Pieczona kakaowo-bananowa owsianka z jogurtem naturalnym
Pomyślałam sobie, że dawno nie jadłam żadnego pieczonego śniadania, a że jestem w domu, warto byłoby skorzystać z możliwości wykorzystania piekarnika. Nie mogąc zdecydować się, czy wybrać pudding chlebowy, czy może dutch baby - w końcu padło na powielaną ostatnio na potęgę, przewidywalną do bólu kakaowo-bananową owsiankę. Zasłodziłam się niemiłosiernie; teraz już mogę bez żadnych wymówek wziąć się za pisanie wypracowania z historii. A po treningu...
Mam tylko nadzieję, że ten powrót motywacji do ćwiczeń nie jest chwilowy i spowodowany wyłącznie chęcią oderwania się w jakikolwiek sposób od książek.
Gofry z ricottą z mleka owczego i granatem
Mam tylko nadzieję, że ten powrót motywacji do ćwiczeń nie jest chwilowy i spowodowany wyłącznie chęcią oderwania się w jakikolwiek sposób od książek.
Ojej, jak tu ładnie się prezentuje. Smaku już nie komentuję, bo wiadomo, co można o niej napisać ;) W samych pozytywach!
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą wersję pieczonej owsianki <3
OdpowiedzUsuńTak to prawda jest mega słodka, ale podana z jogurtem to po prostu niebo w buzi :D
następnym razem chyba wystarczy mi sam banan do słodkości. a według mnie ta owsianka smakuje jak nesquik. :D
UsuńIle oststniopieczonych owsianek w blogosferze! :P Musiła być pyszna ;)
OdpowiedzUsuńno przecież nie mogłam być gorsza. :D tak kusiły z innych blogów, że musiałam w końcu i ja spróbować. i w pełni rozumiem zachwyty nad nią!
UsuńSmacznie wygląda c:
OdpowiedzUsuńostatnio pełno tych pieczonych owsianek ,sama się chyba pokuszę ,pysznie !
OdpowiedzUsuńI Ty się skusiłaś :D
OdpowiedzUsuńGofry wyglądają świetnie, zjadłabym takiego :)
a najlepsze jest w nich to, że poza żółtkiem jajka są całkowicie beztłuszczowe, bo zapomniałam o oleju - chyba w przypływie endorfin. :D
UsuńNie wiem co lepsze - czy te gofry czy owsianka *_*
OdpowiedzUsuńWpraszam się do Ciebie na takie pyszności! :D
obawiam się, że niewiele po nich zostało. :D
Usuńuwielbiam pieczone śniadania! :)
OdpowiedzUsuńi ja, choć są takie czasochłonne. ;<
UsuńSłuchaj, będziesz moją inspiracją. Od jutra uczę się minimalizmu i pełni smaku ;D
OdpowiedzUsuńjestem za bardzo pazerna ;x
Oj, dużo tych pieczonych ostatnimi czasami widuję :) Jakiś mały przepis...*-*?
/jaki to trening?;>
jej, miło mi, że mogę stanowić dla kogoś inspirację. (; a przepis zainspirowany tym sylvvii - 60 g płatków owsianych, 120 ml mleka, banan, trzy łyżeczki gorzkiego kakao, łyżeczka syropu z agawy (dla mnie było za trochę za słodkie, ale osobie o "normalnych" smakach taka ilość powinna odpowiadać), pół łyżeczki mielonej wanilii, szczypta soli, szczypta sody oczyszczonej. płatki zalałam mlekiem, dodałam kakao, syrop z agawy, wanilię, sól i sodę oczyszczoną i dokładnie wymieszałam, dodałam rozgniecione widelcem 3/4 banana. wszystko przelałam do naczynia żaroodpornego i udekorowałam pokrojoną w plasterki pozostałą częścią banana. piekłam przez 40 minut (miało być 45, ale nie mogłam się już doczekać :D) w 180 stopniach.
Usuńa co do treningu, to odświeżyłam sobie ewkę chodakowską - standardowo skalpel+killer, jak za starych, dobrych czasów. (;
UsuńJejciu, wszedzie tyle tej pysznej 'pieczeni', że chyba na jutro się skuszę :DD!
OdpowiedzUsuńO ile tata mi banana nie zjadł...:P
Zerkam już na Panią Chodakowską ^^
ojcowie zjadający banany (i nie tylko, to takie uogólnienie :D) to zdecydowanie przekleństwo wcześniej planowanych śniadań. :D
UsuńZdecydowanie.
UsuńIm brzuchole rosną, a mi ciężko przytyć parę kilogramów ;P
to jedna z najlepszych wersji pieczonej owsianki, mimo że diabelnie słodka to pyszna<3
OdpowiedzUsuńi te gofry! ah, są zachwycające<3