24 czerwca 2013

296.

Omlet biszkoptowy z czekoladowym kremem daktylowym z kawałkami surowego kakao





      Wczoraj wieczorem po deszczu poszłam sobie biegać, bo nie ma dla mnie chyba ku temu lepszych warunków. Wróciłam grubo po dwudziestej pierwszej, a mama już na powitanie w samej bramie zaczęła na mnie krzyczeć. Nie wydarła się na mnie jednak dlatego, że biegam tak późno, ale dlatego, że nic jej o tym nie powiedziałam, bo chciała iść biegać ze mną. Od razu się uśmiechnęłam. Obiecałam jej, że od następnego razu możemy biegać wspólnie, nawet jeśli miałabym ją "eskortować" krążąc wokół niej, żeby nie być zmuszoną zatrzymywać się co chwilę. Naprawdę chciałabym, żeby to nie był słomiany zapał i żeby mama w końcu zmieniła coś w swoim życiu. Nawet nie pamiętam jej już szczupłej. Nie chodzi nawet o samą sylwetkę, ale o jej zdrowie. Mam nadzieję, że uda mi się ją jednak zreformować.
A na zdjęciach moje przemoknięte najacze i pierwsze w tym roku poziomki (pozujące na maminej ręce) - zebrane kosztem poprawienia swojego najlepszego czasu na tej trasie i dziesiątek ukąszeń komarów. Zjedzone jako posiłek pobiegowy. (;

26 komentarzy:

  1. po deszczu jeszcze nie biegałam, ale na prawdę musi być wspaniale, bo uwielbiam to powietrze po deszczu/burzy. i jak miło, że mama chce się przyłączyć do treningu! :)
    surowe kakao mogłoby mi zastąpić czekoladę! tylko, gdzie je dostać? :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. surowe kakao to chyba tylko w sklepach ekologicznych, ewentualnie może w jakichś z żywnością orientalną. ale takie w kawałkach, do chrupania - polecam!

      Usuń
  2. Oby Ci się udało! Poza tym, to musi być miła odmiana, pobiegać sobie z mamą. Też bym chciała, ale moja niestety nie da się namówić :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że Twoja mama jest chętna na wspólne bieganie:) Swoją ostatnio też biorę pod pachę, ale na spacery bo jeszcze kondycji do biegania nie ma...
    U mnie tez już są pyszne słodkie poziomeczki:)

    Omlet pierwsza klasa!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, moja mama mówi, że biegać to ona może co najwyżej po schodach z piętra na dół. Ale za to jest chętna do ćwiczeń ze mną, więc mam nadzieję, że w wakacje uda mi się ją zmotywować :) pysznie wygląda ta czekoladowa góra na omlecie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Z moją mamą to góra mogę na spacery iść, ale przecież nikogo nie będę zmuszać :) Bo w sumie samej mi się nie chce zbytnio biegać, wolę inne dyscypliny. A śniadanie jak zwykle prezentuję się zniewalająco :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakby moja Mama chciała biegać.! :D Hohoho. xdd Oni woli wszystko inne, tylko nie bieganie.
    Omlet wygląda bardzo smacznie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. moja mama kiedyś biegała i to całkiem nieźle, więc zrobi to szybciej ode mnie :) omlet poproszę!

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam spacery "po deszczu" :-) powietrze jest wtedy takie świeże.
    trzymam kciuki za mamę! i za Wasze wspólne bieganie!
    u mnie też już są poziomki, duuuuuużo poziomek :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. omlet! królestwo za omlet!
    a mamine bieganie to świetny pomysł. Strasznie zazdroszczę, że mama chce jakoś aktywnie spędzić czas i to z Tobą. moja raczej nie chce mnie na oczy widzieć więcej niż musi :D

    OdpowiedzUsuń
  10. moja mama nawet rowerem nie dałaby pewnie rady przejechać więcej jak kilometr, a co dopiero biegnąc :D Znaczwidać tego w sumie po niej, bo jest szczupła, ale kondycji to ona nie ma.
    A omlet świetny. Chętnie spróbowałabym tego kremu, bo same w sobie daktyle uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ah, bieganie w deszczu jest zdecydowanie najlepsze! Wczoraj i nas tez padalo, wiec wyciagnelam butki i do boju :D to wspaniale ze mama chce z Toba biegac, zazdroszcze! Zycze wam powodzenia :D a omlet wyglada fantastycznie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. najbardzije zaintrygował mnie krem czekoladowo daktylowy:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej, już myślałam, że chodzi o coś poważnego, jakieś rodzinne niesnaski, ale skoro to foch strzelony za Twój samotny bieg to nic tylko się cieszyć, motywować i mobilizować Mamę!;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja mama się od kilku lat odgraża, że kupi sobie rower i będzie jeździła, ale na gadaniu się kończy :P
    U mnie dziś poziomki zawitały w owsiance :D

    OdpowiedzUsuń
  15. A u Ciebie jak zwykle pyszności *-*

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialny omlet na poniedziałkowy poranek:)

    OdpowiedzUsuń
  17. poziomki *-*
    fajnie ,że mama chcę biegać, raźniej razem ;)
    co do omletu - jest boski !! z pysznym kremem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Oooo kochana, przegiełąś :D Poziomki to lecą do mnie ! To ja jestem ich największą fanką na ziemi haha :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Omlet z tym kremem, a na dokładkę poziomki, rozpływam się :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te poziomki to raczej jako "przystawka" jeszcze poprzedniego dnia.

      Usuń
  20. można prosić o przepis?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. omlet zrobiłam według tych proporcji:

      http://poranne-zamotanie.blogspot.com/2013/02/155-najlepszy-jaki-kiedykolwiek-jades.html

      nie piekłam go w piekarniku, tylko na lekko natłuszczonej patelni do naleśników.

      Usuń
  21. te Twoje obłędne omlety <3

    Ale fajnie że mama do Ciebie dołącza! Ja generalnie wolę biegać sama, bo nie lubię się dostosowywać do czyjegoś tempa albo robić przerw ;) Ale z mamą musi być przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Z moją mamą mam podobnie - jakże więc się ucieszyłam gdy usłyszałam że biega! W weekendy nawet 2 razy dziennie :))) ale motywuje ją też to, że znalazła sobie kumpelę do biegania - wiadomo, wzajemnie się wspierają :> szkoda tylko, ze nadal ma kiepskie nawyki żywieniowe... ale wszystko z czasem.

    Trzymam kciuki za Twoją mamę, a raczej za nasze mamy - żeby to nie było tylko chwilowe :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Does your site have a contact page? I'm having a tough time locating it but, I'd like to shoot you an email.
    I've got some ideas for your blog you might be interested in hearing. Either way, great site and I look forward to seeing it develop over time.

    Feel free to surf to my web site: golf swing tips - -

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ