ja za to ostatnio jem go naprawdę często w porze obiadowej. mam ostatnio straszną fazę na kuchnię azjatycką, a ryż najlepiej komponuje się z takimi daniami.
to raczej nie żadna tajemnica - gotowałam ryż (tu 75 g) na mleku w proporcji 1:4 przez godzinę na wolnym ogniu, aż wchłonął cały płyn. pod koniec jeszcze trochę go odparowałam. brązowy ryż ma to do siebie, że można go dłużej gotować i dzięki łusce nie robi się z niego bezkształtna papka, więc taki czas gotowania zupełnie mu nie zaszkodził. (:
napisałam już wyżej, ale powtórzę - dowolną ilość ryżu należy gotować na mleku w proporcji 1:4 na wolnym ogniu przez godzinę, aż wchłonie cały płyn i zrobi się odpowiednio kleisty. jeżeli płynu będzie za dużo, pod koniec można go po prostu odparować, zwiększając ogień i odkrywając garnek. na końcu dodałam jeszcze szczyptę soli i pół łyżeczki mielonego imbiru. (:
Musiał być pyszny. Dawno nie jadłam ryżu:D
OdpowiedzUsuńja za to ostatnio jem go naprawdę często w porze obiadowej. mam ostatnio straszną fazę na kuchnię azjatycką, a ryż najlepiej komponuje się z takimi daniami.
Usuńszkoda że wykorzystałam dziś resztkę mango, a nie wpadłam na pomysł zrobienia takiego sosu, musiał byc pyszny!
OdpowiedzUsuńa ja nie potrafię się przekonać do imbiru, nie przepadam za jego smakiem... ale resztę bym zjadła całkowicie, wylizując dodatkowo miskę :P
OdpowiedzUsuńz mielonym ryż wyszedł naprawdę smaczny i rozgrzewający. (; i podejrzewam, że o wiele bardziej delikatny, niż gdyby użyć świeżego imbiru.
UsuńAleż on cudnie wygląda. Musisz mieć wprawę, bo mi puddingi z ryżu brązowego nigdy nie wychodzą tak kremowe. Jak go zrobiłaś, zdradzisz tajemnicę? :)
OdpowiedzUsuńto raczej nie żadna tajemnica - gotowałam ryż (tu 75 g) na mleku w proporcji 1:4 przez godzinę na wolnym ogniu, aż wchłonął cały płyn. pod koniec jeszcze trochę go odparowałam. brązowy ryż ma to do siebie, że można go dłużej gotować i dzięki łusce nie robi się z niego bezkształtna papka, więc taki czas gotowania zupełnie mu nie zaszkodził. (:
Usuńcudny *.* musiał świetnie smakować :)
OdpowiedzUsuńu mnie w domu jakoś na pudding mówimy zawsze ryż na mleku... tak po polskiemu :) ale pyszne to jest!
OdpowiedzUsuńmożna i tak. :D w sumie pudding ryżowy zazwyczaj jest zapiekany, choć ja niestety nie dysponowałam dziś rano piekarnikiem.
UsuńMaria, zabiłaś mnie dzisiejszym śniadaniem! Ten ryż musiał być po prostu obłędnie smaczny... i zdjęcia śliczne :)
OdpowiedzUsuńmuszę się z tobą zgodzić (; - to połączenie smaków było naprawdę pyszne, jedno z najlepszych ostatnimi czasy w mojej kuchni w porze śniadaniowej.
UsuńGenialne śniadanie <3
OdpowiedzUsuńMmmniam . ! xd Musiało być pyszne. ;P
OdpowiedzUsuńmniam ,uwielbiam ryżowe puddingi ;)
OdpowiedzUsuńmuszę zrobić coś z ryżem, bo dawno nie jadłam! pysznie wygląda :) uwielbiam takie puddingi <3
OdpowiedzUsuńjaka piękna porcja:)
OdpowiedzUsuńtwoje śniadania zachwycają :) jak zrobić taki puddnig?
OdpowiedzUsuńnapisałam już wyżej, ale powtórzę - dowolną ilość ryżu należy gotować na mleku w proporcji 1:4 na wolnym ogniu przez godzinę, aż wchłonie cały płyn i zrobi się odpowiednio kleisty. jeżeli płynu będzie za dużo, pod koniec można go po prostu odparować, zwiększając ogień i odkrywając garnek. na końcu dodałam jeszcze szczyptę soli i pół łyżeczki mielonego imbiru. (:
Usuńmmmmmmm! musiało być genialne *_*
OdpowiedzUsuńjuż samo zdjęcie, sam opis, wystarczają, abym czuła ten smak! kremowy, delikatny, ach :))
OdpowiedzUsuńChciałabym żeby krtoś mi zaserwował takie danie ;p
OdpowiedzUsuńrozgrzewające śniadanie :)
OdpowiedzUsuńCudowne, no to po prostu musiało być pyszne ;)
OdpowiedzUsuńTen uroczy minimalizm mnie urzeka.
OdpowiedzUsuńWprost czuje smak na języku. Aromat ryżu jaśminowego <3
Jak przygotowałaś sos mango?:>>
dość dojrzałe mango rozgniotłam widelcem i dodałam odrobinę soku z cytryny (uwielbiam ją, wszędzie dodaję :D).
UsuńHej, Otagowałem Cię :D http://myearlybreakfast.blogspot.com/2012/11/138-tag.html
OdpowiedzUsuńdziękuję! <3
Usuń