Węgierki z cynamonem i cukrem trzcinowym zapiekane pod maślaną polentą ze skarmelizowanym cukrem trzcinowym
Choć czasem się gniewam, mimo wszystko lubię blogosferę. I choć wiele mam owej szeroko pojętej blogosferze do zarzucenia, jej pozytywne strony i przyjemność, jaka płynie z bycia integralną częścią tego śniadaniowego organizmu zdecydowanie przeważa nad jej wadami czy niedogodnościami. Uwielbiam nas, śniadaniowców, za to, że blogi innych są źródłem niewyczerpanych inspiracji. I chociaż już bez przepisów, liczę na to, że sama nadal będę inspirować. Kiedyś to ja swoją zapiekanką z polenty zainspirowałam Madzię do stworzenia jej słodkiej wersji; tym sposobem zatoczyłyśmy koło, bo właśnie pomysł na tę wersja kukurydzianej zapiekanki stanowiła luźną inspir... (nie, nienawidzę tego słowa w tym kontekście; swoją drogą - nie macie wrażenia, że jest już strasznie wyświechtane?) podstawę mojego dzisiejszego śniadania.
Hm, z przepisami wpisy wyglądały lepiej. Z jakąkolwiek treścią.
ŚLIWKI ZAPIEKANE Z POLENTĄ
300 ml mleka
łyżka masła
łyżka cukru trzcinowego
szczypta soli
ok. 200 g węgierek
łyżeczka cukru trzcinowego
pół łyżeczki cynamonu
W rondelku zagotowuję 200 ml mleka. Do pozostałych 100 wsypuję kaszę i po wymieszaniu wlewam ją na gotujące się mleko. Zmniejszam ogień i gotuję przez kilka minut, dopóki kasza nie zgęstnieje. Na koniec dosalam ją, dodaję łyżkę masła i odstawiam do ostygnięcia. Pozbawione pestek śliwki zasypuję cukrem i cynamonem i mieszam je tak, by zostały nimi równomiernie pokryte. Przekładam je na dno kokilki, a następnie wykładam na wierzch lekko przestudzoną kaszę. Ja przygotowałam ją wieczorem, a rano posypałam z wierzchu łyżką cukru trzcinowego. Zapiekam w 200 stopniach z grzaniem od góry przez 25 minut.
ooo.. to wygląda bajecznie! Te węgierki, które zapewne pod wpływem temp puściły swój soczek no i ten wierzch ^^ <3
OdpowiedzUsuńCoś się miotasz Maria'n:) Jeśli chcesz wstawiać przepisy, to wstawiaj, nie chcesz to nie wstawiaj, naprawdę nie musisz się tutaj z niczego tłumaczyć, dorabianie ideologii nie jest właściwą drogą do przyjemności, jaką czerpiemy z prowadzenia bloga. I mówię to ja, osoba, która nie ma ambicji inspirowania kogokolwiek do kulinarnych czy cukierniczych wyzwań, a chciała jedynie być niewielką częścią tego blogosferowego organizmu, o którym piszesz:))
OdpowiedzUsuńNie jestem chyba w temacie, bo nie wiem, dlaczego nie wstawiasz przepisów ... szkoda, bo te wczorajsze placuszki cały czas za mną chodzą ... Mam nadzieję, że jeszcze zmienisz zdanie, a jeśli nie, to może mały wyjątek zrobisz ... bo te placuszki mhhhhh ;)
OdpowiedzUsuńw sumie napisałam już trochę na ten temat w mailu, ale chcę dodać, że oczywiście to Twoja decyza i to Ty masz się z nią dobrze czuć. niemniej jednak, sytuacje jest teraz dziwna, bo czuć pewien dystans? nie wiem, jak to nazwać, ale mam wrażenie, że jesteś zła :( jak widzisz Twój blog nadal cieszy sie wielkim zainteresowaniem (jak nie większym z powodu tej przepisowej sprawy), ale może przemyśl jeszcze raz tę decyzję? nie uważam, że Twój blog przez to traci, ale pomyśl o tym, jaką radość może sprawić jak ktoś korzysta z Twojego przepisu i go zachwala? właśnie okazało i
OdpowiedzUsuńsie ile takich ludzi jes ktorzy ujawnili sie dopiero gdy przepisów zabrakło :) uwierz mi, że wiele z nas uwielbia te przepisy i naprawdę byłoby Ci wdzięcznych za zmianę zdania :)
Zgadzam się!
UsuńMuszę się zgodzić. Lubię tego bloga właśnie za przepisy, za to, że nie muszę kombinować jak z wielkiego ciasta zrobić małą porcyjkę, bo wejdę do Ciebie a tu same jednoporcjowe ciasta, co nie ukrywam, jest wygodne. I choć jest to wyłącznie Twoja decyzja, to zrobiło mi się trochę smutno, bo też poczułam ten "dystans", trochę jakby śniadaniowcy byli lepsi od całego świata :) nie mówię tego, żeby kogoś urazić, bo nie w tym rzecz, bardziej chodzi mi o to, że no, zwykły, bezśniadaniowy szaraczek zostaje poziom niżej i nie ma dostępu do czegoś, czym będą się potem wszyscy jarać na blogu. Trochę szkoda, nie ukrywam, bo na pewno wiele osób korzystało z tych przepisów, ja sama zakochałam się w awokado dzięki Twoim placuszkom ;) więc pamiętaj, że oprócz garstki plujących jadem anonimów jest też całkiem spora liczba osób, która naprawdę korzysta z przepisów i wcale nie musi do być śniadaniowcem, wszak królewskie śniadania chyba przysługują też zwykłemu Kowalskiemu, chyba, że się mylę. Pozdrowienia :)
UsuńJa nie narzekam, zamiast przepisu może będziesz miała motywację do dłuższych wpisów,a lubię takie. Nie ma tego złego...
OdpowiedzUsuńnie ogarniam, po co robić z tego tak wielką aferę, to tylko przepisy, których jest pełno WSZĘDZIE. Jak już nie tutaj, to gdzie indziej można je znaleźć. I sama to rozdmuchujesz wspominając o tym w postach, wdając się w dyskusje. Jak nie chcesz wstawiać przepisów to po prostu tego nie rób, nie rozstrząsaj się nad tym, bo to tak, choćbyś usiłowała właśnie przyciągnąć jak najwięcej osób, które napiszą "nieeeeeeeeeeeee, nie rób tego, wstawiaj przepisy, są najlepsze, inspirują nas". Daj sobie spokój, to Twój blog, rób z nim co chcesz i przestańcie robić z igły widły. Były przepisy, teraz nie ma, tak bywa.
OdpowiedzUsuńa chciałam tylko napisać, że lubię śniadaniową blogosferę. ale chyba i tego nie mogę być pewna.
UsuńSzanuję Twoją decyzję bez w zględu na to, czy Cię znam i wiem, jakimi względami się kierujesz, czy nie - nie w tym rzecz i szczerze mówiąc jestem daleka od dociekania tego. Ale wiem jedno - Twój blog jest jednym z niewielu, które odwiedzałam codziennie, bez względu na to, jak bardzo dużo miałam nauki, obowiązków etc. Nie twierdzę, że teraz tego nie robie, bo to już stało się codziennym rytuałem, ale przepisy które wrzucałaś....! Kurcze, trudno to wyrazić pisząc. Wiedz proszę, że Twoje przepisy dla początkującej kucharki, którą do kuchni przekonuje chęć wychodzenia z choroby, poczyniły znacznie więcej niż jakakolwiek terapia! I choć to Twoja decyzja, którą uszanuję przede wszystkim przez wzgląd na sympatię do bloga i Twoich śniadań, zastanów się proszę chociaż nad wstawianiem przepisów tych najbardziej wyszukanych śniadań.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba dzisiejsze śniadanie! Kasza wydaje się być niesamowicie gęsta a maślany posmak na pewno świetnie się komponuje. Szkoda,że bez przepisu no ale... ;)
OdpowiedzUsuńInspiracji... inspiracji to mozna szukac na tumblru w gąszczu kolorowych foteczek. Twoj blog wyroznial sie wlasnie tym, ze oprocz fajnych zdjec mozna bylo na nim znalezc jednoporcjowe przepisy, z podana gramatura itd. Rob jak chcesz, ale niestety blog na tym wiele traci
OdpowiedzUsuńNiesety, ale troche się zgadzam. ;) Poza tym na innym śniadaniowcu, jak sie poprosi o przepis to raczej sie go uzyska, chciażby w komentarzu. ty nie robisz tego ani w postach ani tu...
Usuńbardzo smaczne zatoczyłyśmy to koło, bardzo smaczne! :)
OdpowiedzUsuńwiesz, możesz dodawać przepisy kiedy masz na to ochotę. Jak nie masz - nie dodajesz i nic nikomu do tego ;)
OdpowiedzUsuńA polenta wygląda świetnie !
możesz też od czasu do czasu wstawić jakiś przepis. :) to Twój blog i prowadź go tak jak masz na to ochotę. pisz to co masz ochotę pisać i to czym chcesz się podzielić. jest fajnie i będzie :)
OdpowiedzUsuńzrób to co uważasz za dobre, to twoje miejsce, także ty zadecyduj czy będą przepisy czy może twoje przemyślenia czy też tylko zdjecia śniadań :) dla mnie i tak pozostaniesz jedną z ulubionych inspiracji ( ja lubię to słowo, lubię się inspirować i inspirować innych , w końcu też po to m.in. prowadzę bloga :) ).
OdpowiedzUsuńprzepyszne zapiekane śniadanie ! :)
węgierki to moje ulubione śliwki :)
OdpowiedzUsuńbyłabym za tym, gdybyś jednak dodawała przepisy, bo jesteś wręcz moją śniadaniową idolką ;)
Mam małe pytanie, gdybym w przepisie na pannkakor mąkę zwykłą zastąpiłabym kasztanową to by wyszły?
OdpowiedzUsuńObawiam się, że ja lubię ją coraz mniej. W szczególności tą śniadaniową cechuje ostatnimi czasy niezbyt przyjemna atmosfera - przynajmniej takie odnoszę wrażenie jako odbiorca z pewnym stażem.
OdpowiedzUsuńJednak nadal istnieją blogi, które niezmiennie wzbudzają moją sympatię, zainteresowanie i faktycznie inspirują, kiedy trafi mi się akurat spadek kreatywności. Twój jest jednym z nich:)
Poza tym, brak przepisów daje nam możliwość stworzenia własnej interpretacji danego śniadania:D
W każdym razie, ja tęskniłam za dłuższymi wpisami i mam nadzieję, że na jednym się nie skończy. Nawet jeżeli miałyby być czytane bez zrozumienia.
Ja często mówiłam sobie ,że już koniec.. :D
OdpowiedzUsuńkasza ugotowana, sliwki zalane, studzi sie. Mam nadzieje, ze wyjdzie! Zycz mi powodzenia :D
OdpowiedzUsuń