1 listopada 2013

426.

Gofry Michela Rouxa z cytrynową pigwą i trzcinowym cukrem pudrem

WEEKENDOWY PRZEGLĄD FILMOWY vol. 1: "Carrie" (1976)

Ostatnio dosyć głośno jest o wchodzącym właśnie do kin horrorze "Carrie". Nie wszyscy pewnie wiedzą, że film ten jest nie tyle ekranizacją powieści Stephena Kinga, co remake'iem filmu Briana De Palmy o tym samym tytule sprzed prawie 40 lat. Przyznam, że nowej wersji "Carrie" nie miałam jeszcze okazji obejrzeć, natomiast klasyk De Palmy, odkąd go zobaczyłam, ma stałe miejsce w moim sercu i to właśnie o nim chciałam dzisiaj napisać. Jednakże przed stworzeniem tego wpisu zrobiłam mały research i trafiłam na zwiastun remake'u, który dał mi całkiem dobry ogląd na to, jak różne zapowiadają się być te dwa filmy. Choć "Carrie" z 1976 roku nie zasługuje może do końca na miano jednego z moich ulubionych filmów, to z pewnością należy do grona tych, które oglądało mi się najlepiej. Nie nazwałabym go również horrorem - klimatem przypomina mi raczej klasyczne teen movies, z może rzeczywiście dość strasznym zakończeniem. Oglądając go w powietrzu czułam dość wyraźny zapaszek kina klasy B, jakkolwiek ta konwencja w wykonaniu mistrza De Palmy (to ten od "Człowieka z blizną", notabene świetnie gra również i w tym filmie pastiszem) bardzo do mnie przemawia. Wydaje mi się, że jednak największym atutem tego filmu jest kreacja Sissy Spacek. Już patrząc na Carrie na plakacie pierwszej ekranizacji powieści Kinga, wzbudza ona we mnie niepokój, czego niestety brak afiszom jej najnowszej adaptacji. "Młodsza" Carrie jest taka... za ładna. Bo chociaż Spacek nigdy urodą nie grzeszyła, późniejszego Oscara zdobyła zasłużenie.
A Wy wybraliście się już do kina na najnowszą "Carrie"? Jeżeli widzieliście już ten film, szczerze mogę Wam polecić również jego starszą wersję. A jeżeli nie, to właściwie tym bardziej warto go obejrzeć przed seansem w kinie, by móc skonfrontować swoje wrażenia dotyczące obu filmów. Na koniec polecam Wam również porównanie ich zwiastunów - i o ile na temat pełnometrażowej "Carrie" z 2013 roku nie chcę póki co wyrażać pochopnych opinii, bo filmu jeszcze nie widziałam, to co do jego zwiastuna mogę już z całą odpowiedzialnością napisać, że jest wybitnie słaby.


Jest i podsumowanie kolejnych ośmiu wpisów z ubiegłego dyniowego tygodnia. Moją ulubioną pozycją są dyniowe kluski kładzione, które wspaniale zwieńczyły kolejną edycję cyklu. A Wam co najbardziej przypadło do gustu?
W ulubionych śniadaniach października, które właśnie zaktualizowałam, również króluje dynia. Możecie obejrzeć je
tutaj i zagłosować na te najlepsze Waszym zdaniem, do czego bardzo zachęcam! Jestem ciekawa, które śniadania najbardziej przypadły Wam do gustu.

Kasza jaglana uprażona na oleju kokosowym z dynią, cynamonem, rodzynkami, mleczkiem kokosowym i miodem

Pełnoziarniste ciasto dyniowo-kakaowe "tygrysek"

Pełnoziarniste dyniowe racuchy z rodzynkami namoczonymi w syropie klonowym

Migdałowy dyniowy sernik z mascarpone i ricotty z tartymi migdałami blanszowanymi

Dynia faszerowana paloną kaszą gryczaną z masłem, cynamonem i gałką muszkatołową z miodem gryczanym

Pełnoziarniste dyniowe muffiny posypane tartą gorzką czekoladą

Zapiekany miodowy budyń dyniowy z mascarpone z musem dyniowym

Dyniowe kluski kładzione na mleku z prażonymi pestkami dyni i miodem

19 komentarzy:

  1. Jak naleśniki były obłędne to gofry penie też :)
    Muszę ich spróbować.
    Na 'Cerrie' planuję się wybrać, bardzo lubię takie filmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. a weź, w takich momentach płaczę, że nie mam gofrownicy :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam, ale u mnie słodkie śniadanie w domu nie przejdzie... poczekają na Poznań

      Usuń
  3. o, jest i wyczekiwany wpis! :) troszkę żałuję, bo akurat twory horrorowe czy horroropodobne należą do tych, których nie obejrzę w całości choć by mnie i zmuszano- nudzą mnie niemiłosiernie i nie jestem w stanie wysiedzieć, grzecznie oglądając od początku do końca.
    miałam robić gofry z cytrynową nutą, ktoś tu mnie ubiegł!
    a kluski lane zrobiłam dziś i... nie, zdecydowanie nie wyszły takie jak Twoje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wzięłaś się za Carrie. Jak miło. Też nie byłam jeszcze na wersji z tego roku, jednak mam przeczucie, że - jak wiele remake'ów, będzie o wiele gorsza od oryginału. Co do samego filmu - nie przeraża jako typowy horror. Lęk może budzić dewocja, która przyczyniła się do upadku i załamania psychicznego młodej dziewczyny. Przynajmniej ja tak uważam.
    Piękne gofry :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oo, chyba dziś na kolację zrobię sobie gofry ;)
    właśnie tak głośno ostatnio o "Carrie", zastanawiam się czy iść.

    OdpowiedzUsuń
  6. carry ten stary widzialam i to wcale nie bylo straszne nawet nie bylo smieszne nudne takie ;p
    a gofry wygladaja smakowice :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie miałam iść na ten film ;)
    A gofry wyszły wspaniałe !

    OdpowiedzUsuń
  8. jak dla mnie, najbardziej kusi mnie ten tygrysek ! jest genialny :) choć nie... wszystkiego bym spróbowała, i mam nadzieję, że spróbuję :)
    "Carrie", może kiedyś... na razie nie planowałam tego filmu, jednak dobrze znać twoje zdanie.

    gofry świetnie się prezentują!

    OdpowiedzUsuń
  9. W sumie dużo bardziej odpowiada mi uroda sissy niż nowej carrie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oglądałam wersję z 1976, na tę obecną się nawet nie wybieram, bo film mnie po prostu... śmieszył. Ale co kto lubi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. można prosić o przepisy na śniadania z drugiego dyniowego tygodnia? :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Skoro tak patetycznie rozpisałaś się o tak przerażająco kiepskim filmie... no cóż, albo nie masz gustu, albo nie poznałaś jeszcze dobrego kina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o gustach się nie dyskutuje - stare, a takie prawdziwe!

      Usuń
    2. o gustach się nie dyskutuje, więc nie pozostaje mi nic innego, jak pozdrowić cię jako finalistka ogólnopolskiego konkursu wiedzy o filmie. :)

      Usuń
    3. Tak, najlepiej wszyscy podniecajmy się odyseją kosmiczną. Sugeruję przestać kierować się opinią krytyków filmowych i uformować własną.
      Patos?????????
      jg, nie chce mi się logować

      Usuń
  13. Ciekawie piszesz, można się wiele dowiedzieć, dziękuję bardzo :) Film chyba trochę nie w moim klimacie, ale każdy lubi co innego. Pomysł z wpisami o innej tematyce to strzał w dziesiątkę! Szczególnie wyczekuję polecanych przez ciebie nowych pozycji muzycznych.

    Najbardziej podoba mi się tygrysek, ma urocze kolorki ;) Chociaż kasza jaglana uprażona na oleju kokosowym to równie świetny pomysł, wypróbuję w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ile dyyni! Ja nie mam faworyta - wszystko bym zjadła :D

    OdpowiedzUsuń
  15. można prosic o przepis na mufiny i tygryska? :)

    OdpowiedzUsuń

OBSERWUJĄ