Tosty z domowego chleba żytniego z szynką szwarcwaldzką i żółtym serem, karczochy pieczone z oliwą z oliwek i sokiem z cytryny
Tosty, tosty... Kiedy ja ostatnio jadłam tosty? Dzisiaj nadeszła już najwyższa pora, by odświeżyć zapomniany już dawno opiekacz.
Coraz mniej czasu mam rano. Wczoraj nie zdążyłam napisać nawet na temat śniadania, nie mówiąc już o zrobieniu dobrych zdjęć. Szczerze powiedziawszy - nie sądziłam, że to może się udać. Ciasto z mąki kasztanowej i wody wypatrzyłam już jakiś czas temu w starej gazecie kurzącej się gdzieś na podłodze. Okazuje się, że w prostocie siła, bo smakowało genialnie, a dodatkowo zaplusowało u mnie również strukturą przypominającą najbardziej rozpustne brownies. Koniecznie do powtórzenia.
Boże, na miniaturce przestraszyłam się co to leży na tostach, a to karczochy! Ja również zupełnie zapomniałam o tostach, czas zabrać się za opiekacz :D
OdpowiedzUsuńwyglada bardzo smacznie:)
OdpowiedzUsuńKaaaaarczoooooooszkiiiii....!
OdpowiedzUsuńNie znam was! Dlatego nawet nie napiszę 'was' przez duże 'W', bo nie wiem czy jesteście tego warte, sądząc jednak po tym, jak się prezentujecie na zdjęciach u mariana, możecie być warte dużej literki 'W'.
Taka moja odezwa do karczooooooszkóóóóóóóóów!;d
karczochy! Matulu, nigdy tego nie jadłam..
OdpowiedzUsuńA domowe sandwiches-też wieki nie robione.. Faktycznie, trzeba nadrobić :)
Chyba muszę wytrzeć z warstwy kurzu mój opiekacz i wziąć się za takie tosty ! :)
OdpowiedzUsuńtosty na kolację, często! szybko, ciepło, smacznie, po szkole idealnie ;)
OdpowiedzUsuńa te karczochy trochę jak ptaki wyglądają. albo to moja wyobraźnia
ja już tostów też dawno nie jadłam, ostatni raz jak byłam w Anglii, ale tam to normalne. no i oczywiście toster już u mnie nie mieszka, czas kupić nowy :p
OdpowiedzUsuńMówisz, że do ciasta użyłaś tylko wody i mąki? wow, nie pomyślałabym, że mogłoby w ogóle coś z tego wyjść :P
OdpowiedzUsuńFaktycznie tosty, też dawno ich nie jadłam :P
Ciasto dwuskładnikowe rzeczywiśnie na pierwszy rzut oka wygląda ryzykownie, ale jak widać można zrobić coś z niczego ;)
OdpowiedzUsuńJa już nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz korzystałam z tostera. Koniecznie do nadrobienia!
u mnie tosty goszczą zazwyczaj na kolację. :)
OdpowiedzUsuńte karczochy takie trochę.. przerażające xd
Te karczochy skojarzyly mi się ze zdechłym ptakiem.
OdpowiedzUsuńJak spojrzałam na miniaturkę to byłam pewna, że te karczochy to pióra! :)
OdpowiedzUsuńMatko Polko! Myślałam, że to zdechłe gołębie! Albo wróble i to po dekapitacji.
OdpowiedzUsuń