27 grudnia 2013

482. poświąteczny recykling!

Bananowo-migdałowy pudding z domowej półpełnoziarnistej chałki

Święta, święta i po świętach, jak to mawiają, czyli najbardziej irytujące mnie podsumowanie Bożego Narodzenia. Po świętach, ale u mnie w domu wciąż pozostało mnóstwo jedzenia, a  przede wszystkim słodkości, które aż proszą się, by zostać zjedzone. Zatem (co już wczoraj dało się zauważyć) rozpoczynam moją małą akcję pod kryptonimem "poświąteczny recykling", a na pierwszy ogień idzie chałka.
Dzisiaj dołączam też kilka migawek z ostatnich trzech dni - wypieki, choinkowe prezenty na stole świątecznym i miejsca, które odwiedziłam.
To były dobre Święta.

PUDDING Z CHAŁKI

          dwie grube kromki chałki
          pół banana (ok. 50 g)
          50 ml mleka
          jajko
          łyżka płatków migdałowych
          kilka kropel aromatu migdałowego
          szczypta soli

Banana umieszczam w misce i rozgniatam widelcem. Dodaję jajko, aromat migdałowy, sól i mleko i mieszam ze sobą wszystkie składniki. Chałkę dzielę na mniejsze kawałki i maczam w masie, układając następnie w kokilce i posypując każdą warstwę płatkami migdałowymi. Wstawiam pudding do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i zapiekam przez pół godziny.






16 komentarzy:

  1. Eh u ciebie to nawet tradycyjny makowiec nie taki tradycyjny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. o ja, ten dzisiejszy recykling brzmi cudownie! Nie powiedziałabym, że powstał z "resztek" ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie nie tylko słodkości zostały. Gołąbki, paszteciki, a nawet barszcz czekają jeszcze w kolejce do zjedzenia! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie ciągle kończy się sałatki, rybę po grecku i placki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Recykling fajna rzecz ! Jedzenia się nie marnuje :D
    U mnie zamiast słodkości to sałatek pozostawało :<

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też dzisiaj jadłam takie recyklingowe śniadanko. Cóż, w sumie to nie miałam innego wyjścia, bo nie cierpię marnowania jedzenia. Ale nie narzekam - pysznie było!
    Śliczne migawki - przynajmniej jeszcze na chwilę pozwalają poczuć magię Świąt...

    OdpowiedzUsuń
  7. Recykling z chałką w roli głównej to główny bohater poranka!:) Zresztą recyklingowanie poświąteczne bywa równie pyszne, co świąteczne łasuchowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. przypomniałaś mi o puddingu z chałki, który jest po prostu przepyszny :) i ogólnie puddingu chlebowym, idealnym na jakikolwiek recykling, chyba jutro robię!

    OdpowiedzUsuń
  9. Raaaany! Twoje zdjęcia codziennie na nowo mnie zaskakują. Pozytywnie oczywiście! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ta chałka fantastycznie wygląda, a i pudding z niej musiał być świetny :) ja dziś robiłam taki z chleba tylko wytrawny, bo też już trzeba było jakoś wykorzystać czerstwe kromki :p

    OdpowiedzUsuń
  11. Dokładnie... Jak widzę na blogach " święta święta i po świętach" to nie wiem, czy śmiać się czy płakać. Uwielbiam chalke, a strasznie trudno dostać ją gdziekolwiek, a tym bardziej smaczną, niewysuszona..

    OdpowiedzUsuń
  12. Chałki nie piekłam, ale muszę kiedyś to zrobić :) Mi został makowiec, trochę ciast..wszystkiego po trochu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. dobry pomysł z tym recyklingiem, bo żadna pyszność się nie zmarnuje! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja niestety nie wezmę udziału w akcji, gdyż nic mi po świętach nie zostało ;)
    Widzę, że Mikołaj się spisał. Urocze kubeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie cierpię tego powiedzenia, strasznie działa mi na nerwy.
    Chętnie poobserwuję akcję, lubię takie przepisy na "coś z niczego" - a w Twoim wykonaniu z pewnością będzie po mistrzowsku. :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Takie jedzenie po świętach to ja rozumiem! :D

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ