Pełnoziarniste naleśniki z musem jabłkowo-gruszkowym
Po zachwytach nad wczorajszym zdjęciem - dzisiaj dla odmiany jedno z serii "zrobić jak najszybciej i przejść do konsumpcji śniadania". Spróbowanie tego musu jeszcze przed sfotografowaniem naleśników nie było do końca dobrym pomysłem, bo potem zupełnie nie mogłam skupić się na czymkolwiek innym. Delikatny jak chmurka, puszysty, rozpływający się w ustach, a przy tym tak sycący, że ciągle jeszcze nie mogę się ruszać. Nie mogłabym więc nie podzielić się z Wami tym genialnym (autorskim ^^") przepisem!
CYNAMONOWY MUS JABŁKOWO-GRUSZKOWY
duże jabłko
gruszka
białko jajka
łyżeczka miodu
pół łyżeczki cynamonu
szczypta gałki muszkatołowej
szczypta soli
Jabłko obieram, kroję w kostkę, wrzucam do rondelka, podlewam odrobiną wody i duszę na małym ogniu. Z gruszką robię to samo, dodaję ją jednak trochę później, by oba owoce równomiernie zmiękły. Kiedy zaczynają się już rozpadać w rondelku, dodaję cynamon, gałkę muszkatołową i łyżeczkę miodu (małą, bo mus wyszedł naprawdę słodki, jak na moje standardy (;), a następnie z grubsza rozgniatam owoce widelcem. Odstawiam je na chwilę, w tym czasie ubijam białko jajka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Przekładam pianę do rondelka i mieszam dokładnie z owocami, podgrzewając jeszcze jakieś dwie minuty na małym ogniu i cały czas mieszając. Jem naleśniki z przygotowanym musem i przenoszę się na czas śniadania 10 tysięcy metrów ponad Ziemię. (;
A podstawowy przepis na naleśniki znajdziecie tutaj, jeżeli ktoś by reflektował. Radzę dodać do ciasta 100 ml mleka i dolewać potem już tylko wody do odpowiedniej konsystencji, bo o ile w przepisie podane jest 200 ml płynu, do przygotowania tych dzisiejszych użyłam w sumie tylko 150 ml wody i mleka.
Choć właściwie mogłabym napisać, że 300, bo dziś rano zdecydowanie nie miałam szczęścia do smażenia naleśników. Zaraz po usmażeniu pierwszego z nich trąciłam miskę z ciastem i całe wylądowało na blacie kuchennym. Musiałam więc przygotować je od nowa i przy okazji trochę nagimnastykować przy sprzątaniu.
A podstawowy przepis na naleśniki znajdziecie tutaj, jeżeli ktoś by reflektował. Radzę dodać do ciasta 100 ml mleka i dolewać potem już tylko wody do odpowiedniej konsystencji, bo o ile w przepisie podane jest 200 ml płynu, do przygotowania tych dzisiejszych użyłam w sumie tylko 150 ml wody i mleka.
Choć właściwie mogłabym napisać, że 300, bo dziś rano zdecydowanie nie miałam szczęścia do smażenia naleśników. Zaraz po usmażeniu pierwszego z nich trąciłam miskę z ciastem i całe wylądowało na blacie kuchennym. Musiałam więc przygotować je od nowa i przy okazji trochę nagimnastykować przy sprzątaniu.
ty tez masz naleśniki;D ale mi narobiłyście ochoty;)
OdpowiedzUsuńTaki mus wypróbuję z pewnością! I to jak najszybciej ;D Musiał być przepyyszny :)
OdpowiedzUsuńczekam więc na wrażenia. :)
UsuńNie dziwię się, też chciałabym jak najszybciej zjeść takie naleśniki. :D
OdpowiedzUsuńAle wypasione te naleśniki :D Omomom <3
OdpowiedzUsuńo kurczę, nie dziwie się! Boski mus <3
OdpowiedzUsuńWygląda chmurzaście :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że tak się spieszyłaś ze zdjęciem, bo ten mus wygląda i z przepisu brzmi - obłędnie pysznie!
OdpowiedzUsuńA jak na szybkie zdjęcie - piękne zdjęcie:)
Zdjęcie na szybko, ale i tak ma "to coś" :)
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię, że nie mogłaś się doczekać konsumpcji bo ten mus wygląda świetnie, a w smaku na pewno jest jeszcze lepszy. Zapisuję przepis oczywiście.
A tak na marginesie..to można prosić o przepis na naleśniki? :)
Usuńte akurat zrobiłam z 50 g mąki pszennej pełnoziarnistej, jajka, 100 ml mleka, 50 ml wody, szczypty sody oczyszczonej i soli. wystarczy wymieszać składniki, by nie było grudek i smażyć. :)
Usuńjest mozliwosc abys kiedys wstawila na bloga swoj jadlospis?
OdpowiedzUsuńjutro dodam razem z odpowiedziami na jubileuszowe pytania, bo i takie o jadłospis się pojawiło.
Usuńzapiszę sobie przepis i na pewno wypróbuję :) wyglądają świetnie
OdpowiedzUsuńCzyli niebo w gębie !
OdpowiedzUsuńWiesz, że nigdy nie łączyłam (chyba) gruszki z jabłkiem? W takim musie musi to być genialne!
OdpowiedzUsuńja też długo nie byłam przekonana do tego połączenia, ale kiedy spróbowałam go w smoothie - stało się zdecydowanie jednym z moich ulubionych. :)
Usuńpodziwiam, że zrobiłaś nawet to zdjęcie, przy takim śniadaniu! ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCiekawie brzmi! Na pewno smakuje super! :)
OdpowiedzUsuńCudowne! Ten mus musi być przepyszny! :)
OdpowiedzUsuńznowu tak pysznie , ten mus wygląda nieziemsko *-* i zdrowe naleśniczki ! po prostu idealny początek weekendu ;)
OdpowiedzUsuńpoczątek, a jutro już koniec. :D
Usuń;<
uwielbiam Cię za ten przepis :)
OdpowiedzUsuńchętnie przeniosłabym się do nieba na takie śniadanie :) ...
OdpowiedzUsuńjakież to szczęście stworzyć coś we własnej głowie, odtworzyć w kuchni i powiedzieć jakie to pysznie:D
OdpowiedzUsuńgorzej w drugą stronę. :D
UsuńTakie śniadanie musiało być niebiańskie:) Mus jabłkowo-gruszkowy z cynamonem....pyszności!
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł ;d
OdpowiedzUsuńzrobię sobie ten mus jeszcze dzisiaj, już czuję, że to będzie niebo w gębie<3
OdpowiedzUsuńkoniecznie napisz, jak ci smakował! :)
Usuńjak powiedziałam, tak zrobiłam - jest leciutki i pyszny! smakował mi bardzo i nawet mój tata z początku nieufnie na to patrzący później się zajadał:)
Usuńciekawa jestem jeszcze wariacji z innymi owocami, trzeba będzie popróbować:D
Nie lubię rozlanego ciasta. :< A naleśniki wyglądają bosko. :D
OdpowiedzUsuńciasto to nic, gorsze sprzątanie. :D
UsuńMniam! ja dzisiaj też robiłam naleśniki :)
OdpowiedzUsuńMus z dodatkiem białka... To dopiero! Pierwszy raz spotykam się z takim pomysłem. Jeśli smakuje tak jak wygląda, trzeba spróbować :)
OdpowiedzUsuńale piankowe owsianki jadasz? (; to na tej samej zasadzie, tylko białko dodane do owoców, nie płatków.
UsuńTo jednak różnica, bo jednak owoce są w kawałkach, a kaszka to kaszka. Dlatego tak spodobał mi się ten pomysł. Niby tylko zmiana składników, a jednak to na swój sposób coś zupełnie innego.
Usuńw każdym razie efekt chmurki w obu przypadkach daje właśnie ubite białko. :)
UsuńPorywam takie naleśniki ♥ Mega ten mus *.*
OdpowiedzUsuńproszę, daj jednego..
OdpowiedzUsuńNie mogłabym zrobić najpierw zdjęcia bez zjedzenia choć jednego naleśnika:)
OdpowiedzUsuńten mus mnie urzekł:) pychota:)
OdpowiedzUsuńto dopiero jest myśl! nie dziwię się że trudno było się powstrzymać ;)
OdpowiedzUsuńNiebiańsko :)
OdpowiedzUsuńWarto zrobić ;)
OdpowiedzUsuńPoproszę jednego kurierem jutro na śniadanie :D
OdpowiedzUsuń