Pszenne placki na maślance ze smażonymi na maśle mini bananami
Nie wiem, czy tak dokładnie wyglądają amerykańskie pancakes, ale gdybym była prawdziwą amerykańską housewife, z pewnością podawałabym je swojej rodzinie każdego poranka. Placków można jeść dużo ale nie można przecież jeść ciągle takich samych. Te to bardzo miła odmiana od wszelkiego rodzaju pełnoziarnistych pancakes, jakkolwiek - może wydam się tutaj komuś dziwna - mimo wszystko o wiele bardziej i strukturą, i smakiem odpowiadają te z pełnego ziarna.
AMERYKAŃSKIE PANCAKES
60 g mąki pszennej tortowej
60 g maślanki
60 g białek*
łyżka stopionego masła
łyżeczka cukru trzcinowego
pół łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
Białka ubiłam ze szczyptą soli i cukrem na sztywną pianę. Do miski wlałam maślankę i dodałam masło, następnie przesiałam mąkę i dodałam sodę. Miksując ciasto na małych obrotach, stopniowo dodawałam po 1/3 ubite białka. Smażyłam duże placki (wyszły trzy sztuki) na średnim ogniu na patelni naleśnikowej. Podałam je z usmażonymi na łyżce masła mini bananami.
PS: Jeżeli niezadowoleni anonimowi są żądni ładnych zdjęć, muszę przestać chodzić do szkoły. :*
*znowu pozostałość po koglu moglu (;
że też anonimy mają się do czego czepiać. przecież to jedne z bardzo niewielu najładniejszych zdjęć w blogosferze!
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam usmażyć placki z samych białek i mi nie wyszło... Zjadłabym takie banany, nawet bez pancakes.
OdpowiedzUsuń~zadowolona ze zdjęć nieanonimowa :)
masz jakiś tajny patent na kogiel mogiel? :D ja zawsze robiłam najzwyczajniej i najprościej, ale tak się zastanawniałam, bo skoro u Ciebie często gości to może coś w tym jest :D
OdpowiedzUsuńzwykle robię z dwóch (albo więcej i wtedy proporcjonalnie więcej cukru) żółtek i solidnej łychy cukru, a na koniec ubijania dodaję jeszcze kilka kropel soku z cytryny. świetny jest też z kakao, chociaż mnie bardzo szybko "zamula" - wtedy dodaję odrobinę więcej cukru i 5 g gorzkiego, najlepiej jak najmniej odtłuszczonego kakao. ostatnio robiłam też z muscovado zamiast zwykłego cukru i to też była całkiem fajna odmiana. a w planach mam jeszcze spróbować go z cukrem kokosowym. :D
Usuńo super dzięki, tego z cytryną nigdy nie próbowałam, więc koniecznie do nadrobienia :D
UsuńPychota, mini banany ♥
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie. I te mini banany. Pyszne śniadanie ;)
OdpowiedzUsuńtak samo nic nie zastąpi, moim zdaniem, pszennych, domowych naleśników :) pyszne są te pancakes, zazwyczaj pochłaniam je z syropem klonowym, ale Twoja bananowa wersja również bardzo do mnie przemawia
OdpowiedzUsuńSmażone banany kuszą :)
OdpowiedzUsuńPycha ;3 I tak masz dziewczyno szczęście, zdjęcia s. Bardzo ładne, ja wstajac o 6 jem (a ostatnimi czasy nawet nie jem) śniadanie w ciemności w 2,5 minuty patrząc do okna czy nie przyjechał już kolega z którym jeżdżę :/
OdpowiedzUsuńwww.foodandphoneaddicted.blogspot.com
Ja też wolę mąkę pełnoziarnistą i do ciasta ( może nie każdego ) i do placków. Są bardziej wilgotne i po prostu smaczniejsze :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie spotkałam się z mini bananami, jak ja jeszcze mało widziałam :D fakt, pomimo tego, że pancakes ze zwykłej mąki wychodzą bardziej puszyste, to te z pełnoziarnistej wygrywają smakiem. zawsze :)
OdpowiedzUsuńmoja babcia robi takie pszenne maślankowe pankejki, nie wiem skąd ona się tego nauczyła, ale zdecydowanie są pyszne. :)
OdpowiedzUsuńJa takze zdecydowanie wole smak pelnoziarnistych produktow (moze procz makaronu)- maja ,,charakter". Biale pieczywo w szczegolnosci dla mnie jest zupelnie bez smaku.
OdpowiedzUsuńŚwietnie te pancakes wyglądają i przypomniałaś mi o koglu moglu (jeszcze go nie próbowałam). Złe zdjęcia u Ciebie? To anonim sobie chyba żartował : )
OdpowiedzUsuńO rany, ale pycha...i te banany :))
OdpowiedzUsuńA ja totalnie wolę te z pszennej jasnej:D Chociaż pełnoziarnistymi nie pogardzę.
OdpowiedzUsuńja tak samo :p
Usuńhah! Wyglądają jak te amerykańskie, ja wpałaszowałabym i to z chęcią! :)
OdpowiedzUsuńklasycznie pyszne! choć te banany bardzobardzo urozmaiciły tą klasykę :)
OdpowiedzUsuńRobiłąm ostatnio Twoje ciasto z mąki kasztanowej... Niestety nie wyszło :( Było nie do zjedzenia, okropne. Szkoda, nie dało się nawet z nim nic zrobić... I to nie jest hejt, tylko dużo Twoich przepisów zrobiłam i były ok, a ten taka porażka... No nic, trochę się zniechęciłam, ale nie przestanę próbowac innych dań od Ciebie.
OdpowiedzUsuń