10 grudnia 2012

100. +10 faktów o mnie

Czekoladowy chlebek bananowy, mleko

I wybiło w końcu to okrągłe, setne śniadanie. Nie wiem nawet, kiedy cały ten czas zleciał! Rzadko miewałam do tej pory jakąś wolną chwilę, żeby napisać coś o sobie, więc pod pretekstem tego pierwszego większego jubileuszu podzielę się z Wami kilkoma faktami o mnie. A jeżeli chodzi o moje stroje - cóż... Nie uważam się za jakąś specjalistkę w dziedzinie mody. Noszę to, co lubię, a że innym się to podoba, to bardzo miłe z ich strony. Może dodam kiedyś przy okazji jakieś swoje zdjęcie (na kolejny jubileusz? (;), ale raczej nie będę się rozdrabniać, żeby publikować osobne posty ze swoimi stylizacjami.

1. Jestem leworęczna. Uwielbiam rysować i podobno nawet mam do tego talent. Ale jestem też strasznie leniwa, więc głupio go marnuję.

2. Jako dziecko słuchałam Black Sabbath. A potem było już tylko gorzej. (; Przerobiłam już chyba wszystkie gatunki muzyczne od synth popu, przez psychodeliczny rock, aż po death metal. Wiele słuchanych przeze mnie dawniej piosenek do tej pory kołata mi się gdzieś w głowie, choć od jakiegoś roku jeżeli już czegoś słucham, to tylko Toola.

3. Mój najdłuższy maraton filmowy to osiem filmów obejrzanych pod rząd. Był i taki czas, kiedy obejrzenie tylu filmów nie stanowiło dla mnie większego problemu. Zaczynając wczesnym wieczorem włączałam jeden film, a potem kolejne i kolejne do samego rana. Niczym ze sobą nie związane, "Obcy" zaraz po "Pół żartem, pół serio", przeplatane "Easy Riderem" i "Underground".

4. Od dwóch lat nie mieszkam z rodzicami. Przez pierwszą klasę liceum mieszkałam w internacie, a kiedy tylko skończył się rok szkolny, szybko stamtąd uciekłam. Nigdy więcej. Teraz mam mieszkanie tylko dla siebie, święty spokój, no i przede wszystkim jadalne posiłki. Niewiele więcej jest mi potrzebne do szczęścia.

5. Jeszcze niedawno ważyłam 25 kg więcej. W najgorszym momencie, na początku gimnazjum, ważyłam 72 kg. Przez cały tamten okres walczyłam z bulimią, w którą tak głupio na własne życzenie dałam się wciągnąć. Mimo wszystko czas gimnazjum wspominam naprawdę miło i bardzo często zdarza mi się tęsknić do tamtych chwil. Na szczęście przyszedł moment, kiedy się opamiętałam, skończyłam z tym jak najszybciej i nauczyłam się zdrowego odżywiania na nowo. W końcu udało mi się trwale schudnąć, bo kiedy chorowałam, moja waga cały czas diametralnie się wahała.

6. Nie wyobrażam sobie życia bez sportu. Ale nie chodzę na wuef, bo nie odpowiadają mi jego godziny. Błagam, to nieludzkie siedzieć w szkole do 17 albo zaczynać wuefem o 7 rano. Zwłaszcza, że chyba każdy wie, jak wyglądają takie lekcje - czasem to po prostu siedzenie przez pół godziny na ławce i czekanie na swoją kolej, żeby zagrać dwuminutowy mecz i znowu usiąść. Wolę się więc wyspać i zażyć ruchu - tak naprawdę - wtedy, kiedy rzeczywiście mi to odpowiada. Mam swoją ulubioną trasę biegową, choć kiedy robi się tak niemiłosiernie zimno, porzucam bieganie na rzecz poczciwego rowerka stacjonarnego ustawionego naprzeciw cieplutkiego kaloryfera.

7. Jeden z moich pierwszych chłopaków przynosił mi reklamówki z jedzeniem zamiast kwiatów. Było to co prawda w piątej klasie podstawówki, choć on do tej pory co pewien czas nawiedza mnie wiadomościami z coraz to nowszymi propozycjami spotkania się.

8. Najlepiej relaksuję się gotując. Niektórzy śmieją się, że będę dobrą kurą domową. Ale naprawdę znalazłam pasję (kolejną), która pozwala mi się spełniać i sprawia ogromną radość. Choć znając życie, pewnie w końcu ta fascynacja minie, jak to już bywało w przypadku muzyki, mody czy filmu.

9. Nie znoszę filmów wojennych. Dosłownie ich nie trawię, a jednak moim ulubionym filmem jest "Full Metal Jacket" Kubricka. Wyjątek potwierdza regułę.

10. Uwielbiam cmentarze. W kościele bywam bardzo rzadko, za to cmentarze odwiedzam przy każdej możliwej okazji. Kiedy idę na spacer i akurat przechodzę obok, bez zastanowienia wchodzę choć na chwilę. Nie wiem, co mi to daje, ale lubię przechadzać się alejkami i czytać te wyryte na nagrobkach napisy. Czasami płaczę, a czasami wyciągam telefon i ukradkiem robię zdjęcia. Zawsze jednak taka wizyta na cmentarzu przypomina mi o tym, że często marnuję czas, który dostałam tu, na Ziemi. Daje mi to motywację do działania. A kiedy o tym zapominam... Znowu idę na cmentarz.

26 komentarzy:

  1. Rysujesz, yay! zarzucisz może przykładami swoich tworów? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obiecuję (przede wszystkim sobie (;), że w czasie tej przerwy świątecznej zbiorę się w końcu i coś narysuję, bo wszystkie moje dotychczasowe rysunki leżą na strychu i obawiam się, że trudno byłoby mi je znaleźć.

      Usuń
    2. Ołówek czy jakaś inna technika?:]

      Usuń
  2. pyszne śniadanie:D a z tym chłopakiem i reklamowką z jedzeniem dobre haha:D też uwielbiam cmentarze;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a potem się dziwić, że musiałam się odchudzać! :D

      Usuń
  3. śniadanie super;) i dobrze napisana ostatnia linijka dot. cmentarzy ;) chociaż ja za nimi nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie dowiedziec się czegoś o Tobie:) rozwaliło mnie to z pierwszym chłopakiem:D i też jestem leworęczna, a nawet oburęczna^^
    a śniadanko godne jubileuszu<3

    OdpowiedzUsuń
  5. miło poczytać o Tobie i dowiedzieć się co nieco.
    gratuluje setki i życze kolejnej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam czytać takie fakty o innych ludziach ;) niesamowita jesteś z tymi filmami ;) a śniadanie pyycha ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam mleko do wypieków :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Te reklamówki z jedzeniem.. uroczo :D Również nie przepadam za filmami wojennymi.

    A śniadanie? Pychota! Ten chlebek musi być boski :)

    OdpowiedzUsuń
  9. rozbraja mnie siódemka :D

    OdpowiedzUsuń
  10. wf w szkole ma bardzo mało niestety wspólnego ze sportem ;/ lepiej samej ćwiczyć :)
    10 daje do myślenia... warto tak czasem zastanowić się nad swoim życiem :)
    a co do śniadania to- mniam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem tego samego zdania i właśnie dlatego zamiast marnować wtedy czas w szkole, wolę wrócić do mieszkania, zjeść obiad i ruszyć w moją ulubioną trasę. (;

      Usuń
  11. genialny chlebuś ;D
    cmentarze dla mnie są smutne ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to chyba wszystko zależy od tego, z jakim się idzie na cmentarz podejściem. trudno mi nazwać uczucie, które towarzyszy mi, kiedy słonecznym popołudniem wybieram się tam na spacer, ale na pewno daleko temu do smutku.

      Usuń
  12. Cudowne śniadanie! Fajnie, że dowiedzieliśmy się o Tobie nowych rzeczy. A co do Twojego stylu ubierania. Daj wcześniej jakieś zdjęcie, nie wytrzymam do kolejnego jubileuszu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. być może się pojawią, choć jak już napisałam w odpowiedzi na wcześniejsze prośby - bardzo rzadko daję się komuś fotografować, zdecydowanie częściej to ja wolę stać za obiektywem. (;

      Usuń
  13. chudzinko!
    chlebek bananowy <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Mmm, pyszne śniadanie <3
    7 mnie rozwaliła :P też lubię cmentarze, ten spokój który tam panuje
    Zawsze chciałam użądlić sobie taki maraton filmowy, ale zawsze padałam po 2-3 filmach :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. z cmentarzami to mam tak samo, a jeśli chłopak przynosił smakołyki to tylko pozazdrościć :D
    Pyszne śniadanie, a zdjęcie koniecznie wstaw wcześniej! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. czekoladowy chlebek bananowy *.* musiał być przepyszny <3
    fajnie dowiedzieć się czegoś o Tobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ile zajęło Ci zrzucenie tych 25kg?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie długo - to właściwie różnica pomiędzy moją najwyższą a najniższą wagą. nie zrzuciłam ich za jednym razem, ale pozbyłam się tych kilogramów w okresie mniej więcej 3 lat.

      Usuń
    2. Zazdroszczę wytrwałości :) I gratuluję sukcesu.

      Usuń

OBSERWUJĄ