6 lipca 2013

308. fasolowe niebo +śniadaniowa ZAGADKA

Fasolowy krem kokosowy z malinami i wiórkami kokosowymi
vegan: mleko w proszku -> mleczko kokosowe w proszku lub 30 ml gęstego mleka kokosowego zamiast zalewy

Cieszę się, że moja śniadaniowa akcja spotkała się z takim zainteresowaniem. Szczerze powiedziawszy, to nie sądziłam, że ktokolwiek będzie chciał do niej dołączyć i miałam początkowo zamiar dodawać po prostu wpisy ze śniadaniami z różnych stron świata, które jeżeli będą stanowić inspirację dla innych - to super, a jeżeli nie, to przynajmniej będą dla mnie możliwością odkrycia nowych smaków. Przemyślałam wszystkie Wasze propozycje i zdecydowałam, że co sobotę będę dawać małą wskazówkę dotyczącą kraju, w śniadaniową podróż do którego wybiorę się następnego dnia. Haha, może nawet przewidzę nagrodę dla osoby, która do końca wakacji jako pierwsza odgadnie jak największą ilość państw? :D Cały przyszły tydzień będzie natomiast szansą dla Was, by spróbować zaproponowanego przeze mnie śniadania. Razem z końcem akcji dodam wpis z podsumowaniem, w którym umieszczę linki do wszystkich przygotowanych przez Was śniadań. Co powiecie na takie rozwiązanie?

A teraz podpowiedź dotycząca jutrzejszego śniadania! Myślę, że fanom dobrego kina zagadka nie powinna sprawić najmniejszego problemu.
Ten kraj słynie ze zgoła innych, charakterystycznych dla tamtego regionu produktów, jednak jutrzejsze śniadanie będzie na słodko. Jedno z najpopularniejszych w tym państwie śniadań podam z jagodami, choć owocami, które najbardziej powinny się z nim kojarzyć, są bezapelacyjnie poziomki.
 Wiecie już, o jaki kraj chodzi? :)

A co do śniadania, to muszę przyznać, że odkąd zrobiłam swoje pierwsze ciasto z fasoli, zaczęłam sobie z nią coraz śmielej poczynać. Po ostatnim pieczeniu blondies zostało mi jeszcze trochę fasoli i tak spontanicznie wykorzystałam je do przygotowania improwizowanego kokosowego smarowidła do chleba. I to był strzał w dziesiątkę! Postanowiłam więc odtworzyć ten smak w śniadaniowej, miseczowej wersji. A przy okazji w końcu znalazłam zastosowanie dla mleka w proszku, które już od dawna zalegało rzucone w kąt szafki kuchennej, a które kupiłam z myślą o przygotowaniu jakiegoś ciasta na jego bazie. Te plany jednak dawno już poszły w odstawkę, za to do przygotowania tego kremu było jak znalazł!

FASOLOWE RAFAELLO
(1 porcja)

          puszka białej fasoli (220 g fasoli
          +dodatkowo ok. 30 ml pozostałej zalewy)
          30 g mleka w proszku
          30 g wiórków kokosowych
          łyżeczka cukru trzcinowego

Fasolę lekko odsączam, pozostawiając jednak niewielką ilość zalewy i przekładam do miseczki. Wiórki kokosowe wsypuję na patelnię i prażę przez chwilę na małym ogniu, by tylko lekko się przyrumieniły. Następnie dodaję 2/3 do miski z fasolą, wsypuję mleko w proszku i cukier trzcinowy i blenduję ze sobą wszystkie składniki do równomiernego rozdrobnienia fasoli, jednak by wiórki kokosowe były wciąż wyczuwalne. Miskę owinęłam folią spożywczą i wstawiłam na noc do lodówki, dzięki czemu masa zgęstniała i nabrała jeszcze bardziej wyrazistego smaku. Krem podałam z malinami i resztą uprażonych wiórków.

44 komentarze:

  1. Pysznie wygląda :)
    Nie mam pojęcia :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne <3 Ostatnio bardzo polubiłam fasolę więc jest to zdecydowanie dla mnie. Tylko jedno pytanie, czy to mleko w proszku da się czymś zastąpić? Bo nie chcę kupować wielkiej paki dla jednego dania :D Bo jakoś póki co na pieczenie ciast z mlekiem w proszku nie mam ochoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z uzyskaniem podobnej konsystencji bez mleka w proszku może być ciężko, ale przyszło mi do głowy, że można by bardzo dobrze odsączyć fasolę i dodać kilka łyżek mleka skondensowanego, a już najlepiej śmietanki 30%, ale wiem, że nie każdy jest się w stanie na coś takiego "targnąć". :D

      Usuń
    2. Wiesz wolę kupić śmietankę, bo wyjdzie mi najtaniej a jest w niedużych opakowaniach to akurat się nie zmarnuję ^^

      Usuń
  3. musiało smakować nieziemsko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie zaraz Finlandia przyszła na myśl, ale pewnie nie o ten kraj chodzi... fajny pomysł z tymi zagadkami, można się będzie czegoś dowiedzieć przy okazji :]

    Nie próbowałam nigdy robić takich fasolowych kremów czy ciast... wydaje się, że fasola faktycznie dobrze się komponuje z kokosem, chyba muszę kiedyś spróbować czegoś podobnego ;]

    ...

    OdpowiedzUsuń
  5. ejj, czuć fasole? :D bo wygląda co najmniej ładnie, ale dalej się go boje ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w smaku czuć tylko bezgraniczną, kokosową słodycz (mimo małej w sumie ilości cukru), jedynie konsystencja - wiadomo - pozostaje fasolowa. (;

      Usuń
  6. Kurcze, wygląda przepysznie, a ja wciąż nie umiem się przekonać do fasoli w słodkich daniach! :(

    A co do kulinarno-turystycznej zagadki...nie mam zielonego pojęcia! :o

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyżby to była Szwecja? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Obstawiam Szwecję i film I. Bergmana "Tam gdzie rosną poziomki" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wow! kusisz, kusisz... jutro kupuję fasolę w puszce (a nawet dwie) i robię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Poczułam się jak podczas niedzielnej audycji Pawlikowskiej w RadiuZet:p
    Ja wymiękam na jej geograficznych zagadkach, nigdy nie ogarniałam tych klimatów^

    Podoba mi się ten śniadaniowo-globalny pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też myślę o Szwecji, tyle że za późno wstaję:P Albo nie tyle wstaję, co zaczynam przeglądać blogi. Rano wreszcie nastawiłam chleb - Ribbentrop nieco opornie wybudzał się ze stanu hibernacji, ale wreszcie ruszył:D

    O, mogę mieć dla Ciebie zagadkę. Robię chleb, którego nazwa pochodzi od rosyjskiego miasteczka, pod którym w 1812 stoczył bitwę Napoleon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej, to chwyt poniżej pasa! geograficzne zagadki - rozumiem, ale historyczne?! kurcze, ja swoich zakwasów jeszcze jakoś nie nazwałam, ale właśnie czekam, aż wyrośnie mi (mam nadzieję!) mój pierwszy chleb na pszennym. jak dobry ten chleb ci wyjdzie, to zarzuć przepisem, pieczenia nigdy za wiele! :D

      Usuń
    2. Haha ja całe liceum siedziałam na historią, no ale na taki profil się wybrałam...eh. Dziś do niczego nie jest mi potrzebna, ale Napoleon stoczył bitwe m.in. pod Borodino. ;D

      Usuń
    3. najgorsze jest to, że ja historię też mam rozszerzoną... :D

      Usuń
    4. Sandra trafiła:D Chleb nazywa się Borodinsky:D:D Robię go już bodajże 4 raz i jest jednym z moich ulubionych więc polecam.
      http://piekarniatatter.blogspot.com/2008/03/borodinsky.html

      Usuń
    5. Swoją drogą Twoja zagadka dobrze się wkomponowała w mój dzień. Podczas wycieczki rowerowej zrobiłam sobie postój na leśne poziomki, a później pojechaliśmy z ojcem na jagody:D

      Usuń
  12. Fasola rządzi, jak widzę. ! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny ten krem!
    W takim razie chyba przyłączeni się do akcji i wypróbuję którejś śniadanie. Chociaż szczerze powiedziawszy, nie wiem z jakim krajem powinny kojarzyć mi sie poziomki ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. To już czekam na jutrzejszy post!:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgodnie z zapowiedzią zrobiłam "urodzinowy suflet" i do teraz nie mogę wyjść z zachwytu. (; Był obłędny, a na prawdę sporo sufetów, ciast, czy innych wypieków wyszło już spod mojej ręki. Nie wiem, czy jego sekret tkwił w prostocie składników, czekoladzie, czy chociażby świeżych malinach, ale smakował jak najlepszy deser! Ładnie wyrósł i co ważne- nie opadł ani trochę, a moje obawy co do zbyt gęstej masy całe szczęście się nie sprawdziły (dałam 45 g kaszy na koło szklankę płynu) Od siebie dodałam masło migdałowe mojej wczorajszej produkcji oraz syrop daktylowy. (; Idealne rozpoczęcie urodzinowego dnia!

    Swoją drogą jestem stałym testerem twoich przepisów, ostatnio ZAKOCHAŁAM się w calzone oraz fasolowym blondies. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uff, naprawdę mi ulżyło. :D cieszę się, że suflet smakował i jeszcze raz wszystkiego najlepszego! haha, taki recenzent to prawdziwy skarb!

      Usuń
    2. Dziękuje :) Wiem, że trochę męczę, ale nabrałam ogromnej ochoty na twoje placki cukiniowe na mleku kokosowym- raz, że takiego połączenia o dziwo nie próbowałam, dwa, żal mrozić resztkę mleka kokosowego, które zostało po curry. ;) Ile zużyłaś mleczka i cukinii? W ogóle co daje cukinia w tym duecie? :D Pcham to warzywo wszędzie, ale szczerze mówiąc, z mlekiem kokosowym wyobrażam ją sobie tyko na wytrawnie chociażby w wyżej wspomnianym curry.

      Usuń
    3. dzisiaj akurat robiłam gofry cukiniowe i zużyłam do ciasta z podobnych proporcji, z których zawsze robię placki 120 g cukinii, a mleczka kokosowego było pewnie tak 60-75 ml - do odpowiedniej konsystencji ciasta. cukinia moim zdaniem dodaje wszelkim słodkim wypiekom czy plackom delikatności, a w duecie z kokosem to już w ogóle niebo do kwadratu. (;

      Usuń
  16. "Tam, gdzie rosną poziomki" - Szwecja :) fajny krem, muszę coś takiego zrobić

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak, to Szwecja i jakieś placuszki, może owsiane? Słyszałam, że tam takie robią.

    OdpowiedzUsuń
  18. nie mogę się przekonać do fasoli na słodko, kurde :(
    i jestem ciekawa o jaki kraj chodzi, bo w sumie nie mam pojęcia narazie :D a żeby przyłączyć się do tej akcji to trzeba robić te zagraniczne śniadania tylko w niedzielę, czy to obojętne? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nie, właśnie do końca akcji (czyli do końca wakacji) będzie na to czas. (;

      Usuń
  19. jej, no to dziś wypas :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja obstawiam szwedzkie bułeczki cynamonowe z jagodami.

    OdpowiedzUsuń
  21. W ogóle nie kojarzę fasoli z czymś słodkim :P Myśląc o fasoli od razu widzę wielką pszenną bułkę, kiełbasę i fasolę w sosie pomidorowym ;]

    OdpowiedzUsuń
  22. Tam gdzie rosną poziomki...

    Szwecja :)

    OdpowiedzUsuń
  23. wow, ale krem, z chęcią bym spróbowała, ciekawi mnie baardzo:)
    Ale zagadka, cholercia.. ciężko!

    OdpowiedzUsuń
  24. Krem może być pyszny ;) robiłam kiedyś z ciecierzycy i masła orzechowego, był genialny, a połączenie białej fasoli i kokosa też wydaje się fajne ;) Zapiszę do zrobienia, nie użyję mleka w proszku i dam znać, jak wyszło :D

    OdpowiedzUsuń
  25. fasola rządzi i u mnie! mniam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten krem jest cudny! :) Jejku, jejku, poziomki <3

    OdpowiedzUsuń
  27. fasola ma idealną konsystencję, nadaje się na krem kanapkowy <3 mam zamiar też coś z niej wyczarować :)

    OdpowiedzUsuń
  28. czyżby chodziło o Szwecję? ;>
    kocham Raffaello, porywam krem <3

    OdpowiedzUsuń
  29. czym można zastąpi mleko wproszku? ;)

    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mleczkiem kokosowym w proszku? (; ewentualnie dobrze odsączyć fasolę i dodać kilka łyżek mleka zagęszczonego albo gęstego mleczka kokosowego.

      Usuń
  30. Mam pytanie i bardzo liczę na Twoją pomoc. Chcę zrobić podobny krem na śniadanie, podmieniając kokos na coś innego. Miałabyś może jakieś sugestie? Fasola + mleko w proszku + orzechy/kakao/sezam? Co by się sprawdziło?

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ