Gruszka w chałwowym cieście drożdżowym
vegan: mleko -> woda, masło -> olej sezamowy
vegan: mleko -> woda, masło -> olej sezamowy
GRUSZKA W CHAŁWOWYM CIEŚCIE DROŻDŻOWYM
(1 porcja)
duża gruszka
40 ml mleka
30 g mąki pszennej pełnoziarnistej
30 g mąki pszennej tortowej
30 g tahini
15 g cukru trzcinowego
łyżeczka masła
pół łyżeczki suszonych drożdży
szczypta soli
Obie mąki przesiałam do miski, dodałam cukier, drożdże, masło, tahini i sól i wymieszałam ze sobą wszystkie składniki. Stopniowo dolewając mleka zaczęłam wyrabiać ciasto rękami i robiłam to przez ok. 10 minut. Ciasto uformowałam w kulę, umieściłam w misce i odstawiłam w ciepłe miejsce na godzinę do wyrośnięcia (nie urośnie tak bardzo, jak tradycyjne ciasto drożdżowe, bo jest bardzo tłuste). Po upływie tego czasu zagniotłam je ponownie, a następnie rozwałkowałam. W środku umieściłam gruszkę i obkleiłam ją dokładnie ciastem. Odstawiłam na kolejne pół godziny, by ciasto lekko się napuszyło. Piekłam przez 25 minut w 180 stopniach*.
*po raz pierwszy piekłam ciasto drożdżowe w moim mobilnym piekarniku, ale podejrzewam, że w normalnym będzie potrzebowało trochę mniej czasu
No przecież to chyba oczywiste, skoro wyraźnie widzę wyraz pochodzący od słowa 'chałwa'.... <3
OdpowiedzUsuńOstatnio jest u ciebie tak prosto i swojsko, czuję się jakbym siedziała w domu, pod wielkim kocem. Wspaniale.
OdpowiedzUsuńBasia
ta gruszka wygląda bosko, też taką chcę :)
OdpowiedzUsuńChałwowe, drożdżowe wow! :) Brzmi genialnie!
OdpowiedzUsuńJesli nie tu to poproszę prywatnie na fejsbusiu, bo... bo mam dużo gruszek i chałwe! :*
OdpowiedzUsuńświetny deser:)
OdpowiedzUsuńdrożdżowe i chałwowe ... <3 czego chcieć więcej ? :)
OdpowiedzUsuńo matko.. dobre to ;) Uwielbiam Twoje śniadania, jak ja bym takie w domu zrobiła, to zaraz by mnie o-wrzeszczeli, że kombinuje ;D
OdpowiedzUsuńTo musiało być dobre ... rozpływam się z zachwytu ! :)
OdpowiedzUsuńgeniusz z Ciebie! naprawde zachwyca :) mozna liczyc na przepis?
OdpowiedzUsuńomg, faktycznie mniam :) bosko wygląda.
OdpowiedzUsuńJakbym miała więcej czasu, też bym sobie zaserwowała taką obłędną gruchę na śniadanie :3
OdpowiedzUsuńChałwa. Tu mnie masz! :)
OdpowiedzUsuńO mamuniu, ja chcę przepis! Widzę słowo chałwa i więcej mi do szczęścia nie potrzeba :D
OdpowiedzUsuńChałwa, drożdże i gruszka w jednym? Czemu tak kusisz?!! :D
OdpowiedzUsuńwygląda idealnie, cudnie wyrosło!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie; )
OdpowiedzUsuńrobiłam. jadłam. potwierdzam cudowność.
OdpowiedzUsuńgruszka i chałwa to jeden z moich faworytów wśród duetów. boskie połączenie
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńwróciły stare zdjęcia! :D
OdpowiedzUsuń