Śmietankowy omlet z fetą i pesto z suszonych pomidorów
Nie bywam tu ostatnio zbyt często, rzadko kiedy mam czas przejrzeć nowe wpisy i z braku sił sama piszę niewiele. Czas pozostały do wyjazdu do Izraela już prawie na półmetku. Szkolny tydzień zaliczony bilansem: jedna 6, kilka 5 i 1 (słownie: pała, żadne tam jeden) z odpowiedzi z matematyki, dwie (tylko!) opuszczone godziny. Nie jest najgorzej, chociaż mogłoby pewnie być lepiej. Zauważyłam jednak, że im mniej czasu poświęcam internetowi, tym łatwiej przychodzi mi nauka. Choć i tak mam wrażenie, że to całe zaniedbywanie i siebie, i Was, niewielki ma wpływ na efekty mojej pracy. Przez weekend powinnam, a przynajmniej chciałabym nadrobić swoje zaległości w blogosferze, a zapowiada się, że spędzę go z książkami do matematyki, ucząc się na poniedziałkowy sprawdzian, żeby nie dostać kolejnej pały. Szczerze powiedziawszy - potrzebuję teraz po prostu przytulenia. Ale ile to może jeszcze potrwać? Byle do wakacji.
Swoją drogą - zastanawiam się, czy to również jedno z tych śniadań, na które przepisem chcielibyście, żebym się z Wami podzieliła?
OMLET Z FETĄ I CZERWONYM PESTO
2 jajka
2 łyżki niesłodzonego mleka zagęszczonego
łyżka mąki żytniej
50 g sera feta
20 g suszonych pomidorów
łyżka oliwy
łyżka soku z cytryny
świeżo zmielony pieprz
szczypta soli
Suszone pomidory zalewam wrzątkiem i odstawiam na jakiś czas, by napęczniały. Kiedy już zmiękną, wyciągam je z wody i blenduję z oliwą, sokiem z cytryny, solą i pieprzem. Jeżeli pesto wyjdzie zbyt gęste, można dolać odrobinę wody, w której moczyły się pomidory. W misce łączę ze sobą trzepaczką jajka, mleko i mąkę, a na koniec wkruszam do ciasta ser. Smażę na delikatnie natłuszczonej, dobrze rozgrzanej patelni pod przykryciem, a kiedy omlet zetnie się z wierzchu, przewracam go na drugą stronę jeszcze na chwilę. Zdejmuję omlet z patelni, smaruję pesto, składam i jem. (;
u mnie też dziś omlet w wytrawnej wersjii ;)
OdpowiedzUsuńPyszny omlet :) A przepis oczywiście mile widziany.
OdpowiedzUsuńPewnie, że chcielibyśmy poznać przepis, bo prezentuję sięomlet super :D
OdpowiedzUsuńw takim razie już dodaję. (;
Usuńomlecik mmm na wytrawnie też pysznie !
OdpowiedzUsuńFeta i suszone pomidory - jak najbardziej zgrana para.
OdpowiedzUsuńMniam :)
OdpowiedzUsuńOmlet na wytrawnie, wiesz że jeszcze nigdy nie jadłam. ? :D
OdpowiedzUsuńMam takie samo zdanie o nashi. Jednak było, a ktoś musiał zjeść. Zdecydowanie bardziej wole zwykłe jabłko lub gruszkę. :)
Usuńnigdy? a ja właśnie dzięki blogom śniadaniowym poznałam omlety w wersji na słodko. (;
UsuńMyślałam ostatnio o niemal identycznym ;P Uwielbiam połączenie fety i suszonych pomidorów :)
OdpowiedzUsuńfeta i suszone pomidory - super połączenie
OdpowiedzUsuńDokładnie, przepis mile widziany ;)
OdpowiedzUsuńja jestem bardzo ciekawa przepisu na ten śmietankowy omlet! :))
OdpowiedzUsuńwłaśnie go dodałam. :)
UsuńMnie przepis ciekawi. ;) suszone pomidorki to uwielbiam. Dasz radę z tej matematyki, na pewno! ;)
OdpowiedzUsuńz fetą? mniam! :)
OdpowiedzUsuńFeta i suszone pomidory to połączenie wręcz idealne!
OdpowiedzUsuńmatma...fu. ja teraz chrzanie się z 'matmopodobnymi' na studiach. a jestem 'matmooporna'.
OdpowiedzUsuńsuszone pomidory i feta to udane połączenie, zatem pewnie też bym podkradła :DD
ja też, zdecydowanie. liczę, że ja swoje zmagania z nauką matematyki zakończę jednak wraz z napisaniem matury. :D
Usuńżyczę Ci tego z całego serca :D mnie się nie udało do końca :P
UsuńJa jestem zawsze ciekawa wszelkich przepisów, więc nie krępuj się;-)) A blogosfera poczeka, nauka i spokój ducha jest ważniejszy niż obowiązkowe komentowanie na blogach ;-)))
OdpowiedzUsuńAle w przerwie od matematyki - jako relaks - spokojny spacer po blogpotach wskazany, dla psychiki;-))
obowiązkowe, nieobowiązkowe... ja bym po prostu chciała na to znajdywać czas.
Usuńojejku... genialne śniadanie!:)
OdpowiedzUsuńpyszny pomysł na śniadanie, zwłaszcza ten naleśnik:) pycha:) owocnej nauki:)
OdpowiedzUsuńokej, to omlet.
Usuńintrygujące połączenie smaków :) więc tak! chcielibyśmy przepis :) zresztą każde Twoje śniadanie zachwyca i jest warte podania "instrukcji" do niego :)
OdpowiedzUsuńw takim razie już dodany. :)
UsuńU mnie jest tak samo. Dopóki nie włączę komputera mogę siedzieć w książkach i nauczyć się wszystkiego.
OdpowiedzUsuńPyszne śniadanie dzisiaj miałaś :)
właśnie się zorientowałam, że nigdy nie jadłam suszonych pomidorów :P
OdpowiedzUsuńkoniecznie musisz to nadrobić, są wspaniałe! ja je wręcz uwielbiam, zwłaszcza jako dodatek do wszelkich sałatek.
UsuńMusiał być rewelacyjny z takimi dodatkami... Muszę zrobić/ kupić pesto, nigdy nie jadłam :<
OdpowiedzUsuńmyślałam, że to naleśnik ;d
OdpowiedzUsuń