11 listopada 2013

436. wspólnie +ROZWIĄZANIE zagadki

Białkowy kokosowy omlet biszkoptowy ze śliwkami smażonymi z cukrem trzcinowym na oleju kokosowym

Nie sądziłam, że macie o mnie tak złe zdanie... Tyle razy zostałam wczoraj wyzwana od buraka - no cóż, ale w gruncie rzeczy ci, którzy mnie tak nazwali - mieli rację. :D Bo to właśnie burak był owym tajemniczym składnikiem wczorajszego śniadania. Dzisiaj natomiast śniadania nie jem sama, bo w towarzystwie Sandry i Ash. Póki co co prawda tylko wirtualnym, ale kto to wie, jak będzie z kolejnymi!

TYDZIEŃ W RYTMIE PONIEDZIAŁKU vol. 3: o tym, co w Empiku

       Wczoraj Marian był w Empiku, którego - nawiasem mówiąc - ostatnio nieprzyzwoicie często jest klientem. A każda następna wizyta to kolejne (minimum) 60 zł zostawione przy kasie. I choć wczoraj poza ową kwotą za sprawą niezwykle miłego obsługującego kolegi zostawiłam tam również szczery uśmiech, to nie o tym chcę dzisiaj napisać. Podejrzewam, że nie tylko ja narzekam na zbyt wysokie ceny płyt. Wiele osób usiłuje wręcz tłumaczyć w ten sposób i jednocześnie usprawiedliwiać piractwo. Mnie samej do bycia świętą w tej kwestii daleko, natomiast odkąd w Empiku pojawiła się promocja, w której kupując trzy płyty płaci się dokładnie 19,99 zł za każdą z nich, zupełnie zapomniałam, jak to jest słuchać muzyki w inny sposób niż z płyty CD. Wczoraj ze sklepu wyszłam co prawda biedniejsza o owe 60 zł, za to bogatsza o trzy nowe egzemplarze do kolekcji - "Earthling" Davida Bowiego, "Facelift" Alice In Chains i debiutancki album zespołu Audioslave o takimże tytule. Moje zdobycze utwierdziły mnie tylko, że i wśród przecenionych płyt mogą trafić się nie lada perełki. Pewnie gdyby nie pewne ograniczenia finansowe wyszłabym z Empiku z jeszcze kolejnymi trzema - jeżeli nie więcej - albumami. No cóż, póki co znowu trzeba zacisnąć pasa, coby jak najszybciej udać się po kolejne - wypatrzone również wczoraj - albumy. W kolejce czekają bowiem usilnie schowane z tyłu empikowych regałów "Outside" Bowiego i "Blue Lines" Massive Attack.
Ten tydzień zaczynam od przesłuchania wyśpiewanego otulającym głosem Chrisa Cornella "Audioslave". A Wy którą z trzech wcześniej wymienionych pozycji wybieracie? :)



BIAŁKOWY OMLET KOKOSOWY

          3 białka
          żółtko
          30 g mąki kokosowej*
          łyżka oleju kokosowego
          szczypta soli

Białka ubijam ze szczyptą soli na sztywną pianę. Zmniejszam obroty miksera i dodaję żółtko i olej, a następnie wysypuję mąkę i miksuję tylko do połączenia się składników. Przekładam masę na lekko natłuszczoną patelnię i smażę na małym ogniu dopóki boki omletu nie będą ścięte. Następnie delikatnie przewracam go na drugą stronę i smażę pod przykryciem przez kolejne 10 minut (ja smażyłam tylko ok. 5 minut - w imię zasady Marian głodny, Marian zły - i trochę przez to opadł). Podałam ze śliwkami usmażonymi na oleju kokosowym z łyżką cukru trzcinowego.

*użyłam mąki kokosowej nieodtłuszczonej (kaloryczność ok. 500 kcal/100 g)

27 komentarzy:

  1. łiiiii, rozwiązałam zagadkę, dobry ze mnie detektyw! :D no to pysznie wczoraj było, czekoladowo-burakowo oznacza smacznie, o tak!

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo.. a jednak! Nie sądziłam, że burak :D
    Ależ omleciątko, mmm! I to z samych białek, taki pulchniutki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał, ale puchaty! Ja też właśnie zjadłam swoje śniadanie z tym towarzyszącym, miłym uczuciem, że ktoś na drugim końcu Polski też własnie je takiego omleta :)

    :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Empik...no tak, jak tam wchodzę to szybko nie wychodzę :) Ciekawe nabytki, jednak jak dla mnie nowość, nie znałam tej muzyki, do dziś. Przesłucham parę piosenek, może akurat wpadnie mi w ucho :)
    te śliwy <3

    OdpowiedzUsuń
  5. No i szlag trafił mój milion dolarów! :o

    OdpowiedzUsuń
  6. biorę Alice in Chains :) hah, dlatego ja zawsze boję się wejść do Empiku, bo nie ma opcji, żebym wróciła stamtąd bez jakiegoś nowego nabytku :D
    uwielbiam smażone śliwki!

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja biorę Bowiego... tylko kurcze, kiedy ja ostatnio kupiłam płytę? niestety jestem polakiem biedakiem cebulakiem i hakerem internetu. zapomniałam jakie pyszne są te śliwki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Proszę podaj przepis lub link ....

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadłam, częściowo w sumie, bo podałam dwie iopcje, ale burak też tam był :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Taaa wiem :/ chciałam ostatnio tam kupić płytę to za 70zł.... fakt że stosunkowo nowa (jakoś pół roku) no ale ludzie. Chcę być uczciwa, kupić kulturalnie i legalnie, ale przy studenckim portfelu to niemożliwe...

    OdpowiedzUsuń
  11. He he, możesz zgadywać:D
    W ogóle, dopóki tu nie weszłam byłam pewna, że dzisiaj niedziela.
    Swoją drogą zaskoczyły mnie dzisiejsze dodatki - nie mówię, że negatywnie:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zupełnie przypadkowo zgrałam się dziś z Wami ;)))

    OdpowiedzUsuń
  13. do Alice in Chains mam wielki sentyment, chyba przez całe studia ich nie słychałam. ale wolę płytę Dirt. aczkolwiek "love, hate, love"...i głos Staleya...
    dzisiejsze AIC to niestety zupełnie inny zespół.

    OdpowiedzUsuń
  14. Łiiii zgadłam że burak :)
    A dzisiejszy omlet mnie oczarował :)
    Oj ja uwielbiam odwiedzać ten sklep - jak wchodzę to ginę na godzinę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale się zgrałyśmy z tym omletem dzisiaj ;]

    OdpowiedzUsuń
  16. Pozostaję wierna Bowiemu, reszty muszę dopiero wysłuchać. :)
    Omlet jak chmurka.

    OdpowiedzUsuń
  17. ha! kupiłam ostatnio olej kokosowy, więc chyba jestem więc zobowiązana zgapić od ciebie pomysł ze smażeniem nań owoców.
    ja mam jeden jedyny patent na empik- jeżdżę do niego bez portfela. nie chciałabym sobie odmawiać tych wszystkich płyt, koncertowych wersji, książek czy nawet tych głupot z silikonu i plastiku (ze mnie wciąż taki dzieciak, że na te pierdółki oczy mi się błyszczą :P). swoją drogą mam nieco ułatwione zadanie, bo większość płyt tam się znajdujących nie do końca trafia w mój gust (chociaż każdorazowo znajduję co najmniej 10egzemplarzy do kupienia).
    a za Alice in Chains i Bowiego wielkie, internetowe high five!

    OdpowiedzUsuń
  18. co do mąki kokosowej, ta odtłuszczona też ma nieco inne wartości niż podają aktualnie ulotki firmy efavit. Jestem w stałym kontakcie z tym producentem i co sie okazało? Ze wszystkie etykiety są złe i to że są mąki dyniowe, słonecznikowe czy kokosowe z wartościami około 200kcal to bzdura. najnowsze etykiety będą wyglądały tak:
    Mąka dyniowa 386
    Mąka słonecznikowa 391
    Mąka sezamowa 370
    Mąka kokosowa 312
    Mąka migdałowa 364
    Mąka arachidowa 434

    OdpowiedzUsuń
  19. Moim faworytem wśród Twoich płyt jest Alice In Chains :) Dzięki Tobie dowiedziałam się, że w ogóle jest jakaś promocja - dziękuję! Koniecznie muszę udać się po nowe nabytki :D
    Oooo....zgadłam buraka! ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Puszyściejszego chyba jeszcze tutaj nie było ^.^ Zrobię na dniach ♥ Mam jedynie mąkę odtłuszczoną (chyba? xd), nada się?

    OdpowiedzUsuń
  21. śmieszna jesteś ;) statystyki i liczba komentarzy na blogu spadły, to zaczęłaś łazić po większości blogów i komentować, czego nie robiłaś od kilku(nastu) miesięcy, tak też można ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. O u mnie też biszkoptowy, ale nie białkowy, z żółtkami :) Ale białkowe też uwielbiam! Pysznie podany!
    Lubię Empik, zawsze kusi, żeby coś kupić, ale można spokojnie poczytać i pooglądać, nie pilnują tak jak w innych sklepach, co by czegoś nie ukraść.. Dawno tam nie byłam, muszę się wybrać!

    OdpowiedzUsuń
  23. ślinka cieknie na myśl o tym omlecie, jutro będę musiała poszukać składników i zrobić coś takiego :) i też byłam niedawno w empiku i skorzystałam z tej promocji na płyty - postarali się z obniżką ceny i tytułami, z których spokojnie wybrałam kilka ciekawych :)

    OdpowiedzUsuń
  24. po co podałaś kaloryczność tej mąki? Chcesz coś komuś udowodnić?

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ