru, gdzie taką można dostać? Uwielbiam żurawinę, ale ta jej cała otoczka z cukru i oleju bardzo mnie odstrasza :(
    przepis na pudding zapisuję, koniecznie do spróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja swoją kupiłam w małym sklepiku ekologicznym, ale naprawdę trzeba mieć szczęście, żeby taką upolować. ;< można poszukać też gdzieś w sklepach internetowych.

      Usuń
  18. 300! Tak,tak:)
    Ej, spróbuję z tymi orzechami, uwielbiam laskowe-to nie może być złe :)

    OdpowiedzUsuń
  19. malinek nie jadłam wieki! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdecydowanie post o przyprawach. Co tam chowasz w swoich szafeczkach,co?
    Jestę przyprawoholikiem!

    OdpowiedzUsuń
  21. Kuchenny niezbędnik? Żałuję, że nie mam dostępu do sklepów ze zdrową żywnością:(
    I nigdy nie jadłam tofu!

    OdpowiedzUsuń
  22. o mamo... o nugatowym to bym nawet nie pomyślała <3 wygląda BOSKO ! :D

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ