17 grudnia 2012

107.

Pigwa pieczona z cynamonem, orzechami włoskimi, zwykłymi i blanszowanymi migdałami i miodem
vegan: miód -> syrop klonowy

Po wczorajszych zakupach mam lekkiego kaca moralnego. Nowe spodnie, sukienka (no dobra, ją akurat musiałam kupić na święto szkoły!), sweter, koszula i bluzka, piżama (a ona była akurat przeceniona...), kapelusz, gruby łańcuch na szyję, *głęboki oddech* peeling do twarzy, zestaw kubków i filiżanek, papilotki do muffinek i... ani jednego prezentu. Weszłam do Douglasa i okazało się, że nie ma już zestawów z perfumami Lancome, który planowałam kupić mamie. Zostało mi ostatnie pół godziny, próbowałam więc na szybko wymyślić coś, co mogłabym jej kupić w zamian. Po chwili stwierdziłam jednak, że nie ma to najmniejszego sensu i w końcu w ogóle zrezygnowałam z kupowania prezentów. Pomyślałam, że wybiorę się do galerii jeszcze raz - we wtorek albo środę - i zrobię typowo świąteczne zakupy już na spokojnie. 

PS: Wiem, kolory tego zdjęcia nawet po najdokładniejszej obróbce to ciągle porażka. Na szczęście jeszcze tydzień i będę mogła cieszyć się nowym obiektywem. Ale ciii! Nie mówcie Mikołajowi, że znam jego plany!

30 komentarzy:

  1. ojj takie zakupy nie zdarzają sie aż tak często :) asukienki jestem bardzo ciekawa ^^ pochwalisz się?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właściwie mogłabym. (; tylko musi najpierw wrócić od krawcowej, bo oddałam ją do skrócenia.

      Usuń
  2. z początku pomyślałam, że to jabłko.. Ale pigwy jeszcze nie jadłam, ciekawi mnie :)
    Ech.. ty przynajmniej masz plan-ja zerowy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno coś jeszcze wymyślisz do świąt. :) a co do pigwy - w takiej wersji smakowała mi zdecydowanie bardziej niż jabłko!

      Usuń
  3. Wow, nigdy jeszcze nie jadłam pigwy w takim wydaniu, jestem bardzo ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Łał to poszalałaś z tymi zakupami, fajnie, ja nawet nie mam czasu by na takie się wybrać, do samego piątku jestem zawalona uczelnią ...:/
    Bombowe to śniadanie, nie jadłam jeszcze takiego cudeńka<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na szczęście święta już niedługo i w końcu będzie można odpocząć!

      Usuń
  5. Piękna ta pigwa! :)
    A zakupy mimo wszystko udane :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie kolory tego zdjęcia są świetne, takie nasycone i przez to Twoje śniadania wydają się jeszcze bardziej apetyczne :)

    Świetnie, że przynajmniej dla Ciebie zakupy się udały, czasem trzeba zaszaleć :) A prezenty jeszcze kupisz.

    OdpowiedzUsuń
  7. może spróbuj zrobić coś ręcznie? :>
    czasami każdy potrzebuje takiego obkupienia się ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właściwie wiem, co chciałabym kupić rodzinie, choć dodam też jeszcze coś od siebie - może jakieś ciasteczka albo muffinki. (;

      Usuń
  8. jakie zakupy! :) to co mnie zaciekawiło: papilotki do muffinek i zestaw kubków i filiżanek. na pewno wszystko cudne *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Piecozna pigwa? Jestem pod wrażeniem, bardzo kreatywnie :) Ciekawa jestem, jak musiało smakować to śniadanie... Chociaż w sumie to ciekawi mnie aromat, bo czuję, że smak na pewno by mi odpowiadał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. była naprawdę dobra i według mnie o wiele smaczniejsza od jabłek w takiej wersji. po upieczeniu pozostała jędrna i o wiele bardziej soczysta niż na surowo.

      Usuń
  10. śniadanko pycha !
    zakupy ,nie ma to jak uszcześliwić siebie ;d

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo pomysłowo, chętnie bym jadła takie cudo :D

    OdpowiedzUsuń
  12. pigwa, nigdy nie jadłam :D
    też byłam przerażona, kiedy nie kupowałam prezentów, tylko ciągle coś innego, ale dzisiaj się zrehabilitowałam - prezenty dla rodziców kupione! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że i mnie w końcu się to uda. :D

      Usuń
  13. Następnym razem wybierz się z kimś kto będzie kontrolował Twój zakupoholizm :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, czy ktoś byłby w stanie go kontrolować, jeżeli nawet mamie nie udało się go poskromić. :D

      Usuń
  14. Jak to dobrze czytac, że nie tylko ja tak mam ;) dla rodziców co prawda prezenty są, ale pozostałe.. nawet pomysłu brak! pigwa.. nigdy nie jadłam..

    OdpowiedzUsuń
  15. haha, widzę, że nie tylko ja ulegam czasami takiemu zakupowemu szaleństwu :P
    Wygląda pysznie <3

    OdpowiedzUsuń
  16. jak w niedzielę byłam u babci dała mi ze słoiczka pigwę do herbatki-pokrojoną, zasypaną cukrem. nieziemska! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. awersji? to niemożliwe!:D ja planuję zrobić bułeczki owsianke, omlet, placuszki itd.
      a akcję blogową to może po nowym roku z jakiś innym bardziej wymyślnym składnikiem:D

      Usuń
    2. o, w takiej wersji nie próbowałam, za to właśnie popijam kupną zieloną herbatę z pigwą! :D

      Usuń
  17. jestem zaskoczona!!! w życiu nie przypuszczałabym, że pigwę można tak przyrządzić. ciekawe:-)

    OdpowiedzUsuń
  18. a ja myślałam, że to jabłko! a tu taka niespodzianka! :)) świetna ta pigwa :))
    Tobie też należą się takie zakupy, prezenty od samej siebie :D
    a mamie jeszcze na pewno zdążysz coś kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie jadłam pigwy, tym bardziej pieczonej, ale wygląda przesmakowicie :)
    no to udane zakupy :D

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ