19 maja 2013

260.

Grzanki z domowej bułki wieloziarnistej z pancettą i parmezanem, smoothie szpinak-banan-awokado

Dzisiaj podobno Światowy Dzień Pieczenia, więc upieczone już co prawda bułeczki wrzucam rano do piekarnika, by przynajmniej je zapiec.

Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że będzie mi aż tak brakować biegania. Kiedy moja naderwana kostka lekko odpuściła, od razu wskoczyłam w conversy (nowe buty biegowe dostanę pewnie dopiero na dzień dziecka, bo stare zakończyły swój żywot już zeszłej jesieni, a w zimowych, ocieplanych bym się ugotowała). Za pierwszym razem czułam się, jakbym wydostała się z jakiegoś więzienia - biegłam przed siebie, całą sobą ciesząc się odzyskaną wolnością. Mam wrażenie, że wyglądałam wtedy mniej więcej tak:


Biegając nigdy nie słucham muzyki. Strasznie się wtedy męczę (nie, nie fizycznie). Bieganie to najlepszy czas, jaki mogę poświęcić samej sobie. Wyruszając przed siebie dokładnie przyglądam się wszystkiemu, co mnie otacza, mam szansę zwrócić uwagę na to, co normalnie umyka moim zmysłom. Nie wiem, czy to możliwe, ale wczoraj, kiedy biegłam, mimo kataru dosłownie czułam zapach kwitnących przy drodze poziomek. Rzucając cały czas na pobocze zużyte chusteczki wyglądałam pewnie, jakbym znaczyła sobie drogę, na wypadek, gdybym się zgubiła. (; Brakowało mi tego. Bardzo mi brakowało tej wolności, możliwości zastanowienia nad wieloma rzeczami właśnie w trakcie biegu. Ale - nie zapeszając - wracam do gry!

46 komentarzy:

  1. porywam smoothie! ;)

    nominowałam cię do "liebster blog", odpowiedz, zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten koktajl to bym Ci porwała! Dosłownie. :D
    Rozumiem co masz na myśli pisząc o bieganiu. Sama przez długi czas tego nie robiłam, a kiedyś naprawdę sprawiało mi to wielką radochę. ^^ No i wróciłam. Czuje się dużo lepiej i fajnie jest pokonywać coraz to dłuższą trasę i walczyć z własnymi nogami. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nigdy nie biegam słuchając muzyki, kilka razy próbowałam i to zdecydowanie nie dla mnie. Wolę wsłuchiwać się w dźwięki natury i podziwiać to co mnie otacza. :)
    Uwielbiam green smoothies, ale mój blender ostatnio odmawia mi posłuszeństwa i wychodzi mi z tego papka z całymi liśćmi szpinaku :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam domowe grzanki, mój tata zawsze takie robił, super !

    OdpowiedzUsuń
  5. muszę w końcu spróbować green smoothie ;)
    ja przy bieganiu zawsze słucham muzyki, u mnie jest na odwrót, bo mnie właśnie motywuje, żeby biec dalej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja bez głooośnej muzyki nie wyobrażam sobie biegania:D

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja w ogóle muszę w końcu spiąc tyłek i zacząc biegac...

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że u Ciebie obyło się bez samochodu :P
    Na śmierć zapomniałam o święcie pieczenia... no nic, jutro nadrobię :)
    Piękny kolorek smoothie♥

    OdpowiedzUsuń
  9. ja wlasnie tez zapomnialam o tym dniu pieczenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co teraz :/ ?

      Usuń
    2. A w ogóle pamiętasz jak masz na imię?;/

      Usuń
    3. sesję ma.. dajcie jej spokój.. :(

      Usuń
  10. Smakowitości <3
    Też biegam w towarzystwie najpiękniejszej muzyki-ciszy...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja bez muzyki nie potrafiłabym biec :) Ona mnie motywuję by biec dalej. A u ciebie jak zwykle pyszne śniadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja nie umiem biec bez muzyki. Tylko wtedy nie słyszę mojego sapania. ;)

    Pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie dowiedziałam się o tym dniu - trzeba uruchomić piekarnik!

    OdpowiedzUsuń
  14. mam ochotę na takiego zielonego potwora w szklance! :D
    bieganie, bieganie, bieganie - może i ja je w końcu polubię? :D ...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja również nie lubie słuchać muzyki w trakcie biegania. Wtedy raczej bujam w obłokach, rozmyślam o wszystkim i o niczym :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja zawsze muszę słuchać muzyki jak biegam :3
    pyszne śniadanie. porywam koktajl <3

    OdpowiedzUsuń
  17. a ja lubię muzykę podczas biegu, wyznacza mi rytm i daje siłę, kiedy nogi mówią stop. znam to uczucie zamknięcia w klatce, mnie czasami powstrzymuje kolano.. eh. ale juz jest dobrze, także też latam po biegowych szlakach ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. No to witaj w grupie ćwiczących-trenujących z powrotem, oby żadna kostka ani inny ważny staw nie stanęły Ci na przeszkodzie i oby kolejny bieg odbył się bez znaczenia drogi chusteczkami:D

    OdpowiedzUsuń
  19. kurcze, nigdy nie jadłam pancetty:/

    a tak poza tym to nawet mniam!*:

    OdpowiedzUsuń
  20. oj ten koktajl mogłabym porwać :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja też porywam smoothie! :D Te bułeczki <3
    Nominowałam Cię do Liebster Blog :)

    OdpowiedzUsuń
  22. domowa bułka... ej, przestań mnie nimi kusić, bo mi przykro że ja nie umiem obejść się ze zrobieniem pieczywa :D

    do zielonego koktajlu to ja się chyba nie przekonam :c

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale cudowny kolor ma ten koktajl :)
    Ja jak biegam z muzyką to bardziej się relaksuję, a mniej męczę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. To miłego dalszego biegania :D

    OdpowiedzUsuń
  25. ja nie biegam, leń ze mnie xd
    smoothie , fajne ,tylko obawiam się tego awokado, za którym nie przepadam. za to domowe bułeczki, najlepsze <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Ostatnio pochłaniam jedno awokado za drugim. Lubię, że ktoś tu jeszcze jada dobre mięso.
    Ale nie lubię rzucania chusteczek na pobocze.

    OdpowiedzUsuń
  27. Kradnę grzankę :D
    Smoothie ma fantastyczny kolor *.*

    OdpowiedzUsuń
  28. Koktail o idealniej konsystencji, możesz się podzielić!
    Marycha!
    Nominowałam Cię u siebie w ostatnim poście :P

    OdpowiedzUsuń
  29. Ze względu na to, że grzanki są z domowej bułeczki i do tego z pysznymi dodatkami to zabieram Ci je :P
    Ja wręcz przeciwnie, podczas biegania muszę mieć muzykę, która doda tempa mojemu treningowi. Trening bez muzyki wydaje mi się jakiś taki inny..

    OdpowiedzUsuń
  30. biegasz, nono :P jaki dystans jesteś w stanie pokonać? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do najbliższego KFC. Ale wraca już taksówką.

      Usuń
    2. ohohoh, ale zabawne... ;|

      Usuń
    3. No wiem, nie wyszło. Trzeba było wstawić z anonimowego.

      Usuń
  31. Brawo, ale przyjemnie się czyta twoje zadowolenie :) I haha, to nagranie, dobree ;D

    OdpowiedzUsuń
  32. Tak, to uczucie podczas biegu jest niezastąpione :)
    Nie ładnie tak zaśmiecać środowisko ;p

    Podziel się grzanką!

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie wiedziałam, że dzisiaj takie święto. Ale to w takim razie dobrze wpasowałam się ze swoim śniadaniem. ^_^
    Takie grzanki z domowej bułeczki i koktajl, oj pychota te Twoje śniadanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  34. P A N C E T T A ! :) We Włoszech się nią (a właściwie nim) zajadałam...z taką świeżą bułeczką...pychota. Lubię też w spaghetti carbonara :)Smoothie też nie pogardzę <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Grzanki musiały być przepyszne, brzmią smakowicie :) A zielonego potwora robię jutro chyba, bo mega kusi :D
    Ja wolę biegać z muzyką, pozytywnie mnie nakręca i dodaje sił :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Mogę prosić o przepis na koktajl? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zblendowany banan, pół dużego awokado i dwie solidne garście szpinaku (tak z 80 g?) z odrobiną soku z limonki, lekko rozcieńczone wodą mineralną. :)

      Usuń

OBSERWUJĄ