7 września 2013

371. królestwo za gofra!

Pełnoziarniste żytnie gofry na zakwasie z kozim twarogiem i jogurtem i figami

Mamy sobotę, będzie więc pieczenie chleba. Swojego czasu zastanawiałam się, czy z zakwasu można przygotować cokolwiek poza pieczywem czy żurkiem. Okazało się - można. Dzisiaj rano zajrzałam więc do moich zakwasów, które balowały w cieplutkim piekarniku przez całą noc. I nie mogło być inaczej. Ogłaszam wszem i wobec - nie ma lepszych gofrów. Po pierwszym kęsie poczułam się trochę tak, jakbym dotarła na koniec świata. Spróbowałam najlepszych gofrów pod słońcem. Ale - no właśnie - czy znajdą się jeszcze kiedykolwiek takie, które przynajmniej im dorównają?
Nawiązując jeszcze do dzisiejszego iście mistrzowskiego śniadania - mam małą propozycję. Ponieważ moje Śniadaniowe podróże cieszyły się chyba całkiem sporym zainteresowaniem i zyskały sobie Waszą sympatię, pomyślałam (także za sprawą kochanej agateq :*) o kolejnym weekendowym cyklu. Jako że co sobotę przedpołudnia będą mi mijać teraz najpewniej na wypieku chleba - co powiedzielibyście na taką właśnie weekendową piekarnię?

Przepis bardzo eksperymentalny, ale nie sądzę, bym chciała w nim cokolwiek jeszcze zmieniać. Jeżeli chodzi o przepis na zakwas, to jeżeli nowy cykl się pojawi - podam także dokładny przepis jak go wykonać krok po kroku. (;


    


GOFRY NA ZAKWASIE
(1 porcja, 3,5 gofra)

     150 g aktywnego zakwasu 
     żytniego (hydracja ok. 80%)
     jajko
     łyżka oleju sezamowego (ten
     akurat miałam pod ręką i był
     to strzał w dziesiątkę - idealnie
     komponuje się z mąką żytnią)
     szczypta sody oczyszczonej
     szczypta soli
     +opcjonalnie coś do posłodzenia,
     jeżeli dodatki do gofrów nie
     są dostatecznie słodkie


Wieczorem dokarmiłam zakwas. Rano odłożyłam z niego do miski 150 g, wbiłam jajko, dodałam olej, sodę i sól i dokładnie wymieszałam wszystkie składniki. Przełożyłam masę do dobrze nagrzanej gofrownicy i piekłam gofry do zarumienienia.

PS: Przepraszam wszystkich oburzonych, że dzisiaj nie naleśnikuję, ale wszyscy chyba dobrze wiedzą, jak wyglądają moje weekendy. (;

47 komentarzy:

  1. Weekendowa piekarnia, jestem za! Ostatnio sama bawię się w piekarnię właśnie więc chętnie się jeszcze jakoś zainspiruję :)

    I dobra, może to głupie pytanie, ale nigdy nie miałam styczności z zakwasem. Jak go ... zrobić? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem za :) Sama od roku piekę chleb ale jestem otwarta na czyjeś propozycję :) Jestem ciekawa co nam zaproponujesz :)

      Usuń
    2. Zakwas podobno trzeba od kogoś dostać.. I tak się go rozmnaża potem u siebie i daje dalej..
      Jedyne, co nie pasuje mi w tej teorii, to kto dostał zakwas 1szy i od kogo skoro był 1szy? :D
      Także może też otrzymam tutaj odpowiedź :D

      A gofry w towarzystwie fig-wyglądają nieeeziemsko!

      Usuń
    3. no właśnie! ktoś musiał być przecież pierwszy :D

      Usuń
    4. zakwas można wyhodować samodzielnie, natomiast najlepszy rzeczywiście jest otrzymany od kogoś - bardziej dojrzały nie będzie miał problemu z udźwignięciem pierwszych bochenków. (;

      Usuń
    5. Magda - http://chiliandsugar.blogspot.com/2013/02/zakwas-zytni-chleb-100-zytni.html

      Usuń
    6. hm, obawiam się, że od nikogo zakwasu nie dostanę, skazana jestem na rozpoczęcie zabawy z nim, czyli będę pierwsza :D
      Martyna, o, dzięki! :)

      Usuń
    7. ja się z chęcią przyłączę;) zastanawiam się tylko jak to połączę z sobotnim naleśnikowaniem;)

      Usuń
    8. Ja śmiało zachęcam do hodowania własnego zakwasu od podstaw. Hodowałam go już kilka razy samodzielnie od początku, ponieważ często zużywałam zakwas do końca, gdy wyjeżdżałam. Bałam się, że w domu mi go nie dopilnują, zapomną dokarmić od czasu do czasu, więc gdy naszła mnie ochota na domowy chleb hodowałam nowy. :)) Nigdy nie miałam problemu z wyrośnięciem chleba, nawet ze świeżym dopiero 5-dniowym zakwasem. Także zakwasu wcale nie trzeba od kogoś dostać, tylko brać jakiś wysoki pojemnik, mąkę oraz wodę i zacząć hodować swój pierwszy zakwas. :)
      Pierwszy zakwas hodowałam wg tych instrukcji http://kotlet.tv/zakwas i naprawdę polecam. Uwagi bardzo przydatne, a bo kilkudziesięciu bochenkach zapewniam, że sami już będziecie wiedzieli jak się z nim obchodzić. :)

      Usuń
    9. Ja zaś mam pytanie co do gofrów z zakwasu. Kiedyś próbowałam takie robić, ale dla mnie były za kwaśne. :D Teraz jak do dwóch bochenków chleba z kilograma mąki dodaję 4-5 łyżek zakwasu czasami i tak wyczuwam kwaskowaty smak. No ale to w końcu chleb na zakwasie. :))

      Usuń
    10. No i ładnie... nie napisałam pytania. :D Czy na samym zakwasie nie były Ci właśnie za kwaśne? :)

      Usuń
    11. Jeżeli mogę się wtrącić, wzięłabym łyżkę zakwasu, dodała mąki i wody, zostawiła na około 10h[albo i mniej gdy jest tak ciepło] i tak odświeżony dodała do masy na gofry. Wtedy nie powinny być zbyt kwaśne.

      Usuń
    12. O kurczak! To i ja biorę się za zakwas:D
      dzięki za świetne rady! :d

      Usuń
    13. ja w tej kwestii akurat mam zupełnie inne smaki, bo na 400 g mąki daję zwykle 200 g zakwasu i z taką jego ilością chleb smakuje mi najlepiej. ja w ogóle w tych gofrach nie wyczuwałam posmaku zakwasu - i w strukturze, i smaku zupełnie inne niż chleb z jego dodatkiem. nie wiem jak twoje, ale te moje - z improwizowanego przepisu - były chrupiące również w środku, podobnie jak te z mąki ryżowej. może to też kwestia tego, że dokarmiłam bardzo małą ilość zakwasu z lodówki ponad 200 g mąki? nie mam pomysłu, ale póki póki co to mój gofrowy faworyt. :D

      Usuń
    14. No właśnie sformułowanie gofrowego faworytu mnie zaciekawiło, ponieważ te z mąki ryżowej uwielbiam, a na zakwasie jakoś mi nie podeszły. Były ok, ale bez rewelacji. (Johngalt, robiłam właśnie podobnie, ale może takie gofry to po prostu nie moje smaki :)) Wierzę jednak, że jeśli spróbowałabym Twoich pewnie zmieniłabym zdanie - iście mistrzowskie śniadanie mówi samo za siebie. :)

      Usuń
    15. Hm, może spróbuj na pszennym?

      Usuń
    16. Faktycznie tak też zrobię. Hodowałam do tej pory tylko zakwasy żytnie, a ta mąka w swojej naturze chyba tak ma, że wyroby z niej wychodzą bardziej gliniaste i kwaśne. :)

      Usuń
    17. Nie musisz w tym celu robić pszennego od podstaw. Daj łychę żytniego i dokarm po prostu odpowiednią mąką:)

      Usuń
  2. oj tam naleśniki ! Te gofry to też cudo :D

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też dzisiaj figi! Pysznie te gofry wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale co z przepisem na te gofry? Bardzo proszę o dodanie! :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie śniadanie jest zdecydowanie lepsze niż zwykłe naleśniki. (;

    OdpowiedzUsuń
  6. Po tobie spodziewalabym sie juz wszystkiego, a tymi goframi i tak mnie zaskoczylas :)
    dolaczam sie do prosby o przepis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za dlugo przygladalam sie tym gofrom i nie odswiezalam strony, nie zauwazylam, ze przepis juz jest :) dzieki!

      Usuń
  7. Naleśnikuje ten, kto ma ochotę, czas i predyzpozycje. Ja na przykład mam ochotę i czas, ale tego ostatniego nie:p
    Pomysł weekendowej piekarni mi się podoba! Nie martw się, jak skończysz tę akcję wymyślę Ci kolejną:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem zdecydowanie za weekendową piekarnią :)

    OdpowiedzUsuń
  9. też dziś miałam gofry, ale tych chyba nic nie pobije :o

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale że w tych gofrach nie ma mąki? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no a zakwas? :D w 150 g zakwasu będzie 75 g mąki, choć napisałam o niższej hydracji, bo mój po ostatnim dokarmieniu bardzo zgęstniał (chociaż dokarmiam go w równych proporcjach, ale ważna jest też konsystencja ciasta na gofry).

      Usuń
    2. Ok, no w sumie tak, wybacz :D Jak wyhoduję swój od nowa to pożyczę od niego trochę na te gofry :>

      Usuń
  11. taka instrukcja krok po kroku byłaby dla mnie bardzo przydatna :D

    OdpowiedzUsuń
  12. jak dla mnie coś genialnego :) na gofry na zakwasie bym nie wpadła!

    OdpowiedzUsuń
  13. To w takim razie cierpliwie czekam na instrukcję. Może wtedy wreszcie się zmobilizuję :D
    A pomysł weekendowej piekarni brzmi ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. gofry zawsze i wszędzie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gofry na zakwasie ! :D Chyba czas jakiś wyhodować ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Łał. Zapewne smakowały jak chlebek <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ani trochę. :D ale chrupiące były nieziemsko!

      Usuń
  17. ja też nie naleśnikowałam :(
    gofry na zakwasie, hmm ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ciekawy przepis! Takich gofrów nigdy nie jadłam: )

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy nie słyszałam o takich gofrach, ale pomysł bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Chciałabym zrobić clafoutis kakaowe z Twojego przepisu, tylko że ze śliwkami. Strasznie spodobał mi się patent z chrupiącym wnętrzem z ziaren kakaowca, tylko właśnie... myślisz, że sprawdziłoby się to w przypadku śliwek? :D Myślisz, że mogłabym je jakoś 'nadziać', czy lepiej jakbym dodała je do samego puddingu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kruszone kakao lepiej chyba wpasowuje się w wiśnie (chyba, żeby nadziać śliwki całymi ziarnami, bo takie też są w sprzedaży :D), aczkolwiek i śliwki można by nim nadziać. chociaż jeżeli dodasz je do samej masy - na pewno też wyjdzie ciekawie. :)

      Usuń
  21. ciekawe , jeszcze nigdy nie słyszałam o gofrach na zakwasie.
    U Ciebie na blogu zawsze znajdę jakieś nowości :)

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ