Dzisiejsze śniadanie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. I nie chodzi mi bynajmniej o osiągnięcie idealnego efektu w trakcie pieczenia - choć rzeczywiście muszę przyznać, że tym razem pieczenie słoiczkowych ciast udało mi się doprowadzić już do perfekcji pod kątem estetycznym (tj. brak wylewającego się ciasta :D). Dzisiejszy wypiek obroniłby się równie dobrze bez słoiczka, bo to ciasto jest po prostu genialne. Wilgotne, ale nie zakalcowate w środku (to jednak z pewnością zasługa pieczenia w słoiku), o wyrazistym smaku, którego zwieńczeniem jest tylko gorzka czekolada z kawałkami ziarna kakaowca nabierana z każdym kęsem ze ścianek naczynia. Najlepsze dyniowe, jakie do tej pory jadłam i... słoiczkowe chyba też.
CIASTO DYNIOWO-POMARAŃCZOWE
(1 porcja do słoiczka)
100 g dyni
sok z całej pomarańczy
(ok. 100 ml)
skórka otarta z całej
pomarańczy
50 g mąki pszennej
pełnoziarnistej
10 g stopionego masła
jajko
łyżeczka cukru
trzcinowego
pół łyżeczki sody
oczyszczonej
szczypta soli
+słoiczek oczywiście!
Pokrojoną w kostkę dynię wrzucam na małą patelnię, podlewam świeżo wyciśniętym sokiem pomarańczowym i duszę na małym ogniu do zmięknięcia, ewentualnie w razie potrzeby podlewając wodą. Na koniec dodaję otartą skórkę pomarańczową i rozgniatam dynię widelcem (można ją również zblendować, ale nie jest to konieczne). W misce umieszczam mąkę, masło, cukier, sodę i sól, wbijam jajko i łączę ze sobą wszystkie składniki. Dodaję ostudzone puree dyniowo-pomarańczowe (przygotowałam je dzień wcześniej) i ponownie mieszam masę. Przekładam ciasto do pustego słoiczka* i wstawiam go do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i piekę przez 20 minut z grzaniem od góry, zaś po upływie tego czasu zmniejszam temperaturę do 150 stopni i na 10 minut włączam obie grzałki.
Pełnoziarniste ciasto dyniowo-pomarańczowe w słoiczku po Choc Spread
Aha, i polecam pieczenie również mojego słoiczkowego brownie podaną metodą.
*tym razem jak poprzednio masa zajmowała 3/4 słoiczka, ale dzięki wyższej temperaturze na początku i późniejszym dopiekaniu w niższej nie uciekła z niego
Aha, i polecam pieczenie również mojego słoiczkowego brownie podaną metodą.
*tym razem jak poprzednio masa zajmowała 3/4 słoiczka, ale dzięki wyższej temperaturze na początku i późniejszym dopiekaniu w niższej nie uciekła z niego
Obłędnego smaku jestem pewna i ten smak to jedno, ale wygląd! :D Jak to ciasto genialnie wygląda! :D Jak taki wuuuuulkan!
OdpowiedzUsuńHuknę Was kiedyś za te opisy:p
OdpowiedzUsuńWygląda wulkanicznie:D
faktycznie estetycznie bije wszystkie wypieki w słoiczkach do tej pory widziałam i jeszcze ta dynia <3
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie no i... idealnie :) Ja chyba zacznę od brownie, bo zanim kupię dynię to sezon minie..
OdpowiedzUsuńjak długo pieczesz w tych 150 stopniach? :P
OdpowiedzUsuńjuż zdążyłam poprawić. :D
Usuńhej!
OdpowiedzUsuńmam takie pytanie troche poza tematem Twojego dzisiejszego sniadanka :) Chcialabym zakupic tahine... I chcialabym spytac czy ona nadaje sie do slodkich potraw tak jak maslo orzechowe? W sieci znalazlam glownie propozycje do wytrawnych potraw, sosow. Czy wiesz moze jaka jest roznica miedzy tahini light i dark? Planowalam kupic w necie Tahini Merdian i wlasnie sa dwie wersje. A moze polecasz bardziej Terrasana? Dzieki z gory za odpowiedz!
jasna jest z nieprażonego sezamu, ciemna z prażonego. (; ja osobiście wolę jasną, choć i dla ciemnej można znaleźć dużo smacznych zastosowań. ta druga pasuje bardziej do dań wytrawnych, za to jasna jest moim zdaniem uniwersalna i równie dobrze sprawdza się na słodko co na wytrawnie. jednak na słodko nie traktowałabym jej jako alternatywy dla masła orzechowego, bo ma zupełnie inną konsystencję. tej firmy meridian nie próbowałam, więc nie mam porównania. za to z terrasany miałam do tej pory tylko ciemną. moim faworytem jest póki co jasna tahina firmy olympos, którą można kupić w almie, jednak jeśli nie masz do niej dostępu, to na pierwszy raz polecałabym jednak wybrać tę w wersji light jakiejś innej firmy. :)
Usuńslicznie dziekuje za tak wyczerpujaca odpowiedz :) pozdrawiam i wysylam usciski!
UsuńNigdy nie przestaniesz zadziwiać <3
OdpowiedzUsuńzastanawiam się jak to jeść O__o
OdpowiedzUsuńjak ktoś jest mało inteligentny to nawet z jedzeniem ciasta miałby problem ;]
UsuńBoże, co za wspaniały blog! Przejrzałam sobie kilka kategorii i się dosłownie zakochałam :D! Dodałam do obserwowanych.. :) Nie można przejść koło tego obojętnie :)
OdpowiedzUsuńtrochę nie wygodny słoiczek bo pewnie trudno było wydlubac calosc ?
OdpowiedzUsuńprzecież ciasto nie było surowe, więc bez problemu odchodziło od ścianek, nawet w rogach słoiczka. :DD
UsuńWłaśnie się zastanawiałam czy jest z tym problem, ale widzę że nie ma, ekstra wypiek!
UsuńWygląda rewelacyjnie ! Niech no tylko coś słoiczkowego mi się skończy :D !
OdpowiedzUsuńTa dyniowa czapeczka na wierzchu jest przeurocza :)
OdpowiedzUsuńO mamciu! Cudo! <3 Musisz tak kusić?
OdpowiedzUsuńo matko :O KUSISZ!
OdpowiedzUsuńJestem pewna ze genialne, ale czemu rano jest tak malo czasu :(
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Wygląda fenomenalnie :D masz rację opanowałaś pieczenie w słoiku na 6 :)
OdpowiedzUsuńobłędne!! cudnie wyszło, a smak pewnie niezastąpiony, bo cóż może być lepszego od dyniowego ciacha :)
OdpowiedzUsuńTak, to musiało być pyszne...: )
OdpowiedzUsuńte ciasta w słoikach wyglądają genialnie :D
OdpowiedzUsuńtak je zareklamowałaś (niebezpodstawnie patrząc na zdjęcie), że moja salwa pochwał jest tu zbędna :)
OdpowiedzUsuńo kuuuuuuuuuuurwa :*:*
OdpowiedzUsuńlubię to!
Usuńsamym wyglądem powala, a co dopiero smakiem! Nie ważne, co byłoby w środku-chrzan, kiełbasa, czy żuek-i tak zjadłabym go za sam wygląd :D
OdpowiedzUsuńGratuluję uzyskania perfekcji :)
Zwsze mnie to zastanawia... jak czasem piszesz łyżka stopionego masła, to jest to łyżka masła już stopionego czy przed stopieniem? :D
OdpowiedzUsuńodpowiesz? :)
Usuńpłaska łyżka przed stopieniem - mniej więcej 10 g. :)
Usuń