29 grudnia 2012

119.

Jednoporcjowa pełnoziarnista drożdżowa szarlotka
vegan: mleko -> woda

Co można zrobić, kiedy ma się za dużo ciasta drożdżowego pozostałego w zamrażarce i nową kokilkę do przetestowania? Improwizowane apple pie! A czego nie robić, kiedy ma się jeszcze świeżo naderwane śródstopie? Wybiegać w napływie endorfin w nowo zaplanowaną trasę, bo "słońce tak ładnie świeciło, że aż żal siedzieć w domu". Efektem jest 7 km przebiegnięte (przeczłapane?) w ponad 50 minut. Na szczęście na więcej takich  "rekordów" się nie zanosi, bo teraz nie ma już mowy o jakimkolwiek bieganiu. Żeby nie obrosnąć już całkiem tłuszczem, będę musiała ogarnąć w końcu moje odżywianie się po tej ostatniej chorobie. Jeszcze wczoraj zaraz po powrocie z biegania zamiast obiadu zjadłam budyń, próbując wytłumaczyć to samej sobie tak, że mam przecież chory brzuszek. Był jednak wystarczająco zdrowy, żeby pozwolić mi przebiegnąć te 7 km. "No właśnie! Biegałam, przecież mi się należy." To nic, że jeszcze przed bieganiem podojadałam wszelkie możliwe resztki babcinych ciast. Od tygodnia moja dieta dosłownie leży i kwiczy. Przez pierwsze dni nie jadłam prawie wcale, a odkąd mogę w ogóle spojrzeć na jakiekolwiek jedzenie, najczęściej są to kanapki z jajkiem albo serem żółtym. Jabłka pochłaniam za to kilogramami, ale żeby nie było przesadnie zdrowo - obrane ze skórki. Po przeżyciach, jakie zapewniły mi prawdopodobnie buraki (ach ci niewinnie wyglądający stręczyciele!), na warzywa patrzę z nieufnością i jedynym, jakie pojawiło się od tamtej pory na moim talerzu, jest pomidor. Chyba jednak pora w końcu powrócić do dawnych nawyków żywieniowych. Te kilka dni choroby dały mi mimo wszystko coś naprawdę ważnego - dawno już zapomniane po miesiącach żywieniowej psychozy poczucie normalności. Przestałam sobie w końcu wmawiać, że nie lubię masła i najzwyczajniej nie jest mi do niczego potrzebne. Zjadłam pierwsze od ponad roku ciasto. I chociaż oprócz niego i karpia zjedzonego w wigilijny wieczór nic więcej ze świątecznych potraw na moim talerzu nie zagościło, siedząc z rodzicami w kuchni i kolejną godzinę próbując wcisnąć w siebie drugą kanapkę z masłem, miałam jakieś niesamowite uczucie integralności. Nawet, jeżeli to zatrucie pokarmowe nie było warte mdlenia z bólu i rozciętej głowy, to ma chyba i pozytywne skutki.


MINI SZARLOTKA

Na Wasze prośby dodaję przepis na dzisiejsze śniadanie - zmodyfikowany tak, żeby ilość składników była odpowiednia właśnie na jedną porcję. Szarlotkę można podać w takiej formie, w jakiej ja to zrobiłam (wychodzi wspaniale puszysty środek i chrupiąca od góry skórka!), albo po prostu zagnieść ciasto i zrobić sobie pojedynczą, egoistyczną drożdżówkę z jabłkami.

          ciasto drożdżowe:
          45 g mąki pszennej pełnoziarnistej
          15 g mąki pszennej tortowej
          ok. 45 ml mleka
          5 g świeżych drożdży
          pół łyżeczki cukru (żeby uruchomić drożdże, 
          ale jeżeli lubicie słodsze ciasto drożdżowe, 
          można dodać go więcej)
          szczypta soli

          duże jabłko (naprawdę duże - ok. 300 g) albo dwa mniejsze
          1,5 łyżeczki cukru trzcinowego
          łyżeczka cynamonu
          szczypta gałki muszkatołowej

Aby przygotować ciasto drożdżowe podgrzewam delikatnie mleko i rozpuszczam w nim cukier i drożdże, a następnie odstawiam na kilka minut. Przesiewam mąkę do miski, dodaję szczyptę soli i po upływie tego czasu wlewam połowę mleka z drożdżami, na początku mieszając ciasto łyżką, a kiedy składniki lekko się połączą, zaczynam wyrabiać ciasto rękami. Stopniowo dodaję resztę mleka, kontrolując przy tym konsystencję ciasta. Po minimum 10 minutach wyrabiania powinno być sprężyste i elastyczne; nie może być za suche. Po tym czasie zostawiam ciasto w misce, którą owijam folią spożywczą i zostawiam w ciepłym miejscu na kolejne pół godziny. W tym czasie przygotowuję nadzienie - jabłko obieram, kroję na małe kawałki, a następnie umieszczam w rondelku i podlewam wodą. Dodaję cukier trzcinowy i duszę do zmięknięcia. Dokładnie odparowuję wodę (żeby ciasto drożdżowe się od niej nie rozmokło), dodaję cynamon i gałkę muszkatołową, dokładnie mieszam. Kiedy ciasto podwoi swoją objętość, ponownie je zagniatam, dzielę w proporcji 2:1 i formuję z niego kule, z których rozwałkowuję dwa koła. Większym z nich wykładam natłuszczoną odrobiną masła i wysypaną mąką kokilkę, a następnie umieszczam w niej lekko przestudzone już nadzienie. Pozostałym ciastem przykrywam je z zewnątrz, dokładnie zlepiając z jego drugą częścią. Odstawiam na 20 minut do ponownego wyrośnięcia, po czym piekę w 180 stopniach przez kolejne 20 minut.



33 komentarze:

  1. Najważniejsze są postępy, to, że w końcu widzisz, że coś się zmienia i chcesz, żeby się zmieniło ;). Niby takie głupie zatrucie pokarmowe a jednak trochę daje do myślenia ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaa, jednoporcjowa szarlotka <3 Mistrzostwo!
    Lubię czytać, gdy u Ciebie tak pozytywnie :) Lubię, naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  3. pyszna ta jabłkowa improwizacja!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja koniecznie proszę o przepis na tą szarlotkową improwizację! ;D pycha <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepis niedługo się pojawi. :)

      Usuń
    2. Liczyłam na to :) Taka szarlotka na zimowy poranek to jest coś :)

      Usuń
    3. Coś bardzo pysznego i dobrze się wpasowującego z aurę ;)

      Usuń
    4. proszę bardzo - już jest!

      Usuń
  5. Ta szarlotka jest świetna! Aż mam chęć zrobić surowe ciasto i je zamrozic :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, ten etap jego przygotowania jest chyba jednak zbędny. :D

      Usuń
  6. jaki fajny pomysł , pewnie pychotka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, zdecydowanie jedno z najsmaczniejszych możliwych śniadań z kategorii tych, które trwają trochę dłużej. (;

      Usuń
  7. Ta drożdżówka jest obłędna :) Ja również proszę o przepis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno pojawi się jeszcze dzisiaj (nie tak jak wczorajsze bułeczki, które do tej pory nie doczekały się przepisu :D)!

      Usuń
  8. Cudnie wygląda ten apple ;) dołączam się do próśb o przepis ;) ps, też ostatnio polubiłam masło.. Na nowo.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. moja dieta też leży i kwiczy, tak samo bieganie, muszę się ogarnąć :D
    taka malutka porcja szarlotki nasuwa mi na myśl duński film, "Jabłka Adama" ;)
    a co do herbaty, smakowała jak zwykła truskawkowa - pomimo jabłka na pierwszym miejscu w składzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie kojarzę teraz żadnej adekwatnej sceny z tego filmu, bo oglądałam go naprawdę dawno temu. jedyne, co z niego pamiętam, to obijanie twarzy. :D

      Usuń
  10. Już czujęten smak gorącej szarflotki na swoim podniebieniu, mniaaam! ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też muszę zmienić swój sposób odżywiania, za dużo słodyczy, za mało owoców i warzyw, to wina Mikołaja :D
    Chyba też zrobię ciasto drożdżowe i zamrożę, kiedy najdzie mnie ochota na ciasto :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem moją mistrzynią, kocham szarlotkę ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  13. a nie zostało Ci jeszcze trochę zbędnego ciasta? bo chętnie bym się wprosiła:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zostało jeszcze dokładnie na jedną porcję, więc idealnie sprawdzi się, kiedy znowu najdzie mnie ochota na takie jednoporcjowe ciasto. (;

      Usuń
  14. jabłka też jadam kilogramami!:) przed filmem kroję na ćwiartki i zajadam się jak oszalała - ale żeby było zdrowiej to ze skórką haha:D

    OdpowiedzUsuń
  15. wow wygląda wyśmienicie :) nigdy drożdżowej nie jadłam, zawsze na kruchym spodzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie też plan był taki, ale z zalegającym w zamrażarce ciastem drożdżowym coś trzeba było zrobić. (; wyszła w smaku jak drożdżówka z jabłkami, które jadałam często w dzieciństwie.

      Usuń
  16. Ja jabłka kocham, i mam metodę - kroje jedno na 32 talarki, jak jest grube to obgryzam, a potem podgryzam od góry, pycha!
    Ale to dobrze z tą integralnością ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. zakochałam się w Twoim blogu : )

    OdpowiedzUsuń
  18. Mini szarlotka *.* Ale cudo!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale mam smaka!
    Polubisz? http://www.facebook.com/photo.php?fbid=311668045601805&set=a.311667845601825.57119.213056428796301&type=1&theater ;)
    Zapraszam do siebie ;) http://nutinkowewypieki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ