17 marca 2013

197.

Płatki owsiane na mleku z kaszą manną, jabłkiem, cynamonem, gałką muszkatołową i orzechami ziemnymi w słoiczku po maśle orzechowym

Wczoraj miałam jakiś straszny dzień. Cały czas jadłam, jedynie z małymi przerwami na siku. Od rana czułam jakiś ogromny niepokój, by wreszcie móc skończyć ten okropny dzień jeszcze przed dziewiątą, uśpiona przez mamę w jej łóżku - w pełnym makijażu, nie przebierając się nawet w piżamę. Może boję się po prostu nadchodzącego tygodnia, sama nie wiem. Dzisiejszym śniadaniem chyba też starałam się wypełnić jakąś wewnętrzną pustkę, w każdym razie 500-gramowy słoik owsianki skutecznie zagłuszył ten strach choć na chwilę. Chcę już piątek.


51 komentarzy:

  1. Jak cudownie napakowany słoik ♥ Dobrze, że pomógł, mam nadzieję, że na dłużej :)) Nie martw się :) Ja ze stresu nie potrafię nic przełknąć i nie mogę spać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z perspektywy czasu mogę już napisać, że niekoniecznie na dłużej, bo zaraz potem pochłonęłam żytnie gofry... :D

      Usuń
  2. Uwielbiam owsianki pod każdą postacią <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam akurat odwrotnie... Kiedy się stresuję, po prostu nie jestem w stanie nic jeść, ruszać się... Tak jakby robię skorupę i się w niej zamykam.
    Mam nadzieję, że uda Ci się przezwyciężyć strach. Na pewno się uda - może Cię nie znam, ale wydajesz mi się, kolokwialnie mówiąc, "silną babką". :P

    A mam takie pytanie: czy gałka muszkatołowa jest wyczuwalna w takiej owsiankomannie? Jaki daje posmak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zależy, ile się jej doda. (; ja dodaję dosłownie na czubku noża tylko dlatego, że świetnie podkreśla smak cynamonu. przełamuje lekko jego słodycz, dając przy tym bardziej wyrazisty, korzenny smak.

      Usuń
    2. Dzięki! W takim razie chyba dodam jej do następnej swojej owsianki.

      Usuń
  4. Taki napakowany słoiczek musi pomóc, nie ma innej opcji :)
    Jeśli stresuję się czymś to mam dokładnie tak samo jak Ty. Chodzę po domu i jem wszystko co napotkam na drodze, a do tego nie mogę zasnąć, ani usiedzieć w miejscu..

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda na porządną, pyszną porcję zagłuszacza ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam tak samo, kiedy się stresuje: jem, jem, jem, jem ! A z drugiej strony to, że tyle jem stresuje mnie jeszcze mocniej. Błędne koło. Tobie natomiast życzę powodzenia i wytrwałości :) Głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. akurat ilość spożywanego jedzenia stresuje mnie najmniej i działa raczej kojąco, w każdym razie to chyba ostatnia rzecz, którą mogłabym się teraz przejmować.

      Usuń
  7. Przeczytałam twój post dwa razy. Telepatyczne połączenie? Miałam wczoraj tak samo. Niepokój i stres. Przez ostatni miesiąc nie zjadłam tyle słodyczy co wczoraj. I bez przebierania się ani zmywania makijażu - po prostu nic mi się nie chciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na mnie akurat słodycze nie działają, co nie zmienia faktu, że zdrowego jedzenia jem ostatnio za dwoje. (;

      Usuń
  8. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Jestem przekonana, że dasz sobie radę ze wszystkim, cokolwiek by to nie było. I pamiętaj, co nas nie zabije, wzmocni nas.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja wierzę że dasz sobie radę, przecież stawiałaś już czoła wielu trudnym sytuacjom;*

    OdpowiedzUsuń
  10. ale napakowany! Aż zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja mam tak samo jak ty;/ i wczoraj tez mialam taki dzien...najgorsze jest to, że tej pustki nie da sie niczym zapełnic, a jedzenie ja tylko powieksza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rzeczywiście to raczej usilne próby zagłuszenia tej pustki, ale u mnie ta metoda pozwala zapomnieć choć na chwilę.

      Usuń
  12. Na pewno sobie poradzisz, nosek do góry i uwierz że będzie dobrze. Zobaczysz tydzień szybko zleci i już będzie piątek, miłego dnia;)
    Śniadanie pyszne i śliczne zdjęcia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam taką nadzieję i ślicznie dziękuję za te ciepłe słowa. :*

      Usuń
  13. Ostatnio przekonałam się do owsianek, są pycha, szczególnie z takimi dodatkami :)

    OdpowiedzUsuń
  14. uszy do góry:) słoiczek bardzo smakowicie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  15. O rany! Tez wczoraj pochlanialam wszystko niezliczonymi ilosciami..

    OdpowiedzUsuń
  16. Smacznie wypełniony słoiczek - lubię to :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Wypełniony po brzegi! Imponujące!^^

    Ja miałam dość paskudny piątek i czułam się jak wrak samochodu na wstecznym biegu, wiszący nad przepaścią na cieniutkiej linie. Jakimś cudem linka się nie zerwała, dzięki Bogu mamy już niedzielę, czas leci normalnie... więc i piątek przyjdzie szybko. ja też na to liczę, więc czekajmy razem :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie przejmuj się kochana, nie ma się czym stresować, podejdź do wszystkiego na luzie a wszystko będzie ok. Jesteśmy z Tobą, trzymaj się<3
    A śniadanko pycha, sama bym takie zjadła!

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam nadzieję, że niepokój minie :)

    A ten słoiczek oddawaj ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. znam z autopsji to co napisałaś, czasem zdaży się taki dzien, taki 'zjazd' po krawędzi na sam dól. i nie wiadomo w zasadzie dlaczego i o co chodzi i to w sumie zamiast pomoc (no bo niby jak by miało pomóc, prawda? niby tak..)rozbija jeszcze bardziej (przynajmniej mnie). życze Ci więc przezwyciężenia nieprzyjemnych odczuć/uczuć i siły na ten tydzien którego się obawiasz :) trzymam kciuki. i będę ciepło myśleć.

    a słoiczek na zdjęciu.. no nie ukrywam, że poruszył moje kubki smakowe i usłyszałam w głowie 'ja chceeeee :D"

    OdpowiedzUsuń
  21. też mam czasami takie dni, i próbuję zasnąć nawet o 19.00 po prostu marzę o tym ,żeby był już kolejny dzien .. mam nadzieję ,że dziś już lepiej ;*
    pycha ! śniadanie boskie <3 po prostu porwałabym ci ten słoik !! *-* kocham takie poranki ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Ooo taka owsianka to jest to. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Po takim sniadaniu wszelkie smutki odchodza w niepamięć :)
    Nie martw się, na pewno nie będzie tak źle! :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam nadzieję, że ta pyszna owsianko-manna przegoniła wszelkie złe myśli od Ciebie! :)
    Kiedy mam gorszy dzień też zawsze wskakuję do łóżka rodziców i najczęściej po prostu w nim zasypiam :) ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przynajmniej na chwilę, kiedy ją jadłam. (;

      Usuń
  25. A czego tak się obawiasz,jeśli mogę spytać? Jesteś silna więc wiem, że uda Ci się przeżyć ten tydzień :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach, gdybym tylko wiedziała. to jakiś taki podświadomy niepokój, sama nie wiem - może po prostu za dużo do tej pory już zawaliłam i boję się, bo mam świadomość, że w tym tygodniu nie mogę już sobie odpuścić?

      Usuń
  26. Po takim śniadaniu wszystko musi być dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Po takim śniadaniu musi być dobrze! trzymam kciuki! :)

    Nominowałam Cię do Liebster Blog :) Pytania u mnie na blogu: http://kuchcikola.blogspot.com/2013/03/lienster-blog-juz-kolejny-raz-kto-do.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za nominację, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć. :)

      Usuń
  28. często miewam takie dni, nie cierpię zajadania stresu... to na pewno przez zimę :P

    OdpowiedzUsuń
  29. te kilka dni, choc stresujących, na pewno szybko przeleci i zanim się obejrzysz, już będzie przyszły weekend! będzie dobrze:*
    genialne śniadanie i jak zawsze zachwycające zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  30. muszę Ci powiedzieć, że masz bardzo pysznego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to samo pomyślałam odwiedzając ostatnio twojego, ale ubiegłaś mnie w napisaniu komentarza jako pierwsza. (;

      Usuń
  31. śwwietna ta owsianka ;)

    myśl pozytywnie - to podstawa :)
    ja wczorajszy dzień ku zdumieniu mojego rodzica także cały przejadłam, ale to raczej z ze wzgl. na to, że włączył mi się tzw "wszamacz" i nie umiałam go zagłuszyć..

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja też miałam wczoraj taki dzień !
    Co 5 minut lądowałam w kuchni.
    Słoik pyszny po same brzegi :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja mam na odwrót, gdy jestem zestresowana albo mam jakieś zmartwienie to tak jakby nie czuje zoladka, jakby nie istniał. Nie czuje głodu, ssania w zoladku, kompletnie nic. Nie lubię tego stanu o gdy trwa dłużej to tracę na wadze i kiepsko się czuje. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze już niebawem :) sciskam :-* a owsianka...jak zawsze super zdrowa i apetyczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po tym permanentnym obżarstwie też by mi się to teraz przydało. (;

      Usuń
  34. uwielbiam takie napakowane owsianki.
    mi też zdarza się zajadać stres ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. A gdzie kupujesz masło orzechowe? Bo jeszcze nigdy nie jadłem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej, naprawdę? ;o kupuję wszędzie, gdzie tylko mam okazję, bo zwykle - kiedy tylko się na jakieś natknę, ląduje w moim koszyku. :D w każdym razie można je dostać w każdym dobrze zaopatrzonym supermarkecie czy delikatesach - w piotrze i pawle i almie, w których zwykle robię zakupy, w ofercie są masła z sante i felixa. i o ile to pierwsze mogę ci szczerze polecić, to z felixa radziłabym omijać szerokim łukiem. rossmann ma też ekologiczne masło orzechowe w swojej ofercie, ale mnie osobiście średnio przekonuje jego smak. poza tym w trakcie tygodnia amerykańskiego można też dostać w lidlu naprawdę godne polecenia masło z mcennedy. oprócz tego można je oczywiście dostać w sklepach ekologicznych i właśnie tam można znaleźć prawdziwe perełki - masło z nerkowców czy orzechów laskowych.
      na początek polecam jednak mimo wszystko sante - jest chyba najbardziej dostępne. sama zaczynałam swoją przygodę z masłem orzechowym właśnie od sante i do tej pory pozostaje jednym z moich ulubionych. (;

      Usuń
    2. Naprawdę się rozpisałaś! Sante nigdzie nie widziałem w moim mieście, za to Felixa jest od groma! Ale jak zobaczyłem te utwardzone tłuszcze, to się zniechęciłem na samym starcie. Rossmann ma małe słoiczki a dużą cenę, więc bardzo odpowiada mi to z Lidla. Jest duże, cena też wychodzi na dobre. Nie mogę się tylko jakoś przełamać do masła orzechowego, czy to mi zasmakuje, czy warto w ogóle je jeść. Te życiowe, śniadaniowe problemy.

      Dzięki Mania (jeśli mogę) za rady :)

      Usuń
  36. jej.. to cóż tak?
    W mamowym najlepiej<3

    OdpowiedzUsuń
  37. Mi też często zdarza się zajadać stres, czego w sobie strasznie nie lubię. Chociaż od jakiegoś czasu bardzo pomaga mi muzyka w słuchawkach, a jak jest naprawdę źle - to na głośnikach. Głośno, bardzo głośno. I bieg. Zdecydowanie.

    Niedziela się już kończy i ja też marzę już o piątku...
    Słoiczkowe owsianki to jedne z moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ