I dzisiaj kolejna część fotorelacji z Izraela. Tym razem zdjęcia z Purimu - żydowskiego święta przypominającego nieco Halloween, w którym mieliśmy szansę uczestniczyć goszcząc w izraelskiej szkole. Szczerze zazdroszczę Żydom tej bezpośredniości, zaangażowania i przede wszystkim pomysłowości, bo różnorodność przebrań była ogromna! Te, które znajdują się na zdjęciach, to tylko niewielka namiastka tych wszystkich strojów, które można było obserwować na szkolnym korytarzu. Avatar, Lilo i Stitch, turyści w Tajlandii i tamtejsza "piękność" (rozumiecie podtekst? (;), chłopacy przebrani za Atomówki. Moje "przebranie" w porównaniu z tym wszystkim wypada odrobinę blado (uratowała mnie tak naprawdę jedna dziewczyna w autobusie szkolnym, pożyczając tę urokliwą koronę, kiedy mój planowany kostium uległ zniszczeniu), ale zaraz po zakończeniu Purimu i pożegnalnym pikniku udaliśmy się w dalszą drogę - na kolejne cztery dni do Betlejem, w którego centrum był nasz hotel. Jeśli chodzi zaś o dzisiejsze śniadanie - to połączenie jest naprawdę zdradliwe. Jeżeli jeszcze go nie próbowaliście, to nie polecam. Mocno uzależnia!
Purim!
Ryba z pieczonymi warzywami, pęczak z rodzynkami (♥!) i duuużo sałatki
Zachód Słońca nad Jerozolimą
jakie fantastyczne zdjecia<3
OdpowiedzUsuńSpotkanie trzeciego stopnia z wielbłądem^^ :D
OdpowiedzUsuńahaha, to osiołek! :D
UsuńGofrownica zamówiona :d niedługo będę zajadać takie pyszności :)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem to świetna inwestycja. :)
Usuńzdjęcie z wielbłądem mnie rozwaliło :D dobrze, że uprzedziłaś, żeby nie próbować połączenia masło orzechowe-miód, bo już wystarczy, że jestem uzależniona od masła z powidłami :)
OdpowiedzUsuńja za to nie próbowałam chyba jeszcze tego drugiego. zdecydowanie muszę to szybko nadrobić, bo już nie ty pierwsza zachwalasz mi to połączenie!
Usuńpierwsze co muszę powiedziec - jesteś śliczna!:)
OdpowiedzUsuńz każdym zdjęciem zazdroszczę Ci coraz bardziej tej wyprawy! i dzisiejszego śniadania zresztą też:P
ooo, dziękuję! co nie zmienia faktu, że pozostaję przy zdaniu, że na pierwszym zdjęciu wyglądam jak chomik, a drugie... no cóż. :D ale najważniejsze wspomnienia!
Usuńpodróż jak widać na zdjęciach udana:) najbardziej to chyba zazdroszczę pogody, chyba brakuje mi już strasznie słońca:)
OdpowiedzUsuńjeżeli chodzi o tę pogodę, to nie do końca jest czego aż tak zazdrościć. (; co prawda temperatura dochodziła czasem nawet do 25 stopni, ale ja i tak chodziłam cały czas w kurtce (albo dwóch) i szaliku, a i tak ciągle dygotałam z zimna. bądź co bądź w izraelu teraz też mają zimę.
Usuńzdjęcie z osiołkiem najlepsze! :D i ten pęczak z rodzynkami - muszę spróbować! :)
OdpowiedzUsuńmatko, jakie to było dobre! gdyby jeszcze część rodzynek nie była przypalona... :D w takim wytrawnym połączeniu smakowało naprawdę pysznie.
UsuńŁaa, ale pozytywne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDokładnie to połączenie uzależnia, coś o tym wiem:)
Cudowne zdjęcia, i osiołek mega fajny :D Plus ciekawie podany pęczak, do spróbowania. A ricottę z miodem kocham! :)
OdpowiedzUsuńricotta to jeszcze nic, ale masło orzechowe i miód to prawdziwa rozkosz dla podniebienia!
Usuńach, nawet nie wiesz jak ci zazdroszcze!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wyjazd się tak udał i miło spędziłaś czas :)
OdpowiedzUsuńPS gofry robiłaś sama?
eee, no tak. :D na początku zdziwiło mnie w ogóle to pytanie, bo nawet nie wyobrażam sobie zjeść innych.
UsuńMniam, stęskniłam się za Twoimi cudownymi zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńśniadanko boskie ,szczególnie dlatego ,ze z masłem <3 hehe !
OdpowiedzUsuńa zdjecia ponownie znakomite ! super wycieczka ;D
Powtórzę się, ale robisz przepiękne zdjęcia! A gofry, ah, musiały być cudowne :)
OdpowiedzUsuńojej, naprawdę dziękuję! a gofry - najlepsze, jakie do tej pory jadłam. (;
Usuńte stroje prosiaczków mnie urzekły :D
OdpowiedzUsuńObłędne dodatki do gofrów <3
OdpowiedzUsuńI znów zachwycasz mnie zdjęciami *.*
Ktokolwiek myślał, że to może być nie zjadliwe? J amyślę, że było pyszne!
OdpowiedzUsuńw końcu jesteś!:) i to jaki powrót z pompą! cudowne zdjęcie, cudowne miejsce..
OdpowiedzUsuńja chcę wakacji!! :)
OdpowiedzUsuńa tego połaczenia musze spróbowac ;p
ale na własną odpowiedzialność! (;
Usuńmasz ładną, miłą buźkę! ;)
OdpowiedzUsuńto połączenie jest tak fantastyczne że nie sposób się od niego nie uzależnić, z gofrem z chęcią spróbowałabym :)
maatko, przefantastyczna przygoda. w dodatku robisz świetne zdjęcia, idealnie oddają klimat podróży.
OdpowiedzUsuńnawet nie jestem w stanie czegoś napisać o śniadaniu :D
Ale ja Ci dziewczyno zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńKurde no, a kiedy ja zrobię te cudowne goferki domowe? :C
OdpowiedzUsuńAle maaasz teraz masę fotografii by się chwalić! W sumie (może przeoczyłam to w którymś poście, a jeśli tak, to przepraszam) dlaczego wybraliście się akurat do Izraela? To tak... dosyć nietypowo :) aczkolwiek bardzo ciekawie!
żydzi z izraela odwiedzili moją szkołę już w zeszłym roku (jeszcze nie w ramach wymiany, a po prostu obowiązkowego poznawania historii holokaustu) i po ich wyjeździe pojawił się pomysł na zorganizowanie wymiany. i tak właśnie pojechaliśmy do nieznanego nam kraju, goszcząc u znanych nam już ludzi. (; a na przyszły rok szkolny planowana jest ich rewizyta w ramach wymiany - tym razem już "jak bóg przykazał", bo tym razem będą mieszkać w naszych domach.
UsuńObiad mnie oczarował! Do wykorzystania jutro :) Jakie warzywa podano z rybą?
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, pęczak z rodzynkami... dlaczego ja nie wpadłam na to wcześniej?! Obłędne połączenie! Wyczułaś może konkretne przyprawy? :)
paprykę żółtą i czerwoną, fasolkę szparagową i kabaczka. (; a jeśli chodzi o przyprawy, to trudno mi już teraz odtworzyć i przypomnieć sobie ten smak, ale cynamon i gałka muszkatołowa na pewno będą pasować idealnie, a osobiście pokombinowałabym jeszcze z mielonym kminem rzymskim.
UsuńTa ryba wygląda wspaniale! Musiało być przepyszne :) Świetne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuń