Uprażona kasza jaglana na mleku z jabłkiem, cynamonem, syropem klonowym i prażonymi płatkami migdałów
vegan: mleko -> woda
Naderwałam chyba stopę, o bieganiu nie ma mowy.
Coraz mniej dobrego zostaje mi w życiu. :D <- nie, to "narzekanie" nie jest na serio
Uprażonej jeszcze nie jadłam, ale sądząc po dodatkach jest pysznie ;)
OdpowiedzUsuńMoże zadam głupie pytanie (najwyżej mnie wyśmiej :D), ale prażona w sensie przed gotowaniem, czy po ugotowaniu w mleku ją dopiero przyprażyłaś? :P
OdpowiedzUsuńNevermind, wygląda pysznie i chętnie bym zjadła taką miseczkę :)
przed, przed. (; prażyłam ją na suchej patelni przez jakieś 5 minut - wyszła najlepsza, jaką jadłam! nie lubię, kiedy z kaszy robi się taka bezkształtna, klejąca papka, a po uprażeniu ziarenka były idealne.
Usuńoho musiało być pyszne, nie jadłam jeszcze takiej *.*
OdpowiedzUsuńPrażona? O! :) Muszę tak spróbować! Czuję, że to jest pyszne :))
OdpowiedzUsuńprażenie wpływa przede wszystkim na konsystencję kaszy, ale też wydobywa orzechowy aromat i całkowicie pozbawia ją goryczki - nawet bez płukania.
UsuńNie chce Ci robić przykrości, ale czytam Twojego bloga regularnie (przepraszam z góry, że pisze jako anonim ale nie mam żadnej strony czy bloga) No i przestań narzekać! To do nieczego nie prowadzi, tylko coraz bardziej sie pograzasz w smutnku! :) Trzeba stanać na nogi, może powoli ale trzeba zaczać coś robić. Poszukaj czegoś co daje Ci dużo szcześcia i rób to nie przejując sie innymi! Jeśli lubisz zbierać znaczki to je zbieraj (oczywiscie taki przykład) Trzeba mieć coś życiu :) Trzeba kochać życ! Masz świetnego bloga, robisz ładne zjecia, wykorzystaj to! Na pewno jesteś atrakcyjna dziewczyna- niedługo pojawi sie pewnie ktoś kto odmieni Ci życie! Wiec głowa do góry i nie smutaj! Mam nadzieje, że Cie nie obraziłam ;p Pozdrawiam i życze sukcesów!
OdpowiedzUsuńehehe, to miłe, że ktoś się o mnie troszczy, ale gdzie w tej jednej linijce tekstu narzekanie? :D stwierdzam fakt - naderwałam stopę. a że napisane jest to w takiej otoczce z przymrużeniem oka, to nie znaczy, że od razu narzekam. nie jest to chyba jednak powód do radości, a że ktoś nie potrafi odczytać tego w taki sposób, w jaki ja bym chciała - to już jego problem.
UsuńJeju ale ja nie chciałam Cie obrazić, tylko właśnie teraz edytowane "coraz mniej dobrego mi zostaje w życiu" odebrałam w sposób wręcz depresyjny, ale źle zinterpretowałam widocznie, przepraszam.
Usuńspokojnie, wcale nie czuję się obrażona. :) mam po prostu specyficzne poczucie humoru i również to zdanie było napisane z lekkim uśmiechem na twarzy, choć nie bez żalu.
UsuńOoo, współczuje naderwanej stopy...
OdpowiedzUsuńmniam;)
OdpowiedzUsuńoj to witaj w klubie ja mam kontuzje kolana i z bólem serca musze zaprzestać biegania;/
jej, to oby i tobie przeszło jak najszybciej. :*
Usuńej, głowa do góry, nie wolno się poddawać!! Sport jak każdy inny, więc i kontuzję się zdarzają. Wrócisz do biegania, będzie wszystko dobrze;*
OdpowiedzUsuńTakie pyszne śniadania pewnie poprawiają Ci humor :D
mam taką nadzieję. :) w sumie najbardziej szkoda mi nie samej przerwy od biegania, ale tego, że jestem zmuszona ją zrobić właśnie teraz - kiedy w końcu mam czas, żeby móc się nim w pełni cieszyć.
UsuńOjej, współczuję tej stopy, oby się szybko zregenerowała..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że stopa szybko wróci do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńPyszne śniadanie, uwielbiam kasze jaglaną na słodko :D
a ja wieki jaglanej w takiej wersji nie jadłam, na szczęście dzisiejszym śniadaniem przypomniałam sobie o tym, jaka jest smaczna i przy okazji odkryłam najlepszą jej wersję! (;
Usuńjedne z moich ulubionych dodatków śniadaniowych i to w dodatku najlepszej kaszy, mniam*.* muszę przyznac,że prażonej jeszcze nigdy nie jadłam, ale skoro tak polecasz, to na pewno niedługo spróbuję:D
OdpowiedzUsuńAłć, no to niech stopa wraca szybko do zdrowia. :)
OdpowiedzUsuńwygląda jak zapieczona, muszę spróbować takiej podprażonej :)
OdpowiedzUsuńoby stopa szybko się regenerowała! sama przez dwa miesiące miałam kontuzję i przymusową przerwę od biegania, więc współczuję
jak smacznie , prażona - ale musiało być pysznie !
OdpowiedzUsuńjak prażyłaś kaszę? Bo jestem bardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńŚniadanko miałaś pyszne :)
na suchej patelni teflonowej na małym ogniu, do odparowania z niej wilgoci. ja po prostu stałam nad patelnią i nie mając żadnego ciekawszego zajęcia wpatrywałam się w parę nad nią unoszącą, ale można też przykryć patelnię pokrywką i co jakiś czas przecierać ją szmatką - kiedy przestanie parować to znaczy, że kasza jest uprażona. :)
UsuńCiekawy pomysł, wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńKuruj stopę, niech szybko wraca do zdrowia :)
Chętnie zjadłabym takie śniadanko :D
OdpowiedzUsuńszczęście w nieszczęściu, że na ferie, nie będzie przynajmniej problemu z przemieszczaniem się po szkole ;) prażenie kaszy to genialne zaoszczędzenie czasu
OdpowiedzUsuńaż tak źle nie jest, żebym nie mogła chodzić, ale już samo ruszanie śródstopiem sprawia mi ból. ;< nawet nie pomyślałam o tym, ale chyba rzeczywiście ugotowała się szybciej niż zwykle. pomijam już idealną konsystencję. (;
Usuńwspaniałe śniadanko! :)
OdpowiedzUsuńnie wiem co znaczy uprażona, ale wygląda bajecznie :)
OdpowiedzUsuńuprażona znaczy... uprażona. :D uroczo zarumieniona na patelni.
UsuńZ płatkami migdałów... wygląda mega smakowicie! Muszę spróbować takiej prażonej.. :)
OdpowiedzUsuńmożesz zdradzić czy gotowana na mleku czy na wodzie? czy to nie ma znaczenia? :)
OdpowiedzUsuńjest napisane, że na mleku. :) na słodko zdecydowanie wolę w takiej wersji, a na wodzie gotuję tylko wtedy, gdy dodaję potem jogurt naturalny.
Usuńrany, przepraszam bardzo, chyba muszę się wybrać do okulisty! :)
Usuń