Dutch baby z jabłkami karmelizowanymi na maśle z cukrem trzcinowym i cynamonem
Miałam podzielić się wrażeniami po obejrzeniu "Pokłosia", ale wczoraj nie znalazłam już na to czasu. Więc nadrabiam dzisiaj. Szczerze powiedziawszy - szłam do kina z myślą, że to kolejny polski film i jaki by nie był, i tak pozostanie polski. Chyba coś mnie ominęło i w rodzimym kinie zaszły jakieś zmiany, bo w ogóle nie czułam właśnie tej polskości w trakcie seansu. I jest to jak najbardziej zaletą filmu. Czasem wręcz niektóre kadry przywoływały mi na myśl dobre skandynawskie kino gatunkowe. Jeżeli zaś chodzi o tematykę, jak wiadomo - film wywołał spore kontrowersje wśród odbiorców. Poruszana jest w nim tematyka Polaków mordujących Żydów w trakcie II wojny światowej. Problem ten jest jednak tak ubrany w historię bohaterów, że nie męczy w trakcie oglądania jak większość podobnych filmów bazujących na suchych faktach historycznych. Jeszcze przed seansem moja klasa została uprzedzona i napomniana, że film jest dość brutalny i nie ma mowy o żadnym jedzeniu w jego trakcie. Ja oczywiście i tak do tego polecenia się nie zastosowałam, a w rzeczywistości film wcale nie był aż tak przerażający, jak zostało nam to zasugerowane. Zakończył się jednak spektakularnie - jedną z dwóch scen, podczas których zasłaniałam oczy i patrzyłam na ekran jedynie przez dziurki w moim szaliku. Szczerze mogę polecić ten film, jeżeli podobnie jak ja czujecie się zażenowani poziomem polskiego kina i chcecie doznać miłego zaskoczenia. Nie jest to łatwy film i rzeczywiście popcorn i cola raczej będą przeszkadzać w jego odbiorze, ale mimo wszystko sądzę, że warto wybrać się na "Pokłosie" do kina. Również dlatego, żeby spojrzeć na historię z trochę innej perspektywy, bez tej całej mesjanistycznej otoczki narodu polskiego.
A śniadanie... Jedno z tych najlepszych.
DUTCH BABY Z JABŁKAMI
(jedna porcja)
2 jajka
50 g mąki
50 ml mleka (źle to przeliczyłam, bo powinno być go
dwa razy więcej, ale z tej ilości też wyszedł bez zarzutu (;)
średnie jabłko
łyżka masła
łyżeczka cukru trzcinowego
łyżeczka cynamonu
pół łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
Włączam piekarnik i nastawiam go na 200 stopni. Kiedy się nagrzewa, jabłko dzielę na ćwiartki, wydrążam i kroję na plasterki. Na małej patelni rozpuszczam łyżeczkę masła, dodaję cukier i przesmażam jabłka dopóki lekko nie zmiękną, na koniec dodaję cynamon. Pozostałe masło (tj. drugą łyżeczkę) umieszczam w płaskim i okrągłym naczyniu żaroodpornym i umieszczam w nagrzewającym się piekarniku dopóki się nie roztopi. W oryginale do robienia tego omleta używana jest żeliwna patelnia, ale ja niestety taką nie dysponowałam, a odkręcenie plastikowej rączki od zwykłej, teflonowej - niestety mnie przerosło. Kiedy masło się rozpuści, wyciągam naczynie i równomiernie rozprowadzam je wewnątrz. Robię to tak, żeby nie tylko dno, ale również ścianki były dokładnie nim pokryte, bo omlet bardzo urośnie! Jabłka razem z powstałym karmelem układam rozkładam na dnie naczynia. W misce łączę ze sobą jajka, mąkę i mleko, dodaję proszek do pieczenia i sól i dokładnie i energicznie mieszam, żeby ciasto lekko się napowietrzyło. Masę wylewam na ułożone wcześniej jabłka i wstawiam naczynie żaroodporne do piekarnika. I tutaj zaczyna się cała magia - z kubkiem ciepłej herbaty można przez 20 minut obserwować, jak brzegi omletu wspaniale się podnoszą, jakby miały zaraz uciec z naszej formy. Ważne, żeby nie otwierać piekarnika w trakcie pieczenia, aby omlet nie opadł. Po upływie 20 minut wyciągamy go z piekarnika i zajadamy ze smakiem!
"Dutch baby", ja nawet nie wiem, co to jest... Patrząc po tagach, omlet, ale jakoś specjalnie się go robi? Wygląda smacznie ;)
OdpowiedzUsuńdługo się zabierałam do jego zrobienia, aż wreszcie się odważyłam i wiem, że na pewno nie był to ostatni raz. to omlet, który tradycyjnie robi się na żeliwnej patelni w piekarniku, ale ja z jej braku (i nieumiejętności odkręcenia plastikowej rączki od zwykłej :D) zrobiłam po prostu w dużym i płaskim okrągłym naczyniu żaroodpornym. okropnie tłusty - nawet w i tak odchudzonej wersji, ale przepyszny.
Usuńwow! nieźle:D
Usuńwygląda bardzo apetycznie;) chociaż pewnie mi też cięzko byłoby się do niego zebrać.
trochę to 'okropnie tłusty' mnie przeraziło:D
dla mnie okropnie tłusty, chociaż użyłam do zrobienia właściwie tylko łyżki masła. (;
UsuńTeż nie wiedziałam co to, dopóki nie wyjaśniłaś :D
OdpowiedzUsuńNatomiast wierzę Twojej opinii, że jest pyszny :)
to danie chyba najbardziej popularne jest w stanach; na polskich blogach, kiedy szukałam odpowiedniego przepisu, bardzo rzadko spotykałam się z dutch baby.
Usuńw życiu o czymś takim nie słyszałam, ale wygląda smacznie <3
OdpowiedzUsuńciekawy ten omlet i ta nazwa, wygląda pysznie !
OdpowiedzUsuńtak, ta nazwa jest urocza! i zdecydowanie wolę ją od "german pancake". :D
UsuńWygląda obłędnie.. Potrzebuję iść do kina. Tak czuję. Ale mam ochotę wybrać coś prostego i mało wymagającego.. Odpocząć ;)
OdpowiedzUsuńteż czasem odczuwam taką potrzebę. zazwyczaj wtedy zabieram ze sobą mamę i idziemy na coś jak "kubuś i przyjaciele". (;
Usuńwidziałam ostatnio na niego przepis, dobre??
OdpowiedzUsuńbardzo! i wygląda wspaniale taki pofalowany. (;
UsuńNigdy nei widziałam jeszcze tego dania ;p
OdpowiedzUsuńPokłosie... też się obawialam tego filmu... wiadomo dlaczego :P ale jak mówisz że warto to obejrzą w najbliższej przyszłości(jakoś) :P
OdpowiedzUsuńfajny ten omlet :)
obejrzyj, bo mnie naprawdę pozytywnie zaskoczył, oczywiście jak na polski film. (;
Usuńwiele osób jest negatywnie nastawionych do filmu, a przecież bądźmy szczerzy - nie wszyscy Polacy byli bohaterami podczas wojny...
OdpowiedzUsuńdokładnie - tak samo jak nie każdy niemiec to ss-man.
UsuńO takim omlecie nie słyszałam, ale ciekawie i smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńMozna prosic przepis? ;]
OdpowiedzUsuńpewnie, zaraz dodam. :)
Usuńpierwszy raz widzę coś takiego na oczy i muszę przyznac,że bardzo mi się to podoba<3 nie chcesz może zrobic i dla mnie?:>
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie, tylko musisz mnie odwiedzić, jeśli masz na niego ochotę. :D
Usuńfane, apetycznie, smacznie to wygląda :D
OdpowiedzUsuńdutchy? Ale brzmi egzotycznie! Ale jak smakowicie wygląda.. mmm.. jeszcze z jabłuszkami ;DD
OdpowiedzUsuńNie nooo, mega oryginalnie! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
poraneknaslodko.blogspot.com
sama nazwa już mnie zachęca! :D super, że dodałaś przepis, muszę spróbować! :)
OdpowiedzUsuńja ostatnio przekonuję się do polskiego kina.