28 lipca 2013

330. STANY ZJEDNOCZONE: cinnamon rolls

Pełnoziarnista cinnamon roll, zimne mleko (brak na zdjęciach)

Tak, wczoraj znowu zapomniałam o wskazówce dotyczącej dzisiejszego śniadania. Nie mam ostatnio głowy do takich rzeczy. Na szczęście w miarę szybko przypomnieliście mi o zagadce i udało mi się to nadrobić. Aleksandrze gratuluję zatem refleksu, bo jako pierwsza podała właściwą odpowiedź. Dzisiaj przedstawiam Wam więc amerykańskie cynamonowe bułeczki, które można znaleźć w tamtejszych cukierniach i nierzadko są tam konsumowane także w porze śniadaniowej. Smakowały nawet mojemu ojcu ("co to za marmolada w środku?"), więc z pewnością są warte spróbowania!

       STANY ZJEDNOCZONE: cinnamon rolls
(6 dużych bułeczek)

     ciasto drożdżowe
     150 g mąki pszennej 
     typ 2000
     150 g mąki pszennej 
     typ 500
     100 ml ciepłego mleka
     50 g miękkiego masła
     30 cukru trzcinowego
     duże jajko
     łyżeczka suszonych drożdży
     łyżeczka soli

     nadzienie
     3 łyżki cukru trzcinowego
    1,5 łyżeczki mielonego 
    cynamonu
    +mleko do 
     posmarowania bułeczek

Obie mąki przesiewam do miski, dodaję masło, cukier (można go też rozpuścić w mleku, by lepiej wyrabiało się ciasto; jeżeli używacie świeżych drożdży, i tak będzie to konieczne), drożdże i sól, wbijam jajko i mieszam wszystkie składniki łyżką. Stopniowo dolewając mleka zaczynam wyrabiać ciasto dłońmi. Robię to przez 10 minut, dopóki nie będzie gładkie i elastyczne. Z ciasta formuję kulę, umieszczam je w misce i przykrywam szmatką, odstawiam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na godzinę. Kiedy ciasto podwoi swoją objętość zagniatam je ponownie i rozwałkowuję z niego prostokąt o wymiarach mniej więcej 30x40 cm (nie mierzyłam, to totalnie na oko) i grubości 3/4 cm. Na rozwałkowane ciasto wysypuję cynamon wymieszany z cukrem trzcinowym i równomiernie rozprowadzam po całej jego powierzchni, zachowując dwucentymetrowy odstęp w miejscu, gdzie będzie kończyć się cynamonowa roladka. Dociskam nadzienie dłońmi, a następnie zwijam ściśle płat ciasta. Kroję je nożem co 5 cm, układając kawałki ciasta na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Smaruję bułeczki mlekiem ze wszystkich stron, dodatkowo posypałam je jeszcze z wierzchu odrobiną cukru. Odstawiam cynamonki na następną godzinę do kolejnego wyrośnięcia. Napuszone bułeczki wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piekę je przez 15 minut, po wyjęciu studzę na kratce.


27 komentarzy:

  1. No nie, a ja chciałam zgadnąć, co to będzie na dzisiejsze śniadanie:)
    Jak zwykle pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. co za śniadanie <3 skorzystam z przepisu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te ślimaczki to przepis kultowy mojego wujka ze Szwecji:-)
    Sam zapach wywołuje u mnie tyle wspomnień... :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. haha, wiedziałem:D
    pierwszy zgadłem!

    OdpowiedzUsuń
  5. hehe dobre zawijańce :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Cynamon dobry nawet w lato, nie? Zgadzam się ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak sądziłam, że to będą cinnamon rolls :) Sama jeszcze nigdy ich nie robiłam, a i się nie zanosi, biorąc pod uwagę awersję do drożdży. Bierzesz pod uwagę wysyłkę? :P

    OdpowiedzUsuń
  8. ale zrobiłaś idealne slimaczki, smakowicie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Stawiałam albo na nie albo na brownies. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. kooooooooooocham! *.* ten strzelający między zębami cukier *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. O MATKO, KOCHAM JE <3 jak tylko wrócę do domu to je robię, nie ma bata!

    OdpowiedzUsuń
  12. super, uwielbiam cynamon więc i te bułeczki by mi posmakowały :) cudnie ci wyszły, mistrzyni !! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. omnomnomnomn.. :D zjadłabym taaakiego, oj zjadła <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Klasyka gatunku. Cynamonowego gatunku. Ale dla mnie to smak jesieni, o tej porze roku nawet cynamon nie smakuje tak dobrze, jak pochmurną, deszczową, ciemną jesienią... ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. wyglądają idealnie, rewelacja:)

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo je lubię, ale sama jeszcze nie robiłam... JESZCZE nie robiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  17. od dawna chcę je wypróbować, ale boję się drożdży. moja współpraca z nimi nie wychodzi mi na dobre :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Próbowałam tych z Ikei i wiem że są nie dla mnie :<

    OdpowiedzUsuń
  19. wygrałam haha! :D
    wyglądają niesamowicie, jadłam raz w życiu, we Francji (wstyd - jeździłam do Stanów co rok) i je uwielbiam, wciąż czekam aż otworzą Cinnabon w Warszawie

    OdpowiedzUsuń
  20. Wyglądają przepysznie! Jeszcze nigdy ich nie jadłam, więc chyba wypróbuję ten przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  21. chętnie bym się wprosiła, bo jeszcze nie próbowałam a z tego co piszecie muszą być pyszne :) a stanie w taki upał przy piekarniku jakoś mi się nie uśmiecha...
    Marmolada w środku, haha :D

    OdpowiedzUsuń
  22. pysznie wyglądają , jeśli mogę to ukradnę jednego :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam je, po prostu uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. UKRADŁAŚ TEN PRZEPIS IMIGRANTOM SPRZEDAJACYM JE W USA BY ZAROBIĆ NA OHYDNY CHLEB TOSTOWY I MASŁO ORZECHOWE DLA DZIECI.BO SĄ TAM NIELEGALNIE I IM ZASIŁEK NIE PRZYSŁUGUJE. :**** (i dobrze im tak! nie respektują prawa to nara zero zasiłku !)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wyglądają przepysznie i bardzo chciałabym je zrobić, tylko ten długotrwały proces trochę mnie przeraża. Padłabym z głodu czekając na nie, albo zjadła ze dwa śniadania w międzyczasie. xd
    Myślisz, że można by je zrobić wieczorem, a rano tylko wyjąć z lodówki i upiec? :)

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ