Bananowe ciasto gryczano-migdałowe w słoiczku po miodzie gryczanym
Dawno nie było już ostentacyjnych zachwytów nad wspaniałością żadnego z śniadań. Korzystając jednak z okazji, że mam chwilę czasu, muszę to napisać - mniam. :D To śniadanie to kwintesencja idealnego rozpoczęcia dnia. Mąka gryczana, na którą miałam już od dłuższego czasu ochotę w duecie z bananem, nadająca wilgotności, aromatu i ciekawej struktury mąka migdałowa, no i... No i ten miód - skarmelizowany na brzegach ciasta, nadający mu niesamowitej słodyczy i jeszcze głębszego aromatu.
TYDZIEŃ W RYTMIE PONIEDZIAŁKU vol. 6
I od nowa, i od nowa, i od nowa... Od soboty słucham w kółko. Kaleczę swój słuch włączając tę piosenkę jak najgłośniej to tylko możliwe, by słyszeć nawet, kiedy jestem w kuchni, kiedy jestem w łazience. Owocem mojej nieszczęśliwej miłości i przynajmniej marnym pocieszeniem są kupione ostatnio trzy nowe płyty Portishead. Jeżeli lubicie trip hop spod znaku Tricky'ego albo charakterystyczny wokal Bjork, to pewnie i Portishead nie jest Wam obce. Jeżeli jednak go nie znacie, a lubicie wspomniane przeze mnie klimaty, posłuchajcie koniecznie. A jeżeli wymienione przeze mnie nazwiska nic Wam nie mówią, posłuchajcie... z ciekawości. :)
2/3 dużego banana albo jeden mały (90 g)
45 g mąki gryczanej
15 g mąki migdałowej
jajko
pół łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
+słoiczek po miodzie
Banana rozgniatam w misce w widelcem. Dodaję obie mąki, sodę i sól, wbijam jajko i łączę ze sobą składniki, by uzyskać ciasto o konsystencji jak na placki. Przelewam masę do słoiczka (do 2/3 jego wysokości) i wstawiam go do piekarnika nagrzanego do 220 stopni, od razu zmniejszając temperaturę do 200 stopni. Piekę przez 25 minut, po upływie mniej więcej połowy czasu zmniejszając ponownie temperaturę do 160 stopni.
BANANOWO-GRYCZANY JARCAKE
45 g mąki gryczanej
15 g mąki migdałowej
jajko
pół łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
+słoiczek po miodzie
Banana rozgniatam w misce w widelcem. Dodaję obie mąki, sodę i sól, wbijam jajko i łączę ze sobą składniki, by uzyskać ciasto o konsystencji jak na placki. Przelewam masę do słoiczka (do 2/3 jego wysokości) i wstawiam go do piekarnika nagrzanego do 220 stopni, od razu zmniejszając temperaturę do 200 stopni. Piekę przez 25 minut, po upływie mniej więcej połowy czasu zmniejszając ponownie temperaturę do 160 stopni.
Aha, no i jeszcze krótkie pytanie odnośnie zdjęć - które wolicie? :)
ja wolę pierwszą wersję zdjęć, bardziej 'Twoje' są ;)
OdpowiedzUsuńjak Ty mówisz, że mniam, to przepis byłby mile widziany, o ile znajdziesz chwilkę *.*
OdpowiedzUsuńco do zdjęć to jako fanka minimalizmu muszę się zachwycić nad nowymi, ale jednak te na tej szarej podstawce mi się automatycznie kojarzą z Twoim blogiem i aż sama nie wiem. wiem, bardzo pomocne to co napisałam :D
Co do zdjęć to te pierwsze 2, a skoro tak bardzo zachwalasz to ciastko, to może podrzuciłabyś czasem jakiś przepis na takie właśnie pyszności :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie dwa pierwsze zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńZdajesz sobie sprawę, że co drugie Twoje śniadanie jest tym najlepszym:p
OdpowiedzUsuńWolę pierwszy rodzaj zdjęć, podobnie jak fantasmagorja - kojarzą mi się z tym blogiem, są w stu procentach Twoje.
A teraz lecę zagłosować, skoro zachęcasz;d
chyba miałyśmy dziś nieomal to samo na śniadanie ;)
OdpowiedzUsuńpierwsze zdjęcia zdecydowanie. pomarańczowe zdjęcia, to nie to czego oczekuję od porannego zamotania
Pierwsze wygrywają wszystko :)
OdpowiedzUsuńdrugie ale jakbybylo na niebieskim tle ;D
OdpowiedzUsuńa przepis dasz?
pyszne śniadanie:)
OdpowiedzUsuńostatnio wszystkie Twoje zdjęcia są kiepskiej jakości :)
OdpowiedzUsuńSerio? To ja już się w ogóle powinnam pochlastać łyżką za moje zdjęcia. xD
UsuńObydwie wersje mają w sobie moim zdaniem to "coś", najlepiej wrzucaj na przemian jedno i drugie tło. ;)
Btw, pytałam jakiś czas temu, ale nie dostałam odpowiedzi - nie wiesz może, ile może stać otwarta melasa trzcinowa i w jakich warunkach trzeba ją trzymać? :)
Zazwyczaj, gdy robię jednoporcjowe wypieki bazuję na mące gryczanej (mielę kasze) (; Z reguły kombinuję z muffinami, żeby je jeszcze dobrze nadziać i chyba gryczano- banananowe mogę postawić na równi, albo nawet ciut wyżej od dyniowych. (; Dzisiaj akurat zrobiłam bananowe z prażoną kaszą gryczaną (z braku nieuprażonej), smak genialny.
OdpowiedzUsuńJa wolę pierwszą wersję ;)
OdpowiedzUsuńAle Ci wyrosło ! ;D
super zdjęcia! i to ciacho tak fajnie się wylało, ze nadaje takie uroku :)
OdpowiedzUsuńta muzyka... chyba do mnie nie trafia, ale ciekawa!
tak jak każdy - pierwsze :) te zdjęcia wpasowały się w klimat Twojego bloga, nie zmieniaj ich :)
OdpowiedzUsuńI nie pękł ci słoiczek? : o
OdpowiedzUsuńTo pierwsze po lewej :) A taki wybuchowy :D wypiek do wypróbowania, tylko muszę zaopatrzyć się w oba rodzaje mąk :)
OdpowiedzUsuńPierwsze po lewej!
OdpowiedzUsuńPortishead uwielbiam. Właściwie tak samo, jak Bjork i Tricky'ego. Byłam na koncercie tego ostatniego i, jeśli kiedykolwiek będziesz miała okazję, nie wahaj się. To był chyba najlepszy koncert, na jakim kiedykolwiek byłam.
OdpowiedzUsuńA ciasto świetnie wyrosło; )
standardowa wersja jest bardziej 'Twoja' :)
OdpowiedzUsuńchyba wolę twojego klasyka ;d
OdpowiedzUsuńAle ciasto wygląda super, szczególnie ten bąbel u góry ;D