25 sierpnia 2013

358. podsumowanie akcji ŚNIADANIOWE PODRÓŻE

Owsiane lawendowe scones z masłem i domowym niskosłodzonym dżemem morelowym
vegan: masło w przepisie -> olej roślinny

Na początku nie miałam pomysłu na dzisiejsze śniadanie i to był problem. Kiedy jednak poprosiłam Was o pomoc, problemem stał się ich nadmiar. Chyba właściwie nie miałam już ochoty na kolejne takie śniadanie - wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, prawda? Po dwóch miesiącach intensywnego "podróżowania", odkrywania nowych dań i ich historii, byłam już chyba trochę zmęczona. A mój nostalgiczny nastrój pogłębia tylko perspektywa dobiegających już końca wakacji. Nie chciałam więc dodawać kolejnego śniadania do akcji na siłę, na "odwal się" - mówiąc kolokwialnie.
Przez ostatnie dwa miesiące śniadania ze wszystkich możliwych stron świata umilały mi niedzielne poranki. Nie tylko próbowałam za każdym razem nowej, nie rzadko nie znanej mi wcześniej potrawy, ale i zdobyłam przy tym sporą wiedzę. Jestem bogatsza w sekrety diety austriackiej cesarzowej, odkryłam jedno ze swoich ulubionych połączeń smakowych (bób+tahini+kumin) i najlepszy z naleśnikowych przepisów, mogłam choć odrobinę osłodzić babci pobyt w szpitalu cynamonką, a nawet nauczyłam się dwóch słów po francusku. I cieszę się, że mogę stwierdzić, że żadne z zaprezentowanych Wam śniadań mnie nie zawiodło - co więcej, większość z nich znalazła dla siebie na stałe miejsce w moim serduszku. Nie umiem wybrać jednego konkretnego śniadania, które smakowało mi najbardziej - z wytrawnych z pewnością do najlepszych należało foul madamas, zaś na słodko... Wygrywają chyba jednak szwedzkie pannkakor. A tutaj znajdziecie wszystkie śniadania, jakie zjadłam w trakcie trwania akcji:


            FRANCJA          SZWECJA           MEKSYK              EGIPT
               USA               WŁOCHY             INDIE             AUSTRIA


I kluczowe pytanie - które zostało Waszym ulubionym?

Mimo że dzisiejsze śniadanie miało nie być już częścią akcji, niezamierzenie zjadłam rano scones - pochodzące przecież oryginalnie z Anglii; niemniej przygotowane w sposób, którego raczej w ojczyźnie scones się nie praktykuje - po raz kolejny z mąki i płatków owsianych (uwielbiam ich obłędny aromat w wypiekach!), mocno maślane, a do tego z obłędnym, lawendowym aromatem. A no właśnie - w najbliższych dniach wcisnę tu gdzieś podstronę z współpracą i recenzjami produktów, gdzie będę mogła opisać dokładniej testowane produkty. Zaczęłam już zbierać kolekcję zdjęć z tym celu, co z pewnością ucieszy osoby rządne inspiracji innych, niż tylko te śniadaniowe. (;


LAWENDOWE SCONES
(1 porcja, 2 bułeczki)

           40 g mąki pszennej pełnoziarnistej
           20 g mąki owsianej
           20 g płatków owsianych
           20 g masła
           łyżeczka cukru trzcinowego
           łyżeczka kwiatów lawendy
           pół łyżeczki sody oczyszczonej
           szczypta soli

Płatki owsiane sparzam niewielką ilością gorącej wody. Obie mąki, cukier i sól umieszczam w misce i rozcieram z masłem. Dodaję sól i napęczniałe płatki i zagniatam ciasto dopóki nie będzie gładkie i jednolite. Na koniec dodaję do ciasta lawendę i zagniatam je ponownie, po czym formuję okrągłe bułeczki, które układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Piekę przez 20 minut do zarumienienia, po wyjęciu z piekarnika studząc scones przez kilka minut na kratce.

27 komentarzy:

  1. Szkoda że to już koniec... Ta akcja bardzo mi się spodobała :) Tyle ciekawych i smacznych potraw nam zaproponowałaś, że trudno jest wybrac te najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odwaliłaś kawał dobrej roboty ;D A w Twoim wydaniu każde śniadanie i tak jest oryginalne, pyszne i zachęcające :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle pyszności, że aż ciężko wybrać najlepsze śniadanko. Bułeczki robiłam bardzo podobne, tyle że u mnie lawenda była w postaci miodu, pycha! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Akcja zrealizowana profesjonalnie. Bardzo mi się podobała podróż po różnych krajach i poznawanie ich od kuchni:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie najlepszym daniem było foul madamas. Nie tylko samo w sobie przepyszne, ale przede wszystkim odkryłam dzięki niemu połączenie smakowe, które stało się inspiracją dla wielu innych dań w mojej kuchni. I chyba właśnie taką "podróż" możne nazwać sukcesem- nie tylko samo kosztowanie potraw, ale również pogłębianie wiedzy kulinarnej, odkrycie nowych smaków i kompozycji składników. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba będę asekurancka i banalna, ale wybieram śniadanie made in USA:)

    OdpowiedzUsuń
  7. W szafce zalega mi suszona lawenda- myślisz, że się nada?

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawsze w niedzielę, wracając z kościoła, myślałam, co tam dzisiaj przygotowałaś i gdzie wybrałaś się w swoją podróż... ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo polubiłam tą akcję: ) Kuchenne podróże zawsze niosą za sobą dużo wiedzy i dobrze. Masz teraz solidne podstawy do kolejnego kombinowania w kuchni: )
    A lawendowe scones? Cudne!

    OdpowiedzUsuń
  10. mnie osobiście każde danie zwaliło z nóg, jednak gdybym miała wybierać co mnie najbardziej zaintrygowało - foul madames, a najchętniej pożarłabym cinnamon roll, dlatego, że jadłam je raz w życiu i nie mogę o nich zapomnieć :)

    jeżeli chodzi o lawendowe scones - przepięknie o nich piszesz. i to nie bez powodu!

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowna akcja :) Fajnie było poznać dania z innych krajów :)

    OdpowiedzUsuń
  12. twoje sconsy są pyszne, szczególnie właśnie z dodatkiem lawendy! pewnie mają niepowtarzalny smak ;)
    ta akcja była bardzo fajna i dziękuję ci za te wspaniałe podróże smaków ;D zdecydowanie wybieram naleśnika ze Szwecji, a na drugie miejsce wskakuje USA :)

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie wygrywa sentyment do cinnamon rolls, a zaraz za nimi znajduje się croque monsieur.

    OdpowiedzUsuń
  14. pyszne scones! :D u mnie na pierwszym Szwecja, drugie USA, a trzecie Włochy. :) super była ta akcja!

    OdpowiedzUsuń
  15. jeżeli o mnie chodzi to najlepsza chyba halava, a później cinnamon roll <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Akcja była genialna! Nie zdążyłam nic przygotować w jej trakcie, ale przecież nic straconego, jeszcze mogę to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  17. a co nieco o dżemie morelowym mogłabyś napisać? same morele + odrobina cukru? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 750 g moreli, 50 g cukru trzcinowego - wyszły z tego cztery słoiczki jak na zdjęciu.

      Usuń
    2. dzięki! :D

      Usuń
  18. Akcja całkowicie udana, gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja bym z chęcią zjadła pannkakor :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dla mnie wygrywa Szwecja, bezapelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. halavaaa! robiłam, wyszła obłędna, mimo, że trochu przypiekłam mannę ;d

    A.

    OdpowiedzUsuń
  22. hej, mam takie pytanie. dbasz o to, aby każdy posiłek zawierał źródło pełnowartościowego białka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co widać w dzisiejszym śniadaniu - chyba raczej nie. (;

      Usuń
  23. Europejskie śniadania mnie przekonują <3 chyba austriacki omlecik najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ