Płatki owsiane na mleku z kaszą manną, jabłkiem, cynamonem, gałką muszkatołową i orzechami ziemnymi w słoiczku po maśle orzechowym
Wczoraj miałam jakiś straszny dzień. Cały czas jadłam, jedynie z małymi przerwami na siku. Od rana czułam jakiś ogromny niepokój, by wreszcie móc skończyć ten okropny dzień jeszcze przed dziewiątą, uśpiona przez mamę w jej łóżku - w pełnym makijażu, nie przebierając się nawet w piżamę. Może boję się po prostu nadchodzącego tygodnia, sama nie wiem. Dzisiejszym śniadaniem chyba też starałam się wypełnić jakąś wewnętrzną pustkę, w każdym razie 500-gramowy słoik owsianki skutecznie zagłuszył ten strach choć na chwilę. Chcę już piątek.
Jak cudownie napakowany słoik ♥ Dobrze, że pomógł, mam nadzieję, że na dłużej :)) Nie martw się :) Ja ze stresu nie potrafię nic przełknąć i nie mogę spać...
Ja mam akurat odwrotnie... Kiedy się stresuję, po prostu nie jestem w stanie nic jeść, ruszać się... Tak jakby robię skorupę i się w niej zamykam. Mam nadzieję, że uda Ci się przezwyciężyć strach. Na pewno się uda - może Cię nie znam, ale wydajesz mi się, kolokwialnie mówiąc, "silną babką". :P
A mam takie pytanie: czy gałka muszkatołowa jest wyczuwalna w takiej owsiankomannie? Jaki daje posmak?
zależy, ile się jej doda. (; ja dodaję dosłownie na czubku noża tylko dlatego, że świetnie podkreśla smak cynamonu. przełamuje lekko jego słodycz, dając przy tym bardziej wyrazisty, korzenny smak.
Taki napakowany słoiczek musi pomóc, nie ma innej opcji :) Jeśli stresuję się czymś to mam dokładnie tak samo jak Ty. Chodzę po domu i jem wszystko co napotkam na drodze, a do tego nie mogę zasnąć, ani usiedzieć w miejscu..
Mam tak samo, kiedy się stresuje: jem, jem, jem, jem ! A z drugiej strony to, że tyle jem stresuje mnie jeszcze mocniej. Błędne koło. Tobie natomiast życzę powodzenia i wytrwałości :) Głowa do góry!
akurat ilość spożywanego jedzenia stresuje mnie najmniej i działa raczej kojąco, w każdym razie to chyba ostatnia rzecz, którą mogłabym się teraz przejmować.
Przeczytałam twój post dwa razy. Telepatyczne połączenie? Miałam wczoraj tak samo. Niepokój i stres. Przez ostatni miesiąc nie zjadłam tyle słodyczy co wczoraj. I bez przebierania się ani zmywania makijażu - po prostu nic mi się nie chciało.
Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Jestem przekonana, że dasz sobie radę ze wszystkim, cokolwiek by to nie było. I pamiętaj, co nas nie zabije, wzmocni nas.
a ja mam tak samo jak ty;/ i wczoraj tez mialam taki dzien...najgorsze jest to, że tej pustki nie da sie niczym zapełnic, a jedzenie ja tylko powieksza...
Na pewno sobie poradzisz, nosek do góry i uwierz że będzie dobrze. Zobaczysz tydzień szybko zleci i już będzie piątek, miłego dnia;) Śniadanie pyszne i śliczne zdjęcia;)
Ja miałam dość paskudny piątek i czułam się jak wrak samochodu na wstecznym biegu, wiszący nad przepaścią na cieniutkiej linie. Jakimś cudem linka się nie zerwała, dzięki Bogu mamy już niedzielę, czas leci normalnie... więc i piątek przyjdzie szybko. ja też na to liczę, więc czekajmy razem :*
Nie przejmuj się kochana, nie ma się czym stresować, podejdź do wszystkiego na luzie a wszystko będzie ok. Jesteśmy z Tobą, trzymaj się<3 A śniadanko pycha, sama bym takie zjadła!
znam z autopsji to co napisałaś, czasem zdaży się taki dzien, taki 'zjazd' po krawędzi na sam dól. i nie wiadomo w zasadzie dlaczego i o co chodzi i to w sumie zamiast pomoc (no bo niby jak by miało pomóc, prawda? niby tak..)rozbija jeszcze bardziej (przynajmniej mnie). życze Ci więc przezwyciężenia nieprzyjemnych odczuć/uczuć i siły na ten tydzien którego się obawiasz :) trzymam kciuki. i będę ciepło myśleć.
a słoiczek na zdjęciu.. no nie ukrywam, że poruszył moje kubki smakowe i usłyszałam w głowie 'ja chceeeee :D"
też mam czasami takie dni, i próbuję zasnąć nawet o 19.00 po prostu marzę o tym ,żeby był już kolejny dzien .. mam nadzieję ,że dziś już lepiej ;* pycha ! śniadanie boskie <3 po prostu porwałabym ci ten słoik !! *-* kocham takie poranki ;D
Mam nadzieję, że ta pyszna owsianko-manna przegoniła wszelkie złe myśli od Ciebie! :) Kiedy mam gorszy dzień też zawsze wskakuję do łóżka rodziców i najczęściej po prostu w nim zasypiam :) ...
ach, gdybym tylko wiedziała. to jakiś taki podświadomy niepokój, sama nie wiem - może po prostu za dużo do tej pory już zawaliłam i boję się, bo mam świadomość, że w tym tygodniu nie mogę już sobie odpuścić?
te kilka dni, choc stresujących, na pewno szybko przeleci i zanim się obejrzysz, już będzie przyszły weekend! będzie dobrze:* genialne śniadanie i jak zawsze zachwycające zdjęcia:)
myśl pozytywnie - to podstawa :) ja wczorajszy dzień ku zdumieniu mojego rodzica także cały przejadłam, ale to raczej z ze wzgl. na to, że włączył mi się tzw "wszamacz" i nie umiałam go zagłuszyć..
Ja mam na odwrót, gdy jestem zestresowana albo mam jakieś zmartwienie to tak jakby nie czuje zoladka, jakby nie istniał. Nie czuje głodu, ssania w zoladku, kompletnie nic. Nie lubię tego stanu o gdy trwa dłużej to tracę na wadze i kiepsko się czuje. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze już niebawem :) sciskam :-* a owsianka...jak zawsze super zdrowa i apetyczna :)
ojej, naprawdę? ;o kupuję wszędzie, gdzie tylko mam okazję, bo zwykle - kiedy tylko się na jakieś natknę, ląduje w moim koszyku. :D w każdym razie można je dostać w każdym dobrze zaopatrzonym supermarkecie czy delikatesach - w piotrze i pawle i almie, w których zwykle robię zakupy, w ofercie są masła z sante i felixa. i o ile to pierwsze mogę ci szczerze polecić, to z felixa radziłabym omijać szerokim łukiem. rossmann ma też ekologiczne masło orzechowe w swojej ofercie, ale mnie osobiście średnio przekonuje jego smak. poza tym w trakcie tygodnia amerykańskiego można też dostać w lidlu naprawdę godne polecenia masło z mcennedy. oprócz tego można je oczywiście dostać w sklepach ekologicznych i właśnie tam można znaleźć prawdziwe perełki - masło z nerkowców czy orzechów laskowych. na początek polecam jednak mimo wszystko sante - jest chyba najbardziej dostępne. sama zaczynałam swoją przygodę z masłem orzechowym właśnie od sante i do tej pory pozostaje jednym z moich ulubionych. (;
Naprawdę się rozpisałaś! Sante nigdzie nie widziałem w moim mieście, za to Felixa jest od groma! Ale jak zobaczyłem te utwardzone tłuszcze, to się zniechęciłem na samym starcie. Rossmann ma małe słoiczki a dużą cenę, więc bardzo odpowiada mi to z Lidla. Jest duże, cena też wychodzi na dobre. Nie mogę się tylko jakoś przełamać do masła orzechowego, czy to mi zasmakuje, czy warto w ogóle je jeść. Te życiowe, śniadaniowe problemy.
Mi też często zdarza się zajadać stres, czego w sobie strasznie nie lubię. Chociaż od jakiegoś czasu bardzo pomaga mi muzyka w słuchawkach, a jak jest naprawdę źle - to na głośnikach. Głośno, bardzo głośno. I bieg. Zdecydowanie.
Niedziela się już kończy i ja też marzę już o piątku... Słoiczkowe owsianki to jedne z moich ulubionych :)
Jak cudownie napakowany słoik ♥ Dobrze, że pomógł, mam nadzieję, że na dłużej :)) Nie martw się :) Ja ze stresu nie potrafię nic przełknąć i nie mogę spać...
OdpowiedzUsuńz perspektywy czasu mogę już napisać, że niekoniecznie na dłużej, bo zaraz potem pochłonęłam żytnie gofry... :D
UsuńUwielbiam owsianki pod każdą postacią <3
OdpowiedzUsuńJa mam akurat odwrotnie... Kiedy się stresuję, po prostu nie jestem w stanie nic jeść, ruszać się... Tak jakby robię skorupę i się w niej zamykam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się przezwyciężyć strach. Na pewno się uda - może Cię nie znam, ale wydajesz mi się, kolokwialnie mówiąc, "silną babką". :P
A mam takie pytanie: czy gałka muszkatołowa jest wyczuwalna w takiej owsiankomannie? Jaki daje posmak?
zależy, ile się jej doda. (; ja dodaję dosłownie na czubku noża tylko dlatego, że świetnie podkreśla smak cynamonu. przełamuje lekko jego słodycz, dając przy tym bardziej wyrazisty, korzenny smak.
UsuńDzięki! W takim razie chyba dodam jej do następnej swojej owsianki.
UsuńTaki napakowany słoiczek musi pomóc, nie ma innej opcji :)
OdpowiedzUsuńJeśli stresuję się czymś to mam dokładnie tak samo jak Ty. Chodzę po domu i jem wszystko co napotkam na drodze, a do tego nie mogę zasnąć, ani usiedzieć w miejscu..
Wygląda na porządną, pyszną porcję zagłuszacza ;)
OdpowiedzUsuńMam tak samo, kiedy się stresuje: jem, jem, jem, jem ! A z drugiej strony to, że tyle jem stresuje mnie jeszcze mocniej. Błędne koło. Tobie natomiast życzę powodzenia i wytrwałości :) Głowa do góry!
OdpowiedzUsuńakurat ilość spożywanego jedzenia stresuje mnie najmniej i działa raczej kojąco, w każdym razie to chyba ostatnia rzecz, którą mogłabym się teraz przejmować.
UsuńPrzeczytałam twój post dwa razy. Telepatyczne połączenie? Miałam wczoraj tak samo. Niepokój i stres. Przez ostatni miesiąc nie zjadłam tyle słodyczy co wczoraj. I bez przebierania się ani zmywania makijażu - po prostu nic mi się nie chciało.
OdpowiedzUsuńna mnie akurat słodycze nie działają, co nie zmienia faktu, że zdrowego jedzenia jem ostatnio za dwoje. (;
UsuńMam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Jestem przekonana, że dasz sobie radę ze wszystkim, cokolwiek by to nie było. I pamiętaj, co nas nie zabije, wzmocni nas.
OdpowiedzUsuńja wierzę że dasz sobie radę, przecież stawiałaś już czoła wielu trudnym sytuacjom;*
OdpowiedzUsuńale napakowany! Aż zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńa ja mam tak samo jak ty;/ i wczoraj tez mialam taki dzien...najgorsze jest to, że tej pustki nie da sie niczym zapełnic, a jedzenie ja tylko powieksza...
OdpowiedzUsuńrzeczywiście to raczej usilne próby zagłuszenia tej pustki, ale u mnie ta metoda pozwala zapomnieć choć na chwilę.
UsuńNa pewno sobie poradzisz, nosek do góry i uwierz że będzie dobrze. Zobaczysz tydzień szybko zleci i już będzie piątek, miłego dnia;)
OdpowiedzUsuńŚniadanie pyszne i śliczne zdjęcia;)
mam taką nadzieję i ślicznie dziękuję za te ciepłe słowa. :*
UsuńOstatnio przekonałam się do owsianek, są pycha, szczególnie z takimi dodatkami :)
OdpowiedzUsuńuszy do góry:) słoiczek bardzo smakowicie wygląda:)
OdpowiedzUsuńO rany! Tez wczoraj pochlanialam wszystko niezliczonymi ilosciami..
OdpowiedzUsuńSmacznie wypełniony słoiczek - lubię to :D
OdpowiedzUsuńWypełniony po brzegi! Imponujące!^^
OdpowiedzUsuńJa miałam dość paskudny piątek i czułam się jak wrak samochodu na wstecznym biegu, wiszący nad przepaścią na cieniutkiej linie. Jakimś cudem linka się nie zerwała, dzięki Bogu mamy już niedzielę, czas leci normalnie... więc i piątek przyjdzie szybko. ja też na to liczę, więc czekajmy razem :*
Nie przejmuj się kochana, nie ma się czym stresować, podejdź do wszystkiego na luzie a wszystko będzie ok. Jesteśmy z Tobą, trzymaj się<3
OdpowiedzUsuńA śniadanko pycha, sama bym takie zjadła!
Mam nadzieję, że niepokój minie :)
OdpowiedzUsuńA ten słoiczek oddawaj ;D
znam z autopsji to co napisałaś, czasem zdaży się taki dzien, taki 'zjazd' po krawędzi na sam dól. i nie wiadomo w zasadzie dlaczego i o co chodzi i to w sumie zamiast pomoc (no bo niby jak by miało pomóc, prawda? niby tak..)rozbija jeszcze bardziej (przynajmniej mnie). życze Ci więc przezwyciężenia nieprzyjemnych odczuć/uczuć i siły na ten tydzien którego się obawiasz :) trzymam kciuki. i będę ciepło myśleć.
OdpowiedzUsuńa słoiczek na zdjęciu.. no nie ukrywam, że poruszył moje kubki smakowe i usłyszałam w głowie 'ja chceeeee :D"
też mam czasami takie dni, i próbuję zasnąć nawet o 19.00 po prostu marzę o tym ,żeby był już kolejny dzien .. mam nadzieję ,że dziś już lepiej ;*
OdpowiedzUsuńpycha ! śniadanie boskie <3 po prostu porwałabym ci ten słoik !! *-* kocham takie poranki ;D
Ooo taka owsianka to jest to. :)
OdpowiedzUsuńPo takim sniadaniu wszelkie smutki odchodza w niepamięć :)
OdpowiedzUsuńNie martw się, na pewno nie będzie tak źle! :*
Mam nadzieję, że ta pyszna owsianko-manna przegoniła wszelkie złe myśli od Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńKiedy mam gorszy dzień też zawsze wskakuję do łóżka rodziców i najczęściej po prostu w nim zasypiam :) ...
przynajmniej na chwilę, kiedy ją jadłam. (;
UsuńA czego tak się obawiasz,jeśli mogę spytać? Jesteś silna więc wiem, że uda Ci się przeżyć ten tydzień :*
OdpowiedzUsuńach, gdybym tylko wiedziała. to jakiś taki podświadomy niepokój, sama nie wiem - może po prostu za dużo do tej pory już zawaliłam i boję się, bo mam świadomość, że w tym tygodniu nie mogę już sobie odpuścić?
UsuńPo takim śniadaniu wszystko musi być dobrze :)
OdpowiedzUsuńPo takim śniadaniu musi być dobrze! trzymam kciuki! :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog :) Pytania u mnie na blogu: http://kuchcikola.blogspot.com/2013/03/lienster-blog-juz-kolejny-raz-kto-do.html
dziękuję za nominację, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć. :)
Usuńczęsto miewam takie dni, nie cierpię zajadania stresu... to na pewno przez zimę :P
OdpowiedzUsuńte kilka dni, choc stresujących, na pewno szybko przeleci i zanim się obejrzysz, już będzie przyszły weekend! będzie dobrze:*
OdpowiedzUsuńgenialne śniadanie i jak zawsze zachwycające zdjęcia:)
muszę Ci powiedzieć, że masz bardzo pysznego bloga :D
OdpowiedzUsuńto samo pomyślałam odwiedzając ostatnio twojego, ale ubiegłaś mnie w napisaniu komentarza jako pierwsza. (;
Usuńśwwietna ta owsianka ;)
OdpowiedzUsuńmyśl pozytywnie - to podstawa :)
ja wczorajszy dzień ku zdumieniu mojego rodzica także cały przejadłam, ale to raczej z ze wzgl. na to, że włączył mi się tzw "wszamacz" i nie umiałam go zagłuszyć..
Ja też miałam wczoraj taki dzień !
OdpowiedzUsuńCo 5 minut lądowałam w kuchni.
Słoik pyszny po same brzegi :D
Ja mam na odwrót, gdy jestem zestresowana albo mam jakieś zmartwienie to tak jakby nie czuje zoladka, jakby nie istniał. Nie czuje głodu, ssania w zoladku, kompletnie nic. Nie lubię tego stanu o gdy trwa dłużej to tracę na wadze i kiepsko się czuje. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze już niebawem :) sciskam :-* a owsianka...jak zawsze super zdrowa i apetyczna :)
OdpowiedzUsuńpo tym permanentnym obżarstwie też by mi się to teraz przydało. (;
Usuńuwielbiam takie napakowane owsianki.
OdpowiedzUsuńmi też zdarza się zajadać stres ;)
A gdzie kupujesz masło orzechowe? Bo jeszcze nigdy nie jadłem
OdpowiedzUsuńojej, naprawdę? ;o kupuję wszędzie, gdzie tylko mam okazję, bo zwykle - kiedy tylko się na jakieś natknę, ląduje w moim koszyku. :D w każdym razie można je dostać w każdym dobrze zaopatrzonym supermarkecie czy delikatesach - w piotrze i pawle i almie, w których zwykle robię zakupy, w ofercie są masła z sante i felixa. i o ile to pierwsze mogę ci szczerze polecić, to z felixa radziłabym omijać szerokim łukiem. rossmann ma też ekologiczne masło orzechowe w swojej ofercie, ale mnie osobiście średnio przekonuje jego smak. poza tym w trakcie tygodnia amerykańskiego można też dostać w lidlu naprawdę godne polecenia masło z mcennedy. oprócz tego można je oczywiście dostać w sklepach ekologicznych i właśnie tam można znaleźć prawdziwe perełki - masło z nerkowców czy orzechów laskowych.
Usuńna początek polecam jednak mimo wszystko sante - jest chyba najbardziej dostępne. sama zaczynałam swoją przygodę z masłem orzechowym właśnie od sante i do tej pory pozostaje jednym z moich ulubionych. (;
Naprawdę się rozpisałaś! Sante nigdzie nie widziałem w moim mieście, za to Felixa jest od groma! Ale jak zobaczyłem te utwardzone tłuszcze, to się zniechęciłem na samym starcie. Rossmann ma małe słoiczki a dużą cenę, więc bardzo odpowiada mi to z Lidla. Jest duże, cena też wychodzi na dobre. Nie mogę się tylko jakoś przełamać do masła orzechowego, czy to mi zasmakuje, czy warto w ogóle je jeść. Te życiowe, śniadaniowe problemy.
UsuńDzięki Mania (jeśli mogę) za rady :)
jej.. to cóż tak?
OdpowiedzUsuńW mamowym najlepiej<3
Mi też często zdarza się zajadać stres, czego w sobie strasznie nie lubię. Chociaż od jakiegoś czasu bardzo pomaga mi muzyka w słuchawkach, a jak jest naprawdę źle - to na głośnikach. Głośno, bardzo głośno. I bieg. Zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńNiedziela się już kończy i ja też marzę już o piątku...
Słoiczkowe owsianki to jedne z moich ulubionych :)