Quinoa i amarantus na soku pomarańczowym z pomarańczą, otartą skórką pomarańczową, jogurtem greckim, rozmarynem i miodem rozmarynowym
WEEKENDOWY PRZEGLĄD FILMOWY vol. 3
Czasem filmowe obrazy oddają więcej niż najbarwniejsze słowa. Mamy weekend. Moje małe "In heaven".
Znacie?
pomarańczowo mi :) Jeden z ulubionych soków, mmm :)
OdpowiedzUsuńto chyba jeden z moich faworytów filmowych, mogę oglądać i oglądać i chyba w ten weekend zaliczę jeszcze raz
OdpowiedzUsuńOrginalne - musiało smakować obłędnie :)
OdpowiedzUsuńale jak to z rozmarynem! ciekawie (;
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się baza, jaką jest sok. Pomarańcza musiała być bardzo wyrazista w smaku
OdpowiedzUsuńnie znam, ale może poznam :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się to śniadanie, bardzo chciałabym spróbować komosę właśnie w takiej kompozycji smaków :)
Dopiero poznam ;)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie mam okazji spróbować kaszy qinua :( Kolejne śniadanie godne zazdrości!
to chyba wiem, jak będzie wyglądał mój dzisiejszy wieczór :)
OdpowiedzUsuńpomarańczowo! gotowanie na soku daje niepowtarzalny smak i słodycz
Kwintesencja zdrowia i smaku w jednej miseczce!
OdpowiedzUsuńI pisz na facebooku odnośnie peanut butter :))
Jej, ani quinoa, ani amarantusa jeszcze nie próbowałam, ale u Ciebie w miseczce prezentują się pysznie :) fakt, nie wyrosły tak "puszyście" jak te zwykłe, ale trochę ruszyły. No i smak drożdży... to jednak smak drożdży :D
OdpowiedzUsuńW sumie masz rację : ) Podobnie jest z ricottą, nie ważne z czym , zawsze jest pyszna! : ) A śniadanie godne pozazdroszczenia!
OdpowiedzUsuńrozmaryn, me zioło ukochane!
OdpowiedzUsuńa film..? dowiem się o nim nieco więcej :)