22 lipca 2013

324.

Pełnoziarniste crepes suzette z jogurtem bałkańskim


No dobra, nie mając i tak innego pomysłu na dzisiejsze śniadanie, naleśnikuję i ja.

CREPES SUZETTE
(1 porcja)

          cztery cienkie naleśniki*
          125 ml soku 
          pomarańczowego (świeżo
          wyciśnięty z półtorej
          małej pomarańczy)
          skórka otarta z połowy 
          pomarańczy
          łyżka cukru trzcinowego
          łyżka masła
          szczypta soli
          +opcjonalnie jakiś alkohol

Cukier trzcinowy wsypuję na patelnię i potrząsam nią, by pokrył dno równomierną warstwą. Podgrzewam na średnim ogniu, dopóki się nie skarmelizuje. Gdy cukier całkowicie się rozpuści, wlewam na patelnię sok pomarańczowy, dodaję masło, szczyptę soli i skórkę otartą z połowy pomarańczy. Mieszam wszystkie składniki i gotuję przez chwilę, by odparować nadmiar płynu. Gdy na patelni zacznie tworzyć się gęsty syrop, naleśniki składam w trójkąty i układam obok siebie. Gotuję je przez chwilę w sosie, następnie przewracam na drugą stronę. Naleśniki podałam z świetnie kontrastującym ze słodyczą crepes suzette jogurtem bałkańskim.

*ja smażyłam z lekko zmodyfikowanego przepisu na pannkakor, wyszło mi ich pięć

34 komentarze:

  1. z chęcią bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obłędnie wyglądają! Nigdy nie spotkałam się z takimi

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu ale boskie! *___*
    WYGLĄDAJĄ NIEZIEMSKO.

    OdpowiedzUsuń
  4. Crepes! Chociaż najlepsze oczywiście takie kupione na ulicy w Paryżu, gorące, obsypane cukrem albo nutellą, to gdybym napotkała gdzieś tę wersję- kupiłabym choćby i za 10 euro :D Uwielbiam patrzeć, jak sprzedawcy rozsmarowują ciasto tymi szpatułkami, mogę stać i się gapić 15 minut, jak ostatnia idiotka.
    Twoje naleśniki po upieczeniu są chrupkie, bo jeśli tak, to chętnie wypróbuję. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze takich nie jadłam, mniam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty zawsze "musisz" mieć coś wymyślnego na śniadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, zawsze chciałam takich spróbować *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. To by było za proste jakbyś zrobiła "zwykłe" naleśniki haha ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. o kuuuurde, wyglądają przecudnie! chciałabym ich spróbować i to bardzo :3

    OdpowiedzUsuń
  10. zawsze mnie zaskakujesz :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Pyszny klasyk, nie mogło go dzisiaj zabraknąć. Sama bardzo lubię w małej modyfikacji - cytrynowej. Tylko oczywiście trzeba bardziej dosłodzić. I zdecydowanie to coś dla wielbicieli kwaskowatych smaków. Buziaki Solenizantko! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. wow! to musi być coś pysznego! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jeszcze mam prośbę, mogłabyś napisać jak zmodyfikowałaś ten przepis na pannkakor?

      Usuń
    2. mąki i masła użyłam tyle samo, tylko dodałam odrobinę mniej płynu - 180 ml mleka pół na pół z wodą. robiło się je o wiele łatwiej i podejrzewam, że to też kwestia rozcieńczenia mleka (a wymieszałam je z wodą, bo po prostu mi go nie starczyło :D).

      Usuń
    3. baaardzo dziękuję! :*

      Usuń
  13. Przecież to też jest jakiś pomysł, a nie same zwykłe naleśniki! ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. fantastycznie wyglądają :) szkoda, że nie wiedziałam o tej akcji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie wiedziałam... jestem tak nieogarnięta, że dowiedziałam się dopiero wczoraj wieczorem. :D

      Usuń
  15. jestem zakochana w takich cienkich naleśniczkach :D

    OdpowiedzUsuń
  16. one są genialne !! tak bardzo mi posmakowały nasiąknięte tym pomarańczowym "syropem" ! pychota ;D na pewno jeszcze nie raz je zrobię ;D twoje wyglądają świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. muszę je koniecznie wypróbować! chyba nawet wiem już kiedy <3

    OdpowiedzUsuń
  18. I teraz się zastanawiam, czemu ja jeszcze nie jadłam takich naleśników ?!
    Ale już wyobrażam sobie ten smak :3

    OdpowiedzUsuń
  19. Ojejuszku, aż idę zrobić. Życzcie powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. wyglądają zbyt dooobrze, zbyt! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Inny pomysł, nie wpadłabym na ten sok z cukrem. Fajne!

    OdpowiedzUsuń
  22. Pomarańczowe nalesniki! Mniam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Pięknie naleśnikujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  24. O właśnie smażone na takim sosie muszą być genialne, trzeba spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Foul madamas- zrobiłam dzisiaj na obiad, bardzo bardzo dobre! Dziękuję za przepis, zdecydowanie trafia w moje gusta, a bez Twojego bloga raczej bym na niego nigdzie nie trafiła. ;) Świetne połączenie bobu z tahiną plus dodatek kuminu, którego w mojej kuchni NIGDY nie może zabraknąć.

    OdpowiedzUsuń
  26. już ląduje w zakładkach do wypróbowania ;)

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ