Puddingowa potrójnie owsiana* goździkowa owsianka z duszonymi śliwkami
Kolejny tag, za który bardzo dziękuję i na który równie chętnie odpowiem! I znowu do zabawy zapraszam wszystkich chętnych, a i pytania są według mnie na tyle ciekawe, że mogą zostać bez zmian.
"Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie."
Nie wspominam raczej dzieciństwa zbyt dobrze pod tym względem, zdecydowanie wolę moje obecne ulubione smaki.
2. Wolisz być w centrum zainteresowania, otoczona dużą grupą osób czy raczej sama/z kimś najbliższym?
Zdecydowanie sama. Mam chyba jakiś weltschmerz, lubię cierpieć w samotności. Jestem strasznie aspołeczna (a może po prostu lubię mieć święty spokój?) i chyba jedyną osobą, z którą normalnie potrafię rozmawiać, jest moja mama. Chociaż też nie za długo, żeby się nie zmęczyć jej towarzystwem.
3. Opisz kilkoma słowami swój charakter.
Jak wyżej - na pewno aspołeczna. Prokrastynator. Leniwa, ale perfekcjonistka.
4. Jaka Twoja wada najbardziej Cię denerwuje i najbardziej intensywnie nad nią pracujesz?
Lenistwo. Ale nie pracuję nad tym zbyt intensywnie - bo mi się nie chce. No i może jeszcze to, że klnę jak szewc. Nie w trakcie rozmowy, po prostu czasem w emocjach odczuwam nieodpartą potrzebę wyrzucenia z siebie wiązanki niezwiązanych ze sobą w żaden sposób prostackich przekleństw.
5. Twoja ukochana książka/film?
Ostatnio tak najbardziej ukochany to chyba "Full Metal Jacket" Kubricka. Piękny, niepokojący, niezwykle prawdziwy.
6. Co skłoniło Cię do założenia bloga?
Pytanie powinno być raczej sformułowane "kto...". Użytkownicy innego serwisu, na którym swojego czasu się udzielałam. I po trosze też moja chęć pewnego uzewnętrznienia się i inspiracja innymi blogami śniadaniowymi.
7. Do jakich produktów spożywczych masz słabość?
Tłustych! Makrelę potrafię pochłonąć przed otwartą lodówką, mam pokaźny zbiór wszelkiego rodzaju orzechów i nasion, masło orzechowe wyjadam palcem ze słoiczka, a ostatnio zdarza mi się to samo robić z olejem kokosowym. Jestem też stuprocentowym mięsożercą i nie ograniczam swojego menu wyłącznie do drobiu - często gości w nim także chude mięso wieprzowe i wołowe, krewetki, ryby czy nawet wątróbka drobiowa.
8. Czym zajmujesz się na co dzień?
Głównie nicnierobieniem albo udawaniem, że cokolwiek robię. Chodzę do liceum językowego i coraz bardziej utwierdzam się w swoim przekonaniu o braku perspektyw. A kiedy wracam, idę spać.
9. Jaki sport lubisz najbardziej? Od jak dawna go uprawiasz?
Jestem leniem, więc najbardziej odpowiadają mi wszelkie stacjonarne sporty. Kiedy tylko mogę, wskakuję na rowerek albo włączam z laptopa jakąś płytę. Od początku liceum biegam, choć teraz robię przerwę. Ale chyba największą moją sportową miłością jest pływanie. Pływam odkąd pamiętam, a już na pewno od drugiego roku życia i staram się przynajmniej ten raz w tygodniu wybrać na basen. Z braku czasu nie zawsze się udaje, ale nic mnie tak nie odpręża jak godzina bezmyślnego machania kończynami.
10. Powiedziałaś znajomym/rodzinie, że masz bloga kulinarnego?
Nie, jakoś nikt o to nie pytał. Ale mama często widzi mnie, kiedy robię zdjęcia śniadaniom czy innym posiłkom, więc pewnie domyśla się, że mogę takiego bloga prowadzić. Bo tata już jest na to chyba za stary.
11. Czego jeszcze nie jadłaś, a chciałabyś spróbować?
Ostatnimi czasy jestem głęboko zafascynowana kuchnią Wschodu i jest parę specyficznych dla niej produktów, które ciężko zdobyć w Polsce, a chętnie użyłabym ich do przyrządzenia jednego z moich dań w wersji stuprocentowo ortodoksyjnej. Ale pastę tamaryndową udało mi się już upolować, więc może i z innymi składnikami kiedyś się uda. (:
Leniwa perfekcjonistka-oj tak, coś o tym wiem. To naprawdę strasznie męczące połączenie.
OdpowiedzUsuńAle i aspołeczność również mnie dotyczy, (nie)stety(?).
no widzisz, jakie jesteśmy podobne. (: w takim razie doskonale wiesz, jak życie bywa czasem męczące, bo nie wszyscy (przynajmniej w moim otoczeniu) zdają się chyba mieć tego świadomość.
UsuńPotrójnie owsianka? Nieźle ;) Podoba mi się to śniadanie.
OdpowiedzUsuńLeniwa perfekcjonistka - znam to, ale staram się pozbywać "leniwa" ;)
Kuchnia wschodu? Jestem ciekaw, co wykombinujesz :)
właśnie gdyby nie to określenie "leniwa", pewnie już dawno mogłabyś to oglądać na moim blogu kulinarnym. :D
Usuńtaka konsystencja jest idealna , super połącznie ,coś pysznego ;*
OdpowiedzUsuńfajnie o tobie poczytać ;d
ta owsianka musiała być idealnie gęsta i przepyszna :) ciekawy pomysł!
OdpowiedzUsuńmasło orzechowe palcem ze słoiczka <3 ;)
zgubny nałóg! :D
UsuńMm, pyszna owsianka <3
OdpowiedzUsuńSkądś ja znam połączenie lenistwa i perfekcjonizmu :P
owsiany zawrót głowy!:))
OdpowiedzUsuńmmm jak owsiano :) to jest mleko owsiane? :)
OdpowiedzUsuńjest, jest! ja kupiłam z czystej ciekawości w piotrze i pawle i pewnie w większych supermarketach na działach ze zdrową żywnością też można bez problemu dostać.
Usuńmąka w owsiance?:D mm takie duszone śliwki to bym teraz zjadła<3
OdpowiedzUsuńprzecież to zmielone płatki owsiane. (;
UsuńPyszna;)
OdpowiedzUsuńciekawa owsianka. polecam samemu zrobić mleko owsiane. jest pyszne :) aspołeczna powiadasz? wiem coś o tym.
OdpowiedzUsuńwidziałam przepisy na takie domowe mleko, ale jakoś nigdy nie mogłam się do tego zebrać. (;
UsuńPotrójnie? Brzmi ekstremalnie, haha :D
OdpowiedzUsuńWspaniałe połączenia, inspiruujesz!